piątek, 27 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 31

Wczesnym rankiem, gdy słońce ledwo zmierzało ku górze, dziewczyny z Akasiami wybierały się na plan, aby już dzisiaj zacząć zdjęcia do filmu "Nie wszystko ma swój koniec". Tak kochani ten seans ma już nazwę! Kto, by pomyślał, że tyle potrafi się wydarzyć jednego dnia. Oczywiście wczoraj nie robili nic innego niż podpisywanie jakiś pieprzonych świstków, ale dopiero teraz ma się zacząć ich gwiazdorzenie. Wszyscy na tą myśl skakali z radości, no prawie. Miki była dzisiaj jakaś przygaszona, co zauważyła Ania, mimo, że była najbardziej podekscytowana pozowaniem do zdjęć itp.
 - Co jest Mi? - spytała zmartwiona czym zwróciła uwagę reszty.
Różowowłosa spojrzała na swoich przyjaciół ze smutkiem, następnie wybuchła płaczem. Znowu... znowu to samo. Przywiązała się do nich, ale jej rodziców to nie obchodzi.
 - Wracam do Japonii...
Jarosówna przytuliła ją do siebie, nie przejmując się, że właśnie tusz Josei niszczy jej koszulkę. Mimo, że Akasie nie byli zbytnio uczuciowi, zrobiło się im strasznie żal koleżanki. Po raz kolejny ich zostawia, drugi raz skazuje wszystkich na tęsknotę, mimo, ze blizny po śmierci Kush i Minato nie zdążyły się dobrze zagoić. Czy pożegnania musiały być tak męczące? Po chwili nie wszyscy zdając sobie dokładnie sprawę, całą paczką złączyli się w grupowym uścisku. Dziewczyny naturalnie były bliskie łez, inne płakały w najlepsze przyłączając się do chłopaków...
 - Zdaje sobie sprawę, że to trochę chamskie z mojej strony, ale co z filmem? - spytała Jud, zagryzając wargę tak, aby poczuć smak krwi.
 - Wyjeżdżam jutro, więc to nie możliwe, abym dała rade wystąpić... Może jakaś dziewczyna z klasy byłaby chętna?
 -  Myślę, że to dobry pomysł. - powiedziała cicho Michi, nie chcąc dodać, że jedyny.
Następnie ruszyli w ciszy do studia. Nikt nie miał ochoty się śmieć, no, a przynajmniej przez najbliższe 5 minut...

Tymczasem w przerwie na drugie śniadanko, w jednej z garderób dla aktorów siedziały dwa gołąbki. Nie da się ukryć, ze było tam dość ciemno i ciepło...
 - Kurwa, umyłbyś się! - wydarła się Michi, mając ciastko w buzi oraz czytając nowy tom mangi Fairy Tail.
Itachi bawił się jej włosami, kładąc brodę na jej ramieniu. Trochę jebało mu ust, więc wziął gumę Orbit.
 - Czy ty zawsze byłaś taka denerwująca? - spytał, czym zarobił sobie u blondynki podbite oko.
Gdy w końcu postanowił sie podnieść i przestać wpieprzać gruz z podłogi, zielonooka skończyła czytać mangę. Teraz patrzyła na niego ze skruchą i łzami w oczach.
 - Itaś... ja nie chciałam. Ty wiesz, że nie chciałam prawda? - spytała podchodząc do niego coraz bliżej, aż w końcu padłą na kolana przed nim, następnie pochyliła się nad uchem łasicy. - Jeżeli kupisz mi nowy tom FT, zrobię ci loda. (Czy tylko mi skojarzyło się to z filmem "Galerianki"? Z tą różnica, że tam było o spodniach xd) - powiedziała,  ocierając się kusząco piersiami o jego klatkę piersiowa.
Jego puls przyśpieszył, nagle zrobiło się bardzo duszno w tym małym pomieszczeniu. Itachi taksował ją wzrokiem z góry do dołu, zatrzymując się na dłużej na niektórych fragmentach ciała Ohiry.
 - Hahaha. Żartowałam, jeszcze dziwką nie jestem. - powiedziała, odsuwając się od niego. Przez chwilę nabijała się jeszcze z niego, następnie wyszła z garderoby. Uchiha patrzył się w ślad za nią, wcale nie będąc tego taki pewny. A co jeżeli dorabia sobie w klubie Go Go? Poza tym te jej "jeszcze" było takie, jakby miała to w planach, a teraz testowała na nim, jak będzie się spełniać w tej roli. Chyba powinien ją bacznie obserwować, a nawet śledzić...

