piątek, 28 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 6

 Moi kochani! Już koniec szkoły!!! A ja zapraszam na swoją pierwszą notkę dattebane.

Od incydentu z motorem minęło sześć tygodni. Niebawem w szkole odbędzie się impreza Hallowinowa. Każda klasa ma wziąć udział w konkursie na najstraszniejszą klasę. Do tego ma być zorganizowany pokaz mody najstraszniejszych kostiumów, występ upiora, oraz teatrzyk. Na godzinie wychowawczej nauczyciel chciał klasie II c o tym powiedzieć lecz nikt go nie słuchał. Ania coś tam pisała w swoim tajemnym zeszycie. Jagoda rozmawiała z Itachim. Kushina kłóciła się z Minnou. A Akasie się wygłupiali. Nagle ktoś zabrał zeszyt Ani a tym ktosiem był najgłupszy chłopak w klasie, głupszy nawet od Tobiego!! A mianowicie Kacper. Ania wstała z ławki, podeszła do tego idioty i uderzyła w głowę zabierając zeszyt. Przez niego wyleciał jej super tekst piosenki.
- ZAMKNĄĆ SIĘ!!!!- krzyknęła i każdy był cicho.
- Dziękuję ci Aniu. Tak więc. Dobrze wiecie, że niebawem Halloween. I jak co roku jest organizowany konkurs. Tak więc są jacyś chętni?- spytał i klasa siedziała cicho.- Nikt? Dobrze tak więc sam wybiorę osoby odpowiedzialne za wszystko….- rzekł i zaczął jeździć palcem po liście uczniów. Co jakiś czas jego palec się zatrzymywał a ten pisał coś na kartce. Gdy po kilku minutach odłożył długopis posłał klasie swój zboczony uśmiech.- Zapraszam na środek: Kushinę, Anię, Jagodę, Minnou, Konan, Tobiego, Hidana, Minato, Sasoriego, Itachiego, Nagato, Yahiko, Zetsu, Deidare, Kakuzu, Kisame.- wywołani uczniowie wyszli na środek.- Moje gratulacje. Jesteście organizatorami klasy strachu!!!- powiedział uradowany i nagle cała klasa usłyszała rechot żaby. Nauczyciel odebrał telefon, wziął kartkę i wyszedł z klasy. Poszedł do gabinetu dyrektora i dał mu kartkę, po czym wrócił do klasy. Akurat Kushina waliła się głową o ścianę i przeklinała wszystkie świętości za to, że ją wybrano.
- No dobra. Cała wasza szesnastka jest zwolniona przez całe dwa tygodnie z lekcji i nie macie prac domowych. A teraz zabierajcie się do pracy!- powiedział i zaczął omawiać z pozostałymi uczniami typowe sprawy, jak usprawiedliwienia, składki klasowe. Cała paczka, zabrała swoje rzeczy i wyszła na dwór. Poszli na plac zabaw i usiedli pod drzewem.
- To co robimy un?
- Nie wiem.- odpowiedział mu Kisame. Ania podniosła się z ziemi i podeszła do Tobiego.
- Idziesz Tobi?
- Tak!- krzyknął podnosząc się z ziemi i biegnąc z Anią na huśtawki.
- Może….. albo nie. To było w tamtym roku dattebane…- jęknęła Kushina. Ania z Tobim huśtali się, a dziewczyna coś sobie nuciła. Nagle zeskoczyła z huśtawki. Pognała w stronę swojej torby. Wyjęła swój szkicownik i zaczęła w nim rysować.
- Co ona tam rysuje un?
- Zapewne pornosy.- powiedziała Mi. Ania gdy to usłyszała rzuciła w nią kartką. Ta ją rozwinęła. Był tekst jakieś piosenki- Aniu kochanie! Co tu piszę bo bazgrzesz jak kura pazurem.
- Ale o co…- przerwała bo uświadomiła sobie, że rzuciła w nią dzisiejszą piosenką z muzyki.- Oddawaj mi to!!!- krzyknęła i się na nią rzuciła w celu odzyskania tekstu.  Ta odrzuciła papier do Hidana, Ania ruszyła aby go odebrać, lecz ten podał do Zetsu, ten do Kisame, on do Tobiego, Tobi do Itachiego, a ten do Kakuzu, lecz ten nie złapał bo liczył ile teraz zarobił i w ewidencji czego tekst piosenki wpadł do fontanny. Ania szybko ruszyła mu na ratunek, ale jak wyjęła kartkę to nic już nie dało się uratować.
- Jesteście martwi do cholery!!!- krzyknęła i już miała się na nich rzucić z pięściami, lecz Nagato ją złapał , przyciągnął do siebie i starał uspokoić.- Nie uspokoję się do cholery!! To był tekst na ten występ upiora!!! Teraz sami sobie wymyślajcie!!!- krzyknęła. Kushina upadła na cztery litery. Szybko się z nich podniosła, podeszła do osób, które rzucały i każdego mocno zdzieliła w łeb.
- Wy jesteście winowajcami, tak więc wy wymyślacie piosenkę dattebane!!- rzekła wkurzona Kushina. Nagle dostała wiadomość. Od rodziców.- Dobra ja spadam dattebane.
- Ale gdzie?- spytał się Hidan.
- Nie twój interes dattebane.- rzekła pokazując mu język.- Ania może cię podwieź?- spytała z uśmiechem.
- NIE!!!!!!!!- krzyknęła chowając się w ciele Nagato. Ta się tylko zaśmiała, wzięła swoje rzeczy i ruszyła do swojej maszyny. Wsiadła na nią i ruszyła w stronę domu. Weszła.
- Już jestem dattebane!!!- krzyknęła. Weszła do salonu i ujrzała siostry mamy.
- O jak dobrze, że już jesteś kochanie. My idziemy na bankiet u twojego taty. Zajmij się maluchami.
- A Bella nie może dattebane? Ja muszę zorganizować z….- przerwała jej matka.
- Nie. Twoja siostra idzie z nami.
- CO?! Ale…- znów przerwała jej matka.
- Nie pyskuj mi tu. Masz się nimi zając.
- Nie zajmę się tymi bachorami!!! My nawet za sobą nie przepadamy dattebane!!! Ja spadam! Mam do zrobienia projekt z biologii bo…
- Nigdzie nie idziesz! Zostajesz w domu i ich pilnujesz! A jeśli wyjdziesz to dostaniesz szlaban na dwa miesiące.
- CO!? Nie możesz mi tego zrobić!! Bella jest przecież młodsza dattebane!! Niech ona ich pilnuję!! A tak w ogóle to po co ona tam?- spytała zdenerwowana patrząc na matkę. Ta ją olała i razem z siostrami wyszła z domu. Bella po chwili zeszła.
- Bo tata chce mnie przedstawić jako pierworodną. Oni mnie kochają a nie ciebie.- rzekła pokazując jej język i wychodząc. Hanabero uderzyła pięścią w ścianę, że zrobiła się w niej dziura. „ Wredna, głupia plastikowa małpa dattebane!!!” takie i inne myśli były w głowie Kushiny na temat jej przyrodniej siostry i macochy. Nagle została przygnieciona do podłogi przez czwórkę bachorów. Piotrek zabrał jej telefon i wybrał przez przypadek numer do Ani. Ta odebrała po pierwszym sygnale. I włączyła na głośnik.
- Kushina?- spytała i usłyszała wraz z Akatsuki i dziewczynami wiązankę przekleństw.
- „ Oddawaj mi telefon smarkaczu dattebane!”- krzyknęła do chłopaka.
- Kushina co się tam dzieje?
- „ Złaźcie ze mnie smarkacze!! Masz dwie sekundy na oddanie mi telefonu, albo twoja mamuśka cię nie pozna!!”
- Kushina!!- krzyknęła Ania. Chłopak się rozłączył.- Dobra ja idę sprawdzić co się tam dzieje. Idziecie ze mną?- spytała a pozostali przytaknęli głowami. Ruszyli w stronę domu Uzumaki. Ania zapukała do drzwi. Otworzyła jej czternastolatka.- Hej Natalka. Jest Kushina?
- Tak a co?- spojrzała na nich i jej wzrok zatrzymał się na chłopaku Kushiny. Posłała mu czarujący uśmiech i spojrzała na Anię.
- A możesz ją zawołać?
- Nie.- powiedziała i do ich uszu doszedł dźwięk tuczącego szkła i przekleństwa Kushiny. Z góry zbiegła pozostała trójka urwisów a za nimi mokra i ściekła Hanabero. Nie wróciła uwagi na drzwi i złapała bachory za ubrania.
- Macie to w tej chwili posprzątać dattebane!!!- krzyknęła w furii. Ania złapała Minato za rękę, przesunęła Natalkę z drogi i weszła z nim do domu dziewczyny. Puściła jego dłoń a ten podszedł do swojej dziewczyny.
- Kushina opanuj się.- poprosił. Ta spojrzała na niego. Gdy utknęła w jego lazurowych oczach uspokoiła się. Puściła bachory a Minato do niej podszedł i przytulił do siebie. Dzieciaki już chciały czmychnąć, lecz nie pozwoliły im na to Ania, Jagoda i Minnou.
- Macie w tej chwili wszystko posprzątać!!- krzyknęły jednocześnie a maluchom ciarki przeszły po plecach. Szybko zabrały się do pracy a Kushina wtulona w Minato powoli się uspokajała. Gdy już się uspokoiła na tyle aby nie zabić tu nikogo, Jagoda złapała ją za rękę i poszły do jej pokoju aby się przebrała. Na nieszczęście czerwonowłosej bachory pomazały jej wszystkie normalne dla niej ciuchy. Jagoda podała jej sukienkę, a ta z miną męczennicy ją założyła. Zeszły na dół a gdy Minato ujrzał swoją dziewczynę szczęka dosłownie mu opadła. Ania się zaśmiała. Kushina gdy to zauważyła zarumieniła się lekko czego bardzo nie lubiła.
- Wyglądasz…. Wyglądasz….- zapomniał języka w gębie.- Wyglądasz przecudnie.- udało mu się wysłowić. Kushina jeszcze bardziej się zarumieniła. Gdy zeszły ze schodów pocałowała za to swojego chłopaka w policzek a następnie zdzieliła w głowę. Ten się zaśmiał i pocałował ją namiętnie w usta łapiąc w talii i przyciągając jeszcze bliżej siebie. Tę cudną chwilę przerwała Monika.
- Powiemy naszym mamą , że się nami nie zajmujesz!- krzyknęła piętnastolatka. Kushina olała ją i jeszcze bardziej zagłębiła się w pocałunku. Gdy Natalka chciała zrobić jej zdjęcie Tobi jej zasłonił skacząc na Anię, która razem z nim ich zasłonili. Ci przestraszeni stanem szarookiej odkleili się od siebie. Kushina zdjęła Tobiego z Ani a Minato wziął ją na ręce i zaniósł do salonu. Położył ją na kanapie a Nagato usiadł obok niej.
- Ile widzisz palców?- spytała Mi przykładając do jej oczy pięść.
