Legenda: pogrubione - tekst napisany przez dziewczyny. Trochę zmieniłam, ale dupa.
Plejlista, czyli linki do utworów, których słuchałam przy tworzeniu:utwór 1, utwór 2, utwór 3, utwór 4, utwór 5, utwór 6, utwór 7, utwór 8,utwór 9, utwór 10, utwór 11
~*~
Jiraya przyglądał się obrazowi. Musiał przyznać, że piersi jak i krocze
kobiety wyglądały jak prawdziwe. Akimita odkrząknęła a nauczyciel
powiedział.
- Macie sześć.
- Dziękujemy, a obraz jest dla pana.- Akimita zatkała dłonią usta Kakuzu, który by chciał za niego pieniądze.
- No dobrze. W takim razie która para jest chętna?- rozejrzał się po
klasie. Jego spojrzenie zatrzymało się na Ance i Nagato.- Mamy już
kolejną parę. Zapraszam.- podnieśli się z krzesła i ruszyli pod tablicę.
- Nagato masz tego laptopa?- spytała go na ucho. Ten przytaknął jej z
uśmiechem.- Cóż nakręciliśmy film animowany, tylko potrzebny nam jest
laptop, po który pójdziemy i za chwilę wrócimy.- poinformowała i wyszła
wraz z chłopakiem. Reszta zaczęła już szykować się na film. Tak samo
nauczyciel. Ania oparła się o szafkę chłopaka i czekała aż wyjmie
laptopa. Wyprostował się spoglądając na nią.
- Co jest?
- Nic.- odparła od razu.
- Przecież widzę, że coś jest nie tak.
- Nie chce po prostu pokazywać tego filmu.- ten tylko się zaśmiał
całując ją w usta. Odsunął się od niej, złapał za dłoń i ruszyli do
klasy. Zajęli biurko Jirayi, puszczając film. Pierwsze co można było
zauważyć to detale. Krągłości kobiety, podnieciły nauczyciela, następnie
przeszli do gry wstępnej a na końcu do dzikiego seksu. Aż stanął
Jirayi. Po zakończeniu filmu, który trwał prawie całą lekcję, nauczyciel
ogłosił, iż pozostali mają mu zostawić swoje projekty, a Ania wraz z
Nagato mają mu to zostawić. I już ma nowe porno.Gdy zadzwonił dzwonek,
szybko opuścili klasę.
- Co teraz mamy un?
- Wf.- uśmiechnęła się Anka. Dało usłyszeć się jęki, bo kto chciał się
męczyć ostatnią godzinę? W szatni prawie wszystkie dziewczyny zaczęły
pisać sobie usprawiedliwienia.
- Co z wami dziewczyny?
- Anka wejdź też nie ćwicz.- powiedziała Michi.
- Nie. Dziś mamy gimnastykę!- uśmiechnęła się od ucha do ucha, wychodząc z szatni.
- Jak dobrze, że piszemy te zwolnienia.- powiedziały jednocześnie,
wybuchając śmiechem.Chłopaki byli już dawno na hali i co robili?
„Testowali” piłki do nogi i siatkówki. Ania weszła i od razu oberwała w
głowę z całej petary piłką od Hidana. Na szczęście okulary zostawiła w
szatni, lecz twarz ją niemiłosiernie bolała.
- Kurwa! Który to?!- wściekła spojrzała na nich. Nagato podszedł do
niej, zobaczyć czy nic poważnego się nie stało. Żaden się nie odzywał,
więc ta udawała płacz. Uzumaki przytulił ją do siebie.
- Hidan jesteś martwy.- warknął na niego, a Jarosowa się uspokoiła.
Odsunęła się od fioletookiego, cmoknęła go. Podeszła do Hidana i dała mu
po twarzy.
- Sorry Jud!- krzyknęła do kuzynki.Ta się tylko zaśmiała.
- Jasne.- i na salę wszedł nauczyciel rozpoczynając lekcję. Jak to bywa
ktoś musi ucierpieć. I tym razem ucierpiały trzy osoby. A mianowicie:
Tobi, Zetsu i Anka.Na czym zakończono lekcję wfu ….
