niedziela, 23 marca 2014

ROZDZIAŁ 36


Minął już tydzień odkąd Judith wyjechała. Dziewczyny ciągle były w szoku, jej decyzja była bardzo gwałtowna. Kilka razy próbowały się z nią skontaktować, jednak bezowocnie, gdyż dziewczyna odrzucała każde połączenie, a SMS'y i maile ignorowała. Szczególnie niepokoiło to Anię, ale po telefonie do jej rodziców trochę się uspokoiła. Po około miesiącu ich życie wróciło do normy: znów rozmawiały i śmiały się jak dawniej, z tym że czegoś im brakowało, a raczej kogoś. Starały się to ukrywać zachowując się tak jak przed jej wyjazdem, ale nie było to to samo. Aby oderwać się od smutków i trosk postanowiły spędzić trochę czasu razem urządzając sobie babski wieczór. Zostało tylko pytanie: u kogo? Wizja narobienia bałaganu w czyimś domu zawsze była lepsza od zrobienia burdelu u siebie.
- No więc kto zgłasza się na ochotnika? - zapytała dźwięcznie Amine, która miała wyśmienity humor, gdyż wiedziała, że żadnej nie uśmiecha się spanie wśród kolorowych kucyków.
Dziewczyny popatrzyły po sobie. Jedyną osobą, która miała na to wyjebane, była siedząca na uboczu Kasumi. Dziewczyna wpatrywała się z fascynacją w telefon, a w jej oczach można było dostrzec iskierki. Akimita podeszła do niej chcąc zobaczyć co wprowadza ją w taki stan. Zaśmiała się cicho, gdy zobaczyła w co gra szatynka.
- Serio? Flappy bird? - zapytała ze śmiechem.
- Coo? - zdziwiła się Akiko. - Ja też chcęę! Daj mi! - spojrzała na nią błagalnie.
- Nie dam wam skrzywdzić mojego Gilbirda! - krzyknęła Niemka. Grupka spojrzała na nią ze zdziwieniem. Czym jest Gilbird?! Widząc ich miny Kas postanowiła je wtajemniczyć. - Ptak Gilberta.
- Nie wiedziałam, że chłopcy nadają swoim... yhyyym imiona. - palnęła zdezorientowana Michi, patrząc z zażenowaniem na resztę, która także podchwyciła dwuznaczność wypowiedzi.
- Sraj się, chodziło mi o małego, żółtego kurczaka, zboczeńcu. Ulubieńca Prus. - warknęła oburzona tą niewiedzą zielonooka.
- Aaa, o to małe gówno, które nosi na głowie. - uświadomiła Akiko, a Kasumi po chwili namysłu przytaknęła. Zapanowała cisza, którą przerwała Ania wracając do uprzednio przerwanego tematu. Każda broniła się niczym lwica, jednak zaszczyt robienia domówki przypadł na biedną Michi. To wszystko przez to, że nie umie odmawiać tak niezwykle przekonującej Amine, która nie wahała się jej zagrozić użyciem łydki Ani (Ups? xD - dop. Kolorowej). Tak czy siak nie miała wyjścia.
Dziewczyny odliczały sekundy do rozpoczęcia zabawy, a gdy lekcje się skończyły, popędziły do domów przygotować się, przez co można rozumieć spakowanie pidżamki, jakiś gejowskich czasopism i w przypadku Amine - błękitnego kucyka.
Kiedy wybiła szósta wszystkie już siedziały w salonie Ohiry. Z początku wszystkie ubrane w normalne ubrania, zalegały na kanapie blondynki, oglądając niezwykle interesujące seriale z serii "Trudne sprawy" i wszystkie inne reżyserii Okhiła Khamidowa. Ale ile można oglądać powtórki tych samych odcinków? Jak widać długo, bo zajęło im to aż trzy godziny. W końcu Ania wyrwała je z transu proponując jakieś ambitniejsze zajęcie, czyli grę w pytania. Zgodziły się, w końcu nie miały ambitniejszych planów, także obyło się bez zbędnych kłótni.
- Zasady są takie: zadaję pytanie, na które każda musi odpowiedzieć i tak w kółko. - zakończyła wykład, robiąc przerażającą minę na znak, że już wymyśliła pytanie. Najpierw zwróciła się do Akimi. - Jesteś urologiem - już na te słowa widać było strach w oczach dziewczyny. Nie wiedziała czego można się spodziewać po Ani. - i na wizytę przychodzi twój tata. Jak ją przeprowadzisz?
- Ty weź w ogóle. Fuuuuj - oburzyła się Kita, ale na morderczy wzrok Ani spoważniała. - Obciągałabym mu. - próbowała powiedzieć z niewzruszonym wyrazem twarzy, ale parsknęła śmiechem jak reszta dziewcząt.
- Teraz ty Amine. - Zachęciła Jarosówna.
- Powiedziałabym, żeby pokazał konika, bo muszę go zbadać. - Zaśmiała się do wtóru z dziewczynami. Dziewczyny wypowiadały się kolejno, ale dopiero Kasumi wpadła na pomysł, by po prostu powiedzieć mu, żeby spierdalał. Poza tym jej ten problem nie dotyczy.
- Aki wymyślaj - ponagliła ją Michi.
- Ehh - westchnęła. - Jak się golicie w okolicach bikini? - Palnęła pierwsze co ślina przyniosła na język.
- No wiesz.. Pianka do golenia, kosiarka... - Zaczęła wyliczać Akiko. - Wosk, depilator, sekator i nożyczki. Coś pominęłam?
- Hah, nie - zaśmiała się Ohira. - A co do mnie to maszynka. Zresztą nie wiem! Zadawajcie normalne pytania! - Obruszyła się zażenowana takimi pytaniami.
- No okeej - powiedziały niechętnie.
-Co chcecie robić w przyszłości? - zapytała zielonooka blondynka.
- Moim marzeniem jest zostać twarzą biedronki. - powiedziała z wielkim uśmiechem Amine.
- Ja zawsze marzyłam, by reklamować podpaski olłejs. - zachichotała Kasumi.
- Ja o pokoju na świecie. - dołączyła się Kimi.
- Ja o pocałunku nocą w deszczu. - Rozmarzyła się Ania.
- A ja by zaczęło padać. - Zaśmiała się Michi, wprowadzając słodką, pedalską atmosferę.
- Starczy już.. - ziewnęła Akiko. - Co teraz porobimy?
- Hmm...- Akimita przyłożyła palce do brody.- Może poker? Ale nie rozbierany!- krzyknęła widząc miny dziewczyn. Popatrzyły po sobie i jednocześnie przytaknęły.