- Zero. No chyba , że z drugiej strony to pięć.- rzekła a pozostali odetchnęli z ulgą. Kushina spojrzała na smarkacze.
- Chyba musicie już iść dattebane.- jęknęła.
- Nie musimy.- rzekł chłopak dziewczyny
- Właśnie. Pomożemy ci.- rzekli pozostali. Ta posłała im uśmiech i razem zaczęli walkę z potworami…. O 23 przyjechali dorośli. Ojciec Kushiny wszedł jako pierwszy do mieszkania i krzyknął ze strachu. Na podłodze leżało dwanaście ciał w tym jedno jego córki. Nagle do przedpokoju wbiegły dzieciaki a za nimi Ania, Nagato, Sasori i Minnou. Sasori z Mi  i Nagato upadli na ziemię ze zmęczenia, Ania starała się złapać dzieciaki. Gdy robiły drugie kółko udało jej się w końcu. Podeszła  z dzieciakami do ich matek i im je oddała wcześniej zabierając Piotrowi telefon Kushiny. Gdy oni już pojechali macocha dziewczyny zmierzyła Anie spojrzeniem.
- Kim ty jesteś?- spytała.
- Przyjaciółką Kushiny z podstawówki. Hej wujku.- powiedziała posyłając ojcowi dziewczyny uśmiech.
- Aniu kim oni są i co tu się stało?- spytał pokazując na bandę nastolatków leżącą na ziemi.
- To są nasi znajomi ze szkoły i klasy. A stało się pilnowanie bachorów. Już ich budzę.- rzekła i poszła do łazienki. Nalała do misek wody i wróciła z nimi.- Wstawać albo będzie prysznic!- krzyknęła a paczka ją olała. Ta z uśmiechem wylała na nich zawartości misek. Podnieśli się jak poparzeni.
- Ania!!!!- krzyknęli wszyscy.
- Co?- spytała z winą niewiniątka. Kushina ujrzała swojego tatę.
- O tata!! Jak tam bankiet dattebane?- spytała ziewając.
- Dobrze. A dlaczego nie chciałaś przyjść?- spytał się córki.
- CO?!- spytała wściekła i spojrzała z chęcią mordu na jej macochę i jej córkę.- Zaraz ci powiem tylko pożegnam się z przyjaciółmi dattebane.
- Dobrze kochanie.- powiedział i wszedł do salonu. Jej macocha i przyrodnia siostra poszły na górę. Kushina odprowadziła znajomych do drzwi i się z nimi pożegnała. Ostatni był Minato. Pocałował ją w usta i życzył kolorowych snów. Kushina zamknęła za nim drzwi i weszła do salonu gdzie był ojciec. Spał. Zaśmiała się. Podeszła do ojca i go obudziła.
- Chodź tato na górę. Bo rozwalisz sobie kręgosłup śpiąc na kanapie dattebane.
- Dobrze… kochanie…- powiedział pomiędzy ziewnięciami. Przewiesiła ramię ojca nad szyją i razem poszli na górę.- Chcesz gdzieś jutro ze mną pójść? Tak jak kiedyś . Tylko ty i ja kochanie. Co ty na to?- spytał już bardziej obudzony.
- Tak dattebane. Już dawno nie spędziliśmy ze sobą czasu. I mam ci wiele do powiedzenia dattebane. A teraz idź spać. Jutro jak zawsze pobudka o szóstej?
- O szóstej kochanie. Dobranoc ptaszynko.- powiedział całując swoją rodzoną pociechę w czoło.
- Dobranoc tato.- rzekła gdy drzwi się zamknęły. Poszła do swojego pokoju i ustawiła budzik na szóstą. Następnego dnia ona i jej ojciec po cichu wyszli ubrani na luzie ze swoich pokojów. Spotkali się w kuchni.
- To co robimy na śniadanie? Czy zjemy na mieście?
- Robimy i to z wielkim hałasem dattebane!- rzekła z wielkim uśmiechem na twarzy a jej ojciec się zaśmiał.
- To jemy na mieście.- powiedział łapiąc córkę za rękę i idąc w stronę drzwi. Założyli wygodne buty i wyszli na dwór.
- Dlaczego nie możemy zrobić śniadania i do tego z pompą?!- spytała oburzona Uzumaki.
- Bo one jeszcze śpią.- rzekł stanowczo jej ojciec.
- Kiedy mama żyła to mogliśmy hałasować dattebane.-  powiedziała pod nosem. Na szczęście jej ojciec tego nie usłyszał. Ruszyli na spacer. Gdy dotarli do parku poszli do swojego ulubionego miejsca. Nad jeziorko. Usiedli na ziemi pod drzewem i ojciec spojrzał na córkę.
- To co chciałaś mi powiedzieć?
- Mam chłopaka.- rzekła z uśmiechem. Widziała szok na twarzy taty a potem radość.
- To wspaniale kochanie! Ale mam nadzieje, że jest to odpowiedzialny chłopak.
- Przy mnie się zmieni dattebane. Z odpowiedzialnego na nieodpowiedzialnego dattebane.- powiedziała patrząc w wodę a jej ojciec się zaśmiał.
- Musisz mi go niebawem przedstawić. Muszę go osobiście poznać i ci uwierzę, że masz faceta. A dlaczego nie chciałaś wczoraj przyjść?
- Po pierwsze nie zmyśliłam go. A po drugie to ta jędza mi nawet o tym nie powiedziała. Tylko napisała sms z twojego telefonu, że mam przyjechać w tej chwili do domu. Tak więc przyjechałam i od razu dowiedziałam się, że będę niańczyć te durne bachory jej sióstr dattebane. A Bella ma iść na bankiet. A potem mi ta pusta lalka Bella powiedziała cytuję „Bo tata chce mnie przedstawić jako pierworodną. Oni mnie kochają a nie ciebie”. I tak zostałam zmuszona do niańczenia ich a do tego macocha zagroziła mi szlabanem jeśli wyjdę z domu, aby zrobić projekt dattebane!- krzyknęła oburzona. Tom uderzył się otwartą dłonią w twarz. „ One sobie za dużo pozwalają” pomyślał.
- A jaki projekt kochanie?
- Ja wraz z znajomymi , których wczoraj u nas widziałeś zostaliśmy wybrani do przygotowania klasy strachu dattebane.
- Jeśli będziesz potrzebować pomocy to proś córeczko.
- Dobrze tato. Dzięki dattebane.  To co dalej robimy? Chcesz iść ze mną na tor wyścigowy i zobaczyć jak jeżdżę dattebane?- spytała z entuzjazmem. Tom spojrzał na nią i widział w niej swoją żonę.
- Dobrze. A potem zaprosisz swojego chłopaka do domu.- rzekł z uśmiechem i razem ruszyli na tor. Ania leżała na kanapie w salonie i wraz z ojcem oglądała jakiś film. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi i poszła otworzyć.
- Nagato! Co ty tu robisz?- spytała z wielkim uśmiechem.
- Przyszedłem sprawdzić co u ciebie a przy okazji omówić ten projekt. A co?
- Nic. Dobrze , że jesteś to mnie uratujesz przed zjazdem rodzinnym.- powiedziała z nadzieją w głosie, złapała Nagato za rękę i po cichu poszli do pokoju dziewczyny. Ta weszła do garderoby i ubrała szorty oraz podkoszulkę na ramiączka. Wyszła i zeszli na dół. Już mieli wychodzić z domu gdy w drzwiach pojawił się dziadek dziewczyny. Ta jęknęła w duchu.
- A ty gdzie? I kim on jest?
- Nie twój interes. Mamo wychodzę!!!!!- krzyknęła i wraz z Nagato ominęła dziadka. Na dworze zatrzymał ją wujek z jej ojcem.
- A ty gdzie?
- Do parku. Muszę z przyjaciółmi zrobić projekt z biologii.
- A twój kolega?
- To jest Nagato. Mój…ech…. Chłopak…- powiedziała chowając twarz we włosach ukrywając lekki rumieniec.
- Dzień dobry.- przywitał się z jej ojcem i podał dłoń. Jej ojciec już chciał zaprowadzić ich do domu gdy na chłopaka wskoczył Tobi.- Tobi złaź ze mnie!- krzyknął ale chłopak go nie słuchał.
- Tobi chcesz się pobawić z psem?- spytała z uśmiechem Ania. Przerośnięte dziecko podniosło się z fioletookiego i skakał naokoło dziewczyny. Dorośli zostawili ich a młodzież wraz z Kiarą poszli do parku…. Halloween. Cała paczka czekała na pana Jiraye aby wpuścił ich do klasy. Gdy przyszedł zaczęli ją dekorować. Ojciec Kushiny pożyczył im naprawdę straszne dekorację. Gdy sala została ozdobiona dziewczyny poszły do łazienki się przebrać. Panowie poszli za ich przykładem oprócz Tobiego, który już był przebrany. Po trzydziestu minutach wszyscy byli gotowi. Ania i Minnou naszykowały manekiny z ich piękną kolekcją ubrań. Słodycze i napoje były ustawione przy stoisku do malowania twarzy. Hidan podszedł do Ani ze swoją kosą ponurego żniwiarza.
- Hej kotku. Chcesz może zobaczyć moje królestwo?
- Hidan opanuj się. Poza tym wampiry są lepsze od żniwiarzy.
- Nie Ania! Goust Raider jest najlepszy dattebane!
- Nie!! Zobme jest najlepszy!- krzyknęła Jagoda. Nagle do klasy weszła klasa czwarta i  jury. Każdy zajął swoje miejsca a Jagoda z Itachim podeszli do nich.
- Witamy was śmiertelnicy.
- Zapraszamy was do krainy zmarłych.- dopowiedział Itachi i razem z nimi ruszyli do stoiska Konan.
- Jestem  papierowym monstrum. A to moi mali poddani.- rzekła i skazała na potworki z origamii. Maluchy wzięły kilka potworków i ruszyli dalej. Doszli do Tobiego, Kakuzu, Zetsu i Yahiko.
- My słudzy ciemności zapraszamy tych , którzy nie boją się ciemności do obejrzenia przyszłości.- powiedzieli jednocześnie. Dzieciaki usiadły na poduszkach z wzorami otwartych paszczy. Chłopaki puścili filmik własnego autorstwa. Po dziesięciu minutach gdy film się skończył było słychać krzyki niektórych dzieci. Następnie podeszły do Minnou i Ani. Dziewczyny uśmiechnęły się pokazując wampirze kły z sztuczną krwią.
- Witamy was nasi drodzy krwiodawcy.
- Chcemy zaprezentować wam krwiste ubrania.- rzekły i pokazały dzieciakom ich własną kolekcję. Po tym nadszedł czas na występ. Każdy zmusił do zaśpiewania Anię. Oczywiście nasze lenie nie chciały wymyślać więc poszły na łatwiznę i wybrali (http://www.youtube.com/watch?v=7hTJRDlWHjA). Ania była na biurku nauczyciela i śpiewała…. Po występie wszyscy poszli do domów z wiedzą, że wygrali…..

