Dziewczyny popatrzyły na Judith z niespotykanym szokiem. Ta tylko westchnęła z dezaprobatą i przeszła do tłumaczenia.
- Chodzi o to, że mój chrzestny jest reżyserem i robi casting. Tak pomyślałam, że może chciałybyście zabłysnąć w świetle reflektorów. - powiedziała rozmarzona.
- Nie kłam, Jud - powiedziała Ania, śmiejąc się pod nosem.
- Jak możesz? - obruszyła się. - Przecież ja nigdy nie kłamię!
- Yhym, nigdy - uśmiechnęła się Akiko. Różowo włosa zgromiła ją spojrzeniem. - Okej, okej, czy ja coś mówię? - zaśmiała się nerwowo.
- Przyznaj się, mówisz nam to, bo sama boisz się iść. - oznajmiła nieśmiało Michi.
- Oczywiście, że... - zrobiła dramatyczną przerwę, jak w różnych telenowelach. - Tak.
Dziewczyny spojrzały na nią z politowaniem.
-Dobrze się czujesz? - zapytała Miki. Ta zaprzeczyła gestem ręki, po czym parsknęła śmiechem.
- Dobra.. Kiedy są te castingi? - Kasumi przerwała panujący dookoła rozgardiasz, zwracając na siebie uwagę.
- Pójdziesz? - zapytała z nadzieją Judith.
- Pytam się tylko.
- Aa.. - szepnęła z nieskrywanym smutkiem. - W piątek.
- To przecież w przyszłym tygodniu! - zmartwiła się blondynka, myśląc, że odkryła Amerykę.
- Nuu, musimy się przygotować. - stwierdziła Akimi.
- No to co, u mnie jutro? - zapytała Miki.
- Daję okejkę! - krzyknęła Amine, a dziewczyny parsknęły śmiechem.
- Tak, do jutra. - pożegnała się Jud, po czym dziewczyny powoli opuściły jej dom.
~*~
Kasumi wracała razem z Michi, po ostatnim wydarzeniu była trochę poddenerwowana. Widać to było po jej zachowaniu. Była cichsza niż zwykle, mimo.
- Mi - zaczęła. Jednak nie dane było jej skończyć. Podskoczyły obie, gdy ktoś złapał je od tyłu. Michi pisnęła cicho, a chłopak zaśmiał się cicho.
- Hidanka się boicie? - zapytał siwo włosy, obejmując je ramieniem.
- Nie - burknęła blondynka, robiąc nadąsaną minę.
- Co chcesz? - zapytała Kasumi, wyswobadzając się z jego objęć. Popatrzał na nią dziwnie, po czym spoważniał, patrząc im prosto w oczy (cycki - dop. kolorowej).
- No chce coś. Co jest Jud? - zapytał cicho, co zdziwiło jego towarzyszki.
- Teraz już nic. - wtrąciła nieśmiało Michi.
- Może jaśniej? - dociekał siwowłosy.
- Jej rodzice uważają nas za wariatów. Stwierdzili, że mamy zły wpływ na ich córkę. - powiedziała brązowo włosa, patrząc na niego z kamienną miną.
- He he - parsknął. - Jakby to była przeszkoda.
- Heh, żadna. - odparła cicho błękitnooka. - Dobra siwy, spadamy już, trzym się.
- Paa - powiedział z uwodzicielskim uśmiechem. Kiedy dziewczyny już się oddaliły włożył ręce do kieszeni i ruszył wolnym krokiem w stronę swojego mieszkania.
~*~
Następnego dnia dziewczyny spotkały się u Mikinnou. Zajęły cały salon, gdyż w jej pokoju było za mało miejsca. Popatrzyły się porozumiewawczo między sobą, po czym głos zabrała Judith.
- Ja uwielbiam Harrego Pottera, może odegrajmy jakąś scenkę właśnie z niego?
- No w sumie.. Też lubię. - zamyśliła się Kasumi. - Jaką scenkę?
- Może wstąpienie do Hogvartu? - zagadnęła Ania.
- Niee, to jest głupie.
- Akiko, ty w ogóle widziałaś tę scenę? - zapytała Amine.
- Yhym, jak każdą, ale nie fapię do tego filmu jak co poniektórzy. - spojrzała na Anię.
- Serio? To przecież jest głupie. - zaśmiała się Akimi.
- Jak możesz?! - Ania rzuciła w nią poduszką i tak zaczęła się walka na śmierć i życie. Rozstawiły się po kątach, zgarniając wszystko czym można rzucać. Miki i Ania zaszyły się pod stołem, Michi i Akimita obstawiły fotele, Akiko, Amine i Judith kanapę, a Kasumi jak jakaś niespełna rozumu, ściągnęła z szafki książkę "Harry Potter i Insygnia Śmierci" i zabrała się do czytania lektury. Nagle dało się usłyszeć jedną z piosenek OOR. Popatrzyły się wszystkie na Jarosową.
