piątek, 27 września 2013

ROZDZIAŁ 19

Dziewczyny cieszyły się ostatnimi dniami wakacji. Właśnie namawiały Ankę na plaże.
- Nie!! Byliśmy i mam dość!!- krzyknęła wyrywając im się. Kushina westchnęła, spojrzało porozumiewawczo na Jud i obie szybko się na nią rzuciły. Jud złapała ją za nogi a Uzumaki za ręce. I zaczęły schodzić z nią jak z jeńcem.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!- darła się na całe gardło do puki Akiko nie zatkała jej ust jaśkiem. I tak koniec końców wylądowały na plaży. Przeklinała je w różnych językach jakie znała. Nagle dostrzegła na horyzoncie swojego byłego.
- Kurwa. Ja idę się schować. Jak coś mnie nie ma!- i zaczęła się podnosić, gdy chłopak krzyknął do niej.
- Ania!!- odwróciła się do niego.
- Hej! Mateusz…. Co za zbieg okoliczności.- stwierdziła spokojnie, lecz w duchu modląc się aby ktoś z Akasiów przyszedł i ją wyrwał! Pozostałe dziewczyny postanowiły ich pooglądać i zajadały popcorn.
- Tak.  Może byś dała się wyciągnąć dziś na miasto?
- Wiesz…- nagle zadzwonił jej telefon. Szybko spojrzała na wyświetlacz i przeklinając Boga w myślach odebrała.- Hej.
- „ Cześć boska. Gdzie jesteście ślicznotki?”- usłyszała głos Hidana. Jęknęła w myślach, lecz musiała szybko działać.
- Na plaży przystojniaku. A co?- uśmiechnęła się, lecz w myślach chciało jej się rzygać. Hidan na szczęście zaczaił o co jej chodzi i uśmiechnął się przebiegle.
- „ Twój były jest obok?”
- Oczywiście słonko.- zaświergotała słodko.
-  „ Cóż jest plan aby pójść na miasto, i chyba powiem Nagato aby po was poszedł…”
- Chyba, że?
- „ Chyba, że na rozpoczęcie roku szkolnego urządzisz u siebie bibę i będziesz ubrana w strój seksownej kelnereczki jak będziesz przyjmować gości.”- rzekł ze zboczonym uśmiechem.
- Dobra…. To gdzie się spotykamy?
- „ Idźcie pod centrum Handlowe na ulicy Medny.”
- Jasne. Pa słonko!- i szybko się rozłączyła.- Sorry, lecz to nie jest możliwe, bo właśnie zostałyśmy zaproszone na zakupy.
- Przez twojego chłopaka?- zapytał niby spokojnie, lecz w środku gotowała się w nim wielka złość.
- Tak. To my się zwijamy.
- Odprowadzę was.- chciała już zaprotestować, lecz się poddała. Z cichym westchnieniem zabrała swoje rzeczy i ruszyli w drogę. Kushina cały czas miała go na oku. Gdy po kilkunastu minutach dotarli, każda ruszyła paczki. Nagle chłopak złapał Anię za rękę.
- Czego?- spytała by po chwili zostać pocałowana przez niego w usta. Nagato to zauważył i do nich podszedł. Ania szybko się od niego oderwała i dała mu pięknego liścia. Zauważyła Nagato, więc podbiegła do niego, złapała za rękę i odciągnęła od niego. Oczywiście się z nią wykłócał, ale koniec końców ona wygrała. Gdy doszli do paczki zdzieliła w łeb Hidana.
- Ała! Za co?!
- Pomyśl czopie jeden!
- Aa…. Soreczka.
- Tak więc z naszą umową nici.
- Dobra….Co?! Nie no weź!!
- Soreczka.- udała jego głos. Ten z udawanymi łzami rzucił się na szyję Jud a raczej jego głowa wylądowała na jej piersiach. Ta zaczęła go pocieszać. Nagato nie odzywał się do swojej dziewczyny, na co ta się na niego obraziła i też z nim nie gadała tylko z Kakuzu.
- To po co nas wezwaliście dattebane?- każdy z nich się speszył. Ania dostrzegła pewien sklep i szybko do  niego pobiegła. Każdy stał i czekał aż wróci, lecz ta nie wracała od dobrych trzydziestu minut. Więc postanowili ruszyć swoje łaskawe dupy i poszli do tego sklepu. I ujrzeli Ankę w stroju Taki z teledysku  Clock Strikes. Która właśnie wychodziła z wielkimi, błyszczącymi oczami.
- Co ci jest un?
- Nie odpowie ci.
- Czemu un?
- Bo ma słuchawki w uszach dattebane.- a czekoladowłosa śpiewała po cichu „ One ok rock The Beginning” , w podskokach dotarła do fontanny, złapała Akiko za ręce, dała jej słuchawkę i razem zaczęły to śpiewać, wraz z Taką. I to nawet im nieźle szło do puki jakiś smarkacz nie kopnął w Akiko piłką a ta pociągnęła kumpele za sobą do fontanny. Wyszły z niej i Ania od razu dostrzegła tego żartownisia. To był Sasuke. Wyszła cała mokra, zła i wkurwiona z wody. W dłoni trzymała jego piłkę do nogi. Podeszła do kuzynki i wzięła od niej nożyk. Podeszła i przebiła mu piłkę przy twarzy, następnie potrząsnęła włosami i ochlapała go wodą. Odwróciła się na pięcie i powróciła do paczki.
- Co to za gej?- spytała Jud.
- To mój brat.
- Współczuje.
- Może pójdziemy do pizzerii dattebane?- po chwili namysłu ruszyli do „ Fiero”. Każdy pozamawiał to co chciał.
- Dajmy grzyby!
- Fuj!!!!!- od razu krzyknęła Anka.
- A może owoce morza?
- Kisame ty to się nie odzywaj.- i taka kłótnia trwała do momentu, aż nie zostali poproszeni o wyjście z lokalu.
- Aniu……
- Co Jud?
- Moja kochana, kuzyneczko…
- Przejdź do konkretu.
- Mogę przyjść do ciebie na obiad?
- Co?
- No bo wiem, że będziesz robić pizze i pytam się czy mogę.
- Ale kto….
- My też możemy??- spytał się każdy.
- Nie… nie!- złapała Nagato za rękę i pociągnęła w stronę jego domu. I każda para rozeszła się. W domu Uzumakiego, Ania siedziała w jego pokoju i starała coś mu powiedzieć. Lecz nie wiedziała co.
- Kochasz go?- spytał nagle. Potrzepotała rzęsami i spojrzała się na niego.
- Oczywiście, że nie!
- Bo gdy cię pocałował wyglądałaś na zadowoloną.- stwierdził odwracając się do komputera. Ta zeskoczyła z jego łóżka i podeszła do niego.
- Nagato.- nic.- Nagato!- i znowu brak odpowiedzi. Wkurzona odwróciła go w swoją stronę a chłopak ujrzał łzy w jej oczach.- Skoro uważasz, że mi na nas nie zależy to może to być nasz koniec!!!!!!!!!!!- krzyknęła na całe gardło i ruszyła zapłakana do drzwi. Ten szybko podniósł się z krzesełka i ruszył biegiem, za nią. Złapał ją w talii nim zaczęła schodzić na dół. Przerzucił ją sobie przez bark i zaniósł do swojego pokoju. Postawił ją na ziemi i zamknął drzwi na klucz.
- Wypuść mnie!- lecz zamiast odpowiedzi dostała namiętnego całusa w usta. Przyciągnął ją do siebie i łapiąc w żelazny uścisk jego ramion…..

