czwartek, 7 listopada 2013

Rozdział 25

No dobra… Po pierwsze cześć, jestem Amine Sanami. Innymi słowy nowa : ) Mam nadzieje ze się wam notka spodoba i od razu mowie że nie jestem w tym dobra jak inne dziewczyny z tego bloga ;( Ale na pocieszenie (dla mnie najprawdopodobniej) napisałam najdłuższa notkę w mojej „karierze” :D Ale i tak jest krótka ;( No ale mimo wszystko Miłego czytania :D

*~*~*~*~*

Kolejny dzień, kolejne godziny w szkole. Za jakie grzechy? Co myśmy takiego zrobili, że nas tak okrutnie każą? No dobra, bez przesady. Niestety jednej osoby nie było na jej miejscu, gdy zadzwonił pierwszy dzwonek na lekcje. Znajomi tej osoby zdziwieni popatrzyli na siebie, jakby oczekiwali ze ktoś cos wie. No cóż długo się nie musieli zastanawiać gdyż, osoba, o której pisze wpadła właśnie do klasy i zajęła swoje miejsce. Wszystkie oczy zwróciły się ku niej. Niestety nauczycielka również ją zobaczyła.
- Amine, wytłumaczysz się?
- Tak, oczywiście. Musiałam odprowadzić siostrę do przedszkola – odpowiedziała spokojnie.
- To chyba nie Twój obowiązek, nie sadzisz?
- Tak się składa ze mój, proszę pani
- Wytłumaczysz się dyrektorowi – powiedziała, po czym się odwróciła i odeszła. Amine przez chwile patrzyła się na nauczycielkę, jakby ta była psychiczna. Po tym jak się otrząsnęła, wstała i poszła do dyrektora. Nie widzieli jej do przerwy obiadowej.

- Tak! Hamburgery! Super! – wykrzyczała Akimita i rzuciła się do kolejki. Reszta podeszła do kolejki zaraz po niej. Kiedy wszyscy już mieli swoje hamburgery, a Aki swoich sześć, to zobaczyli Amine siedzącą przy jednym stoliku.
- I jakh byklo u dyrha? – spytała Aki z buzią pełną hamburgerów. Amine spojrzała na nich i wyjęła słuchawki z uszu.
- Czego słuchasz? – spytała od razu Ania.
- What are words Chris Medina, i u dyra było ok, ale no kurwa, co za pizda! Jak można tak w ogóle zrobić, co? – nikt nie wiedział, co powiedzieć, jedyny Tobi usiadł koło niej i ja przytulił.


Michi szła wkurzona w stronę chłopaków, powód był taki ze pewien idiota „zapomniał” ze musi iść z nią do centrum handlowego i odkupić jej buty, które zniszczył. Gdy już podeszła, stal do niej tyłem i jeszcze miał czelność się z czegoś śmiać, cham jeden. Dotknęła go lekko w ramie i zanim się obrócił przybrała przesłodki uśmiech.
- Itachi? Czy nie zapomniałeś o czymś? – powiedziała spokojnie, lecz w środku się aż gotowała. Popatrzył na nią lekko zdziwiony.
- Nie… chyba nie. A co? – tego już było za wiele. Nie dość ze zapomniał to jeszcze udaje głupka. Nie no dobra może jednak nie udaje (XD dop. Amine).
- MIAŁEŚ MI ODKUPIC BUTY, KTÓRE MI ZNISZCZYLES!!! – wszyscy lekko przerażeni patrzyli na Michi. Nie czekając, na odpowiedz, pociągnęła go w stronę najbliższego centrum handlowego. Dopiero jak weszli to się skapnęła ze trzymała go za rękę przez ten cały czas, zarumieniła się i go pościła.

Chodzili tak jakieś dwie godziny, gdy w końcu…
- Te, chce te! – krzyknęła. Itachiemu prawie oczy wypadły jak zobaczył cenę.
- Nie – powiedział krótko i na temat.
- Co? Jak to nie? Te buty, które mi zniszczyłeś kosztowały przynajmniej dwa razy tyle! – spojrzała na niego jakby miała zamiar się na niego rzucić.
- Eh… dobra przymierz je – poddał się Itachi, domyślał się, co mogłoby mu się stać gdyby nie kupił jej tych butów. Dziewczyna znalazła swój numer i w podskokach podbiegła do najbliższej laski. Gdy miała już oba buty na nogach wstała ostrożnie i przeszła kawałek. Niestety złe stanęła i przewróciła się. Wylądowałaby na podłodze gdyby nie Itachi. Twarz Michi okrył purpurowy rumieniec, jednak nie była w stanie nic zrobić. Itachi nie miał tego problemu i zbliżył swoje usta do jej ust, jednak…

- Michi? Itachi? Co wy robicie? – zapytała Amine, która akurat przechodziła obok. Lecz chłopak ja olał, zatapiając się w jej wargach.
Gdy zrozumiała, ze im przeszkodziła, dyskretnie udała się do… Sklepu z ZABAWKAMI!! Już dawno w żadnym nie była a musi sobie kupić konika pony, gdy tak przechadzała się szukając tego kucyka, wpadła na kogoś. Tym „kimś” okazał się Tobi. Uśmiechnęli się do siebie i ruszyli na poszukiwania zabawki, świetnie się przy tym bawiąc.
- Ja musze sobie kupić Rainbow Dash, bo mi się zgubiła… Albo raczej moja młodsza siostra ją sobie „ pożyczyła”. A ty? – spytała się Tobiego.
- Ja chciałem znaleźć Pinkamene, ale to będzie trudne…
- Nom, jeszcze nie widziałam Pinkameny, ale jak chcesz to mogę Ci pomoc ja znaleźć – powiedziała i się uśmiechnęła pocieszająco.


