fioletowe- mój hentai
brązowe- hentai i tekst Zbuntowanej
~~~~
Po jakże udanym miesiącu trzeba było zająć się szykowaniem
akademii dla nauczycieli. Ale i też powiadomić Jagodę z Mikinnou o śmierci
Kushiny i Minato. I jak zawsze musiała tą czarną robotę wykonać Ania. Po chyba
setnej próbie dodzwonienia się do nich, wreszcie się jej udało!
- Chwała Bogu! Siema!- krzyknęła uśmiechnięta, lecz po chwili się uciszyła. Była bowiem druga w nocy.
- Kurwa Anka! Wiesz która godzina?!- wydarły się obie! U Jagody była czwarta a u Mikinnou siódma.
- No jasne, że wiem! U mnie jest druga. Bez dusznicy z was. To ja nie śpię po nocach aby z wami pogadać a te będą się nade mną wyżywać.
- I tak wiemy, że ty lubisz nocne życie.- stwierdziła z rozbawieniem Miki.
- Tęsknie za wami idiotki.- stwierdziła Jago.
- Wiem…. Ale to nie przyczyna tej rozmowy. Otóż…. Kushina i Minato….-słowa utknęły jej w gardle.
- Co oni? Robili TO!?- obie od razu się ożyły i czekały na słowa szarookiej. Ta wzięła kilka wdechów.
- Oni…. Bo była operacja Kushi…. I Minato oddał jej swoje serce… i to się nie udało…. i….. i oboje nie żyją….- i znów zaczęła płakać, jak małe dziecko. Na twarzach Lee i Josei widniało zdziwienie, lecz gdy dotarł do nich sens słów, był szok a potem rozpacz. Po ich policzkach pociekły łzy…..
Z samego rana, a dokładniej o 8 w szkole odbywała się debata, w klasie 3c. Każdy chciał zaproponować co zrobią dla grona pedagogicznego. Ania , która zajęła biurko Jirayi zasypiała, a Sasori z Kakuzu też się z nimi kłócili. Nagle nie wytrzymała, weszła na biurko i krzyknęła na całe gardło. Każdego z obecnych bolały bębenki, ale ją to nie obchodziło bo ucichli.
- Wreszcie! Ludzie! Zachowujecie się jak stado nieogarniętego bydła! Chcecie się kłócić?! To idźcie do piaskownicy! A nie do ostatniej klasy liceum!- ucichła i usiadła na biurku. Odczekała chwilę by znów usłyszeć ich kłótnie.
- Czemu to ty dowodzisz tym wszystkim Jarosówna?!- krzyknęły trzy lalunie. Ta na nie spojrzała z chęcią mordu.
- Chcecie się zamienić? To zapraszam, śmiało.- zeszła z biurka i udała się na korytarz. Wyjęła telefon, wsadziła słuchawki do uszu i puściła sobie głośną muzykę. Kinga, Natalka oraz Wiktoria zajęły jej miejsce. I gdy miały zacząć znów rozpoczęło się zamieszanie. Akiko znudzona tym wszystkim, usiadła na ławce zza Deidarą, wzięła jego włosy i zaczęła robić mu warkoczyki. Blondynowi się to podobało. Odwrócił się do niej i pocałował w usta, a ona odwzajemniła pocałunek. Akimi siedziała na parapecie i zawzięcie gadała z Jud o zrobieniu kolejnej imprezy, tym razem u niej w domu. Była idealna okazja. Jej rodzice znów wyjechali do Niemiec więc chata wolna. Itachi z Michi się całowali, tak samo jak… Kasumi z Sasorim! Tak oni razem! A inni siedzieli i zatykali sobie uszy. Trójca plastików nie wiedziały jak nad nimi zapanować. Wiktoria wyszła i poszła po Ankę.
- Aniu…- powiedziała jak dla siebie „miłym” głosem. Lecz ta nie reagowała. Kopnęła ją a ta jak oparzona, zdjęła słuchawki i spojrzała na nią z chęcią mordu.
- Czego?!
- Znudziło nam się twoje stanowisko.- i ruszyła dumnym krokiem do klasy.