piątek, 21 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 5

Siema kochani! Chce was poinformować, że tam gdzie znajdziecie gwiazdkę przy słowach to nie jest mojego autorstwa!! Ale reszta tak. Mam nadzieje, że wam się spodoba. I mam wielką prośbę do osób , które czytają nasze wypociny. Czytacie to komentujcie! My nie gryziemy. Poza tym każdy komentarz nawet anonimowy pomaga nam w napisaniu nowej notki.
PS. Chce dedykować tę notkę wszystkim naszym czytelniką, pozostałym autorką tego bloga oraz Madi.

- No to robimy teraz imprezę!- krzyknęła Minnou.
- Nie!! Nie dziś! Jutro przecież szkoła!- powiedziała właścicielka domu.
- To kiedy?- spytała Jago.
- W piątek. Wszystko do tego czasu przygotuję.
- Dobra Anka, ale ja ci przy tym pomogę dattebane.
- To co robimy?- spytał się Kisame.
- Może poker?- zaproponował Hidan za co oberwał od dziewczyn po głowię.
- Możemy obejrzeć jakiś film. A potem do domów!
- Dobra Ania.- powiedzieli wszyscy i weszli do mieszkania. Ania zamknęła drzwi na klucz i poszła do salonu.
- Konan ty wybierz film z tych tu.- powiedziała wskazując na półkę za nią. Złotooka podeszła i zaczęła szukać filmu a Kushi i Ania poszły do kuchni. Uzumaki wyjęła szklanki i nalała do każdej coli. Ania wsadziła do mikrofalówki paczkę popcornu, wyjęła trzy miski i do jednej wsypała chipsy, do drugiej pianki a do trzeciej popcorn. Wszystko ułożyły na dwóch tacach i ruszyły do salonu. W tej samej chwili była kłótnia o film. Konan wybrała „ A więc wojna”, ale Jagodzie i Minnou ten film nie pasował, po przeczytaniu opisu.
- O co wy się znowu kłócicie?- spytała szarooka.
- Nie odpowiada im ten film.- rzekła Konan podchodząc do Ani i pokazując pudełko.
- Co wam się w nim nie podoba? To super film. Włączaj, a wy mi potem podziękujecie.- pokazała kumpelą język i odłożyła miski. Od razu walczyła z Tobim o pianki. I wygrała, ale chłopak dosiadł się do niej zajmując miejsce Nagato i razem jedli pianki. Konan włączyła film i jak powiedziała Ania, spodobał się Jago i Mi. Obie zawzięcie się kłóciły , który aktor jest przystojniejszy i , którego ona wybierze. Jagoda mówiła , że Tag a Minnou , że FDR. Gdy film się skończył Minnou skakała ze szczęścia bo wygrała z Jago.  Potem wszyscy poszli do swoich domów. Następnego dnia, Ania zaspała i w trybie ekspresowym robiła wszystkie poranne czynności. Gdy już miała szykować się do opuszczenia domu spojrzała na zegarek w przedpokoju i zamarła. Była 6:15!!!! A na jej telefonie 7:50. Już wiedziała czyja to sprawka i postanowiła się odwdzięczyć  Mi. Weszła do łazienki i na spokojnie się przygotowała. O godzinie 6:50 wstały Jagoda, Kushina i Minnou. Ta ostatnia z wielkim uśmiechem na ustach. Zrobiły poranną toaletę i wyszły z domów. Po drodze każda spotkała swojego księcia. Gdy doszli Ania była przed klasą i rozmawiała z panią Shizune. Pytała się o coś co było w pracy domowej a nie wiedziała. Gdy dostała wytłumaczone gdzie popełniła błąd podziękowała i ruszyła pod salę od angielskiego.
- I jak tam Ania?- spytała Mi.
- Wiesz , że ci tego nie daruję.
- Ale czego Aniu?
- Majsterkowania przy moim telefonie.- zabrzmiał dzwonek. Po chwili przyszła pani Tsunade i ich wpuściła. Ania chciała zając ostatnią ławkę z Nagato lecz nauczycielka jej na to nie pozwoliła i kazała usiąść w pierwszej przy jej biurku. A obok niej usiadł Hidan. Po lekcji organizacyjnej przyszła kolej na matmę. Potem był WOS z panem Hashiramą, za którym przepadał każdy uczeń.
- Witam was dzieciaki. Jak wam minęły wakacje?- spytał z uśmiechem. Po czym każdy musiał powiedzieć co robił w te wakacje. Gdy przyszła kolej Jagody ta z lekkim rumieńcem zaczęła opowiadać. Itachi aby dodać jej otuchy złączył ich dłonie pod ławką. Następna była Kushina, której wakacje jak to stwierdził nauczyciel były niebezpieczne. Po niej była Minnou , której historia była dość ciekawa.
- Ja te wakacje spędziłam na czytaniu mang i na obozie tanecznym.
- A co robiłaś na tym obozie oprócz tańczenia droga Minnou?- spytał nauczyciel. Mi lekko się zarumieniła a Ania, która z nią była zaśmiała się.
- A same nudy proszę pana.- rzekła. Ania dobrze wiedziała, że kłamała. Mi cały czas imprezowała i rywalizowała z największą diwą tego obozu. Wiktorią z II b. potem mówili Akatsuki a gdy przyszła kolej Anki ta stwierdziła to jednym, prostym i łatwym zdaniem.
- Nic ciekawego.- i chciała powrócić do rysowania jakiegoś komiksu, ale nauczyciel chciał dostać bardziej wiarygodną odpowiedź.
- A możesz to rozwinąć?
- Dobrze. No to te wakacje spędziłam w następujący sposób.  Od razu po zakończeniu roku szkolnego rodzice wywieźli mnie do dziadków na wieś i musiałam zajmować się kuzynami. Potem cały lipiec byłam z Minnou na obozie, a pierwsze dwa tygodnie sierpnia spędziłam zajmując się chorą babcią. Proszę bardzo.- rzekła na dobre powracając do swojego przerwanego zajęcia. Po tej lekcji mieli kolejną z bratem pana Hashiramy. Następnie chemia, dwa polskie z panią Kurenai i informatyka z panem Yamato. Gdy po lekcjach szli do parku Itachi wziął Jagodę na barana. Minnou była zazdrosna bo Sasori gadał o sztuce z Deidarą a ją olewał jak do niego mówiła. Ni stąd ni zowąd do Minnou podszedł jej eks. Chciał złapać Mi za dłoń, lecz Ania ją pociągnęła i złapał za jej.
- Co ty tu robisz do cholery?!- spytała wściekła czekoladowłosa.
- Chce pogadać ze swoją dziewczyną.
- Posłuchaj mnie Dany. Mi nie jest już twoją dziewczyną. Przecież sam ją rzuciłeś. Tak więc spadaj z stąd.
- Posłuchaj mnie Jarosówna.- powiedział przyciągając ją bliżej siebie, mocniej ściskając jej dłoń. Nagato chciał już go uderzyć, lecz powstrzymała go Minnou.
- Niech to załatwi. Ja nie… mogę…- wyszeptała to ostanie zdanie wściekając się na siebie za swoją bezsilność. Nagato pocieszycielsko otoczył ją ramieniem, a Sasori dopiero teraz zauważył Dana.
- Nie dotykaj mnie dupku.- rzekła przeszywając go morderczym spojrzeniem. Ten się zaśmiał. Teraz sobie uzmysłowił , że ona go pociąga. Chciał  ją złapać w talii i pocałować, lecz Ania była szybsza i jednym ciosem karateki powaliła go na ziemie.- Jeszcze raz się do nas zbliż a nie będziesz już miał tej facjaty. Chodź Mi.- rzekła podchodząc do kumpeli i biorąc za rękę. Pozostali pognali za nimi a Dan podnosił się z ziemi. Gdy doszły nad jezioro Mi zapłakała. Ania otoczyła ją ramieniem. Nie minął nawet miesiąc od ich zerwania i to w tak drastyczny sposób.
- Dobra Mi. Zapomnij o tym, że on tam był.
- To nie takie… proste…. Sama wiesz… jak zerwaliśmy… Shimatta..
- Tak wiem i pamiętasz jak go pięknie potraktowałyśmy. Chodź dziś do mnie. Twoi rodzice mi ufają. Urządzimy sobie babski wieczór i powymyślamy plany zemsty. Co ty na to?
- Dobra. Ty wiesz jak polepszyć każdej z nas humor.
- Nom. Od czego mnie macie. Dobra. Powiemy tylko o tym Konan, Jagodzie i Kushinie. I już idziemy do mnie.
- Ok.
- Ej dziewczyny!
- Co?- spytały jednocześnie.
- Idziemy do mnie. Ale same dziewczyny!- rzekła podkreślając swoją płeć
- Dyskryminacja.- powiedział obrażony Hidan.
- Hidan chcesz mnie zastąpić dattebane?
- Tak!- powiedział podekscytowany.
- NIE!!!- krzyknęły prawie wszystkie dziewczyny. Kushina jęknęła i została pociągnięta siłą w stronę domu Jarosówny. Na ich nieszczęście Hidan poszedł za nimi, ale zamknęły drzwi na klucz. A poza tym chłopak przestraszył się Kiary co oczywiście nagrały. Po paru minutach udały się do pokoju szarookiej i zaczęła się babska impreza. Robiły sobie maseczki, malowały paznokcie i gadały. A do tego wygłupiały. Gdy Jagoda na chwilę zasnęła Kushina uderzyła ją poduszką i tak rozpoczęła I Światową Wojnę na Poduszki. Dziewczyny się świetnie bawiły, ale nie wiedziały, że były podglądane przez Hidana. Pierze latało po pokoju Ani a on to nagrywał. Wygrała Kushina, która się z tego strasznie cieszyła. Za to oberwała całym pierzem. Potem dziewczyny postanowiły zrobić sobie małą sesję zdjęciową. Najpierw fotografem była Ania, a gdy wszystkie oprócz niej miały zdjęcia Minnou zajęła jej miejsce. I tak zabawa trawa do puki o 24 dziewczyny nie zostały telefonów od rodziców. Po każdą przyjechali jej jodzice i tak zakończył się udany babski wieczór. Następnego dnia dziewczyny razem poszły do szkoły. Rozmawiały o wczorajszej imprezie i umawiały się na następną a przy okazji ustalały co trzeba zrobić na imprezę u Ani. Przed salą od biologii Hidan pokazywał przyjaciołom film z wczorajszej nocy. Minato, Itachi, Nagato, Sasori i Yahiko chcieli go zabić gołymi rękami, ale i byli w szoku widząc jak seksownie wyglądały ich dziewczyny. Hidan oczywiście im przesłał ten filmik. Dziewczyny szły w ich stronę a Hidan ich nie zauważył. Do uszu Ani doszedł dźwięk wczorajszej piosenki, którą puściła przyjaciółką.  Złapała Kushinę za rękę i pociągnęła w stronę łazienki.
- Co jest dattebane?
- Hidan nas nagrał!
- CO?!
- Wczorajszy wieczór!
- Ale z kąt ty to wiesz do cholery?!
- Wiesz , że mam czuły słuch.- ta tylko pokiwała głową.- No. Do moich uszu doszła piosenka , którą wam wczoraj puściłam mojego autorstwa!
- Hidan już jest martwy dattebane! I to zaraz!- powiedziała wychodząc z łazienki. Ania pognała za nią. Uzumaki podeszła do Hidana i złapała go za koszulę.- Jesteś martwy dattebane!
- Dlaczego?- spytali wszyscy łącznie z Hidanem.
- Nie udawaj głupka. Dobrze wiesz czemu dattebane! Jakim prawem śmiałeś się nas podglądać!?
- CO?!- spytały wściekłe Jago, Mi i Konan.
- Jak się dowiedziałaś?- spytał przestraszony. Ania miała słuchawki w uszach i coś śpiewała. Po chwili każdy kto oglądał ten filmik lub słuchał już znał odpowiedź.
- Ona ma bardzo dobry słuch dattebane. A ty jesteś martwy.- powiedziała i już miała go uderzyć pięścią, lecz zadzwonił dzwonek na lekcje. Ania odciągnęła Uzumaki od siwowłosego i pociągnęła w stronę klasy. Lekcje minęły im szybko a Hidan od razu jak opuścili teren szkoły oberwał i to porządnie od Kushiny. I rozeszli się do swoich domów. Następnego dnia się działo. A mianowicie miała odbyć się impreza u Anki! Kushina z Minnou rozdały zaproszenia swoim znajomym ze starej klasy. Gdy lekcje się skończyły Ania pognała do domu wszystko przygotować. Sypialnia rodziców, pokój brata, oraz zmarłych niedawno dziadków zostały zamknięte na klucze i schowane tylko w jej znane miejsce. Naszykowała w salonie sprzęt, jedzenie i picie. Gdy wszystko skończyła poszła siebie przygotować. Ubrała się w czarne spodenki i cekinowy czarny top. Do tego czarne baletki i lekki makijaż. Włosy lekko zakręciła na końcach. Usłyszała dzwonek i zbiegła na dół. Jak się okazało przed drzwiami stali wszyscy goście.