- Już.- westchnęła , no kto śmiał im przerwać w tak ważnym momencie bitwy, no?! Wyjęła telefon i jej mina przypominała jakby ktoś na jej oczach odzierał kogoś ze skury.- Zamknąć się!- krzyknęła i odebrała telefon.- Halo?
-" Nie wstyd ci kazać starszym ludzią czekać?!"
- Przepraszam dziadku...
-" Nie kłam mi tu smarkulo. W tej chwili wracaj do domu."
- Ale...- i się rozłączył nie dając jej dokończyć. Wściekla zaczęła kopać swoje buty.
- Co jej jest?- spytała Kas.
- Mi nic nie jest kurwa!- wściekła zakładała buty. Jud podeszła do kuzynki.
- Co się stało?
- Pomyśl. Pieprzony dupek.- w każdym jej słowie było słychać jad.
- Co ci tym razem kazał?
- No zgadnij.
- O czym wy mówicie?- lekko zakłopotana Anime patrzyła to na jedną to na drugą.
- Dziadek Anki zapewne dzwonił i kazał ci coś zrobić?
- Taaa Miki...
- Ale co?- Anime dopytywała się. Chciała powrócić do zabawy.
- Będę bawiła się w niańkę, kurwa. Sorry, że popsułam pojedynek laski. Narka.- i wyszła. Kasumi oderwała się od książki.
- A gdzie Anka?
- Poszła do domu.
- Co?! O nie! W tej chwili wraca mi tu!
- Już.- westchnęła , no kto śmiał im przerwać w tak ważnym momencie bitwy, no?! Wyjęła telefon i jej mina przypominała jakby ktoś na jej oczach odzierał kogoś ze skury.- Zamknąć się!- krzyknęła i odebrała telefon.- Halo?
-" Nie wstyd ci kazać starszym ludzią czekać?!"
- Przepraszam dziadku...
-" Nie kłam mi tu smarkulo. W tej chwili wracaj do domu."
- Ale...- i się rozłączył nie dając jej dokończyć. Wściekla zaczęła kopać swoje buty.
- Co jej jest?- spytała Kas.
- Mi nic nie jest kurwa!- wściekła zakładała buty. Jud podeszła do kuzynki.
- Co się stało?
- Pomyśl. Pieprzony dupek.- w każdym jej słowie było słychać jad.
- Co ci tym razem kazał?
- No zgadnij.
- O czym wy mówicie?- lekko zakłopotana Anime patrzyła to na jedną to na drugą.
- Dziadek Anki zapewne dzwonił i kazał ci coś zrobić?
- Taaa Miki...
- Ale co?- Anime dopytywała się. Chciała powrócić do zabawy.
- Będę bawiła się w niańkę, kurwa. Sorry, że popsułam pojedynek laski. Narka.- i wyszła. Kasumi oderwała się od książki.
- A gdzie Anka?
- Poszła do domu.
- Co?! O nie! W tej chwili wraca mi tu!
- Ale to sprawy rodzinne, nie wyrwie się. - westchnęła Jud, patrząc nią z grobową miną.
-Heh, mnie rodzina tak nie napastuje. - powiedziała z ironią, widząc pytające spojrzenia reszty, postanowiła kontynuować. - Moi dziadkowie mieszkają w Szwajcarii.
- Fajnie masz. - stwierdziła Akiko.
- Dobra, koniec tych rozczulających scenek! - krzyknęła Miki. - Do roboty, bo was zgwałcę!
- Hahah, mnie możesz! - wtuliła się w nią białowłosa.
- Nie interere, bo kici kici... Róbmy to już!- wtrąciła się Kas.
- Z tobą zawsze! - mruknęła Akimi, łapiąc się za brzuch.
- Myślicie o tym samym co ja? - zapytała Josei.
- Że będzie sex? - uśmiechnęła się różowo włosa.
- Ta-nie! Ale to też. - zachichotała. - Pokażmy scenkę z yuri!
- Nie!! - pisnęła Jud, która właśnie coś sobie uświadomiła. - Mój chrzestny jest reżyserem!
- Buu, a to był taki świetny pomysł. - powiedziała załamana właścicielka domu.
- A co z Poterrem?
- Nie! - powiedziały chórem, a Kasumi westchnęła.
- To w takim razie co? - zapytała się Michi, a na ustach Mikinnou i Akiko wkradł się niepokojący uśmiech.