****

Witam was moi drodzy! Dawno nie było tu mojej notki <śmiech>
Ale teraz można to nadrobić. Z góry przepraszam za długość, lecz jestem już w ostatniej klasie liceum i muszę wziąć się za naukę<wdzycha ciężko>
A teraz info dla autorek od Akari która truje mi tym dupe bo dziś ja daje notkę:
Jutro o 14 mamy być na gg. To się też tyczy tych, które chcą do nas dołączyć i które Akari ma na oku. 
Tak więc do zobaczenia i pozdro dattebane!

piątek, 20 września 2013

ROZDZIAŁ 18

Słoneczny dzień lipca. Te upały doprowadzały każdego do szału. Na nieszczęście Ani i Judith obie musiały zostać u szarookiej w domu. Natomiast cała paczka chciała wybrać się na plażę. Ania leżała w samym stroju kąpielowym w ogrodzie, na kocu czytając mangę FMA. W jej uszach mieściły się słuchawki, w których rozbrzmiewały dźwięki ONE OK ROCK „ No Scared”. Cała paczka szła do nich. I zaczęli do nich krzyczeć. Jud wkurzona, tym, że ją obudzono z hamaka z mordem do nich podeszła. Dziewczyna miała na sobie strój kąpielowy i szorty.
- Czego pacany jedne?
- Hej boska. Czy ty i twa seksowna kuzyneczka wybierzecie się z nami na plaże?- zapytał Hidan puszczając do niej oczko. Oczywiście oberwał pięścią po głowie od Nagato.
- To zależy jak Ania będzie chciała.
- To zawołaj ją dattebane.
- ANKA!!!!!!- i zero reakcji.
- Może po nią pójdziemy?
- Nie Dei.- rzekł Sasori. Tym czasem Ania podniosła się z koca i ruszyła do kuchni. Ukucnęła przy szafce i zaczęła czegoś szukać. Wkurzona krzyknęła.
- JUD!!!!!!!!!!!! GDZIE MOJA KREW!!!!!!!!!!!!!!!!!!???
- Wylana!!!!! Przez twoją mamę!!
- CO?!- szybko wybiegła na bosaka do niej.- Jak to?! Przecież ją dobrze schowałam!- Hidan zagwizdał a ta dopiero zorientowała się, że mają gości. Hidan znów oberwał od jej chłopaka.- Co wy tu robicie?- zapytała akcentując każde słowo po woli.
- Stoimy.- odparła Konan.- Widzę, że ty już jesteś gotowa na plaże. Idziecie z nami?
- Co? Zaraz jaka plaża. Mogę wiedzieć o co chodzi?- zapytała kładąc dłonie na biodrach, co bardzo kusiło mężczyzn. I Kushina zaczęła jej wszystko wyjaśniła. Po wielu namowach w końcu się zgodziła i ruszyli rowerami na plaże. Pogoda im dopisywała więc, Yahiko zaprowadził całą grupę w pewne miejsce, o którym tylko wiedział on z Nagato. Każda z dziewczyn była tym miejscem zauroczona.
- Cholera. Szkoda, że nie wzięłam swojego szkicownika.- użalała się nad sobą dziewczyna, fioletookiego. Ten wyciągnął z torby aparat fotograficzny, i zrobił zdjęcie Ani z zaskoczenia, czego nie lubiła. Chciała zabrać mu aparat, lecz jako najniższa z grupy musiała skakać. Ten tylko puścił jej oczko i zrobił kolejne zdjęcie. Pokazała mu język, wzięła torbę i poszła w stronę drużki, którą tu przyszli. Oczywiście nikt tego nie zauważył. Hidan zaczął podtapiać Judith, która nie zostawała mu dłużna i też go topiła. Ten pod wodą złapał ją za piersi, za co nie oberwał bo ta złapała go za tyłek…. Po godzinie Konan zauważyła, że nie ma Ani i jej rzeczy.
- Gdzie jest Ania?
- Jak to gdzie Konan un. Na swoim kocu….  O kurwa! Gdzie jest Anka?!- każdy zaczął główkować gdzie mogła pójść. I gdy mieli iść na poszukiwania gdy ta wyszła z lasu, z zeszytem do techniki, piórnikiem i ołówkiem za uchem.
- Gdzieś ty była?!- wydarł się na nią każdy.
- W dupie u murzyna. Pasi? W domu byłam. Po rzeczy do rysowania. O jezusiek! Jaki piękny widok!- szybko usiadła na korzeniu i zaczęła rysować, nie wracając uwagi na innych. Nagato oczywiście zrobił jej zdjęcia, ale ona miała to w dupie. Oczywiście też robił innym, lecz musiał teraz jej porobić bo drugiej okazji może nie być, tak więc musi korzystać ile może.
- Nagato! Chodź tu!- krzyknął do niego Sasori.
- Czego? Nie widać ,  że jestem zajęty?
- Robieniem zdjęć Ance un. Chodź do siatkówki.- ten tylko westchnął, poszedł schować aparat i położył go, przy Ani. Ta wreszcie skończyła i zauważyła, że grają, oraz aparat jej chłopa. Wyjęła go i zaczęła oglądać zdjęcia. I chciała zabrać się za kasowanie swoich, lecz się powstrzymała i za to zaczęła ich filmować. Hidan wykonywał serw i piłka uderzyła Kushinę w głowę.
- Kurwa! Mendo naucz się grać dattebane!
-  A co? Potrafisz lepiej?
- Owszem! Możemy powtórzyć?- jej koleżanki się zgodziły, więc panowie nie mieli nic do gadania. Zamieniła się miejscem z stalowłosym i zaserwowała, zdobywając punkt dla drużyny…. Grali zawzięcie nie odpuszczając gry słownej.
- Ruda pało! Graj a nie myśl o tyłku Deidary!- krzyknął Itachi na Sasoriego.