- Nie wytrzymały nawet dziesięciu minut.- mruknęła pod nosem. Wcześniej pożyczyła wskaźnik od pana Tobiramy, wzięła jeszcze toporek pożarowy, założyła jedną słuchawkę i z kopniaka otworzyła drzwi. Każdy na chwilę ucichł i ją obserwował. Weszła na środek klasy i zaczęła machać toporkiem.
- Jeśli nie usiądziecie na swoich miejscach i nie przestaniecie gadać bez pozwolenia, wtedy odetnę wam tym toporkiem palce, albo wy dźgnę wam oczy tym wskaźnikiem. Więc zamknąć się i siadać na tyłkach!- w pośpiechu zajęli swoje miejsca.- Tak więc skoro jest cisza, możemy zacząć. Ktoś ma jakiś pomysł?- rozejrzała się po klasie, lecz nikt nie miał pomysłu.- Kurwa co z wami ludzie?! Jeszcze przed chwilą darliście się jak goryle! A teraz gdzie wasza odwaga?!- odczekała chwilę lecz nikt jej nie odpowiedział.- Czyli wszystko muszę sama zrobić?!- i znów cisza….. Czekały na nią na lotnisku. Po chwili wyłoniła się zza nimi sylwetka przyjaciółki, przytuliły się do siebie i udały na cmentarz…. W tym samym czasie w centrum handlowym pozostali świetnie się bawili.
- Nagato gdzie Ania?- spytał Sasori, który trzymał Kasumi za rękę.
- Chciała zostać w domu, bo chce wymyślić scenariusz, a mojej pomocy nie chce.
- Współczuje stary. Zapewne cię z kimś zdradza.- stwierdził ze śmiechem Hidan. Czerwonowłosy patrzył na niego z szokiem. Lecz się opanował, ale tylko na zewnątrz.
- Idziecie do księgarni? Chce kupić sobie mangę.- stwierdziła Jud. Przytaknęli jej i ruszyli, śmiejąc się. Mikinnou szukała swojej ulubionej mangi po wszystkich półkach. Jej włosy miały odcień fioletu z różowymi i niebieskimi pasemkami. Nagle jej dłoń dotknęła , czyjejś dłoni. Sasori spojrzał w stronę i doznał szoku tak samo jak dziewczyna.
- Mikinnou….
- Saso….- uśmiechnęła się- Co u ciebie mój rudzielcu? Znów chcesz mi kupić mangę?- ten patrzył na nią z szokiem. Chciał ją pocałować, ale uświadomił sobie, że jest z Kasumi. O wilku mowa! Dziewczyna skoczyła mu na plecy, pokazując książkę specjalnie dla niego. Josei spojrzała na nią z chęcią mordu. Posłała uśmiech Skorpionowi, po czym udała się na szukanie Jarosowej. Akasuna patrzył się za oddalającą jej sylwetką, po chwili patrząc na Kas.
- Co tam masz?
- Jak zrobić porno z marionetkami w roli głównej.- ten tylko się uśmiechnął, wziął mangę, którą trzymała Minnou i ruszył z Kasumi do kasy. Jagoda klęczała nad półką z płytami filmowymi. Szukała kolejnej serii „ Katastrofy w przestworzach” i gdy je dostrzegła załamała się. Były dla niej za wysoko. Nagle ktoś sięgnął po tą płytę a ta ze złością odwróciła się na pięcie, doznając szoku. Bez zastanowienia rzuciła się chłopakowi na szyję.
- Itaś!
- Jagoda?- spytał zdziwiony. Do jego nozdrzy doszedł jej zapach. Uświadomił sobie jak za nim tęsknił.- Co ty tu robisz?
- Ja…- przerwał jej krzyk Michi.
- Itachi! Co ty robisz?! Zdradzasz mnie?!
- Co? Nie no skąd. To moja przyjaciółka.
- Tak właśnie!- zawstydziła się, odchodząc od niego.- Dzięki Itachi za sięgniecie płyty.
- Nie ma za co.
