piątek, 1 listopada 2013

ROZDZIAŁ 24

No, a więc ten rozdział napisałam z pomocą dwóch osóbek:
kolorowej, która nie dałaby mi chyba spokoju, gdyby mi nie pomogła
oraz Akari, która akurat sama poprosiłam.
 Mam nadzieje, że im i wam rozdział się spodoba.

LEGENDA
na czerwono - tekst Ani

***

Patrzyła się głupio w swoje odbicie w lustrze. Najchętniej zabiłaby gnoja, który dał jej to zadanie. Niestety, skończyły się jej kredki... Dotknęła swoich rudych włosów, nie mogąc znaleźć sposobu na zwyzywania Sasoriego. W końcu jeżeli zacznie go wyzywać od rudzielców, równie dobrze może mówić o sobie. To było straszne. Mimo to musiała być twarda i pokazać reszcie, że wcale się tym nie przejmuje. I zapewne psuje wszystkim zabawę. Wzięła kilka uspokajających oddechów, chowając zabawki (mentosy  i kurduplowate kredki dop. Zbuntowanej), następnie ze sztucznym uśmiechem, weszła do salonu. Wszyscy mieli grobowe miny, patrząc wściekle na Sasoriego. No i dobrze! Należało się kutasowi jednemu. Nie musiał w końcu dawać jej takiego zadania, prawda?            
  - Co wy robicie? Gramy dalej, a nie na dupie leżycie! - mówiąc to, usiadła po turecku i gdy chciała już zakręcić, przerwał jej pewien osobnik płci dziwnej.
- Ładnie ci. - powiedział Sasori, uśmiechając się do niej, co zapewne, było spowodowane dużą ilością alkoholu.
Kasumi zbyła jego uwagę lekkim prychnięciem, następnie zakręciła butlą. I na nieszczęście tej osoby wypadło na... Deidare. Spokojnie mogła się wyżyć, choć miała pewne wątpliwości czy Akiko się trochę na nią nie wkurwi.
- Pytanie czy wyzwanie? - spytała, mając nadzieje, że te drugie.
- Wyzwanie. - powiedział pewny siebie.
Boże co on znowu ćpał? Powinien uważać na ilość swoich perfum, bo następnym razem nie skończy się to dobrze
 - Chętnie kazałabym ci, przebrać się za mężczyznę, ale to będzie za trudne. Dlatego... musisz się ubrać w sukienkę i inne bajery i... ma być to przy nas oraz musisz poderwać z 5 facetów. - uśmiechnęła się szatańsko, nie mogąc się doczekać co z tego wyjdzie.
- Co? Nie ma mowy... - zaczął, ale dostał od Akiko, która po chwili razem z Akimitą, poszła po jakieś zajebiste ciuszki.
Kilka minut później, wróciły z różnymi cekiniastymi kieckami, patrząc z diabelskim uśmiechem na swoją nową ofiarę. Deidara z miną trupa podszedł w ich stronę. Najpierw nałożył duży różowy stanik, wypchany skarpetami i innymi dziwactwami. Następna była cekiniasta, czerwona sukienka oraz ponad 8cm, czarne szpilki. Gdy w końcu udało mu się złapać równowagę, doszła jeszcze czarna, puszysta torebka ze stringami w środku. Odgarnął swoje blond włosy do tyłu, następnie ruszył do wyjścia, by pobawić się w transwestytę, którym zresztą jest na co dzień. Za nim ruszyli jego przyjaciele, nie mogąc się doczekać co z tego wyjdzie.
Jego pierwszą ofiarą był staruszek z 80 na karku. Blondyn podszedł do niego, łapiąc za rękę.
- Jakie pan ma delikatne dłonie, co ja bym dała, żeby też takie mieć. - powiedział, ocierając się o niego swoimi wypchanymi cyckami. - Może umówilibyśmy się, a pan dałby mi kilka rad? - spytał, przez co reszcie szczena opadła z zdziwienia, gdyż starzec się zgodził.
Kasumi wściekła weszła do domu, że jej wyzwanie było takie proste, że aż nie mogła na nie patrzeć. Reszta zaś oglądała, jak Deidara podrywa pozostałą czwórkę, choć miał pewien problem z 8-letnim gówniarzem, który zaczął go wyzywać od pedofilii. Blondyn, żeby się wybronić dał mu prezerwatywę ( hahaha, ciekawe co z nią teraz zrobi dop. Zbuntowanej) w zamian za udawanie, że chłopak jest bardzo chętny, by spotkać się jeszcze raz z Deidarą, a nawet zaczął macać jego sztuczne piersi, co doprowadziło już niebieskookiego do białej gorączki i wkurzony wrócił do domu, choć się nie przebrał. Musiał być przyzwyczajony... W dłoni trzymał już butelkę, przez co wszyscy nie mogli się doczekać kolejnego wyzwania, bo w końcu pytania są bardzo nudne i dla lamusów. Zakręcił i wypadło na... Hidana
 - W-wyzwanie. - powiedział już dość mocno pijany