- Spieprzaj Uchiha!- teraz serwował Nagato, który zdobył punkt i przy okazji jebnął Hidana w mordę. Ania zaniosła się śmiechem.
- Wredne małpy.- mruknął pod nosem…. Szarooka, odłożyła aparat i powróciła do rysowania. Nagle zadzwonił jej telefon więc, odeszła od grupy, aby w spokoju porozmawiać z tatą. Natomiast pozostali skończyli grę i udali się na swoje koce. Kisame wziął zeszyt Ani i zaczął oglądać jej rysunki.
- Itachi. Chodź coś zobaczysz.- wywołany chłopak przyszedł, lecz z nim pozostali. Rysunek przedstawiał Sasuke, pożeranego przez piranie, natomiast następny jak zostaje wystrzelany przez czołg. Ania rozmawiała ze swoim lekarzem i coraz bardziej ta rozmowa jej się nie podobała. Gdy dobiegła końca ruszyła do grupki i wyrwała im swój zeszyt.
- Ale pięknie rysujesz. Kto cię tego nauczył un?
- Sama, a co?
- Nic. Ale gdyby twoje rysunki zrobić z… no jak to powiedzieć… gdyby zrobić z nich rzeźbę i potem wysadzić to by była sztuka doskonała un.
- Co? Ty chyba na łeb upadłeś pacanie. Sztuka jest czymś pięknym. Czymś co trzeba zachować aby przetrwało wieki.- stwierdził Sasori.
-  Zgadzam się z kuzynem. Deidara sztuką nie nazwiesz wybuchu. Przecież tego nikt nie będzie pamiętał.- przybiła z rudym piątkę
- Ciało kobiety jest sztuką… lecz to zależy jakiej kobiety.- chłopak spojrzał na piersi Judith.
- Wracamy?
- A co ci się tak śpieszy Akiko?
- A no tak!- krzyknęła Anka.
- Co?
- Nic kochana.- puściła do niej oczko.- Ale ma rację, wracajmy już do domów. Bo nie chce jechać po nocy.- po krótkiej dyskusji uznali to za dobry pomysł, pozbierali swoje rzeczy i udali się do domów. Ania obecnie była u Nagato i patrzyła jak bawi się zdjęciami.
- A umiesz robić szablony?
- Nom.
- A byś mi zrobił?
- Jaki?
- Powiem jak będę mieć pomysł.- ucałowała go we włosy i dalej przypatrywała się temu co on robił. Akiko siedziała u niej wraz z Deidarą. Od wyjazdu dziewczyn stali się parą.
- Co porobimy un?
- Nie wiem. Ja miałam iść się myć i spać.
- Może…
- Iie!!
- Ale…
- Iie!! Baka!! A teraz sio mi z domu!- wygoniła go, lecz ten skradł jej całusa zanim nie zniknął. Ta westchnęła i udała się do łazienki, a po kąpieli do ciepłego łóżeczka…. Kushina siedziała u siebie z Minato. Chłopak leżał dziewczynie na kolanach, a ta bawiła się jego włosami. Byli sami u niej, a ta cały czas była wkurzona na ojca. Namikaze usiadł i skradł jej pocałunek.
Dziewczyna przysunęła się do niego, żądając więcej. Znów połączył ich usta w pocałunku, który od razu odwzajemniła. Wplotła palce jednej ręki w jego bujną czuprynę, natomiast drugą położyła na jego torsie. Złapał ją w talii, przyciągając bliżej siebie. Gdy rozchylił lekko usta, wsadziła mu swój język, powodując jeszcze większą rozkosz u chłopaka. Jego prawa dłoń znalazła się na jej brzuchu, wargami zaczął całować jej szyję. Przechyliła głowę do tyłu, co chłopak uznał za pozwolenie do dalszej wędrówki. Całował jej dekolt, brzuch, pępek i zatrzymał się przy jej szortach. Zawahał się, więc Kushina sama pozbyła się szortów. Ona pozbyła się jego koszuli oraz spodenek. Oboje byli w samej bieliźnie. Znów włączyli swoje wargi w jedno, dłonie chłopaka znalazły się na jej pośladkach i gdy chcieli przejść o krok dalej ktoś zapukał do jej drzwi. Odskoczyli od siebie. Uzumaki szybko założyła szorty a Minato spodenki i koszulę. Podniosła się z łóżka i ruszyła cała czerwona do drzwi. Otworzyła je i ujrzała Bellę.
- Czego dattebane?!
- Wypad z domu.
- Bo?
- Bo mam u siebie kumpele i nie chce abyś mi obciachu narobiła.- wtem dostrzegła Minato- Ale on może zostać.
- Chyba w twoich snach. Odczep się od MOJEGO CHŁOPAKA!- i zamknęła jej drzwi przed nosem, przekręciła klucz i wróciła do chłopaka….

~~~~

Ohayo! Notka napisana dziś i to w ciągu trzech godzin, oczywiście zliczając, ale nie ważne.
Mam nadzieje, że wam się notka spodoba.  

środa, 18 września 2013

INFO 2#

Tak więc jak dowiedzieliście się z naszej załogi odeszły dwie dziewczyny. Jagoda Lee i Mikinnou za którymi strasznię będę tęsknić i chyba każdy. Teraz nie mam z kim gniębić Sasuke! Ale mniejsza. Natomiast doszła do nas nowa autorka. Judith , którą ciepło witam w ekipie.
A teraz coś dla was moi drodzy. Jako, że brakuje nam teraz trzech autorek powstanowiłam zrobić nabór.
Są miejsca na:
dziewczynę dla Itachiego
dla Sasoriego
dla Kakuzu
Osoby chętnę proszę o zrobienie formulaża i wysłania mi na gmaila - kiarajaros1@gmail.com lub gg - 47632179