***
Jak każdy wie w życiu są rzeczy poważne i głupie. Normalne i dziwne. No i
oczywiście ważne i ważniejsze. Jedną z tych ważniejszych, bądź nawet
najważniejszych był zakup. I to nie byle jaki. W tym przypadku chodziło o
rzecz bardzo poważną. Nie na skali krajowej czy światowej. Ba! To by
była obraza dla rzeczy tego gatunku. Kto wie czy to nie spowoduje 3
Wojny Światowej. A może kosmicznej? Kto wie. W każdym bądź razie była
bardzo poważna. Przynajmniej dla niej.
-Chodźmy!-prosiła jak małe dziecko- Proszę, proszę, proooooszę!
-Nie! Nie mam zamiaru chodzić na zakupy po w-f'ie! I właściwie po co ci
jakiś tam kucyk?-spytała wnerwiona Michi- Nie i kropka.-dodała widząc,
że dziewczyna nie ma zamiaru przestać.
-To nie kucyk! To pegaz. Pe-gaz. Rozumiesz? A ty Aki? Proszę przekonaj je-zaczęła prosić
-Nie chce mi się-powiedziała dobitnie
-A ja bym tam poszła- stwierdziła Ania
-Ja też.-dodała Akiko- Tyle, że musiałabym się umyć. I przebrać.
-A wy, Judith, Kasumi?- spytała z nadzieją
-Ja tam nie mam nic przeciwko-zaczęła Jud- słyszałam, że przyszła dostawa noży.-rozmarzyła się
-Jak właściwie reagują rodzice na twoje... Hobby?- spytała Ania
-Nijak. Ostatnio z tego powodu zaczęła się dziwnie zachowywać. Chowa
noże przede mną, i zakazuje używać siekiery-zaczęła myśleć na głos- A
ostatnio mi tasaka nie chciała oddać. A sama mówiła:
- Jezu, po co kupiłam tego tasaka? Nie używam go i tylko miejsce zajmuje- zaczęła udawać głos swojej mamy
-To oddaj go mi.
-Po co ci tasak?
-Po nic. Będę latała i ucinała głowy ludziom. Może przy okazji kogoś wykastruję.
-Wiesz co, zapomniałam, że nie mam czym chleba kroić. Od tamtej pory zaczęła się dziwnie zachowywać.
-No nie dziwię się. Jakbyś powiedziała, że ludziom będziesz palce ucinać
to by się na pewno zgodziła. A tak to zwaliłaś całą sprawę.- zauważyła
Kasumi- Nie ważne. Ja też muszę iść na zakupy. Nie mam żadnych
butów.-zaczęła się użalać
-To co? O 16 tu?-spytała zerkając na zegarek Akiko- To ja spytam Miki czy też idzie. Pa.
-A my to co? Nasz głos się nie liczy?-spytała Michi
-Tak. Despotyzm.-powiedziała Amine i wystawiła język
-Demokracja jak już.-poprawiła ją Kasumi.-To pa.
- Kurwa, ale mi demokracja.- jęknęła Michi idąc do domu. Rozproszyły się
do swoich domów. Szybko się umyły, przebrały, wzięły pieniądze no i
oczywiście chłopaków. Co same będą nosić swoje zakupy? Gdy są oni od
tego. Tak więc spotkali się w wyznaczonym miejscu oraz czasie i ruszyli.
Najpierw udali się do sklepu ze zabawkami.Zapewne myślicie, że
grzecznie weszli, kupili i wyszli? To jesteście w błędzie. Otóż zaczęła
się wielka bitwa! Dziewczyny kontra chłopaki. Zrobili forty i rozpoczęła
się zabawa. Dziewczyny radziły sobie lepiej od nich. Widać, kto dyktuje
w związku. Dalej by się tak bawili, lecz zostali wywaleni ze sklepu.
Następnym przystankiem był sklep z nożami. Judith z płomykami w oczach,
przechadzała się, pomiędzy pułkami, ciągnąc za sobą Hidana. Pozostali
postanowili udać się do innych sklepów, więc ustalili, że spotkają się
tu o dwudziestej. Akiko wyciągnęła Deidare do sklepu z mangami. No co?
Musi kupić sobie nowy tom!
- Dei..- wymruczała mu zmysłowo do ucha. Spojrzał na nią, unosząc jedną brew. Czy on naprawdę nie rozumie? Jak widać nie.
- Mógłbyś mi kupić tę mangę?- zatrzepotała uwodzicielsko rzęsami.
Przyglądał jej się chwilę, nachylił się nad jej uchem i powiedział.
- Nie un.
- Jesteś bez uczuciową świnią!- krzyknęła na niego i uciekła, udając
płacz. Poczuł na sobie spojrzenia wszystkich. No kurwa co zrobił!?