 - Skoro tak bardzo chcesz... musisz pocałować 3 chłopaków z czego jednego w w usta z języczkiem (Na początku chciałam wszystkich, ale zmieniłam, więc się cieszcie xd dop. Zbuntowanej). - powiedział Deidara, zakładając ręce za głowę.
Hidanowi nie chciało się zbytnio wykłócać, bo wiedział, że i tak się nie wykręci. Tobiego oraz Kiasame pocałował w policzek, zaś Zetsu bardzo nie chętnie w usta z języczkiem, przez co Ania zaczęła krzyczeć na całego: Jeszcze, jeszcze! W końcu Jud nie wytrzymała tego i wyszła do kuchni po kolejną paczkę chipsów i wódkę, by mogła bardziej delektować się tą chwilą. W końcu nasze gołąbki rozłączyły się, plując po gościach. Następnie Hidan zakręcił i patrzył uważnie, jak butelka się okręca... Kolejną ofiarą został Kakuzo. Oczywiście chciał wyzwanie, przez co Michi myślała, że rzygnie. W końcu co za dużo to nie zdrowo, a ludziom po pijaku zupełnie odbija... w tym jej. Dlatego usiadła wygodniej, czekając na rozwój akcji.
 - Masz wylizać Akimicie cycki. - powiedział ze ślinką cieknącą z ust.
Wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę, że to nie było jakieś mega trudne zadanie, tylko Hidan chciał sobie obejrzeć biust Akimity. Biedaczka została niewinną ofiarą, a jeszcze musiała zdjąć bluzkę (Miał być jeszcze stanik, ale dobre serducho kolorowej, mnie dziwnym sposobem przekonało, by nie być takim potworem. dop. Zbuntowanej). Z nieciekawą miną usiadła w zielonym fotelu, czekając na koniec zadania, mimo, że nie zdążyło się jeszcze zacząć. Kakuzu zaczął wykonywać swoje zadanie, a białowłosa zamknęła oczy, czując się trochę upokorzona, ponieważ musieli widzieć to jej przyjaciele. To było obrzydliwe i w 100% im współczuła. Do jej uszu dobiegł dźwięk pękającej butelki. Widocznie Hidan też chciał, a Jud przypieprzyła mu butelką.
 - Tobi być grzeczny, Tobi też chcieć takie fajne piłeczki! - krzyczał uradowany, przerośnięty dzieciak.
Kushina, jak i reszta słysząc to o mało się nie udusiła. Cóż, można powiedzieć, że jeszcze chwila, a stanik zaginie w tajemniczych okolicznościach. Dlatego Ania już zła, pociągnęła Kakuzo za włosy, by udać się z nim na dość ciekawą pogadankę. Następne znowu było wyzwanie, tylko tym razem dla płci pięknej, Jud.
 - Przedstaw nam teledysk 'Lizak'. - powiedział szczerząc, chytrze ząbki brązowowłosy.
 - Chyba cię pojebało, chłopczyku.- mówiąc to Jud bez chwili zawahania, ruszyła do kuchni w celu poszukania jakiś lizaków. Po chwili wyszła, następnie ktoś puścił muzykę, by mogła zacząć swoje przedstawienie. Wszyscy mieli z tego niezłą pompę, przez co zaczęli to nawet nagrywać. Można by rzec, że ich najbardziej ulubionym momentem, było wkładanie lizaka do buzi.
Gdy w końcu skończyła swoje przedstawienie, zmęczona zakręciła butelką.
 - Chcę pytanie, bo wyzwania już mi się znudziły. - powiedziała, obecnie ruda Kasumi.
 - Powiedz jakąś twoją wielką tajemnice. - powiedziała po prostu różowowłosa, nie mogąc wymyślić nic lepszego.
 - Ja... miałam kiedyś chłopaka z rudymi włosami, był o 2 lata starszy... i... on... mojego tatę... potrącił... mój tata... przez niego nie... ż-żyję. - powiedziała z trudem, a do jej oczu napłynęły łzy, przez co wybiegła z pokoju, udając się do miejsca zwanego łazienką. Pierwszy do biegu zerwał się Sasori, a reszta patrzyła w ślad za nim.
 - Oni raczej szybko nie wrócą.. i ja chcę teraz kręcić. - powiedziała Michi, sięgając po butelkę.
Z niewiadomych powodów, miała nadzieje, że będzie to Akimita, a musicie wiedzieć, że miała dla niej dość ciekawe zadanie.
 - Jest! Bierzesz wyzwanie i  masz rozpiąć rozporek Kakuzo zębami! - krzyknęła uradowana blondynka z zacieszem na mordzie.
Białowłosej nie chciało się protestować. Zresztą po tym ataku na jej cycki, to był pikuś. Uklękła przed nim, następnie chwyciła zębami rozporek od jego spodni. (Haha, jezu co ja piszę dop. Zbuntowanej) I wtedy ta ciota, złapała ją za głowę, pchając w stronę swojego kutasa, przez co wsadziła do tego rozporka swój nos i usta...