A oto formularz:
1. Nick
2. Kontakt ( najlepiej gg)
3. Kogo chcesz być dziewczyną
4. Twój opis( w wersji trzecioosobwej)
5. Zdjęcie
*6. Oraz pochodzenie( nie trzeba)

Tak więc chętnych zapraszam do zgłaszania się. Zgłoszenia można wysyłać do 20 rozdziału, ponieważ wtedy chcemy wejść już w rok szkolny w opowiadaniu.

Informacja dla autorek:
Od tej notki kolejka leci od początku, więc następny rozdział jest mój a potem jak leci.

Pozdrawiam was :*

wtorek, 17 września 2013

ROZDZIAŁ 17

Nagle usłyszały pukanie. Każda zamarła.
- Przez okno i do mnie?- spytała Anka. Każda pokiwała głową.- Ale odezwij się.- skarciła koleżankę.
- Co dattebane!?
- Możemy wejść?- usłyszała głos ojca.
- Teraz?- posłała kumpelą spojrzenie „ CO ROBIMY?!”
- Do szafy.- szepnęła Jago i goście Uzumaki udali się szybko i po cichu do szafy. Uzumaki zamknęła tam koleżanki na klucz i podeszła otworzyć drzwi.
- Słucham.- wychyliła głowę zza drzwi.
- Może nas wpuścisz?- spytała macocha. Ta wniosła krótką modlitwę do Jashina w myślach i ich wpuściła.
- Mogę dostać odpowiedź wtargnięcia do mojego pokoju dattebane?- spytała opierając się o drzwi od szafy i zakładając ręce na piersi.
- Posłuchaj nas kochanie…. Akurat skoro to twój ostatni rok liceum a potem idziesz na studia…. Czy jak się urodzi twoje rodzeństwo to może być u ciebie w pokoju?- spytał Tom. Ta o mało co nie upadła twarzą na podłogę.
- CO?!?! ?! Oczywiście, że nie!! Do jasnej cholery to wasz bachor a nie mój!! Niech Bella ma z nim pokój albo wy!! Ale ode mnie się odczepcie!!!!!!- żyłka na jej skroni zaczęła niebezpiecznie pulsować. Ania chciała wkroczyć do akcji, lecz powstrzymała się i jak pozostałe koleżanki czekały na wybieg wydarzeń.
- Nie takim tonem młoda damo. Zapominasz się z kim rozmawiasz. Nie jestem żadną z tych twoich chamskich przyjaciółek. Tylko twoją mamą.
- Co?- prychnęła i zaczęła się śmiać.- Ty nigdy nie zostaniesz, ani moją przyjaciółką, ani siostrą a tym bardziej MAMĄ!! Ja miałam MAMĘ! Moja MAMA oddała za mnie życie! Moja MAMA mnie kochała! A ty? Ty jesteś dla mnie nikim. Jesteś tylko zwykłą suką, która wraz ze swoją sprzedającą się córką wtargnęła do tego domu. A teraz was grzecznie wypraszam z MOJEGO pokoju słownie, zanim nie przejdę do siły. Tak więc do widzenia dattebane!- podeszła do drzwi i otworzyła je na oścież, ręką wskazała aby wyszli. Ci opuścili jej pokój. Zatrzasnęła drzwiami i przekręciła klucz. Szybko podeszła do szafy wypuszczając kumpele. Wypadły łapiąc powietrze. Po kilku minutach podniosły się z ziemi, Uzumaki wyciągnęła pięć bluz i podała koleżanką. Założyły je i Jago spojrzała na kumpele.
- A masz jakieś buty w pokoju dla siebie?
- Nom. Chwila.- uklękła przy szafie, przez chwilę czegoś szukała by po chwili wyprostować się z glanami. Usiadła na łóżku szybko je zakładając. Gdy wszystko zostało wzięte wyszły przez okno i pędem udały się skrótem do Anki. Tam szybko pognały do jej pokoju a tam na twarzy Ani zagościł wielki uśmiech.
- Jud!!!-krzyknęła rzucając się kuzynce na szyję.
- An…Anka!!! Puść mnie!
- Sorry.- podrapała się po głowie, nagle zrobiła face palma.- Dziewczyny to moja kuzynka Judith White. Jud to są moje najlepsze przyjaciółki o których ci mówiłam. To Kushina Uzumaki, Jagoda Lee, Akiko Koneko oraz Mikinnou Josei.- wskazała na każdą z przyjaciółek.
- Hej.- przywitały się i zaczęły rozmawiać. Pozostałe dziewczyny bardzo polubiły w tak krótkim czasie kuzynkę Anki i vice versa. Nagle zaczął dzwonić telefon Anki. Ta szybko spojrzała na wyświetlacz i odebrała.
- Czego jełopie?
- „ Moje słoneczko, może tak całus na przywitanie?”
- Jeśli nie chcesz stracić zębów Hidan lepiej się zamknij. Czego chcesz?
- „ Ranisz mnie. Ale mniejsza. It urządza imprezę i pyta się czy nie przyjdziecie bez Kushi?”
- Ona z nami będzie i do tego jeszcze jedna osoba. Oby wam to nie przeszkadzało. Pa!- krzyknęła i się rozłączyła.- Szykujcie się.
- Na co?
- Impra w domu geja.
- Deidary?- spytała od razu Akiko zanim nie zasłoniła ust dłonią. Anka się zaśmiała.
- To nie u twojej blondyneczki tylko u Itachiego.
- Ale Itaś nie jest gejem…
- Tylko SASUKURWIEL!!!!!!- dokończyła Minnou. Przybiły sobie piątki.