- Zapraszam.- rzekła i się przesunęła. Przyjaciele weszli do domu i skierowali się w stronę salonu. Nagato złapał ją w talii przyciągając do siebie. Ta się zaśmiała i pocałowała w usta. Drzwi zamknęła na klucz i poszli do salonu. Podeszła do sprzętu i puściła muzykę. Zaczęły się rozmowy a po paru minutach tańce. Jagoda tańczyła przytulona do Itachiego , co oczywiście Kushina nagrała. Gdy miała nagrać taniec Mi z Saso , ktoś zabrał jej kamerę. Tą osobą był Minato. Posłał jej uśmiech i pociągnął na środek pokoju do tańca. Wcześniej dał Ani kamerę a ta ustawiła ją w bezpiecznym i zarazem idealnym miejscu, aby wszystko nagrała. Leciała spokojna piosenka i Ania została poproszona do tańca przez Zetsu. Z uśmiechem się zgodziła i zatańczyła…. Siedzieli na podłodze w salonie. Muzyka dalej leciała, ale była na tyle cicha aby dało się usłyszeć rozmowy obecnych.  Właśnie ustalali zasady gry.
- Dobra. Jeśli dziewczynie wypadnie dziewczyna to w policzek, chłopaki też jak na siebie wypadnie. A jak chłopak dziewczyna to w usta. Jasne?
- Tak.
- Dobra to zaczynam.- powiedziała Ania i zakręciła butelką. Wypadło na Sasoriego, który siedział obok Nagato. Podniosła się z siedzenia tak samo jak czekoladooki i pocałowali się krótko w usta. Potem on kręcił i wypadło na Mi. Podszedł do niej, przyciągnął do siebie i namiętnie pocałował w usta zaskoczoną dziewczynę. Gdy ona kręciła wypadło na Jagodę. Pocałowała ją w policzek a gdy ona kręciła wypadło na Itachiego. Lekko pocałowała go w usta rumieniąc się przy tym. Chłopak złapał ją w pasie i przyciągnął bliżej siebie przedłużając tą rozkoszną chwilę……. Była druga w nocy, prawie każdy był pijany, nawet Jagoda którą opił Hidan zakładając się z nią. Jedyną trzeźwą była Ania, lecz nie na długo. Dostała wyzwanie od Kakuzu.
- Nie wypije dwóch kieliszków wódki do cholery!! Chyba upadłeś na mózg jak byłeś mały!!
- Ania każdy musiał wypić alkohol.- rzekł Hidan, który miał na kolanach Olę w samej spódniczce i białym staniku.
- To wolę dwie puszki piwa niż wódki!
- Dobra!- powiedział trochę zdenerwowany Kakuzu przez Hidana, który powiedział mu coś na ucho. Podał Jarosównie dwie puszki piwa, a ta z miną męczennika otworzyła jedną i upiła pierwszy długi łyk.
- Cholera!! To jest okropne!!!- powiedziała a wszyscy się zaśmiali. Szybko opróżniła te dwie puszki i pognała do kuchni po dwulitrową cole. Upiła duży łyk i poszła do łazienki , aby pozbyć się zapachu piwa oraz jego smaku. Itachi wziął Jagodę i posadził ją sobie na kolanach po czym pocałował w usta. Odwzajemniła pocałunek i trwali tak do puki nie zostali zrzuceni z kanapy przez Tobiego…….Czwarta nad ranem. Hidan z Olą poszli do innego pokoju i się działo! Itachi był bez koszuli i tak samo Jagoda, która spała na podłodze wtulona w jego tors. Konan leżała na Yahiko w samej bieliźnie i spała tak samo jak jej chłopak. Tobi z misiem Martynki oraz Kają spał na schodach. Mi z Sasorim spali w wannie. Dei przytulony do piersi Agnieszki na blacie w kuchni, Kakuzu z Kingą w przedpokoju,  Zetsu obok kaktusa, Kisame z Julą pod akwarium, Ania z Nagato w jej pokoju w łóżku też w samej bieliźnie a Kushina z Minato garderobie ona bez spodenek a on bez koszuli…. Około godziny dziewiątej ktoś zapukał do drzwi. Kinga się obudziła i podeszła zobaczyć przez noktowizor kto to. Zamarła. To była babcia Ani!!! Jak najcichszej jak tylko umiała obudziła Kakuzu i kazała mu obudzić pozostałych. Ona pognała do pokoju Ani i bez pukania weszła. Dziewczyna spała wtulona w klatkę piersiową swojego chłopaka. Kinga podeszła i krzyknęła jej do ucha.
- Co?!- spytała gwałtownie podnosząc się z chłopaka przy okazji go budząc.
- Twoja babcia jest na dworze!
- CO?! O cholera!! Niech chłopaki się schowają a dziewczyny pójdą do salonu i niech udają , że śpią! Ale najpierw niech się przykryją kocami! Ja się zajmę babcią.- wydała rozkazy i wyskoczyła z łóżka. Podniosła z ziemi swoje wczorajsze ubrania i zeszła szybko na dół. Chłopaki schowali się na górze w jej pokoju, a dziewczyny udawały , że śpią. Podeszła do drzwi.
- O babcia! Cześć….- powiedziała ziewając.
- A ty sama w domu?
- Taa…. Rodzice mi pozwolili. A poza tym dziś nocowały u mnie koleżanki. Też pozwolili.
- A nie sprawiałyście problemów?
- Nie. Muzyka była na tyle na ile nie przeszkadza sąsiadom.
- No dobrze. Jakby co to ja będę u Pauliny opiekowała się Juleczką.
- Dobrze babciu. To pa.- powiedziała i pomachała babci. Czekała, aż auto wujka nie zniknie z jej ulicy zanim nie weszła do domu. Zamknęła drzwi na klucz i odetchnęła z ulgą.- Dobra możecie panowie schodzić!!- krzyknęła i pierwszy pojawił się Tobi. Weszła do salonu i powiedziała dziewczyną, że mogą już się obudzić. Gdy wszyscy byli w salonie Anka upadła na podłogę plackiem.
- I teraz to wszystko sprzątać.- powiedziała do siebie.- Co chcecie na śniadanie?- spytała się gości.
- Nic.- powiedzieli wszyscy. Nie chcieli aby jeszcze im jedzenie robiła.
- Mówcie prawdę a nie kłamstwo. Co powiecie na płatki? Lub naleśniki?
- Naleśniki!- krzyknęli jednocześnie wszyscy. Ta z uśmiechem podniosła się z podłogi i poszła do kuchni.
- Dobra. Nie wiem jak wy, ale ja mam porządnego kaca un.
- Nie trzeba było tyle chlać dattebane.- rzekła Kushina i podniosła się z kolan Minato. I zaczęła sprzątać. Pozostali poszli za jej przykładem a Ania robiła naleśniki. Jagoda podeszła do laptopa i puściła muzykę. Od razu lepiej. Skończyli sprzątać przed Anią i usiedli na swoich miejscach. Po kilku minutach Ania skończyła smażenie naleśników. Nałożyła naleśniki na jeden duży talerz i wyjęła jeszcze dwadzieścia jeden mniejszych. Naszykowała na stole cukier, bitą śmietanę, owoce i czekoladę. Wyszła z kuchni i ich zawołała. Zasiedli do stołu i zaczęli jeść. Ania jeszcze każdemu zrobiła kawę, bo podobno działa na kaca. Zjedli i Kinga, Kaja, Jula, Ola oraz Agnieszka opuściły dom Ani.
- To co teraz robimy?- spytał się Tobi. Ania ziewnęła.
- Ja idę spać. A wy możecie zostać u mnie jak chcecie…- rzekła ziewając. Podniosła się z krzesełka i ruszyła w stronę salonu, jednak wyszła na dwór a nie do pokoju. Zamiast na łóżku zasnęła na trampolinie. Tobi poszedł za nią i krzyknął uradowany. Wbiegł na trampolinę i zaczął skakać. Ciało Ani też skakało a ona spała jakby nigdy nic. Hidan ich zauważył i się zaniósł śmiechem.
- Z czego tak drzesz japę?- spytał się Kakuzu.
- Z Tobiego i Ani. Ona śpi na trampolinie a on po niej skacze! Patrzcie.- wskazał palcem na okno. Właśnie Tobi upadał na materiał a Ania się podnosiła. Wszyscy zanieśli się śmiechem przez co obudzili szarooką. Krzyknęła i upadła na twarz.
- Au…- jęknęła masując swoją twarz.
- Tobi to dobry chłopiec!
- Taa…. A teraz Tobi dostanie za swoje!- krzyknęła i się na niego rzuciła. Łaskotała go a on się głośno śmiał. Mi szybko wybiegła z domu do ogródka.
- Na bombę!!- krzyknęła śmiejąc się i skoczyła na trampolinę. Ania i Tobi podskoczyli do góry a Mi upadła na plecy. Upadli na materiał i spojrzeli na siebie. Podnieśli się i jednocześnie podskoczyli. Mi wyleciała do góry,  a oni dalej skakali przez co dziewczynie robiło się niedobrze.
- Zabije was!!.... O… Mój…. Jashinie!...- krzyczała pomiędzy napadami śmiechu. Kakuzu wziął kamerę, wyszedł na dwór i nagrywał to. Kushina wzięła Jagodę za rękę i pociągnęła w stronę ogrodu. Jagoda przez przypadek wzięła dwie poduszki. Weszły na trampolinę a Tobi musiał z niej wyjść. Kushina zasunęła zamek, a Jagoda rzuciła poduszki na materiał. Ona i Ania jednocześnie na nie upadły i zasnęły. Mi i Kushi nie pozwoliły im jednak na długo bo teraz to one latały w powietrzu…. Poniedziałek rano. Prawie każdy ma kaca, oprócz Ani i Jagody. Hidan wczoraj urządził imprezę i był tam alkohol. I wybrał sobie taki dzień, że głowa mała. Pierwszą lekcje mają z panem Orochimaru , który już wyzdrowiał i zapewne zrobi kartkówkę. Pod klasą cała banda imprezowiczów marudzi na ból głowy.
- Hidan zabije cię dattebane.- powiedziała Kushina masując swoją głowę.
- Jestem z tobą Hanabero.- dopowiedziała Mi.- Oby tylko ten ćwok nie przyszedł.- rzekła i się załamała bo ten ćwok szedł w ich stronę. Weszli do klasy i czekali na słowa nauczyciela. Ten wziął z biurka kawę do , której  Mi tydzień temu rzuciła środki przeczyszczające. Wypił ją. Minnou z otwartymi oczami czekała aż zacznie środek działać. Nie musiała czekać całej minuty a nauczyciel wybiegł z klasy wprost do kibla. Cała klasa zaniosła się śmiechem. Do końca lekcji nauczyciel siedział w kiblu. Następną lekcją był WOS. Na lekcji Ania spała w ostatniej ławce. Nauczyciel właśnie się jej o coś spytał i nie dostał odpowiedzi. Podszedł do niej i się zaśmiał.
- Chyba za dużo się znowu uczyła. Ech. Niech ktoś ją obudzi.- poprosił z uśmiechem wracając na swoje miejsce. Nagato podszedł do niej i zaczął ją potrząsać, ale ta nie reagowała. Zadzwonił dzwonek a ona dalej spała. Ten się zaśmiał i pocałował ją w usta. Od razu podziałało. Po lekcjach cała paczka wyszła ze szkoły i skierowali się w strony swoich domów.  Minato szedł z Kushiną. Gdy byli pod domem dziewczyny ten złapał ją za rękę.
- Kushina….- powiedział lekko zarumieniony.
- Tak dattebane?- spytała uśmiechając się.
- Czy przyjdziesz dziś o siedemnastej na wyścig?
- Tak. I z  chęcią ci będę dopingować, skoro nie mogę brać w nim udziału dattebane.
- Świetnie! To przyjdę po ciebie o szesnastej trzydzieści.- rzekł z uśmiechem i pocałował ją namiętnie w usta. Po czym szybko ruszył w stronę swojego domu się przygotować. W końcu to będzie ich pierwsza randka! Itachi odprowadzał Jagodę do domu. Szli trzymając się za ręce.
- Może chcesz iść za godzinę ze mną i Shaggym na spacer?
- Jasne! To przyjdziesz po mnie?
- Oczywiście. To do zobaczenia.- powiedział i złożył na jej ustach krótki chodź namiętny pocałunek. To też będzie ich pierwsza randka. Ania siedziała z Nagato w jej domu. Odrabiali lekcje. Została jej tylko matma, a jemu muzyka.