Tymczasem w pewnym domu odbywała się… cóż wojna? To za łagodne określenie, wręcz rzez! A mianowicie… W domu Jarosów trwała cala akcja. Jud przyglądała się z rozbawieniem jak Ania i Patryk się.. bili! I co w tym dziwniejsze to Ania wygrywała.
- Gdzie mój zeszyt?!
-Aul! Kurwa puszczaj mnie smarkulo!
- Ja Ci zaraz dam smarkule! – i pociągnęła go za ucho.
- Puszczaj!
- A magiczne słowo? – zrobiła minę niewiniątka.
- Przepraszam! Twój zeszyt jest w szafie w pokoju rodziców!
- Mniej moje miłosierdzie, mój sługo – zeszła z niego a Jud pognała po jej zeszyt. Po chwili obie siedziały w jej pokoju, śmiejąc się z… Sasuke! (a z kogo innego XD dop. Amine)
-Serio? Jezu! – spojrzała na filmik, z telefonu szarookiej.
- Nom… Tak myślę, ze trzeba się wybrać do jakiegoś klubu cala paczka. Lecz… Ja powiem wam, kiedy – zamyśliła się na chwile. Jud widziała niebezpieczny blask w jej oczach i nie chciała się dowiedzieć, co on oznacza…


W tym czasie na gadu-gadu trwała konferencja:
- Ej, a może pójdziemy na pizzę? – zaproponował Sasori.
- Ja musze odebrać siostrę z przedszkola…
- Co za problem? Pójdziemy po nią i z nią pójdziemy na pizzę. No chyba, że masz inne plany – odparł.
- No… dobra, w takim razie spotkajmy się pod przeczkolem nr 1, oki?
I w ten sposób konferencja się zakończyła.

Gdy byli już pod przedszkolem…
- Amine! – i już miała na szyi małą przylepę.
- Miju – oderwała ją od siebie – To są moi znajomi – powiedziała, po czym przedstawiła wszystkich.
- Dobra Miju a teraz niespodzianka… Idziemy na pizzę! – powiedział Tobi. Miju się ucieszyła (kto by się nie ucieszył na wieść o pizzy :P dop. Amine).
- Pepperoni! – powiedział Sasori.
- Z pieczarkami! – odparł Kakuzu.
- Weźmy margeritte! – zażądała Kasumi
- Z kurczakiem… - powiedziały Amine i Miju
- Nie! Ja jestem wegetarianką! – oznajmiła Akimita. Wszyscy spojrzeli się na nią jak na kogoś, kto jest niespełna rozumu (czyt. Pojebana :D dop. Amine).
- Od kiedy?! – powiedzieli wszyscy.
- No… od południa – odpowiedziała, po czym się zaśmiała. W ten sposób minął im wieczór.


Gdy reszta ich przyjaciół była już najprawdopodobniej w domach, oni spacerowali jeszcze. Ich spacer skończył się na domu Kasumi. Nikogo nie było w domu, ale mimo wszystko poszli do pokoju dziewczyny. Gdy tylko zamknęła drzwi, Sasori przylgnął do niej, i zaczął ja delikatnie całować. Kas równie delikatnie je oddawała. Po chwili ich pocałunki stały się coraz bardziej namiętne. W pewnym momencie nie wiadomo jak znaleźli się na łóżku. Kasumi zaczęła ściągać z niego koszulkę, to samo on zrobił z nią. Gdy już ściągnął nie potrzebną cześć garderoby zabrał się za stanik. Ściągnął go szybko i sprawnie. Kas zajęła się jego spodniami. Sasori w tym czasie chciał wyjąć gumkę jednak, kiedy Kas zobaczyła, jaki to smak to od razu zareagowała.
- Nie! Weź jakiś inny smak!
- Co dlaczego?
- No, bo tak, tego nie lubię!
- Co? Chyba sobie żartujesz? Nie mam innych!
- No to nic z tego nie będzie dzisiaj – odpowiedziała, po czym zaczęła się ubierać. Patrzył się na nią tępo.
- Że co kurwa?
- Jajco! – odpowiedziała i wyszła. Po jakiejś pół godzinie się ocknal z szoku, ubral się i poszedł do pokoju gdzie Kasumi ogladala „Effekt Motyla”. Wstchnal i dosiadł się do niej.