- No to musimy się wszystkie przyszykować. Ty też Jud.- wyjęła z szafy pierwsze lepsze ciuchy i dała kumpelą i kuzynce a sama zanurkowała w szafie szukając czegoś dla siebie…. Czarne auto zaparkowało przed domem Uchihów. Z niego wysiadła szóstka dziewczyn ubrane w sukienki. Akiko zapukała a drzwi otworzył im Sasuke. W oczach diablic było widać chęć mordu skierowaną w jego stronę. Ten nie wiedział kim one były i dla niego były one „ seksowne”. Już miał się odezwać, lecz przeszkodził mu Nagato. Złapał Anie za rękę przyciągając do siebie i zatapiając się w jej wargi. Została dalej w pocałunku wciągnięta do domu a pozostałe ruszyły za nimi. Weszli a każda udała się do swojej połówki. Do Judith podszedł Hidan otaczając ją ramieniem.
- Co taka ślicznotka robi tu całkiem sama?
- Hidan! Odczep się od niej! Czaisz?- rozkazała Anka odrywając się od chłopaka.
- Nie, nie czaje.- szarooka podeszła do kuzynki, wyszeptała jej coś na ucho a ta z uśmiechem wyciągnęła żyletkę z torebki.
- Skoro nie czaisz, to może chcesz się spotkać ze samym Jashinem co? Łapy precz od mojej kuzynki!- zagroziła mu żyletką a Judith zaniosła się śmiechem. Nagle do głowy Mi wpadł iście diaboliczny pomysł. Szybko znalazła się przy Ance i zaczęła wszystko jej mówić. Na jej twarzy pojawił się iście diabelczy uśmiech. Poprosiła o parę rzeczy kuzynkę, która jej to dała i razem z Josei pognały na górę…. Tym czasem na dole Hidan dalej przystawiał się do Judith a jej to sprawiało radość. Obecnie rozmawiali o rytuałach dla Jashina. Po godzinie z góry zeszły, śmiejące się Anka i Miku.
- Co robicie?
- Rodzice Itachiego , un dzwonili. I kazali skończyć impre un.- z pogardą spojrzał na Uchihe.
- No nie moja wina, że Sasuke chce zaprosić do siebie kumpli, a do tego zadzwonił do rodziców.
- Jago czy on tam coś ma?- spytała lekko Mikinnou, wywołując na twarzach pary rumieńce.
- Może coś obejrzymy dattebane? Jakiś maraton?
- No spoko.- zgodzili się wszyscy i zasiedli przed telewizorem. Itachi włączył telewizor i wyskoczyło ogłoszenie „ Za piętnaście minut odbędzie się maraton Sagi Zmierzch!”
- Oglądasz to coś?
- Ja nie, ale moja mama tak….- i przełączył na inny kanał.
- Uchiha! W tej chwili cofaj się na Zmierzch!!- krzyknęła wampirka.
- Nie.- odrzekł stanowczo.
- Nie powinieneś tego mówić.- powiedziała Jud i zatkała sobie szybko uszy. Dziewczyny i Nagato wiedzieli co się zaraz stanie więc, zrobili to samo co Judith. Przez kilka sekund było cicho, lecz po chwili było słychać głośny krzyk Anki. Przestała do puki Sasori nie przełączył na Zmierzch.
- Nic nie słyszę!!
- Zamknij się Itachi!!!- rzuciła w niego poduszką i w ciszy oglądali film…..
- Moim zdaniem ta cała Bella powinna wybrać tego Jacoba.- stwierdził Hidan z Dei’m. Żyłka na skroni Ani zaczęła niebezpiecznie pulsować. Znalazła się za nimi, złapała za uczy i wyprowadziła na dwór.
- Nigdy, ale to przenigdy do jasnej kurwa cholery, Bella nie będzie z tym pieprzonym kundlem!!!!!- krzyknęła im do uszu i wrzuciła do basenu. Szybko pognała do domu i dalej śledziła losy swojej ukochanej pary…. Nagle rozległ się krzyk Sasuke. Ania i Minnou przybiły sobie piątki a każdy na nie spojrzał.
- Po co wam te rzeczy były Maria?- Jud spotkała się z pytającymi spojrzeniami, oprócz jej kuzynki, która ją swoim mordowała.
- Kto to Maria?- podrapał się po głowie Dei.
- Jud!!!!!!!!- krzyknęła jej kuzynka, i zaczęła ją za to ganiać po całym domu.
- No sorry!!!!!!!! Wymsknęło mi się!!!!- krzyczała w swojej obronie, lecz przez to zwolniła. Anka złapała ją za rękę, wykręciła i przycisnęła do ściany.
- W takim razie zabiorę ci wszystkie zapasy sztucznej krwi….
- Nie!!!!!!
- Tak więc……
- Bardzo cię przepraszam Aniu!!!!!!!!-  ta ją puściła i zadzwonił jej telefon. Odebrała i zaczęła rozmowę z kuzynką.
- Aha…. Już? To ja z nimi jadę! Pa!- rozłączyła się.- Dobra. Jud, Hidan, Dei, Saso, Minato, Kushi, Jago, Ak, Mi, Itachi i Nagato jedziecie ze mną! Ale to już!!- wymienione osoby spojrzały na siebie, ale szybko wyszli a pozostali opuścili dom Uchihów…. Dojechali do domu Jarosowej, wyszli z samochodu i szarooka szybko pognała do domu. I zaczęła piszczeć z radości. Pierwszy przy niej pojawił się Nagato. Dziewczyna wzięła całego, białego kociaka na ręce i już wiedziała, że będzie on jej. Po chwili dotarli pozostali. Kushina wybrała całego rudego kotka. Był taki wyjątkowy. Minnou wybrała czarną kotkę, Jago szarą kotkę, Jud brązowego koteczka a Akiko kota jak „ Puszek” ze Shreka.
- Nagato on będzie nasz na współkę?- czekoladowłosa , przybliżyła się do chłopaka robiąc słodkie oczka. Ten nie potrafił jej odmówić.
- Nom. A masz dla niego imię?
