niedziela, 25 maja 2014

ROZDZIAŁ 40



     Ania stała przed jakąś ruderą. Jakoś wydawał się jej dziwnie znajomy, ten zardzewiały szyld, zniszczone ściany i wybite okna. Wiedziała, że już tu była i z dziwnego powodu jej serce zaczęło szybciej bić. 
     W końcu odważyła się zrobić krok, ignorując odrażający zapach ze środka. Po jaką cholerę Nagato ją tu ściągnął? Chciał z nią zerwać w dość... specyficzny sposób? 
     Gdy rozejrzała się uważniej po lokalu, dojrzała wiele dziwnych rzeczy. Na przykład, po co tam było aż tyle różnych rur i scen? I po co na tych scenach były mikrofony..?
     Od razu rozjaśniły jej się oczy. Poszli pośpiewać, aby polepszyć jej humor! Kto by pomyślał, że Akatsuki może być takie miłe?
- Ania!- usłyszała za sobą głos i od razu poczuła jak ktoś ją przytula od tyłu. Westchnęła cicho. W końcu się uwolniła z uścisku Tobi'ego i podeszła do grupki znajomych. Spojrzeli na nią znużeni. Było widać, że są przygnębieni kacem, który pozostał jako pamiątka z wcześniejszej imprezy. Można było też zauważyć, że unikali wszelkich alkoholów jak ognia, bo na stoliku stały tylko puszki z pepsi. Odetchnęła z ulgą, wiedząc, że nie tylko jej dokuczała ostatnia noc.
- Po co tu jesteśmy?- spytała uśmiechając się do nich na powitanie.
- Śpiewamy.- odparł Sasori, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie.- Kas, idziemy.- pociągnął za sobą dziewczynę i podał jej mikrofon. Szybko wybrał jakiś utwór, ale słysząc pierwsze nuty skrzywił się. Kasumi natomiast od razu rozlśniły się oczy. Tak bardzo zamęczała tą piosenką swojego chłopaka, że nie mogła nie skorzystać z okazji, aby jeszcze raz mu nie dopiec.  
- My Słowianie wiemy, jak nasze na nas działa,
lubimy, jak poruszasz tym, co mama w genach dała.
To jest ta gorąca krew! To jest nasz słowiański zew!
My Słowianki wiemy, jak użyć mowy ciała.
Wiemy, jak poruszać tym, co mama w genach dała.
To jest ta słowiańska krew! To jest ta uroda i wdzięk.-
zaczęła szatynka, ciągnąc Akasune za rękę, nie pozwalając mu odejść. Oczywiście, na rozsławiony refren podała mu mikrofon. Żeby nie było, że nigdy niczym się nie dzieli... 
   Gdy skończyli, usiedli na miejscu. Dziewczyna była bardzo szczęśliwa, a chłopak wręcz na odwrót, rzucał w jej stronę nieprzychylne spojrzenia. 
  - Aki, chodź tu.- koleżankę popchnęła Michi, która po chwili sama ustawiła się koło niej. Skoro i tak miała zaśpiewać, wolała to zrobić jak najszybciej. Przez dłuższą chwilę lustrowała wzrokiem stronę, nie pozwalając Kicie zajrzeć. Gdy natrafiła na pewien tytuł, od razu na jej  twarzy pojawił się szeroki uśmiech. 
- Jasiu bardzo nieśmiałym chłopaczkiem był
który grzecznie do szkoły iść chciał
Diler sprzedał za rogiem mu działki trzy
jedną gratis uczciwie mu dał-
zaśpiewała ze śmiechem obserwując reakcję białowłosej. Miała wrażenie, że zaraz się na kogoś rzuci i poćwiartuje. Doskonale wiedziała, że nie lubiła tej piosenki. I też zdawała sobie sprawę, że potem jej życie pewnie się skończy, ale cóż, mówi się trudno.
- Yeah, y’all know what it is
Katy Perry, Juicy J
Let’s rage-
Deidara od razu wskoczył na miejsce dziewczyn, gdy w końcu zeszły z wyznaczonego miejsca, któremu widocznie to nie wychodziło. Nie dość, że wygląda jak dziewczyna, to jeszcze rapować nie umie. No kurde, czemu życie jest takie niesprawiedliwe?
- I knew you were
You were gonna come to me
And here you are-
na szczęście jego opaczną sytuacje uratowała Akiko, która patrzyła na niego zawiedzionym wzrokiem. Mógłby chociaż pozory normalnego stwarzać...