- Ale on jest bez czuły.- usłyszał krytykę jakiś kobiet. Szybko odszukał
Akiko wzrokiem i do niej podbiegł. Jej szloch przybrał na silę.
- Dobrze. Kupię ci tą mangę, ale proszę nie płacz un.- uśmiechnęła się uroczo, cmokając go w policzek.
- Wiedziałam, że się zgodzisz.- pociągnęła go po mangę. Przez cały czas patrzył się na nią tempo.
Tymczasem Kasumi i Sasori chodzili po sklepie z butami. Dziewczyna
szukała tylko dobrych niemieckich marek odrzuciła już większość tych
które jej się podobały. A oni byli dopiero w połowie połowy galerii.
Sasori myślał już o najgorszych scenariuszach (które miały się spełnić).
Następnym miejscem był sklep z glanami, czachami, sukienkami i tego typu
rzeczami. Zobaczyli tam Judith myślącą nad tym, które glany sobie
kupić. Hidan stał obok z naręczem ubrań i butów do kupienia (oraz
klikoma paczkami z nożami).
- Oi, Kas! - krzyknęła różowowłosa zauważając ją. - Chodź, pomożesz mi.
Rudowłosy poszedłby za nimi, ale coś ciężkiego zwaliło mu się na plecy. Zgadnijcie, kto?
- Mikinnou! Mogłabyś mnie nie straszyć?!
- Ojej, przecież masz wolne... one debatują o tym, które glany są
lepsze... a ty nie masz z kim rozmawiać - uśmiechnęła się dziewczyna.
- No dobra... tylko zleź ze mnie bo wbrew pozorom jesteś ciężka. Schudnij, bo się w drzwiach nie zmieścisz.
Miki zrobiła wielkie oczy a potem strzeliła focha i odeszła obrażona
udeżając jeszcze Sasora z plaskacza akurat w momencie powrotu Niemki.
- Dlaczego masz czerwony ślad na twarzy? - spytała zdezorientowana.
- Strzeliłem się w jedną z tych szafek. I szczerze współczuję Hidanowi
spojżał na chłopaka obładowanego zakupami. Słusznie podejżewali, że jak
spotkają się o dwudziestej to rzeczy będzie conajmniej trzy razy tyle.
Ale co oni się będą martwić Hidanem, przecież Kas musiała sobie kupić buty! I to porządne niemieckie buty!
Na szczęście dla nóg rudego szwabka* obczaiła już mniej więcej gdzie są sklepy jakich szukała. Udali się tam zaraz.
Amine i Tobi po szesnastej siedzieli już w galerią wpieprzając żelki i
czekając na dwudziestą. A jako że siedzieli naprzeciwko był sexshop
obserwowali wchodzących i wychodzących ludzi. A usiedli tam tylko
dlatego, że po drugiej stronie był spożywczy i bardzo dobry dostęp
żelków.
Nie zdziwili się więc zbytnio gdy zobaczyli Jirayę wychodzącego z sexshopu. Był obładowany podobnie jak Hidan.
Tobi niewiele myśląc zrobił mężczyźnie zdjęcie. Następna seria fotek to
Tsunade bijąca siwowłosego... nikt nie zauważył kiedy przyszła.
I tak wszystkim czas zleciał. O dwudziestej spotkali się w wyznaczonym miejscu.
- Chwila. A gdzie Nagania?
- Kto?- spytała Michi.
- Nagato i Ania. Miki tak ich kiedyś nazwała i tak pozostało.- wyjaśniła Akiko.
- Dajcie mi chwilę un.- wyjął telefon i wysłał wiadomość do
czerwonowłosego. Ten mu odpisał, że wrócą sami.- Mamy na nich nie
czekać.
Nagato i Ania już dawno leżeli na łóżku w pokoju Jaros i oglądali
angielskie filmy. Czas mijał im powoli, cieszyli się każdą minutą. Nawet
nie zauważyli kiedy zasnęli.
***
Następnego dnia w szkole nie było Judith. Co niektórym wydało się trochę
dziwne, bo przecież wczoraj jeszcze jarała się tym wszystkim. Nie
odpisywała na esemesy, nie było jej na fejsbuku, a nawet nie złożyła
Tobiemu** życzeń urodzinowych. Poza tym dzisiaj była impreza i nic nie
zapowiadało na to by przyszła.