     Po pomieszczeniu echem roznosił się głos reżysera, który nie był zbytnio zadowolony. Mimo, ze jeszcze wczoraj był cały w skowronkach, dzisiaj narzekał na dosłownie wszystko. "Źle ręka!", "Wyżej tą nogę!", "Ustań żeś na tym cholernym krzaku!", "No kurwa, zrób w końcu tego pieprzonego banana na twarzy!"... te i inne okrzyki leciały z jego ust 24 na dobę. Ten facet w krejzi loczkach latał tylko, jak opętany nie mogąc ogarnąć, że my wszyscy naprawdę się staramy. Przecież nie po to zakładamy te ciasne stroje, miliony peruk, a nasza twarz nie drga o milimetr, aby nie stracić uśmiechu, żeby on traktował nas jak śmieci, prawda? Harujemy już wiele godzin, jesteśmy zmęczeni, a on zrobił nam tylko JEDNĄ 10 minutową przerwę na siku i kanapkę! Toż to przecież, nie o taką Polskę walczyli! Skandal normalnie, a podłość ludzka nie ma granic.

 - Ania... a my nie powinnyśmy pozować właśnie do zdjęć? - spytała Amine, wpieprzając z nią paczkę chipsów.
 - Tiaaa... ale strasznie trudno jest grać kalekę, do tego musiałam oblać się herbatą dla tego dupka. - powiedziała z pełną buzią - A wydawał się takim fajnym kolesiem...
 - To wujek Jud, poza tym... Nagato ci nie wystarcza?
Słysząc to pytanie brunetka o mało nie zakrztusiła się porcją chrupek, która nie zdążyła trafić do żołądka. Cała czerwona na twarzy (Normalnie widzę moją koleżankę z klasy Anie (jest blondynką jakby co), która zawsze jak się śmieje ma całą czerwoną twarz xd dop. Zbuntowanej) spojrzała na brunetkę z wyrzutem.
  - Przecież doskonale wiesz, że Nagato jest dla mnie wszystkim! Poza tym z pewnością w przyszłości weźmiemy...
 - Tak wiem, a waszym srającym po kątach przyjacielem będzie wasz kot Skurwiel. - powiedziała z uśmiechem Amine, następnie wstała szybko wiedząc, że właśnie wkurzyła Jarosówne. Dlatego wybiegła przed siebie zdając sobie sprawę, że Ania biegnie za nią. Cóż o mało nie poturbowały Aki, ale reżyser nie miał już tego szczęścia. Jego krzyk był taki piękny, a widok klękających przed nim dziewczyn jeszcze lepszy...

     Po tym incydencie reżyser zarządził 30 minutową przerwę, ponieważ musiał się wyżalić swojej matce, z jakimi to niewdzięcznikami przyszło mu pracować. Podczas jego nie uwagi większość paczki wyszła na zewnątrz. Wszyscy byli tacy głodni, że ledwo szli. Zetsu zdążył się już nawet do śmietnika wypierdolić, a Tobi zgubił zabawkę z Kinder Niespodzianki. Płakał przez prawie całą drogę, aż Amine z bólem postanowiła mu oddać swoją.

 - Pizza, pizza! - wydzierał się Hidan, który chyba miał ochotę się rozebrać.
 - Czy tylko mnie on denerwuję? - spytała Miki
 - Tak. - powiedziała Kas, która zazwyczaj niczym się nie przejmowała.
Teraz na przykład biegła wesoło, śpiewając jakąś piosenkę oraz ciągnąc za sobą Sasoriego, który ledwo na oczy widział. Ona go kiedyś wykończy...
- Saso! Mam do ciebie sprawę.- Josei szybko go dogoniła.
- Kasumi dasz nam chwilę?
- Dobra.- i odeszła do Michi z którą rozpoczęła jakże interesującą rozmowę.
- Co chciałaś Mi?
- Posłuchaj. Pamiętasz tą marionetkę którą kiedyś mi dałeś?- ten jedynie przytaknął, pamiętał swoje wszystkie marionetki.
- Co z nią?
- No bo widzisz, ona sobie leży na honorowym miejscu i nie wiem jakim cudem, ale jej się noga odpadła i czy mógłbyś mi ją naprawić?
 - Jasne. -  powiedział, następnie razem z nią wyszedł na ulice nie rozglądając się wcześniej.
Różowowłosa uśmiechnęła się tylko, następnie założyła słuchawki na uszy, puszczając przy tym muzykę na fula. Sasori zaś chciał już wrócić do Kas idącej przed nim, dlatego przyśpieszył tempa. Szkoda, że to zrobił... Przerażony rozszerzył oczy, ręce zaczęły mu się nie miłosiernie trząść. Nie mógł się ruszyć, stał tylko i patrzył, jak przyjaciele biegną w JEJ stronę. Zaledwie prace centymetrów za nim Josei przejechało auto.
Patrzył, jak wszyscy w okół ronią łzy, podczas gdy jego oczy były suche. Ania razem Akiko cierpiała najbardziej, znały się od przedszkola, a teraz ich przyjaciółka umiera na ich oczach. Nawet on, chociaż, że jest rudy pamięta jak się poznały (Ania z Mi, jakby ktoś nie załapał xd dop. Zbuntowanej) . Obie małe, grube z krejzi loczkami kłóciły się o jakąś lalkę Barbi. I co wtedy się stało? Jagoda, Kushina oraz Akiko przyszły i powiedziały, ze po drugiej stronie sali jest o wiele więcej lalek i innych pierdół. Tak właśnie ta piątka dziewczyn się poznała. Kto by pomyślał, że z tamtej 5 zostaną tylko 3, a raczej dwie, bo Jago jest za granicą... Tak, Miki umarła. Nie dało się jej uratować.
- To nie twoja wina. - powiedział Nagto, kładąc mu dłoń na ramieniu.
Tylko, że Akasuna nie był wcale tego taki pewny...