   Nagle do nich dołączył się Hidan, który szedł z pewną różowowłosą koleżanką. Dziewczyny nie potrzebowały nawet chwili, aby rozpoznać tę oto osobę. Jak na zawołanie wrzasnęły razem:
- JUD!
- No hej.- przywitała się, jakby wczoraj się widziały. Zamiast zrobić z nimi przysłowiowego hug'a, chwyciła siwowłosego za rękę i chwyciła mikrofon.  Natychmiast rozpoznali tą nutę.
- I'M SEXY AND I KNOW IT!- powiedział grobowym głosem Hidan i zaczął wykonywać dosyć, hm, dziwne ruchy swoim kroczem. Kurcze, skoro coś tam miał, mógł się tym pochwalić, nie?
  Gdy skończyli, Jud znów zbyła swoje koleżanki, próbując im wmówić, że idzie do toalety. I w końcu skończyło się na tym, że wszystkie grzecznie podreptały za nią do łazienki. A chłopaki skorzystali z tego i szybko coś zaśpiewali. Żeby nie było, że nie.
- I wanted the fame, but not the cover of Newsweek
Oh well, guess beggars can't be choosey
Wanted to receive attention for my music
Wanted to be left alone in public excuse me.-
zaczęli rapować. A tekst tej świetnej wokalistki Rihanny opuścili. Nikt ich przecież nie zmusi. Pff. 
   Idealnie gdy skończyli dziewczyny wróciły. Zostało kilka osób. Amine i Tobi zaśpiewali "Cicha woda", Konan i Yahiko "Selfie" , a Nagato "MMM Yeah". Na koniec została Ania, która jakoś nie miała nastroju na śpiewanie. Ale widząc wrogie spojrzenia kumpli, wstała i skierowała się do podwyższenia. Zlustrowała listę utworów. Jeden tytuł przykuł jej uwagę. Kto by pomyślała, że nadal tu jest? Bez zastanowienia go wybrała i zaczęła śpiewać. 
- Remember the feelings, remember the day
My stone heart was breaking
My love ran away
This moments i knew i would be someone else
My love turned around and i fell.-
zaczęła. Dopiero teraz sobie przypomniała skąd pamiętała to miejsce. Około rok temu chłopaki ją tu przyprowadzili. Wraz z Jagodą, Minnou i Kushiną. Ścisnęła powieki, starając się nie rozpłakać. Tak naprawdę, wciąż za nimi tęskniła, mimo że od ich całkowitego odejścia minęło już sporo miesięcy. Jagoda- anioł wrodzony, jedyna chyba spokojna dusza, zawsze skora do pomocy; Miku- zabawna i głośna dziewczyna, która ciągle wpadała na coraz to nowsze szalone pomysły; Kushina- jej najbliższa kuzynka, dziewczyna, której zawsze mogła się zwierzyć i pogadać, rozumiały się jak mało kto. Zanim dokończyła utwór, rozpłakała się i wpadła w ramiona Uzumaki'ego. Podniosła głowę i ujrzała jego pełne zrozumienia oczy.
- Wow, to było piękne!- ktoś za nią zaczął klaskać.- Szczerze mówiąc, nie moje gusta, ale głos masz piękny. Ja tam wolę moją gitarę i klasycznego rock'a.- ujrzała blondynkę z  szaro-niebieskimi oczami. Nie znała jej, ale od razu można było dojść do tego, że jest od nich starsza.
- Dzięki?- szczerze mówiąc, Ania nie wiedziała czy brać to za komplement. Ale skoro był aplauz, czemu nie?- Ania Jaros.- podała jej rękę.
- Tuss.- odwzajemniła uścisk.- Po prostu Tuss. COś was tu dużo, widzę. Mogę się dołączyć?- spytała. Nawet nie czekając na odpowiedź, wzięła mikrofon i zaczęła śpiewać "TNT". 