Skoro panie miały swój babski wieczór, to panowie nie będą gorsi! Obecnie wszyscy siedzieli w domu Uchihy. No bo po co mają bałaganić swoje domy, jak jest ktoś do kogo jest najbliżej a i jego matka ich wszystkich lubi? No dobra, prawie wszystkich. Bo Zetsu ją przeraża tym jak patrzy na jej petunie w doniczkach.  Tak więc panowie z Akatsuki siedzieli na podłodze wokół butelek wódki i pornosów, które Hidan zabrał ze sobą. Ale "nikt" oprócz niego nie oglądał tego. No dobra, tylko Tobi tego nie oglądał. Ten był zafascynowany konikami pony lecącymi w jego telefonie. Nagle do ich uszu doszło pukanie, przepraszam, napierdalanie w drzwi. Po chwili w nich ujrzeli brata łasicy.
- Czego tu chce ta tania dziwka un?- blondyn spauzował lecącą erotyczną scenę.
- Geju przestań pieprzyć mojego brata, bo nie da się lekcji odrobić.- obaj panowie wypluli zawartoś alkoholu z ust. Hidan zaniósł się gromkim śmiechem. Nagato go uciszył wpychając do japy piwo. Deidarze żyłka na skroni niebezpiecznie pulsowała. Podniósł się z podłogi i zaczesując rękawy szedł w stronę smarkacza. Nikt nie miał zamiaru go zatrzymywać. Nagato tym bardziej wyjął telefon i zaczął to nagrywać, może to rozweseli dziewczyny.
- Coś powiedział? No to teraz mnie popamiętasz gnoju un.- i rozpoczęło się. Faceci mu dopingowali i dogryzali przy okazji. Nie ma jak męska solidarność....
~~~~~~~~~~~~~~
Siemankoo :D
Tak jakoś wyszło, że spóźniłam się z rozdziałem :/ Ogólnie nie jestem z niego zadowolona, uważam, że wyszedł okropny (chodzi o treść). Do tego nie napisałam go sama, końcówka, czyli impreza Akasiów to sprawka Ani, za co jej strasznie dziękuję :)
Tak, więc dziękuję za przeczytanie i zapraszam do komentowania.
Trzymajcie się, pozdrawiam ;)


LAYOUT BY CHERRY_CZAN