- Niech mnie ktoś zabije! Ja nic do cholery nie rozumiem!!!- powiedziała upadając na podręcznik od matmy.
- Pokaż. Czego nie rozumiesz?- spytał się Nagato przybliżając do niej.
- Tego zadania!- rzekła podnosząc się z podręcznika i pokazując zadanie z gwiazdką. Ten się zaśmiał.
- To jest proste.
- Chyba dla ciebie. Bo dla mnie nie.
- Ale wiesz, że nie jest to obowiązkowe?
- Tak wiem, ale ja cały czas je robię, aby mieć przynajmniej tróję na koniec roku z tego przedmiotu szatana.
- Masz.- podał jej swój zeszyt. Ania sprawdziła gdzie popełniła błąd i poprawnie je rozwiązała. Z radości rzuciła się na szyję chłopakowi. Ten się zaśmiał.
- Potrzebujesz może pomocy?
- Tak. Nie mam głowy do pisania piosenek a jutro mamy za Orochimaru z panem Bee muzykę.
- A ja już mam! Ale pokaże ci ją jutro.- pokazała mu język.
- A pomożesz mi napisać własną piosenkę?
- Jasne.- powiedziała i się do niego przybliżyła. Minnou wraz z Sasorim byli w księgarni. Dziewczyna go tam zaciągnęła bo jej się samej nie chciało iść po mangę „ Doubt”. Kupili właśnie mangę i wychodzili z księgarni. Chłopak odprowadził ją do domu i umówili się , że o dziewiętnastej po nią przyjdzie i gdzieś pójdą…. Itachi i Jagoda byli w parku. Shaggy biegał za rzucanym mu patykiem, a oni świetnie się przy tym bawili. Shaggy skoczył na Jagodę, która stała do niego plecami. Ta poleciała na swojego chłopaka, a on z nią i psem na ziemie. Chciał już kazać psu zejść, ale pies był szybszy i popchnął głowę Jagody na Itachiego i złączył ich usta w słodkim pocałunku…. Na torze Kushina stała obok Minato i sprawdzali razem maszynę chłopaka. Nagle ich dłonie dotknęły się przy kierownicy. Spojrzeli na siebie i chłopak bez skrępowania pocałował zaskoczoną Uzumaki w usta. Po, krótkiej chwili odwzajemniła pocałunek, ale szybko go przerwała bo miał się zacząć wyścig. Podeszli razem do startu.
- A dasz mi coś na szczęście?- zapytał się z niewinnym uśmiechem. Kushina podeszła bliżej niego. Ten myśląc, że dostanie całusa czekał na to z zamkniętymi oczami, jednak oberwał po głowie.- A to za co?- spytał masując miejsce , w które oberwał.
- Na szczęście dattebane.- powiedziała z uśmiechem. Złapała Minato za kostium do jazdy , przyciągnęła do siebie i pocałowała namiętnie w usta. Żadne z nich nie chciało przerywać tej chwili, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Jak ta chwila. Dziewczyna założyła mu kask i życzyła powodzenia zanim nie poszła pod swoje stałe miejsce, czyli na drzewo. Dopingowała swojego chłopaka i ten wygrał. Zeskoczyła z drzewa w tym samym momencie, kiedy on był przy budce z zakładami. Rzuciła mu się na szyję. Chłopak szybko odebrał nagrodę, poprosił Kushinę, aby chwile na niego zaczekała. Zgodziła się a ten pognał się szybko przebrać. Był przy niej po dziesięciu minutach i pojechali nad jezioro. Gdy tam byli był zachód słońca. Położył się na trawie a dziewczyna na nim. Złapał ją w tali przyciągając do siebie. Następnie złączył ich usta w namiętnym pocałunku…. Minnou wraz z Sasorim byli w wesołym miasteczku. Dziewczyna świetnie się bawiła a chłopak wygrywał dla niej przeróżne zabawki. Następnie poszli tylko chłopakowi znane miejsce. Oczywiście zakrył oczy Minnou swoimi dłońmi. Gdy je zdjął byli w miejscu gdzie akrobaci wykonują akrobacje w powietrzu. Weszli tam. Sasori siedział na jednym z dwóch drążków( nie wiem jak się to nazywa dop. aut.) a Minnou trzymała drugi.
- A czy to jest bezpieczne?- spytała się przerażona.
- Tak. Nie bój się złapię cię.- odpowiedział jej Skorpion.
- Na pewno?
- Tak. Tylko mi zaufaj.- powiedział patrząc na nią.
- Ufam ci.- rzekła i odepchnęła się od  podestu na , którym stała. Oczywiście krzyczała. Założyła nogi na drążek i nadal się go trzymając rękami huśtała się. Potem puściła dłonie i wyciągnęła w stronę Akasuny. Ten ją złapał i trochę się razem pohuśtali, gdy nagle Sasori puścił specjalnie Mi, która upadła na specjalną siatkę podobną do trampoliny. Odbijała się śmiejąc. Po chwili dołączył do niej czekoladooki i razem odbijali się śmiejąc. Gdy  znalazła się przy nim położyła się na nim.
- Zrobiłeś to specjalnie.
- E…. może.- powiedział posyłając jej uśmiech.
- Na pewno.
- Bywa , że spadanie jest najlepszą częścią.- rzekł i Mi pocałowała go w usta…. Następnego dnia w szkole Jagoda, Minnou oraz Kushina czekały niecierpliwie w szatni na Anię. Oczywiście każda z nich zapomniała napisać piosenkę na dziś. Gdy szarooka weszła do pomieszczenia te się na nią dosłownie rzuciły.
- Błagam powiedz , że masz jakąś piosenkę, której nauczyciel nie widział.- powiedziały jednocześnie.
- Znowu nie napisałyście?- spytała i nie musiały jej odpowiadać, aby znała odpowiedź.- Mam jedną dla was. Proszę.- podała Kushinie kartkę z tekstem. Następnie się przebrała i poszła z koleżankami pod salę. Na lekcji nauczyciel poprosił do siebie Kushinę, która pociągnęła Jagodę, a ta Minnou.
- Ach niezawodne nasze trio. Proszę was zapodajcie nam wasz nowy hit.- powiedział rapując nauczyciel.
- Ale możemy przeczytać dattebane?
- Tak.
- Dobra.- powiedziały jednocześnie. Kushina z kartką stała po środku, a Jago i Mi po jej bokach. Zaczęły czytać razem-  Wierz , że kochasz mnie, a ja kocham ciebie.
Dla czego nasze oczy są ślepe, a serca nie…
Może to i tak za późno, ale już jestem tego pewna.
Ja kocham cię…
Ref. Kocham cię jakby jutro miał być koniec świata.
Jak moje osobiste słońce.
Jak mój własny księżyc.
Ty jesteś moją wodą.
Każdym oddechem moim.
Jesteś moim życiem…
Czy to jest miłość?
Czy może zauroczenie?
Jeśli jednak miłość.
To naucz mnie jej.
Bo chce się jej nauczyć…
Ref. Kocham cię jakby jutro miał być koniec świata.
Jak moje osobiste słońce.
Jak mój własny księżyc.
Ty jesteś moją wodą.
Każdym oddechem moim.
Jesteś moim życiem…
To co czujemy co dnia to nasza miłość.
To uczucie dobrze znam tylko dzięki tobie.
Jak moje życie…
Mój każdy dzień…
To wszystko znam dzięki tobie…
Ref. Kocham cię jakby jutro miał być koniec świata.
Jak moje osobiste słońce.
Jak mój własny księżyc.
Ty jesteś moją wodą.
Każdym oddechem moim.
Jesteś moim życiem…- zakończyły. Bili im brawo. Będzie trzeba podziękować Ani. Pomyślały i usiadły na swoich miejscach.
- Dostajecie po 6. Następny jest proszony pan Hidan.
- Ale ja nie miałem pomysłu prze pana.
- To mogłeś z kimś pisać tę piosenkę. Masz brak pracy domowej. No to Tobi.- powiedział a chłopak w podskokach wyszedł na środek klasy.- Czy ktoś ci przy tej piosence pomagał?- spytał a on przytaknął.- Kto?
- Anusia!!- rzekł z uśmiechem a szarooka lekko się zarumieniła.
- No zaczynaj ziom.
- Biegnę łąką, kolorową.
Widzę misie kolorowe.
One tańczą taniec hula.
I zapraszają mnie.
Ref. A ja?
A ja idę .
I tańczę.
I śpiewam.
I gram.
A każdy kto mnie widzi zazdrościć.
Czego ma.
Hahaha! X2
Gdy po tańcu hula, hula.
Widzę dzisiaj dinozaura.
Nazywam go Dino.
I razem z nim…
I razem z nim zmieniam świat….
Ref. A ja?
A ja idę .
I tańczę.
I śpiewam.
I gram.
A każdy kto mnie widzi zazdrościć.
Czego ma.
Hahaha! X2
A gdy idą z nim modelki.
Hidan patrzy na nie się.
I zazdrości mu i mi.
Że my mamy a on nie.
Ref. A ja?
A ja idę .
I tańczę.
I śpiewam.
I gram.
A każdy kto mnie widzi zazdrościć.
Czego ma.
Hahaha! X2- zakończył z uśmiechem.
- 6. Poproszę do siebie Konan.- rzekł a dziewczyna wyszła na środek z Nagato, Yahiko i Minato.- I kolejna grupka. Sami czy z czyjąś pomocą.
- Z pomocą.- powiedział Nagato.
- Czyją?
- Ani.- opowiedziała Konan, która stała z tekstem pomiędzy chłopakami.
- Zaczynajcie.
- (tej piosenki nie wymyśliłam- dop. aut.)*Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby.
Mokre niebo się opuszcza coraz niżej.
Żeby przejrzeć się wmarszczonej deszczem wodzie.
A ja?
A ja chodzę!
Desperacko i na przekór wszystkim mokę.
Patrzę w niebo, chwytam w usta deszczu krople.
Patrzą na mnie rozpłaszczone twarze w oknie.
To nic!
Ref. Ciągle pada, ludzie biegną bo się bardzo boją deszczu.
Stoją w bramie, ledwie się w tej bramie mieszcząc.
Ludzie skaczą przez kałuże na swej drodze.
A ja?
A ja chodzę!
Nie przejmując się ulewą ani śpiesząc.
Czując jak mi krople usta pieszczą.
Ze złożonym parasolem idę pieszo.
O tak!
Ciągle pada, alejkami już strumienie wody płyną.
Jakaś para się okryła peleryną.
Przyglądając się jak mokną bzy w ogrodzie.
A ja?
A ja chodzę!
W strugach wody, ale z czołem podniesionym
Żadna siła mnie nie zmusza i nie goni.
Idę niby zwiastun burzy z kwiatkiem w dłoni.
O tak!
Ref. Ciągle pada, nagle ogniem otworzyły się niebiosa.
Potem zaczął deszcz ulewny siec z ukosa.
Liście klony się za trzęsły w wielkie trwodze.
A ja?
A ja chodzę!
I nie straszna mi wichura, ni ulewa.
Ani piorun , który trafił obok drzewa.
Słucham wiatru, który wciąż inaczej śpiewa.
O tak!- zakończyli
- 6. Poproszę do siebie Kakuzu.- rzekł a ten wziął ze sobą Deidare, Sasoriego, Zetsu i Kisame.- Sami czy z pomocą?
- Z pomocą un.
- Czyją?
- Ani.
- Dawajcie.
- Jesteś marionetką.
Jesteś wybuchem.
Jesteś mą roślinką.
Jesteś moją forsą.
Jesteś moją rybką.
A ja?
A ja kim jestem?
Ref. Dla ciebie kimś.
Dla siebie kimś.
Dla świata kimś.
Dla piwa kimś.
Dla kasy kimś.
Dla sushi kimś.
Dla kogoś kimś.
No kimś…. x2
Jesteś moją bryką.
Jesteś mą siekierą.
Jesteś moją sztuką.
Jesteś mą szczoteczką.
Jesteś moim łóżkiem.
Jesteś mą kołderką.
Jesteś mą dziewczyną.
Jesteś mym ogródkiem.
A ja?
A ja kim jestem?
Ref. Dla ciebie kimś.
Dla siebie kimś.
Dla świata kimś.
Dla piwa kimś.
Dla kasy kimś.
Dla sushi kimś.
Dla kogoś kimś.
No kimś…. x2- zakończyli.
- 6.- powiedział nauczyciel i poprosił pozostałych uczniów. Jedyną osobą, która nie śpiewała była Ania.- Dobrze. No to już wszyscy. Tak Jagodo?
- Ale Ania jeszcze nie śpiewała.- powiedziała.
- Tak wiem. Ale jak chce to może zaśpiewać.
- Chce.- powiedziała , podniosła się z krzesła i wyszła na środek bez żadnej kartki.
- Sama czy z kimś?
- Sama.- powiedziała i była jedynym uczniem, który sam napisał. Nauczyciel wiedział, że Kushina, Jagoda i Minnou mają z pomocą Ani dlatego się ich nie pyta.
- Dobrze. No to zaczynaj.
- Wiem, że moje serce nie sługa, wiem że ty i ja nie jesteśmy dla siebie stworzeni.
Lecz los tak chce abyśmy spotkali się...x2