***
Następnego dnia wszyscy byli niezwykle przejęci,  zbliżającą się z każdą chwilą, studniówką. Praktycznie każdy miał już swojego partnera bądź partnerkę, a ci co jeszcze takowych nie posiadali jak zwykle starali się załatwić wszystko na ostatnią chwilę. Jednak główni bohaterowie tejże opowieści nie mieli się czego obawiać, jasne było, kto z kim pójdzie. Tak więc Anka umówiła się z Nagato, Konan z Yachiko, Aki z Kakuzu, Amine z Tobim, Kas z Sasorim,  Michi z Itachim, Akiko z Deidarą, Jud z Hidanem, no i jeszcze, co było zaskoczeniem dla wszystkich Zetsu z Kisame. (przepraszam, ale Aki nie chce by ktoś w tak wyjątkowy dzień został sam. Kocham was wszystkich ;3-dop. Aki) Właściwie nie wiadomo było czy oni tak na poważnie, czy tylko znów robią z siebie błaznów, gdyż uznali za dziwne, przyjście na bal z muchołówką i złotą rybką.  Wszyscy olali zajęcia, dziewczyny spotkały się w centrum handlowym i szukały dodatków do ich wieczornych kreacji, a mężczyźni jak to mężczyźni obijali się przed komputerami, czy telewizorami.
-Jak dawno nie byłyśmy razem na zakupach!- Ucieszyła się Kasm jednocześnie uwieszając na ramieniu dwóch innych dziewczyn.
-To nam dobrze zrobi.-Uśmiechnęła się w jej stronę Michi, a następnie pobiegła w stronę gabloty jednego z sklepów jubilerskich.-Paczcie jaki cudny!- Zaszczebiotała na widok złotego naszyjnika wysadzanego szafirami.-Szkoda, że nie pasuje mi do sukienki…
-Szkoda, że żadnej z nas na niego nie stać.-Poprawiła ją Anka i wszystkie na raz wybuchły śmiechem.

- prawda...-Ostatni raz spojrzała na upragniony przedmiot, poczym powróciła do oddalającej się już paczki przyjaciółek. Następnie odwiedziły jeszcze kilka sklepów z biżuterią i ostatecznie Michi wydała dużą część swoich oszczędności na łańcuszek z szmaragdem, Akiko rubinowe kolczyki, a Aki srebrny naszyjnik wysadzony ametystami, gdyż stwierdziła, że pasuje jej do koloru oczu. Jednak najlepszym zakupem jaki dokonał się w owym dniu, była kupiona przez Amine, srebrna spinka w kształcie motyla. Następnie wszystkie udały się do Anki, której dom stał się chyba jednym z głównych miejsc ich spotkań. Zaczęły się stroić, w końcu do balu zostało tylko 6 godzin, a przecież wszystkie musiały umyć włosy, założyć sukienkę, dodatki i zrobić makijaż. A wszystko to musiało być idealne, w końcu ile razy w życiu ma się studniówkę?! (nauczyciele się nie liczą-dop. Aki). Anka miała już założoną swoją sukienkę, była ona w kolorze błękitnym, a zagięcia układały się niczym fale na oceanie, włosy chciała mieć rozpuszczone, ale Michi już zganiła przyjaciółkę, mówiąc, że w ten sposób będą jej tylko przeszkadzać i sama zajęła się ich odpowiednim spięciem. Akiko miała piękną, czerwoną suknię, która idealnie podkreślała wyrazistą barwę jej tęczówek, a w zestawieniu z jej jasnymi włosami, pozostawionymi w lekkim nieładzie, całość prezentowała się świetnie tworząc mocny kontrast. Judith założyła białą sukienkę, niezbyt długą, na wysokości talii zawiązała szkarłatną wstęgę, która najprawdopodobniej miała symbolizować krew, tak jak reszta dodatków w tym właśnie kolorze. Jej makijaż skupiał się na mocno podkreślonych czerwoną szminką ustach, nadających jej nieco wampirzy charakter, łagodzony przy pomocy naturalnego koloru jej podkładu. Aki postawiła natomiast na fiolet, jej suknia miała duże wcięcie w miejscu biustu, który najwyraźniej chciała podkreślić. Swoje długie, białe włosy upięła w luźną koronę, a kosmyki które pozostały ułożyła przy pomocy prostownicy tak, by swobodnie opadały jej na ramiona. Kas postawiła na coś bardziej oryginalnego, jej kreacja była średniej długości, dodatkowo bez ramiączek, mimo zimowej pory w jej stroju dominowały jesienne kolory. Włosy mniej więcej na poziomie ramion spięła beżową gumką, tak aby tylko niewielki kosmyk się spod niej wydostawał. Gdy Michi skończyła fryzurę Ani, włożyła na siebie zieloną suknię sięgającą mniej więcej do kolan, a dopiero co osuszone włosy zaczęła układać w swobodnego koka, nie musiała robić większego makijażu, gdyż jej idealna cera nie wymagała wielu poprawek. Na koniec była Amine w swojej, kolorowej sukni, którą nazwała "cztery pory roku", a nazwa ta z pewnością była trafiona, gdyż każda "ćwiartka" ubrania była w innym, specyficznym kolorze. Spinka w jej włosach prezentowała się świetnie, i dodawała jej uroku. Na usta nałożyła tylko fioletową szminkę, a oczy delikatnie podkreśliła eyelinnerem. Konan założyła ciemnoniebieską sukienkę, oraz kilka metalowych dodatków, podkreślających jej rockowy styl. Fryzura dziewczyny nie wymagała od niej większego poświęcenia, przeczesała włosy szczotką, a następnie część kosmyków przypięła wsuwkami z tyłu głowy.  Teraz dziewczyny były gotowe, wyrobiły się w niecałe pięć godzin, tak więc pozostało niewiele czasu.