- No. Skurwiel.- uśmiechnęła się czym wywołała napad śmiechu.( ja też mam małego koteczka i mama dała mu na imię skurwiel- dop. Akari) Ta pokazała im język. Kushina podeszła do Minato, który siedział na schodach. Spojrzeli na siebie i razem powiedzieli.
- Kurama.- Jago i Mi dały swoje koty swym chłopakom.
- Nie możemy.
- Czemu?- spytała Ania.
- Może pójdziemy do twojego pokoju?- spytała Josei.
- Jasne.- i ruszyli z kotami do pokoju Ani.- Co jest dziewczyny?- każdy z nich usiadł oprócz Jago i Mi. Te stały przed nimi i jakoś zbierały aby to powiedzieć.
- Wracam do Japonii.
- Moi rodzice dostali lepszą ofertę pracy w Ameryce, tak więc jadę z nimi do LA.- nastała chwila ciszy, by po chwili rozległy się krzyki dziewczyn.
- Nie!!!!!!!!!!- i pozostałe się na nie rzuciły z płaczem. Panowie nie wiedzieli co zrobić….. następnego dnia z samego rana Lee i Josei miały samolot. Cała banda była z nimi i się żegnała. Jagoda poszła z Itachim na stronę tak samo jak Miku z Sasorim.
- Itachi…- wyszeptała. Nie potrafiła z nim zerwać.
- Tak?- spojrzał na nią i ujrzał łzy w jej oczach.
- Ja… ja….- wzięła głęboki wdech.- Itachi z nami koniec.- dała mu całusa w policzek.- Ale jeśli chcesz możemy być przyjaciółmi. Ja…bardzo cię za to przepraszam….
- Rozumiem. I nie mam ci tego za złe.- pogłaskał jej policzek.- Oczywiście, że możemy być przyjaciółmi.
- Itachi.
- Tak?
- Dziękuje.- uśmiechnęli się do siebie, a Uchiha pocałował ją po raz ostatni, namiętnie w usta…. Tym czasem Minnou nie miała tak wielkiego problemu co Jagoda.
- Sasori. Z nami koniec.- odwróciła się i ruszyła do odpowiedniej bramki. Chłopak stał jak wmurowany w podłogę. Po chwili otrząsnął się z tego i ruszył za nią biegiem, lecz nie zdążył. Pozostałe dziewczyny płakały. Nawet Jud, która je znała od całego dnia. Teraz płakała w ramię Hidana, natomiast Akiko w ramię Deidary, co ją nie obchodziło. Po godzinie stania i patrzenia się bezczynie w to samo miejsce postanowili udać się do domu Deidary. Chciał się kłócić, lecz widząc w jakim stanie są dziewczyny ugryzł się w język. I tak znaleźli się w salonie blondyna. Kushina jako pierwsza przestała płakać. Po niej była Akiko, Jud i Konan. Lecz Ania dalej płakała. Nawet to, że Nagato ją uspokajał nie pomagało.
- Ania.- zero reakcji.- Ania! Kurwa! Anno Mario Elżbieto Jaros!!!!!!!!! Uspokój się do jasnej kurwa cholery!!- krzyknęła Judith.  Jej kuzynka tylko na nią spojrzała, z jej oczu dalej ciekły łzy, podniosła się i rzuciła kuzynce na szyję dalej płacząc. Jud zaczęła ją głaskać po włosach i coś szeptać. Po kilku minutach dziewczyna odsunęła się od różowowłosej, otarła twarz i się smutno uśmiechnęła.
- Deidara! Masz Skype?
- Nom Ania un. A po co ci un?
- Po gówno! Przynoś lepiej blondyneczko kompa!- ten szybko pognał do pokoju po laptop. Szybko włączył Skype i Ania zalogowała się na swoje konto. Akurat była dostępna Jago. Szybko ją wybrała i włączyła kamerę.
- Hej Jago! Już dotarłaś?
- Ania! Kochana nie. A co? Płakałaś?- zmartwiła się.
- Nie kurwa.- powiedziała sarkastycznie, czym wywołała śmiech u dziewczyny w samolocie…. Była już trzynasta. Skończyli właśnie rozmawiać z Jagodą. Nagle Ania o czymś sobie przypomniała.- A właśnie! Wy! Chyba jesteście mi coś winni.
- Niby co un?
- Wyjaśnienia! Czemu nie powiedzieliście, że jesteście parą?- każdy zamarł a Akiko i Deidara zaktusili się powietrzem.
- Co?!
- Nie podnoście na mnie głosu! Bo skoro uprawialiście seks w kiblu u Jago to oznacza, że jesteście razem.-wzruszyła ramionami.
- Czyli Dei ma coś w spodniach!- z szyderczym uśmiechem krzyknął Hidan by po chwili oberwać w szczękę od Akiko i Deidary.
- Zamknij się un!!!!!!- krzyknęli jednocześnie.
- Czyli mamy nową parkę. Deiak. Niezłe.- stwierdziła Uzumaki przybijając sobie piątkę z Anią i Jud.
- Idę pociąć się mydłem!!!!!!- krzyknęła białowłosa idąc do łazienki. Natomiast nikt prócz Deidary nie przejął się jej losem….
~~~~
A więc powracam z nowym rozdziałem!
Bardzo przepraszam, za brak w tamtym tygodniu, lecz w piątek modem od neta mi się rozwalił i dzić o 16 coś neta odzyskałam. Do tego kompa też mam od 16 bo od piątku brat na nim był...Jak wiecie odeszły od nas Jagoda i Mikinnou, natomiast doszła Judith. W piątek dam formularz dla chętnych dziewczyn do dołączenia do naszej ekipy jako:
1. Dziewczyna dla Itachiego
2. Dziewczyna dla Sasoriego
3. Dziewczyna dla Kakuzu.
Tak więc do piątku
A teraz obrazek na przeprosiny