Ale nikt się zbytnio nie przejął, w końcu w nocy były okropne wiatry*** i
być może nie miała prądu, albo jest chora. Bo kto mądry wychodzi na
śnieg w sukience z krótkim rękawem i glanach? No właśnie ona****.
Wszyscy przygotowali imprezę, zaczęła się gra w butelkę no i tak im czas mijał.
A następnego dnia miał być sprawdzian z fizyki. Właściwie to
niezapowiedziana kartkówka. Przyszli z bólem głowy i niezłym kacem a tu
bam! Wyciągamy karteczki! I to oczywiście bez możliwości poprawy, no bo
na fizyce prawa ucznia nie obowiązują, tylko obowiązki. Niefajnie.
A Judith dalej nie było. Powoli zaczynali się martwić, a jak nie, to
zastanawiać skąd weźmie lekcje. Więc Ania, Kasumi i Akiko poszły do jej
domu. Otworzyła im ciocia panny Jaros.
- Dzień dobry - przywitała się grzecznie polka. - Jest Judith?
- Nie ma - odpowiedziała oschle kobieta.
- Mamo? Kto przyszedł? - usłyszały jej głos. Dorosła zaklęła głośno.
- ZAMKNIJ SIĘ! A wy dziewczynki idźcie już do domu, Judith jest chora i może was pozarażać - trzasnęła drzwiami.
Ale one nie dały spokoju. Obeszły dom i Ania wspięła się po małej
drabince, która prowadziła do balkonu i pokoju różowej. Zapukała.
- O co chodzi Twojej mamie? - spytała na wstępie.
- Uważa, że to przez was jestem dziwna i że nie poznaje swojej córki.
Mogła się mną kurwa wcześniej zainteresować. Zabrała mi fona i lapka
więc nie mam dostępu. Jesteś sama? - zakończyła pytaniem.
- Nie, jest ze mną Akiko i Kasumi.
- To weźcie przyjdźcie tutaj jutro wszystkie, okej? Bo muszę wam coś ważnego powiedzieć. A teraz won, bo zaraz może wrócić.
Ania dała jej jeszcze zeszyty i sobie poszły.
Zdecydowały przejść się przez park. Po drodze dwójka chłopaków zaczepiła
Kasumi. Niby popołudnie ale już byli wstawieni. Taki typ człowieka.
- Cześć Kas, jak tam sytuacja z pieniędzmi? - zapytał wysoki blondyn.
- O- o czym ty mówisz?! - dziewczyna odsunęła się.
- Oj, przecież wiesz... dług sam się nie spłaci - uśmiechnął się wrednie
drugi. Był mniej więcej równego wzrostu co jego towarzysz, wyglądał
podobnie różnili się kolorem włosów.
Nagle znikąd pojawiło się jeszcze dwóch innych. Unieruchomili Akiko i
Anię. Odciągnęli je gdzieś. Natomiast bliźniacy chwycili Kasumi robiąc z
nią to samo.
Gdy byli już daleko od ludzi zaczęli się do nich dobierać.
- Dziwki - stwierdził blondyn zdzierając z Niemki bluzkę. One wszyskie
krzyczały jak najgłośniej. Ani udało się wyrwać. Znokautowała szatyna.
Chciała zrobić to samo z blondynem, niestety tamta dwójka pokrzyżowała
jej plany.
Gdy myślały, że już to koniec zobaczyły trzy postacie. Nagato, Deidara oraz Sasori. Pomoc.
***
- Na pewno nic wam nie jest? - spytał Sasori przytulając niemkę.
- Nic... Kas... kto to był...? - zadała pytanie Ania, na które wszyscy chcieli uzyskać odpowiedź.
- Oni.... kiedyś... kiedyś mój ojciec współpracował z mafią
narkotykową... i miał dług, którego nie spłacił... i teraz męczą mnie -
mówiła urywanym głosem co sprawiło, że Sasori przytulił ją jeszcze
mocniej.
Po całym zdarzeniu odprowadzili je do domu ze świadomością, że jutro sobota.
***
Następnego dnia wszystkie dziewczyny tak jak White prosiła przyszły.
- Udało mi się wykraść telefon... w sumie to nie wykraść, bo mi oddała.
Słuchajcie - zrobiła pauzę - czy chciałybyście grać w filmie?