Ref. Moje serce bije co dnia!!!
Aby tylko spotkać ciebie!!
Bo miłość tak już chce i nas połączyła ze sobą...
Każdy mówi nam, że to nie prawda.
Że miłość jest dla głupich.
Tak więc pokażmy im, że mylą się....

Każdego dnia myślę wciąż o tobie.
O tym czym jest miłość, bo przecież nikt na tym świecie nie czym ona jest!
Ale może my będziemy tymi, którzy się o tym dowiedzą...
Bo z tobą cały ten szary świat, nabiera barw!!!!

Ref. Moje serce bije co dnia!!!
Aby tylko spotkać ciebie!!
Bo miłość tak już chce i nas połączyła ze sobą...
Każdy mówi nam, że to nie prawda.
Że miłość jest dla głupich.
Tak więc pokażmy im, że mylą się....

Codziennie...
Ludzie marnują swój czas....
Aby tylko chlać...
A ty...
A ja...
Ten cały czas...
Spędzamy nad...
Tylko tym...
Czym miłość jest...

Ref. Moje serce bije co dnia!!!
Aby tylko spotkać ciebie!!
Bo miłość tak już chce i nas połączyła ze sobą...
Każdy mówi nam, że to nie prawda.
Że miłość jest dla głupich.
Tak więc pokażmy im, że mylą się....