niedziela, 15 września 2013

INFO #1

Dzisiaj chyba tylko przykre wiadomości T_T

Notki nie ma- wiemy. Ale zaczął się rok szkolny i nie każdy wyrabia, tak więc czekajcie do następnego piątku.

A teraz z innej beczki:

Ja (Mikinnou) wraz z Jagodą Lee postanowiłyśmy odejść z załogi. Powody? Szkoła, brak czasu, weny i chęci. Przepraszamy i mamy nadzieję, ze dziewczyny sobie dadzą rade bez nas i jesteśmy pewnw, że niedługo jakiś nabór otworzą ;)


Tak więc przepraszamy i mamy nadzieje, że nam wybaczycie :(

Mikinnou i Jago ♥

sobota, 7 września 2013

ROZDZIAŁ 16

Jej oczom ukazał się pokój mamy. Weszła do niego i znalazła jej puchary z wyścigów motorowych, oraz pamiętnik i album ze zdjęciami. Wzięła to, wyszła z pokoju i zamknęła go na klucz tak na wszelki wypadek. Bez zauważenia weszła do pokoju i zamknęła drzwi na klucz. Usiadła na łóżku i zaczęła przeglądać…. Tym czasem u pozostałych dziewczyn, były same nudy. Nagle wpadły na pomysł wproszenia się do Uzumaki. Wyszły z domów, wcześniej biorąc parasole i kierowały się do jej domu. Spotkały się tuż przed jej drzwiami. Posłały sobie uśmiechy i zapukały do drzwi, a raczej Anka, którą zmusiły. Otworzyła im macocha dziewczyny.
- Tak?
- Dzień dobry. Czy możemy poprosić Kushinę na chwilę?
- Na ile?
- Na góra dziesięć minut.- posłała jej lekki uśmiech. Kobieta przemyślała to i krzyknęła na pasierbice. Po chwili dziewczyna zbiegła a matka wróciła do męża.
- Co tam?- Akiko złapała ją za rękę i wyciągnęła pod parasole na dwór.
- Słuchaj jest plan. Otworzysz u siebie okno a my wejdziemy przez nie do ciebie. Jasne?- ta pokiwała głową i uśmiechnęła się.
- To ja idę wszystko przyszykować dattebane. Na razie!!- krzyknęła na tyle głośnio aby dorośli ją usłyszeli i zamknęła drzwi. Pognała do kuchni, wzięła dwie miski i do każdej nasypała słodyczy, wzięła dwie butelki coca-coli oraz paczkę kubków plastikowych.
- Po co ci to?
- Będę oglądać filmy. A poza tym co cię to obchodzi i dopiero teraz kiedy masz z Tomem dziecko dattebane?- spytała oziębłym tonem i pognała na górę do siebie. Zamknęła drzwi na kluch i podeszła do okna, które otworzyła i pomogła wejść Jagodzie a potem pozostałym. Zamknęła szybko okno, a Akiko podeszła do komputera i włączyła jakiś tam głośny film, aby nikt na dole ich nie usłyszał. Usiadły na jej łóżku i Ania dostrzegła album. Wzięła go do ręki i z colą w dłoni oparła się o ścianę.
- Powracają wspomnienia co dziewczyny?
- Ja też mam nasze wspólne zdjęcia. Któraś jeszcze ma?- Mi spojrzała na kiwające na tak koleżanki.- To sobie powspominajmy!
- Cicho!
- Sorry.- usiadły w kółku a po środku leżał album.- To ja wybieram!- i szybko wybrała jakieś tam zdjęcie.- O nie! Tylko nie to!- każda spojrzała na fotografie i się załamała.
- Ja nie mogę! Przecież miałyśmy spalić te zdjęcia!
- Myślałam, że je spaliłam dattebane!- każda znowu spojrzała na zdjęcie z pierwszej klasy gimnazjum z ich „kocenia”…. „ To był chłodny październikowy poranek. W ten piątek klasa I C miała oficjalnie stać się gimnazjalistami. Piątka najlepszych przyjaciółek szła ubrana na czarno z wąsami kotów.
- Jak ja dorwę tych drugoklasistów dattebane!
- Jak coś to jestem z tobą moja droga!- żyłka na skroni Anki zaczęła niebezpiecznie pulsować.- Oby ten gej nas nie zauważył.
- Popieram.
- A właśnie dlaczego wy tak znęcacie się nad biednym Sasuke?- Akiko spojrzała na nie.
- Biednego?! Biednego?!- krzyknęły jednocześnie i przyśpieszyły wymyślając coraz gorszę epitety na ludzi, którzy dali życie temu guwniarzowi. Te po krótkiej chwili ruszyły za nimi biegiem i musiały wysłuchiwać różnych sposobów śmierci „ biednego Sasuke”. Gdy weszły do szkoły od razu udały się pod klasę geograficzną, ale na szczęście ich wychowawcą był pan od w-fu. Pan Mazurek posłał im uśmiechy i zaczął z nimi śmieszną i luźną rozmowę. Jeszcze nigdy nie spotkały tak wyluzowanego nauczyciela, który pozwala uczniom przy nim bluźnić. Na trzeciej godzinie lekcyjnej udali się na salę gimnastyczną na ich „ śmierć” jak to oceniła młoda Hanabero. Pozostałe jej przytaknęły i z minami męczenników udały się do swoich katów…. Dziewczyny przebiegały na boso po szyszkach i innych ostrych rzeczach, oczywiście nie tak ostrych aby przebić ich skórę aż do krwi…. Teraz były karmione jak koty przez wychowawcę. Najgorzej miała Jagoda, która była na końcu a najlepiej Ania bo na samym początku picia mleka z czosnkiem,  octem, zsiadłym mlekiem, wodą, cytryną oraz papryką….” Spojrzały na siebie i wybuchły cichym atakiem śmiechu. Teraz wybierała Akiko i wypadło na imprezę Halloweenową… „ Każda z nich stała pod ścianą w dłoniach trzymając puszki z colą. Nagle do Mikinnou podszedł jej chłopak Dany. Złapał jej dłoń i ze słodkim uśmiechem wyciągnął na parkiet. Akiko patrzyła na nich z ukosa.
- Nie podoba mi się on…
- Mi też, ale trzeba zaakceptować ich związek- wzruszyła ramionami Jagoda. Akurat przyglądała się jakiemuś chłopakowi z równoległej klasy i mało zwracała uwagę na tańczącą parę.- Pewnie jesteś po prostu zazdrosna…
- JA?!- krzyknęła głośno, przez co kilka najbliżej położonych ludzi odwróciło ku niej głowy.- Niby o co? O chłopaka, który próbuje zaciągnąć moją kuzynkę do łóżka?
- Jeśli chce, nie przeszkadza… CO?!- warknęła Ania, dopiero teraz rozumiejąc jej słowa.- Nie pozwolę mu! Ona ma dopiero czternaście lat!- zaczęła jej pulsować sławna żyłka.- Dziewczyny! Odbijamy naszą Mikinnou!- oznajmiła to takim głosem, jakby szła na wojnę. Podniosła nawet pokazowo puszkę Coli i krzyknęła „Za wolność!”.
Dziewczyny podeszły cicho do blondynki (Bo wtedy miała jeszcze blond włosy - dop. Mikinnou)… Oczywiście, jeśli określeniem „cicho” można było ochrzcić potknięcie Jagody o swoją widowiskową długą suknie wiedźmy i okrzyki Ani. I to ja tu jestem najmłodsza?, pomyślała Akiko, uderzając się dłonią o twarz (face palm - dop. Mikinnou).
Więc dziewczyny podeszły do Mi. Jagoda uchwyciła się jej ramiona i pociągnęła ją, aby z nią zatańczyła. Ania z wielką niechęcią zatańczyła z Danym, lecz wściekłe spojrzenie Koneko przywróciło ją do rzeczywistości i przypomniała sobie, że miała odciągać go od Josei. Aki, ja to na najrozważniejszą przystało, została ich przyzwoitką, bo nie wiedziała co do głowy trafi tej głupiej gliździe. Oczywiście mówiła o Danym.
Tym czasem, Jagoda próbowała wytłumaczyć biednej Minnou, że nie może być z nim. Dobra, to tłumaczenie nie wyglądało jak tłumaczenie.
- Jago! Zostaw mnie! Ja chcę z nim zatańczyć!- zaczęła się wydzierać.
- NIE!- dziewczyna oszołomiona tym, że Lee krzyknęła, przestała się wiercić.
- Co się dzieje?- nagle przy nich pojawiła się Kushina w przebraniu wampira.
- Ee… Nic…- mruknęła Mi znając ostry temperament przyjaciółki.
- Mi chce znów tańczyć ze zgniłym zboczeńcem i pedofilem (Pomińmy fakt, iż był on zaledwie o rok od niej starszy- dop. Mikinnou)- szybko odpowiedziała Lee, zanim blondynka zdążyła zakryć jej usta ręką.
- CO?!- wściekła się.- Nie ma mowy, kochana. Nie ma mowy, dattebane!
- Trudno…- wyminęła ją i ruszyła w kierunku tańczącego Dany’ego i Ani.