W tym samym czasie,  Sasori wbiegł do łazienki, nie pozwalając Kasumi zamknąć jej drzwi. Następnie najzwyczajniej na świecie ją przytulił, pozwalając jej w spokoju się wypłakać. I wcale go nie obchodziło, że będzie miał brudną koszulę, co było dość dziwne. Gdy skończyła złapał jej podbródek, patrząc w oczy.
 _ Lepiej? - spytał, następnie nachylił się w jej stronę, składając na jej ustach dość długi i namiętny pocałunek.
Jeszcze nigdy żaden facet jej tak nie całował. I to jej się spodobało. " Może rudzi nawet w seksie są lepsi. Skoro tak bosko całują...." Jej drobne, dłonie wplotły się w jego rudą czuprynę, przyciągając jeszcze bliżej siebie. Podskoczyła na blat przy zlewie, ułatwiając mikrusowi mieć dostęp do jej piersi. Ale ten nie miał żadnych kłopotów i bez tej pomocy. Jedna z jej rąk powędrowała do guzika jego koszuli by po chwili jechać po nich, rozpinając koszulę, oraz pozwalając jej zobaczyć jego tors. Pozbyła się szybko jego koszuli, która opadła bezwładnie u jego nóg. Ta sama ręka powędrowała do jego spodni, lecz gdy jechała po jego torsie co chwila się zatrzymywała, aby podziwiać jego budowę. I on nie został dłużny. Zsunął ramiączko od podkoszulki jak i od stanika.... Gdy pozbyli się swojej garderoby, Kasumi pociągnęła go w stronę prysznica. Kołysząc kusząco biodrami, zaciągnęła go, zamknęła za nimi kabinę a on odkręcił idealną wodę. Ich pocałunki stawały się coraz to odważniejsze. Akasuna pieścił dłońmi jej piersi, także jej sutki stały się twarde. Złapała jego członek, na który nałożyła.... Prezerwatywę!( a co myśleliście, że swoje usta? ale z was zboczuchy- dop.Akari) Lecz nie zabrała dłoni, o nie. Zaczęła tą dłonią podniecać jego członka, aż nie stwardniał. Odwrócił ją do siebie tyłem. Składał na jej szyi pocałunki, które mieszały się z wodą. Jego dłonie ani na chwilę, nie przestały pieścić jej piersi, co ją doprowadzało do jeszcze większej rozkoszy, aż z jej ust wydobył się cichy jęk, który usatysfakcjonował Akasune. I po chwili bez żadnego ostrzeżenia w nią wszedł. Ta krzyknęła z rozkoszy, której jeszcze żaden chłopak z którym się bzykała jej nie dał. Zaczął się w niej poruszać, jego dłonie znalazły się na jej biodrach, a ta dalej krzyczała z rozkoszy jaką dawał jej seks z Akasuną....