Już powiem dość!!
Zamknijcie się!!!
Ja swoje wiem!!
A wy nie!!
Żyjecie w kłamstwie.
W fałszu.
W morderstwach.
A ja żyję w zupełnie innym świecie!
Z tobą.....
Mój aniele, jestem szczęśliwa...
Bo zrozumiałam i odnalazłam miłość!!

Ref. Moje serce bije co dnia!!!
Aby tylko spotkać ciebie!!
Bo miłość tak już chce i nas połączyła ze sobą...
Każdy mówi nam, że to nie prawda.
Że miłość jest dla głupich.
Tak więc pokażmy im, że mylą się.
Ty i ja.
Miłością złączeni.
Naprawimy cały ten świat !!!- zaśpiewała i usiadła na swoje miejsce.
- Ty masz aż pięć 6. Ponieważ nie tylko napisałaś dla siebie piosenkę, ale i dla nich.- powiedział i zabrzmiał dzwonek na przerwę. Po lekcjach każdy, kto dostał piosenkę od Ani jej dziękował dosłownie na kolanach. Ta się zaśmiała i powiedziała, że to nic wielkiego. I rozeszli się do domów…….. Następnego dnia czyli w sobotę rano, Ania i Kushina wybrały się na tor wyścigowy. Ania chciała pokonać swój strach przed motorami, po pewnym wypadku z dzieciństwa. Kushina obiecała z nią jechać i w razie czego przejmie kierownice. Były na torze. Ania założyła kask, usiadła na motorze i czekała na Kushinę. Niestety przez przypadek nacisnęła gaz i puściła sprzęgło, więc pojechała przed siebie. Z krzykiem zahamowała maszyną i wyleciała przez nią. Lądując zrobiła sobie coś z lewą ręką. Kushina szybko się przy niej znalazła. Dotknęła ostrożnie ręki a ta krzyknęła z bólu.
- Jedziemy do szpitala dattebane.- rozkazała podnosząc Anię. Jednak zanim pojechały Kushina usztywniła jej rękę. W tym samym czasie cała banda Akatsuki wraz z Jagodą i Minnou siedzieli w parku. Itachi był z Shaggym.
- A czy Kushi i An wiedzą o tym spotkaniu un?- spytał Dei.
- Dzwoniłyśmy do nich, ale żadna nie odbiera telefonu.- odpowiedziała mu Jagoda. Nagle zadzwonił telefon Mi. Ta spojrzała na wyświetlacz.
- O wilku mowa. Dać na głośnik?- spytała a pozostali pokiwali głowami na tak.- Kushi jesteś na głośniku. Gdzie ty jesteś do cholery?!
- „ Zamknij się dattebane!! Jestem w szpitalu z Anką.”
- Co się stało? Zespół napięcia przed miesiączkowego?- spytał się Hidan. Nagle usłyszeli przekleństwa kierowane do Hidana wypowiedziane przez Anie.
- „ Zamknij się dattebane. Miałyśmy mały wypadek, a raczej to ona miała dattebane.”
- Jaki wypadek!?- spytał ze strachem i gniewem Nagato.
- „ Wyleciała przez motor i bodajże złamała… nie sorry, na pewno złamała sobie lewą rękę dattebane. Właśnie idziemy na założenie gipsu. Pa”- rzekła i się rozłączyła.
- Cholera!- krzyknął Nagato….

Mi ,Igo-chan i Kushino kochanie macie swoją imprezę dattebamo :D 

Ps. Ta róża jest dla was ode mnie :

piątek, 14 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 4.