*przepraszam, ale szukałam innego określenia by nie powtarzać tego samego
** Nie wiedziałam kogo tu dać
***nastrój za oknem mi się udziela ;-;
**** i ja ;-;. Gardło mnie boli.
~*~
TUM TUM TUM! Przepraszam za brak rozdziału w tamtym tygodniu ale sępią na nas sprawdziany i ni ma panie czasu ;-;.
Ale jakoś się żyje.
I gg mi się zbugowało i pousuwało mnie z konf ;-;. Kurwa.
JAPIERDOLE.
Piszę na tablecie i co chwile włącza mi się zbugowany odcinek SnK i głos Leviego.... jakie schizy o.o
Teraz w głowie mi SnK, Levi, SnK, SnK, What does the fox say co wie, że
słowianki wiedzą jak ruszyć mowę ciała a słowianie by pała sama stała no
i YOLO.
~Judith
Zagrać w filmie? Czemu nie :D
OdpowiedzUsuńO.o Kas ma powiązania z mafią narkotykową, nie ładnie :P
Szkoda, że nie opisałaś bardziej imprezy...
Leń mnie łapie, więc kończę ^^
Pozdro :*
No i dobrze :D. Praca z perspektywami XD.
UsuńHah, kto wie co robiła w przeszłości.
Nie miałam już na to weny, przepraszam ;-;
No nie ma to jak twój były... XD JUSTYNKO, POBIJ GO ODE MNIE! ♥
OdpowiedzUsuńTak, brawo Jud XD Jesteś genialna! No bo kto pójdzie w samych glanach i sukience do szkoły kiedy panuje Ksewery. Chyba już nigdy nie polubię tego imienia... ;-;
No to ten... ja kończę, bo Mama nade mną stoi i ten... pozdrawiam ciebie i ją :*
Bijmy go wszyscy ^ ^
UsuńZnaczy tak do końca to ja miałam jeszcze legginsy, zapomniałam dopisać o.o. No i jak można nazwać huragan "ksawery" ;-;.
Hejka!
OdpowiedzUsuńRozdział fajny, ale mam jedną...wielką...uwagę... Czemu aż tak późno?! (Wiem, że pisałaś dlaczego...)
Ja akuratnie mam dziś weny na pisanie komciów więc będzie króciutki.
Te zdjęcia z Jiraią przed sex shopem to pewnie już na fb XD
Amine...jakiego pegaza w końcu wybrałaś?
Narkotyki?! Kas....nic mi nie mówiłaś.... Aki pomoże ci spłacić dług, Aki zmusi Kakuzu by dał ci parę groszy ;d
Dobra, następny rozdział jak się nie mylę należy do Kolorowej, więc dużo chakry!!
Aki
JUD!!! Gdyby nie to, że jesteśmy (tu) rodziną to by było po tobie!
OdpowiedzUsuńNa szczęście rozdział jest i teraz przejdę do niego...
Ja i Nagato? Już u mnie w domu i ...oglądamy film. A jaki? Bo ostatnio mam fazę nad jednym filmem, ale nie chce mi się pisać tytułu...
Kartkówka z fizy? Jak miło, dla mnie to nawet dobrze... Ludzie co się ze mną dzieje?! Chyba nie powinnam iść na te dwa konkursy z fizyki...
Mniejsza.
Hidan... Taki już twój los...
Nasi bohaterzy
Właśnie Kas zmusimy Kakuzu do "pożeczenia" ci kasy....
Film? Jasne, że się zgadzam :)
Całusy i czekam na twój rozdział kolorowa :*
Ja i film? O.o Trzy razy nie, dziękujemy! Tak serio już bardziej się na nianię nadaje mimo iż nienawidzę dzieci. Wstrętne śliniące się pomioty szatana... Whatever. Narkotyki? O.o A myślałam, że to ja lubię dramaty xDD Bo fajnie jest jak się kogoś zabije~ Zwłaszcza głównego bohatera :> W każdym bądź razie. Sex shop w centrum handlowym? O.o Albo mam jakiegoś farta i na niego jeszcze nie trafiłam albo nieuważnie patrzę. Dziwna? Przez nas? Przecież masz tu taką normalną osobę (czyt. Akiko, Igę czy jak tam chcesz :3) . Twoja mama jest dziwna. Żeby takiego promyka nadziei nie dostrzec~~ xDD Jak mogłaś nie złożyć Tobi'emu życzeń?! Ty zły człowieku! Misiu cię nie lubi xDDD Dobra ja spadam. Za duuużo czekolady >.<
OdpowiedzUsuń