 - Kakuzu, kurwa ja cię chyba zajebie! Puść moją głowę, do cholery! - krzyczała zła Akimita, próbując nie utopić się w jego spodniach. Ponieważ białowłosa, nie mogła sobie poradzić, Nagato wyprzedzając Anie, pierwszy się wkurwił, przywalając przyjacielowi w pysk. Gdy w końcu wszyscy nareszcie się ogarnęli, pewna zacna osóbka płci dziwnej zauważała coś nie po kojącego.
 - Gdzie jest Kushina z Minato?
I wtedy właśnie doszło do nich, że zniknęli w tajemniczych okolicznościach i zapewne, gdyby nie Deidara, nigdy by się o tym nie dowiedzieli...

Szli cicho po schodach, udając się do... Sypialni Aki (zemsta za pocałunki z Tobim i Kisame!-dop. Akari) Dziewczyna zamknęła za nimi drzwi. Chłopak złapał ją za dłonie, przysunęła się bliżej niego, łącząc ich usta w namiętnym i delikatnym pocałunku, który rozpoczął coś mocniejszego. Jego usta zeszły niżej, całował jej szyję by po chwili zatrzymać się na dekolcie. Odchyliła głowę lekko do tyłu. Bardzo chciała z nim to zrobić. Popchnęła go na łóżko, usiadła na nim okrakiem..... Gdy oboje pozbyli się ubrań, rozpoczęli igraszki, by po chwili dopełnić się wejściem Namikaze w dziewczynę... Szli cicho po schodach, nie chcąc nikogo obudzić.
Michi znudziła się gra w butle. Poza tym musiała... siku! Więc najszybciej, jak się dało, by nikt się nie skapnął, biegła do łazienki na górze. Było to trochę trudne, gdy próbowała, biegać na tych 9cm butach. Była już na w połowie drogi na schodach, gdy poczuła, jak ktoś łapie ją za dupę i okręca o 180 stopni, by po chwili mogła poczuć tej osoby usta na swoich. Jej pierwszą myślą było, że pedofil, więc zaczęła się wyrywać, przez co straciła równowagę.W ostatniej chwili chłopak ją złapał, ale jej but ucierpiał.
 - Michi, chodźmy stąd. Znajdziemy sobie jakiś fajny pokoik, będzie milo, obiecuję. - powiedział Itachi, głaszcząc jej plecy.
Tego było za wiele, a ten pedał na za dużo sobie pozwalał. Wyrwała się, bez żadnych szkód, dając mu z liścia. Na policzku został mu duży ślad, ale nie da się ukryć, że należało się mu, a do tego zepsuł jej ukochane buty!
 - Odkupujesz mi je!
 - Spierdalaj. - odwarknął
Tak właśnie zaczęła się ich kolejna, codzienna kłótnia.
Więc zrozumcie proszę, gdy dwoje ludzi spokojnie wraca sobie do domu i widzi na schodach obce im dzieci, wyzywające się od dziwek i transwestytów. Po całym domu, wala się alkohol i inne zabawki, w łazience bez przerwy leje się woda, a po domu rozchodzi się głos jęczących gówniarzy. Do tego z salonu cały czas dochodzą jakieś wrzaski, który przekrzyczał głos jakiejś dziewczyny:'Kurwa, ja nie chcę mieć rudych dzieci!' Jak przystało na porządnych rodziców, ruszyli w tamtą stronę, chcąc dowiedzieć się o co chodzi. Z łazienki wybiegła ruda dziewczyna w ręczniku, a za nią chłopak też rudy w czarnych spodniach bez butów, zapinający koszule. Kasumi na swoje nieszczęście, musiała wpaść na tatę Aki.który patrzył na nią przerażony.
 - Widzi pan, ona tylko po prostu chciała się wykąpać, a tu tak cholernie zimna woda. Jak państwu nie wstyd? - spytał Sasori, kręcąc głową, następnie założył dziewczynie swoją bluzę, by po chwili objąć ja ramieniem i wyjść z domu. Tym to się upiekło, niestety reszta już nie miała tego szczęścia.