Kolejny piękny dzień podczas którego dziewczyny zmierzały na swoją pierwszą lekcję. Czyżby wagary ? Albo zaspanie ? Nic z tych rzeczy. Mr. Orochimaru z którym miały mieć pierwszą lekcję ( zastępstwo )w tajemniczy sposób już po pierwszym dniu szkoły poszedł na zwolnienie z powodu choroby.
- Wiecie może dlaczego Orochimaru jest chory – zapytała Minnou nie ukrywając tego że cieszyła się z tej wiadomości.
-Może ty nam powiesz , co ? – odparła Ania
- Hej ja nic mu nie zrobiłam – oburzyła się blondynka.
-I my niby mamy ci w to uwierzyć, dattebane.
- No dobra wrzuciłam mu środek przeczyszczający do kawy, wsypałam swędzący proszek za marynarkę i przepuściłam ten przygotowany przez niego sprawdzian z pierwszej klasy przez niszczarkę, ale w końcu tej kawy nie wypił a marynarkę zostawił w klasie więc wątpię że od zniszczonego sprawdzianu mógł się pochorować . – wybroniła się Minnou – A tak w ogóle wiecie c mu jest ?
- Podobno ma coś pomiędzy grupą żołądkową, a zatruciem. –odpowiedziała Jagoda. – Poza tym słyszałyście że jak był na dyżurze w stołówce po lekcjach to zwymiotował na nasze kartkówki więc pewnie jak wróci będzie chciał nam zrobić jeszcze jedną.
- Przełożymy ( wybaczcie ale nie mgłami się powstrzymać dop. Autorki :D ) – powiedziała ze śmiechem Kushina.
Kiedy dziewczyny były już pod szkołą wpadły na Akatsuki.  Przywitały się  z chłopakami, bo Konan gdzieś wcięło, i razem z nimi poszły w stronę klasy. Pierwsza lekcja Matematyka, czyli matematyczne zadanka z ( chciało by się powiedzieć panią C… dop. Autorki ) panem Asumą. 
- Jak ja nienawidzę matmy – jęknęła Ania wchodząc do klasy i siadając w ławce.
- Widzę że nie macie  żadnego zapału do nauki więc co powiecie na grę np. układanie kostek ( magiczne sześciany dop. Autorki ) kto ułoży sześć kostek w czasie lekcji dostaje 6. – zaproponował nauczyciel. Klasa oczywiście odpowiedziała z wielkim zapałem.  Po chwili nauczyciel rozdał każdemu po 6 kostek i cała klasa zabrała się za układanie.  Cała klasa świetnie się bawiła, rzucając w siebie złożonymi już kostkami.  Prawie wszyscy dostali po 6 tylko nieliczni podostawali 5. Następną lekcją była Historia z profesorem Kakashim.
-Jak ja nienawidzę historii – jęknęła Jagoda ze spuszczoną głową.
- No to ty nienawidzisz historii, a ja matmy – powiedziała Ania.
- Tak ale ty nie będziesz z niej pytana, ja ci teraz mówię, że Kakashi-sensej na 100% mnie zapyta- powiedziała Jago i w tej samej chwili za nią pojawił się Itachi, który zakrył jej oczy.
- Zgaduj kto to ? – powiedział jej do ucha. Dziewczyny zachichotały, jednak po chwili każda z nich została złapana przez swojego księcia.
- Puścisz mnie Itachi ? – zapytała lekko zarumieniona ściągając ręce chłopaka z twarzy.
- Nie – uśmiechną się – dlaczego nie lubisz historii to przecież super przedmiot .
- No tak w końcu ty jesteś typowym humanistom, ja po prostu nie potrafię spamiętać tych wszystkich dat i nazwisk. – odpowiedziała . Po chwili wszyscy skierowali się  w stronę sali od historii.  Jednak tym razem lekcja nie była typową lekcją gdyż Kakashi musiał załatwić parę spraw w sekretariacie i biegał w te i z powrotem. Dlatego cała klasa spędziła kolejną lekcję na żartach i rozmowach.  
Kolejną lekcją była religia z panem Tobiramą. Ze względu na fakt iż brat pana Hashiramy nie ma zbytnio poczucia humoru wszyscy przesiedzieli lekcję w miarę cicho ( Akasie cicho niemożliwe dop. Autorki :D ). 
Później była fizyka z panią Shizune.  Fizyka jak to fizyka większa część osób znajdujących się w klasie nie wiedziała w ogóle o czym mówiła nauczycielka. Dlatego część z nich( Akatsuki) znalazła sobie bardzo twórcze zajęcie czyli pisanie bezsensownych zdań, a potem składanie ich w historyjkę.  Dzięki temu zajęciu powstało kilka naprawdę zrypanych.
Następną lekcją była chemia z Iruką. Gdyby nie dziwne zachowanie Hidana który modlił się i mówił, że wszystkim wybacza oraz drobną depilację Iruki spowodowaną niekontrolowanym wybuchem cała klasa zasnęłaby  na tej lekcji.
Udało się przetrwać wszystkim aż do basenu z Gajem.
- Dobra dzieciaki żeby rozruszać wasze zastałe po wakacjach kości dzisiaj popływamy sobie na wytrzymałość, czyli zrobimy test coopera. – powiedział z entuzjazmem – Znacie chyba ilość basenów na poszczególne oceny czy mam wam przypomnieć? – zapytał wszyscy zgodnie odpowiedzieli, że nie trzeba. – A no tak bo bym zapomniał Kisame, Jagoda wy macie się przygotowywać na zawody z pływania, tak samo jak nasza szkolna drużyna piłki nożnej.
Po męczącym basenie wszyscy spotkali się jeszcze w parku, żeby ustalić co robią jeszcze po południu.    
- Dobra ma ktoś jakiś pomysł na to co możemy porobić ? – zapytał Minato siedząc z Kushiną na kolanach.
- Ja nic nie mówię bo nie chcę znowu rozstrzygać spory pomiędzy Kushiną a Minnou. – powiedziała Jagoda, a reszta się zaśmiała.
- No to co powiecie na kręgle w „ Kuli” – zaproponował Sasori trzymający Minnou za rękę. Wszyscy się zgodzili i ustalili, że spotkają się o godzinie 17:00 pod Nowym Światem.
Nagato odprowadzał Anię do domu.
- Umiesz grać w kręgle? – zapytał.
- No niezbyt, a ty?
- Trochę jak chcesz to będę mógł cię pouczyć co ty na to?
- Mi to bardzo pasuje.
- Ale chce za dostać całusa jako zaliczkę – powiedział uśmiechnięty. Dziewczyna zaśmiała się tylko i pocałowała go. 
- Następnego dostaniesz jak mnie już nauczysz. – powiedziała po czym wystawiła mu język.
- Dobra no to za każde go strika i spara ( strike – kiedy za pierwszym razem zbijesz wszystkie kręgle, spare – kiedy wciągu jednej rundy, czyli dwóch rzutów strącisz wszystkie kręgle )  dajesz mi całusa – powiedział otwierając dziewczynie bramkę do domu .
- Ok, do zobaczenia – odpowiedziała.
O godzinie 17 wszyscy byli przy wejściu do galerii. Kiedy podeszli do kasy okazało się, że wszystkie tory są zajęte.
- Jak to wszystkie są zajęte, dattebane !!! – krzyknęła Kushina – To kiedy będą wolne ?!?
- Dopiero za jakieś 2 godziny – odpowiedziała kasjerka.
- Co ?!? – krzyknęli wszyscy.
- A nie da się czegoś zrobić żebyśmy mogli zagrać wcześniej? – zapytał spokojnie Minato jednocześnie powstrzymując Kushinę przed rzuceniem się w stronę kasjerki.
- Bardzo mi przykro, ale mogę dla was zarezerwować dwa tory na 19 dodatkowo dorzucę wam po darmowej kanapce w Subwayu, może być ?
- Bardzo dziękujemy to my wrócimy tu za te dwie godziny, dowiedzenia. – powiedział Sasori ciągnąc za sobą Minnou.
- No to co robimy przez te dwie godziny?- spytała Jago. Wszyscy zauważyli, że nie ma z nimi Ani.
- Nagato gdzie Ania?- spytali się go wszyscy. Chłopak teraz się zorientował, że nie ma jego dziewczyny. I Tobiego.
- Nie wiem, ale Tobi też zginął.
- CO?!- krzyknął Dei wraz z Mi. Dziewczyna zmroziła go wzrokiem a ten posłał jej uśmiech. Nagle Tobi przybiegł do nich.
- Gdzie ty byłeś?- spytała się Kushina podchodząc do niego.
- Tobi być na placu zabaw.
- A czy wiesz gdzie jest Ania, dattebane?- chłopak pokiwał głową na tak.- To pokaż gdzie ona jest , a kupię ci wielkiego misia!
- Tobi chcieć misia!!- krzyknął uradowany chłopak ciągnąc dziewczynę w tylko sobie znaną stronę. Po kilku minutach dotarli do ściany wspinaczkowej. Dziewczyna właśnie miała zaczynać swoją wspinaczkę. Jago, Kushi i Mi zatrzymały się raptownie. Ania ich nie zauważyła i z wielkim uśmiechem zaczęła wspinaczkę. Wszyscy bacznie ją obserwowali, a Hidan patrzył się na jej tyłek, za co oberwał od Nagato. Szarooka dotarła na sam szczyt i szybko się opuściła na dół. Pozbyła się " ozdób" i ruszyła dalej nie patrząc na bandę. Kushina szybko za nią pobiegła. Ania ją zauważyła i z wielkim uśmiechem złapała za rękę i gdzieś poprowadziła. Dotarły do trampolin.
- Serio, dattebane?
- Nom. Chce porobić kilka akrobacji w powietrzu! No chodź.
- Ech... Dobra.- powiedziały i kupiły sobie karnet na trzydzieści minut. Pozostali ich szukali. Jagoda zauważyła czerwone włosy w powietrzy. Łapiąc Minnou za rękę pociągnęła ją w tamtą stronę. Akasie pobieli za nimi. Gdy zatrzymali się przed trampoliną Ania i Kushina się wydurniały.
- Ja skacze wyżej, dattebane!- krzyczała do Ani z dołu.
- A nie! Bo ja!- powiedziała i odbiła się od materiału. W powietrzy zrobiła fikołka i upadła obok Kushiny na plecy. Zaniosły się śmiechem.
- Ty a mogę coś zobaczyć?
- Co Kushi?
- Wstań i podaj rękę, dattebane.
- Dobra.- powiedziała niepewnie podając jej rękę. Uzumaki siedząc przerzuciła ją nad sobą.
- Kushina!!!! Jesteś martwa!!!! –krzyczała Ania i próbowała złapać uciekającą przyjaciółkę.  Kushina pognała w stronę Electro Worldu i schowała się między alejkami.  W tym samym czasie Nagato udało się złapać Anię i jakoś w miarę uspokoić żeby nie pozabijała się z czerwonowłosą.
- Dobra ale na kręglach ją pokonam – z udawanym fochem powiedziała Ania.
- Ok ludzie ale gdzie zniknęła Kushina, co ? – zapytała Minnou.
- Widziałam ją gdy chodziła po Electro Worldzie. – odpowiedziała Jago. – Hmmm… może gra na play station ?
- Serio można tam pograć, i to za darmo ? – zapytał Kakuzu.
- Tak ale jest ukryte na samym końcu sklepu. – odpowiedziała Ania – Chodźcie tam będziemy mogli chwilę posiedzieć.
Całą paczką skierowali się w stronę sklepu elektronicznego i kiedy zbliżyli się do miejsca w którym znajduje się gra zobaczyli Kushinę grającą w kręgle na konsoli.
- No co tak długo ? Kto chce ze mną pograć ?
- Ja odwdzięczę ci się za ten rzut mną – powiedziała Ania podchodząc do przyjaciółki. Cała reszta usiadła sobie wygodnie i patrzyła dziewczyny.  Po jakichś dziesięciu minutach gry miały remis 3 do 3 ostatnią kategorią w grze był wirtualny boks. Hidan stwierdził że porobi za sędzię.  Przez kilka rund dziewczyny ciągle ze sobą remisowały.
- Po 12 rundach wciąż remis 6 do 6 czy tym razem któraś z pań wygra – komentował Hidan. Po chwili Ania wygrała kolejną rundę, a Kushina nie zdążyła zebrać wszystkich gwiazdek – Kushina pokonana przez nokaut !!! – krzyknął Hidan.  Przez jakiś czas jeszcze grali kiedy dochodziła 19 poszli do kręgielni.
Kiedy się tam znaleźli przebrali buty i podzielili się na dwa tory na torze nr. 8 byli Nagato, Itachi, Jagoda, Kakuzu, Ania, Yahiko, Sasori i Minato ; a na torze nr. 9 byli Kushina,  Minnou, Konan, Hidan, Zetsu, Kisame, Tobi i Deidara. Ogólnie gra była bardzo wyrównana jednak jakimś cudem Tobi trafił dwa razy strika i trzy razy spara.
- Jak on to robi ? – powiedziała Ania poraz kolejny całując Nagato bo trafiła czwarty raz spara.
- Nie mam pojęcia ale mówią że głupi ma zawsze szczęście. – powiedziała Kushina biorąc kulę do ręki.
- Ja niestety nie mam szczęścia – powiedziała Jago podchodząc  do przyjaciół.
- Czemu tak mówisz ? – zapytała Minnou.
- Wiesz już drugi raz pod rząd nie trafiłam w ogóle w kręgle, ciągle mi ucieka na boki.
- Nie martw się następnym razem się uda. –powiedział jej do ucha Itachi – Idź teraz twoja kolej.
Dziewczyna lekko różowa wzięła kulę i trafiła swojego pierwszego strika.
- Udało się - uśmiechnęła się.
- A nie mówiłem – powiedział Itachi całując ją w policzek.
Po godzinnej grze wszyscy byli zmęczeni, Ania rozgromiła Kushinę na kręglach jednak i tak przegrała z Tobim który definitywnie wygrał. Potem poszli jeszcze na darmowe kanapki do restauracji.  Skończyło się to wielką walką na żarcie. Wszyscy wyszli z galerii pobrudzeni wszelkiego rodzaju sosami, z kawałkami kanapek we włosach dostali też miesięczny zakaz zbliżania się do restauracji.  
- To co dalej robimy?- spytał Kisame podchodząc do Jago.
- Nie wiem.- stwierdziła Jago. Itachi otoczył ją ramieniem, przez co się zaczerwieniła. Nagle zadzwonił czyiś telefon. Ania szybko go odebrała.
- Halo? O Radek! Cześć... Tak... Nie... Nie wiem... A co?... A do niego nie możesz zadzwonić?.... CO?!... Dobra. Pa. Już
- Ania czy to twój nowy chłopak?- spytała Minnou.
- Tak Mi. Jest moim kuzynem, który ma 26 lat. Dobra ja już będę szła do domu.
- Dlaczego?- spytali wszyscy.
- Jestem teraz pod opieką kuzyna tylko dziś, bo potem na miesiąc będę z... dziadkiem...- mówiąc słowo "dziadkiem" przeszedł jej dreszcz wstrętu po ciele.
- NIE!!!- krzyknęła Kushi i się do niej przytuliła.- Nie oddam mu cię, dattebane! Ej a może ktoś inny się tobą zajmie?
- Nie wiem , ale muszę się śpieszyć jeśli chce rodziców ubłagać. Pa!- powiedziała i w piekielną szybkością pobiegła w stronę domu. Pozostali ruszyli za nią spacerkiem. Ania zdyszana wbiegła do domu.
- Błagam nie zostawiajcie mnie z dziadkiem!!- krzyknęła i upadła na kolana przed rodzicami. Patryk wyjął telefon i włączył kamerę.
- Kochanie to postanowione. Jutro dziadek będzie.- powiedział jej tata. Ta ze złością podniosła się z kolan.
- To nie fair! Patryka kochacie bardziej niż mnie!!- krzyknęła i z jej oczu poleciały łzy.
- Ania to nie prawda. Kochamy was tak samo.
- A właśnie, że nie mamo! On mógł zostać przez miesiąc sam w moim wieku!! A ja nie mogę!!!
- Bo on...
- Bo on co? Jest odpowiedzialny?! A czy pamiętacie, że to on urządził imprezę jak nas nie było?! Ja czegoś takiego bym nie zrobiła!! Przecież wiecie!!- powiedziała i patrzyła na nich wzrokiem zbitego psa. Jej rodzice spojrzeli po sobie po czym odezwał się ojciec.
- Dobrze. Zostaniesz sama, ale masz przestrzegać tych zasad.- rzekł i podał córce kartkę. Nie było tam zakazu do zrobienia imprezy.
- Tato , ale tu nie ma zakazu na imprezę.
- Tak. Jesteś bardziej odpowiedzialna od brata, więc możesz urządzić imprezę.- powiedziała mama dziewczyny. Ta rzuciła się rodzicom na szyję.
- Dziękuję!!!
- Dobra. My już jedziemy tak samo jak Radek.- powiedział ojciec i wyszli z domu. Ania pomachała im na podżeganie i zatańczyła taniec radości.
- Z czego ty się tak cieszysz, dattebane?
- Rodzice pozwolili mi samej zostać w domu przez czas ich wyjazdu!!!!!- powiedziała i dalej skakała z radości....
LAYOUT BY CHERRY_CZAN