- NIE!- wrzasnęła brunetka i ruda. Wyprowadziły ją z sali i tak skończyło się dla nich Halloween. A Ania nadal przekonana, że Jagoda przekonuje Mikinnou, tańczyła z Dany’ym, który wlepiał w jej biust swój wzrok. Akiko nadal na nich patrzyła, lecz już nie z Colą, a z Monsterem, który działa na nią jak narkotyk…” 
- Jestem wam nadal wdzięczna.
- Ale i tak z nim chodziłaś dattebane!- warknęła Uzumaki. Teraz wybierała Jago i wypadło na pożegnanie z Aki.. „ Pogoda odzwierciedlała to co czuła piątka najlepszych przyjaciółek.  Po środku kółka stała ze łzami Akiko, a do niej tuliły się też płaczące Ania, Jagoda, Mikinnou i Kushina. były widowiskiem na lotnisku, lecz one miały to w dupie.
- Zabije…was! Miałam….już nie…płakać…datte…babe…
- A…ty…myślisz…że…ja…też…was…nie…zabije…- odpowiedziała Minnou. Nagle zostały od siebie rozdzielone, przez rodziców Koneko. Krzyczały, aby z nimi została, a ona wyrywała się do nich. Lecz nieudolnie. Jagoda pobiegła w jej stronę i chciała ją złapać, lecz została powstrzymana, przez ochronę. Ostatnie co widziały to odlatujący samolot do Japonii….” Jagoda przytuliła się do Akiko.
- Już nie pozwolimy ci nas zostawić.
- Potwierdzam!- krzyknęły pozostałe. Teraz wybierała Anka i wypadło na jej osiemnastkę…. „ Jak to miały w planie nic nie chciały mówić Ance o imprezie. Oczywiście Nagato musiał ją czymś zająć, co Miku od razu zrozumiała w dwóch sposobach. Reszta musiała tylko wszystko przygotować.
- To może u mnie urządzimy impre? 
- Sorry Hidan, ale u ciebie jest strasznie zboczono w pokoju dattebane…. Poza tym po ostatniej imprezie u ciebie mam dość!- ten tylko uśmiechnął się w ten swój zboczony sposób.
- To może w jakimś klubie?- zaproponował Tobiasz. Każdy na niego spojrzał.
- To dobry pomysł.
- Tobi to dobry chłopiec!!- krzyknął radośnie i udali się na szukanie klubu i przygotowanie wszystkiego…. O osiemnastej solenizantka została przyprowadzona do klubu, oczywiście z niechęcią włożyła sukienkę od cioci na tą okazję, pod pretekstem „ Idziesz na randkę z chłopakiem, więc musisz bosko wyglądać!”, ale jedynymi dwoma plusami było to, że była fioletowoczarna w stylu rockowym i Nagato się ona podobała. Weszli i udali się do pomieszczenia z tortem i gdzie byli ludzie z paczki. Światło było zgaszone więc gdy tylko je zapalili każdy wyskoczył krzycząc tak dobrze znane „ Sto lat”. Potem były składane życzenia oraz prezenty. Po tym wyszli na parkiet i tańczyli. Oczywiście nie zabrakło procentów….”
- Ja się nadal zastanawiam jak wtedy spędziłaś czas z Nagato.- stwierdziła Josei. Na policzkach wampirka pojawił się lekki rumieniec.- Mów!
- Nie! To nie wasz interes!
- Czyli wy wtedy robiliście TO po raz pierwszy!- z triumfem krzyknęła Minnou.
- CO?! Oczywiście , że nie!!!
- Kushi my jako jedyne jesteśmy jeszcze dziewicami.- stwierdziła Akiko. Ania na nią spojrzała.
- Tylko Hanabero jest JESZCZE dziewicą. Ty to robiłaś z Dei’m w kiblu u Jago.- każda na nią spojrzała.- No mówię prawdę! Jak na tej imprezie jakoś jak każdy z nas już spał to się obudziłam i szłam do kuchni a jak przechodziłam obok kibla to słyszałam „ Dei! Ach Dei!! Mocnej! Mocnej!”.
- ŻE CO!!!!!!?????? Zrobiłam TO z nim!? I do tego po pijaku?!

~~~~

A więc bardzo przepraszam, za to, że rozdział dziś, ale moi rodzice dają mi dostęp do kompa w tym roku w weekendy.... Tak więc Gomen!
Kochana Jago napisz mi w komentarzu, czy napiszesz następny rozdział i wstawisz czy nie. To ważne....
Tak więc  jeszcze raz przepraszam i życzę abyście jakoś przetrwali ten rok szkolny...

Takich nauczycieli to by się chciało... Ale Nagato ze mną w ławce!!!
LAYOUT BY CHERRY_CZAN