Jakieś 3 dni później Kushina pokłóciła się poważnie z macochą, przez co dostaję ataku serca. Jej stan jest krytyczny, na szczęście Minato, mógł oddać jej swoje serce, ponieważ mieli podobne DNA (czy coś takiego, nw za dokładnie dop. Zbuntowanej). Dzisiaj była operacja, więc wszyscy byli bardzo zdenerwowani i oczywiście uparcie czekali na wieści w szpitalu. Operacja miała trwać jakieś 4 godzinny... Tylko, że lekarz wyszedł po 1,5. To dobrze czy źle? Patrzył na nich z nieciekawą miną.
 - Bardzo mi przykro, wystąpiły komplikacje i oboje nie przeżyli.
Następnie odwrócił się na pięcie i idąc przed siebie. Michi oparła się o ścianę nie mogąc w to uwierzyć. Kush... Minato... on nie żyją. Nie znała ich za dobrze, ale jednak chciało się jej ryczeć. Spojrzała w bok, widząc dziewczynę o brązowych włosach i fioletowych oczach. ona zapewne nie dowiedziała się właśnie, że ktoś jej bliski nie żyje. jak cholera jej zazdrościła.
 - Tobi by grzeczny, Tobi chcę do Kushiny! - krzyczał, bez przerwy.
 - Zamknij się, w końcu! - krzyknęła nie mogąc już tego wytrzymać.
O boże, co ona właśnie zrobiła. Nakrzyczała na biednego Tobiego, który w niczym nie zawinił.
 - Hej, wiem, ze jest ci smutno, ale to nie powód, żeby się na kimś wyżywać. Ania, cię potrzebuje wiesz? - powiedział Itachi, patrząc jej w oczy.
Omg, i właśnie w takich chwilach, wolałaby, żeby był po prostu chamskim dupkiem, jak zwykle. Niestety miał racje, dlatego poszła w kierunku Ani...

Pogrzeb i po pogrzebie. Teraz znowu mieli być w szkole, a do ich klasy miała dołączyć nowa osóbka. Wszyscy mieli ponure nastroje mimo to starali się, przyjąć ją, jak najlepiej.
 - Hej, nazywam się Amine.
Reszta uśmiechnęła się tylko, następnie po kolei zaczęli mówić swoje imiona. Słuchała ich uważnie, po chwili zaczęli normalną rozmowę, przez co choć na chwile zapomnieli o śmierci swojej przyjaciółki i jej chłopaka. Na pewno nigdy ich nie zapomną, ale musieli w końcu ruszyć dalej...

***
No i to tyle.
Świetne nie jest... w każdym razie, jak wiecie Kush odeszła, wybierając sobie dość nie fajne odejście (bo to nie był, mój pomył) oraz doszła do nas nowa osóbka.
Sayōnara :*

11 komentarzy:

  1. Pierwsza!!!
    Hejka!
    No więc fajny rozdział, choć spodziewałam się czegoś więcej odnośnie "moich tortur", choćby jakiej awantury z rodzicami, ale i tak było gitez majonez!!
    Tak jak pisałam ci już wcześniej, to nie sądziłam, że akcja rozwinie się tak szybko.
    Najgorszy moment to ten, gdy mam głowę w gaciach Kakuzu...
    Szkoda, że Kush odeszła... :( Na pewno będzie nam jej brakować... mimo iż znam ją tak krótko. (A po cichu liczyłam na jakiś ciekawy wątek odnośnie tego, że macocha Kushiny poszła do więzienia.)
    No i widzisz Kolorowa, bycie rudym nie jest takie złe!!
    Tylko czemu Kas krzyczy "Kurwa, ja nie chcę mieć rudych dzieci!" skoro Sasori miał prezerwatywę?
    No cóż na dziś to koniec mojego komentarza, dużo Chakry wam wszystkim, z niecierpliwością będę wyczekiwała rozdziału od Amine. Mam nadzięję,że dziś uda nam się jeszcze pogadać, a tymczasem idęudawać, że śpię!
    Aki ^^
    PS. Dlaczego tak mało hentai?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, po pijaku zawsze się mało myśli, a do tego zawsze prezerwatywa może pęknąć xd