- Tak! - krzyknęła Kasumi, wpakowując się do ramion Mikinnou. - Ja chcę być Alan'em!
Mówiąc to cala promieniowała ze szczęścia.
- Masz na myśli tego co dał im pigułki gwałtu? - spytała Michi, unosząc brew do góry. - W takim razie ja będę Dougiem, a Itachi moją narzeczoną.
- Ej, Ania mówi, że może być Stu! - krzyczy Iga, rozmawiając jednocześnie przez telefon z Jarosówną.
- A tak właściwe to jaki film robimy? - pyta Jud, która wygląda jakby na chwile przysnęła.
Dziewczyny patrzą na nią przez chwilę, lecz następnie wracają do przerywanych dyskusji. Tylko poczciwa Kas postanowiła wtajemniczyć różowowłosą.
- Kac Vegas!!! - krzyczy, następnie bierze zaskoczoną dziewczynę za ręce i razem tańczą po pokoju. W końcu Judith udają się uwolnić i idzie do kuchni, gdzie zebrała się reszta dziewczyn.
- Została jeszcze jakaś ciekawa rola? - pyta z nadzieja w oczach.
- Tak, możesz być Phil'em. - odpowiada Michi z uśmiechem.
Różowowłosa kiwa tylko głową, następnie zadaje kolejne pytanie.
- Jaka jest obsada?
- Ja jestem Alan'em, Ania Stu, a Jade będzie Nagato, Michi stanie się Dougiem, a Itachi jej narzeczoną, lekarzem ze szpitala będzie Akimita, Panem Chow Aki, Miki będzie Melissą, a ty Phil'em. - mówi Kas, następnie podchodzi do lodówki.
- Zaraz, a Akiko? - pyta dalej Jud.
- Ja? Film? Kamera? Scena? Trzy razy nie dziękujemy. - mówi stanowczo.
- Ale mogłabyś być moim ochroniarzem, to znaczy pana Chowta albo.. - zaczyna Aki, lecz Akiko ją ucisza krótkim "nie". Po chwili wszystkie wybuchnęły śmiechem, by następnie zająć się omawianiem scenariusza.
~*~
Kolorowa: O lol, jestem beznadziejna. Żeby spóźnić się z rozdziałem.. Toż to skandal! Przepraszam i wgl..
Nie mam nic "mondrego" do napisania, powiem jeszcze, że to Michi i Ania napisały fragment i tyle chyba wystarczy;D
Do zzaś! ;*
Nie poprawiłaś mojego błędu... zamiast "Iga" miało być "Akiko" :P
OdpowiedzUsuńNo, ale przejdźmy do rzeczy:
Boje się.. teraz Aki rozdział będzie, a jak zacznie ćpać powietrzem kto wie co wymyśli ;)
Rozdział przeczytałam już wcześniej no, bo musiałam skoro obiecałam ci pomóc. I jest fajny rozdział i trochę szkoda mi Anni. Musi teraz męczyć się z jakimś starcem. Chociaż moi nie żyją, więc.. no ale do rzeczy! (Tak wiem to będzie niesamowicie długo misja Alfy, przeszukującego szafę nieboszczyka znajdującego się w firmie "Zakład pogrzebowy: Usp!" xd)
No to chyba wszystko... Weny życzę, bo potrzebna, jak widać ^^
Pozdro :*
Wiesz co..? Kojarzy mi się to z moim musicalem (MUSIAŁAM SIĘ POCHWALIĆ!) O.o
OdpowiedzUsuńMelissa... Jakoś nie przepadam za tym imieniem z powodu Pretty Little Liars O.o Chociaż to siostra Spence, która jest z Toby'im... :3 Dobra, nieważne.
NO WŁAŚNIE! Zabrakło mi Tobi'ego i reszty :c A wgl, co mnie tsk tu dużo? O.o Ja jestem emo, nie zapominaj xD
I wgl, ja tam wolę Harry'ego Pottera. Albo NARUTO ^^
Hejt. Hejt. Hejt. Krótki rozdział!
Hejo!!!
OdpowiedzUsuńA więc jestem i cieszcie się z mojego komenta!! (Cuda jednak się zdarzają xp)
Fajny rozdział i mam już wiele pomysłów jak to zrobić, tylko...
nie oglądałam Kac Vegas
Więc wykorzystam którąś z was, żeby mi pomogła, ale za resztę zabiorę się sama ;P
Jak ja wielbię film!! *radocha* (<--tak wiem że to nie gg)
Wreszcie będe mogła się wykazać *złowieszczy śmiech*
Ale ja zawsze ćpię powietrze i (nie) jest tak źle!!
Buziaki :*
Aki