***

Ohayo :*
No dobra, znowu przyszła kolej na moją notkę i co? Kolejna śmierć...
Pogrzeb Mi, zostawiam Amine ^^
Cóż... notka była dość krótka, haotyczna, szybka akcja, ale mam nadzieje, że się nie we wszystkim pogubiliście :d
Pozdro :>
PS. Przy rozdziale trochę pomogła mi Ania :* 

8 komentarzy:

  1. Michi! Ja weny nie mam! A ty mi tu z taką zajebistą notką wyskakujesz! Moja na 100% będzie gorsza, ale no nic. Czytelnicy muszą się przezwyczaić że ja nie jestem dobra w pisaniu XP A tak a propo to jaką zabawkę Tobiemu dałam? bo jak to smerf to.. nic mu nie dam! XD no bo to w końcu smerfy nie? Hahah :D dobra odwala mi.. za dużo słodyczy, ciasta i wody XD Koment krótki ale jest XP Weny życze i pozdrawiam XP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amine... nie podoba mi się to, nie ładnie tak kłamać! Powiem Mikołajowi! Kurde, już po świętach...
      Zabawkę? Eeeee... to... nie był Smerf xd
      Dzięki :*

      Usuń
  2. Wera... Możesz tam zmienić, bo napisałaś jak miałam gonić Anime Akari zamiast Ania...
    Mi.... Ja będę płakać, i ty dobrze o tym wiesz Josei! Ale wiem dlaczego musiałaś odejść....
    Ach nasz kochany kotek... Ja się zastanawiam, jak on sobie daje u mnie w domu radę z dziadkami....
    Nie wiem co napisać oprócz tego, że chciało i dalej chce mi się płakać..
    Pozdrawiam i życzę weny..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle coś pokręcę, ale to norma xd A nie przypadkiem: Ania zamiast Akari?
      Potrzebne chusteczki, najlepiej dwie (bo i dla mnie oczywiście)!
      Da radę :D
      Mogę płakać z tobą?
      Dzięki :*
      PS. Jakby co mamy szablon już na naszego bloga, ale go nie wstawiam bo czekam na twoją opinie :)

      Usuń
  3. hejo!
    Będzie krótko, bo totalnie nie mam ochoty na pisanie komów.
    No więc, w mojej wyobraźni reżyser był raczej miły, ale twoja wersja też mi się podoba ;p
    A codo miki, to naprawdę jestem zrozpaczona, że odeszła. Zrozumiałabym wyjazd na jakiś czas, ale żeby od razu śmierć!? Wtedy byłaby nadzieja,że znów powróci, ale chyba reinkarnacji nie wprowadzamy,co nie??
    Dobra ja już kończę, Amine, pogrzeb ma być napisany cud miud i orzeszki, jasne?! Bo jak nie to powieszę na szpilce!!
    Powodzenia :*
    Aki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie poradzę dla mnie każdy reżyser wydaje się wredny xd
      Też chciałam, żeby wyjechała, ale jednak miałam ją zabić :/
      Mogę ci pomóc z tym wieszaniem na szpilce? ^^

      Usuń
  4. FUCKEN SHIT, ZABIŁAŚ MNIE! XD DANKE ♥♥

    Przypominam sb początek... A! Dziwką nie jesteś. Jeszcze XDD A ja miałam hope, że będzie more szpiegostwa Itacza :cc
    I ma się ten talent do umierania, wiem xD Lubię śmierć xD
    Jezu, co za bezuczuciowy palant z Sasori'ego xD Żeby nie płakać?! Osz ty >. <

    Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tiaa.... xd
      Nw... może Amine napisze, jak Itaś mnie szpieguję xd
      Ja nie lubię :(
      No może... :D
      Pozdro i dzięki :*

      Usuń

LAYOUT BY CHERRY_CZAN