Chłopacy przyszli o wpół do dwudziestej, każdy z osobną taksówką. Tylko Yachiko wyróżnił się swoją dojrzałością i przyjechał własnym samochodem zapominając, że przecież na studniówce będzie alkohol...
Jirayia powitał ich już przy wejściu, no... prawie powitał. Wpierw był wyraźnie zajęty kłótnią z jedną z kelnerek. Wykrzykiwał coś w stylu "Jak możesz ciągle lizać się z tym gówniarzem" w odpowiedzi usłyszał "Biorę przykład od starszych". Z nieprzyjemnej sytuacji urwał się właśnie dzięki naszym maturzystom, serdecznie ich witając.
-To moja siostrzenica Tuss.-Przedstawił swoją towarzyszkę, a dziewczyna, która uprzednio stała odwrócona do nich plecami, automatycznie się odwróciła. Choć teraz wyglądała nieco inaczej, wszyscy od razu rozpoznali w niej dziewczynę z Karaoke. Spod obowiązkowego, firmowego stroju kelnerki, wystawała czarna sukienka, na nogach miała wysokie szpilki w tym samym kolorze. Jasne, kręcone włosy swobodnie opadały na ramiona, a wyrazista szminka i mocno podkreślone oczy kontrastowały z ich naturalną barwą. 
-To wy...-uśmiechnęła się na ich widok.-Sorry za wujka, ale zawsze tak reaguje jak całuję się z moim chłopakiem.-Mrugnęła i opuściła ich towarzystwo. 
Ero-sennin  cały czas trzymał w dłoni listę, z której powoli odhaczał kolejne nazwiska, w końcu gdy uznał, że są już wszyscy (prócz Tsunade) postanowił rozkręcić imprezę.Wziął do ręki mikrofon i zawył w swój charakterystyczny sposób.
-Witajcie droga młodzieży, słoneczka wy moje!-W tym momencie cmoknął.-Wiem, że część z was jest nawet większymi zboczuchami ode mnie,więc mam propozycję. -Co wy na to, żeby odpuścić sobie poloneza i od razu przejść do striptizu??-W odpowiedzi usłyszał wiwaty, głównie od męskiej strony sali, a zauważając to dodał.-Za to panie dostaną alkohol przez całą noc na mój koszt!-Teraz i ta strona wyglądała na zachęconą. Część wiwatowała pewnie nie tylko ze względu na darmowy trunek, ale też na myśl o minie wychowawcy, gdy zobaczy swój pusty portfel, cóż... pensja nauczyciela nie była za wysoka.-Panie zapraszamy!!-Zawołał, a jak na zawołanie z kilku miejsc wyszły kobiety w niezwykle obcisłych wdziankach. Tańcząc na rurze i nie tylko zdejmowały po kolei części swojej garderoby, aż w końcu został na nich tylko stanik i koronkowe majtki,bądź stringi. 
-Co za dziwki.-Usłyszała za sobą Michi, która aktualnie okupowała bar. Bar ten obsługiwała ta sama dziewczyna, która jeszcze chwilę temu kłóciła się z pewnym starszym mężczyzną.
-Nic nie pobije tego.-Michi wskazała palcem na do połowy rozebranego Jirayię tańczącego wraz z jedną striptizerką.
-Robi to w każde święta.-Westchnęła Tuss, polerując kieliszek do wina.-Można się przyzwyczaić.