      Usuń
    2. Cóż, jakbyś mnie tak nie pośpieszała, to awantura z rodzicami może by była :P
      Wiem, ale już mi się nie chciało tak wszystkiego rozpisywać, zresztą miała umrzeć już w moim rozdziale, nie moja wina.
      Dlaczego? Miałaś w jego gaciach przecież, dość ciekawe 'okno na świat' xd
      No szkoda... Nie pomyślałam o więzieniu... ale przecież może być o tym w następnej notce, którejś z was :P
      Mikinnou już ci na to odpowiedziała... umcia-umcia pękła gumcia xd
      Dziękuje, i życzę powodzenia w udawaniu, że śpisz :D
      PS. Bo tak! Zboczuchu ty jeden :P

      Usuń
  2. Druga!!! :D
    Rozdzial super, tylko szkoda ze Kushina odeszla -.-
    I zgadam sie z aki, Dlaczego tak malo hentai?!?
    A poza tym fajnie opisalas moje wejscie :)
    A i Aki napewno sie zgadamy :D
    Tym czasen to juz koniec bo 1. zaczyna mi sie zaraz lekcja a po 2. nie mam weny do pisania komentow.
    Pozdro i Weny zycze :D
    Amine

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Dzięki i no i smutno, że już jej nie ma ;(
      Dobijasz mnie... przecież nie chciałam Ani wykorzystywać, nie?
      Ale krótkie było... to wina Aki i jej: 'tik-tak' xd
      Pewnie tak :D
      To się ucz, a nie tu hentaie czytasz :P
      Dzięki :*

      Usuń
  3. Trzecia!!
    W końcu doczekałam się długiego twojego rozdziału kochana!
    Widać, że......Ja jak zwykle nie wytrzymuje po odejściu jakieś osoby....Ale nawet mam tak w realu....
    Cóż...........................................................
    Hentaie jak hentaie bo moje
    I wiem, że krótkie!
    Nie mogę się doczekać notki Amine!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O.o Jest długi? Serio??? To podejrzane... xd
      Jesteś po prostu uczuciową osóbką :*
      I kit z tym, że krótkie, ale za to fajne.
      Ja też, szczególnie, że piszę dla mnie takie coś do tego rozdziału :P

      Usuń
  4. O ja się fochnę... Ktoś (pewnie Ania) wykorzystał mój pomysł na moje odejście- śmierć. Ale oczywiście, ja nie mogłam... NO KURWA, SMUTNO MI! T.T

    Hmm... Kiedy tak sobie myślę o Kolorowej, to... Ładnie by jej było w rudych włosach. Z resztą we wszystkim by jej było ładnie. *o*

    BYŁO YAOI! BYŁO YAOI! Może nie jakieś wielkie, ale... BYŁO YAOI! >.< KURWA, SZCZĘŚLIWA JESTEM! ;>

    Co do zadań to... Kolejne podobieństwo między naszą klasową O.o Strasznie podobne... O.o

    Ogólnie notka świetna i przynajmniej nie aż tak bardzo krótka C;
    Pozdro <7893

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej Mikinnou! Pretensje o ten pomysł do Kushiny!

      Usuń
    2. To był Kush pomysł, ja go miałam tylko opisać...
      Ruda kolorowa? Chyba tak... :)
      Hahaha, yaoi wyszło przez przypadek, ale ci... xd
      Ja jeszcze z moją w butelkę nie grałam, więc nie wiem. :P
      Dzięki :)
      Pozdro :*

      Usuń

LAYOUT BY CHERRY_CZAN