10 komentarzy:

  1. Witaj wśród nas Amine :)
    Saso bez specjalnego smaka nici z bzykanka...
    Jak ja uwielbiam znęcać się nad bratem! Lecz teraz ja wielka i miłosierna siostra wypowiedziałam wojnę trem geją z jego klasy!
    Ale wrócę do tematu....
    Już mam pomysł na to co się stanie u mnie w notce....
    Ja spadam albo i nie....Sama już nie wiem!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki za mile powitanie :D
      Tak, Saso bedzie musial sie postarac z wybraniem smaku :P
      Trojkacik :D
      Nie moge sie doczekac :P
      heh :D

      Usuń
  2. Hejka!!
    Chora psychicznie ta baba!! Dzisiaj miałam podobną sytuację, tyle że nie musiałam iść do dyra. ;) Spóźniłam się na wf zaledwie 15 minut i mi ćwiczyć nie pozwoliła!! -.-
    Czy sześć hamburgerów to już nie mała przesada?(Aki zwykle zjada pięć!!)
    Itaś w sklepie z butami...mam to przed oczyma @.@ Kobiety i ten ich dar przekonywania... No i może wyczucie czasu też można dodać... ^^
    Rainbow Dash!? Przypomina mi się moja starsza siostra. ^^
    Anka!! Jakaś ty miłosierna!! xD (Coś się stało? XP)
    Wege-Aki!! Jak ja bym chciała zobaczyć to w rzeczywistości...^^ ledwo wielki post wytrzymałam...(a kit z tym, że jestem ateistką xd)
    I końcówka zajebista!!
    Sasori!! Następnym razem zaopatrz się w cały zestaw!! ;D
    Dużo chakry!!
    No i jak to się mówi... "Witaj w drużynie!!"
    Aki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej!
      Zgadzam sie calkowicie! Nie pozwolila cwiczyc? Kobiety nauczycielki to zuoo! przynajmniej ja tak mam...
      Oj tam jeden w ta czy w tamta roznicy nie zrobi :D
      Nie ma to jak miec taki dar :P
      No Rainbow Dash moj ulubiony kucyk :D
      Heh mam tak samo, jestem normalnie uzalezniona od miesa :P
      Dzieki :P

      Usuń
  3. Właśnie do mnie doszło, że gdyby nie ty to Itaś, by mnie pocałował...
    Akimita jest wegetarianką??? O.o
    Jupi! W końcu wiem, jak wyglądasz :D
    Kucyki Pony: Przyjaźń i magia. - nie wiem czy dobrze mówię, ale w każdy razie moja o rok młodsza przyjaciółka to ogląda, więc załamka... i jeszcze próbuję znaleźć mi jakiegoś konika z tej bajki który może mieć podobny charakter do mojego... to w ogóle możliwe? xd
    Sasori nie ma tak łatwo! Bez odpowiedniego smaku, nici z zabawy, no, a przynajmniej w tej notce... :D
    Ja już lecę, papa :)
    Pozdro :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przeciez to zrobil :D
      Tez sie zdziwilam :P
      My little pony: Przyjazn to Magia. XD
      Powiedz jej ze ja uwazam ze Derpy do Ciebie pasuje :P
      Haha, z Kas nie ma tak latwo XD

      Usuń
  4. A ja miałam nadzieję, że nie jestem jedyną wegeterianką... Smutne ;<
    Ja znam paychicznych nauczycieli bardzo dobrze XD I to co było tutaj, nawet w połowie nie dorównuje mojej szkole O.o

    Dwie rzeczy, na które mam uczulenie: powtórzenia i robienie siebie jako główną bohaterkę. Rozumiem, że raczej nie często się pisze ff o sb, ale jakoś tego nie lubię... :/
    Nie zgadzam się z tym, że gorzej piszesz od reszty. Każda ma swój inny o niepowtarzalny styl, więc trudno was porównać.

    Oprócz tego, witam cię ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh xD
      O.O wiec co sie dzieje w Twojej szkole?
      Dziekuje, ale ja i tak uwazam ze nie jestem dobra w pisaniu
      Dzieki za mile powitanie :D

      Usuń
  5. Ne lubię Cie!! ;P
    Nawet nie jesteśmy razem z Saso, a wy kurde mać chcecie, żebym co rozdział się bzykała! >.<
    A tak wgl, to jaki smak miała ta gumka?
    No i pizza :D
    Zauważyłam w opisie, że jesteś ruda... Huehue xD
    Dobra, więc piszesz zajebiście, dużo weny i pomysłów i abyś następnym razem pokazywała mi rozdział wcześniej, bo wpierdol!! xP
    Tak więc uważaj! :D
    ~bayo ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez Cie kocham :*
      Ale to byl Pol hentai :P
      O smaku Abruzowym :D
      NIe jestem ruda, mam jasno brazowe wlosy, w przeciwienstwi do nie ktorych! :D
      Jestem ciekawa jak mi dasz wpierdol skoro jestem baaaaardzo daleko od Ciebie :P Heh

      Usuń

LAYOUT BY CHERRY_CZAN