Michi już się nie odezwała, jej uwagę przykuły teraz pary tańczące na parkiecie. Wśród nich rozpoznała Ankę i Nagato, Kasumi i Sasoriego, oraz Amine, która wraz z Tobim tańczyła taniec robotów. Gdyby ktoś ich nie znał, mógłby pomyśleć, że mają już trochę promili w organizmie, tymczasem oni w rzeczy samej nie wypili nawet kropli, gdyż uznali że oręnżada z colą i truskawkami jest smaczniejsza.
Nikt właściwie nie miał ochoty na jedzenie,więc Tuss ostatecznie pozostała na barze co jakiś czas zmieniając się z jakimś mężczyzną. Natomiast każdy maturzysta odbył choć jeden taniec, zabawa zepsuła się nieco gdy do pomieszczenia weszła ona-dyrektorka pani Tsunade. Narobiła nieco krzyku, o to co jakieś gacie robią na podłodze przed toaletą i w ogóle czepiała się o wszystko, ale po paru kieliszkach "na uspokojenie" dołączyła do reszty imprezowiczów, a nawet oświadczyła, że funduje wszystkim chętnym pokoje znajdujące się u góry, gdyby ktoś miał ochotę na sami wiecie co.... 
Tak więc zabawa była przyjemna, na tyle, że prawie nikt rano nie wiedział kim jest, gdzie jest, ani nawet czyje gacie ma na głowie. Jud obudziła się przytulona do noża pod jednym z drzew w pobliskim parku, Aki powstała gdy jakieś dziecko stawiało na niej babkę z piasku, nie wiedząc, że pod spodem znajduje się zakopany człowiek. Kisame został wrobiony i wrzucony do Wisły znalazł się w okolicach Torunia. Kas nieświadomie, pod wpływem alkoholu przywiązała ukochanego do torów, całe szczęście już nie używanych. Akiko obudziła się będąc strasznie grubą, tzn.że ktoś (Deidara) wypchał jej sukienkę, poduszkami. Ale oczywiście z początku  nieświadoma tego dziewczyna, przestraszona zaczęła wrzeszczeć, budząc śpiących obok Deidarę, Tobiego i Amine, z czego ta ostatnia dwójka zanim ujrzała światło dzienne musiała wyjść z szafy, gdyż w nocy uznali, że pod łóżkiem czai się potwór. Mieli częściowo rację, gdyż pod owym łóżkiem wciąż spokojnie spał Zetsu. Michi obudziła się w morzu potłuczonego szkła, tuż przy barze, a pierwszym co zobaczyła był nauczyciel leżący na dyrektorce. Doprawdy obrzydliwy widok.... Nad nią pochylała się kobieta i coś do niej mówiła. Podczas tej nocy to właśnie z Tuss najwięcej gadała, uznała, że to niezła towarzyszka i naprawdę miło się z nią gadało. Dowiedziała się między innymi, że ma chyba 23 lata, chyba bo po takiej ilości alkoholu już niczego niemożna być pewnym. W najnormalniejszej pozycji obudzili się Nagato i Anka,którzy noc spędzili przytuleni do siebie w jednym z opłaconych przez Tsunade pokoi hotelowych...
************************************************
A więc ten rozdział jest taką małą niespodzianką dla wszystkich! Dziś świętujemy rok i jeden dzień (prawie dwa dni xd) naszego bloga!! Ju hu!!  Wiwat! Aplauz i ogólnie takie takie ...
No i informacja...
 Otóż jeszcze nie wiecie, ale do naszej ekipy dołączyła Tuss, która mam nadzieję, że już w niej zostanie i będzie przez resztę miło przywitana. :D Napisała ten rozdział wraz ze mną, a mianowicie część z karaoke za co wielkie jej arigatou.  m(_  _)m To naprawdę miła (i zdolna) dziewczyna więc można powiedzieć że tu pasuje (ach ta skromność :S) Kocham was :**
AKI
(Teraz twoja kolej Tuss...)

Hej, jestem Tuss.  ;)
 W sumie będę tu trochę pomagać, bo jak zauważyłam, lekki zastój jest. Cóż, nie bójcie się, z żadnym z Akatsuki nie będę. ;> Napisałam do Aki z pytaniem "co z dwa-rozne-swiaty.blogspot.com? " i skończyło się na tym, że dzisiaj szybko napisałyśmy rozdział. Część z Karaoke jest moja. ^^' Z okazji roku tego bloga starałam się wzorować na Rozdziale 1. No to żegnam. :>
LAYOUT BY CHERRY_CZAN