- Pa!- i już jej nie było. Tak jak Josei szukała Anki. Długo nie musiała jej szukać. Jarosówna była przy książkach. Wzięła szukaną przez nią powieść, słuchając gadania Jago i Mi ruszyła do kasy. Zapłaciła za książkę i płytę Lee.
- A gdzie twoja manga Mikinnou?
- Nigdzie. Rozmyśliłam się. Idziemy?
- Jasne.- wzięła pieniądze, reklamówkę z zakupami i udały się do wyjścia. Przed samochodem Anki stała cała paczka.
- Co wy tu robicie?- spytała zaskoczona szarooka.
- To samo chcemy wiedzieć un.
- Byłam pierwsza blondi. Ale skoro chcecie wiedzieć, to Jagoda wraz z Mikinnou przyjechały do Minato i Kushiny.- warknęła na nich.
- Ale oni nie żyją.- rzekł bez pohamowania Zetsu. Oczy trójki dziewczyn zaszkliły, odwróciły się, upuściły zakupy i pognały z dala od nich. Nie chciały aby widzieli jak płaczą. Nagato pognał za ukochaną a Sasori z Itachim bez przemyślenia za swoimi byłymi dziewczynami. Kasumi jak i Michi krzyczały za nimi, ale oni ich nie słyszeli. Akiko patrzyła tępym wzrokiem przed siebie.
- Mi…. Jago…. Kurwa jak mogły!! Mnie nie powiadomić?!- zła oraz szczęśliwa ruszyła zza nimi biegiem, a że szpilki jej to utrudniały zdjęła je i rzuciła Deidarze, który jakimś cudem je złapał. Krzycząc na nie aby się zatrzymały. Pozostali patrzyli na nich ze zdziwieniem.
- Kto to?- spytała zła Michi.
- Jagoda i Mikinnou. Byłe Itachiego i Sasoriego.- odpowiedział bez uczuć Kisame…. Po spotkaniu z byłymi dziewczynami minęły dwa dni. Powrócili do szkoły. Oczywiście z wielkimi uśmiechami!<to był sarkazm- dop. Akari> A na ich czele uśmiechnięty od ucha do ucha Hidan< czyt. Uśmiechnięty do góry nogami dop. Akari> Zajęli swoje miejsca w klasie biologicznej i czekali na nauczyciela. Wszedł z ogromnym uśmiechem jak na siebie. Położył swoje rzeczy na biurku i spojrzał na każdą dziewczynę w klasie.
- Dobierzcie się w pary, a ja napiszę na tablicy temat waszego wypracowania na jutro.- odwrócił się pisząc coś na tablicy. Akiko nic nie musiała robić, bo Deidara sam się przy niej znalazł, kładąc dłoń na jej udzie i podchodząc coraz wyżej. Hidan z Judith na kolanach całował jej szyję a ta trzymała dłoń przy jego kroczu….
- Słucham?!- krzyknęła nagle Anka.- Nie mam zamiaru robić o tym referatu!- uderzyła dłońmi o ławkę.- To pogwałcenie prywatności osobistej!
- Nie musisz robić. Ale wiedz, że i ty i twój partner oblejecie, a to jest liczone jako praca klasowa.- chciała zacząć się z nim kłócić, lecz spojrzenie Nagato ją powstrzymało. Naburmuszona usiadła obok chłopaka i siedziała do końca lekcji cicho i wkurwiona. Gdy zabrzmiał ostatni dzwonek wszyscy udali się ze swoją parą do danego domu. Hidan z Jud udali się do domu dziewczyny, Akimita z Kakuzu do domu chłopaka, Akiko z blondyneczką do domu dziewczyny<ale której?-dop. Akari>, Michi do Itachiego, Kasumi do Sasora, a Ania do Nagato… W domu Jud, para siedziała w pokoju dziewczyny. Książka od biologii oraz zeszyty leżały na podłodze obok nich. Dziewczyna siedziała oparta, plecami o klatkę piersiową stalowłosego.
- Nudne to jest.- westchnął przerywając dziewczynie w robieniu notatek.
- A co? Masz lepszy pomysł?- uniosła brwi. Ten po chwili pokiwał twierdząco głową.- To mów.
- Po co mówić, skoro można go pokazać.- nie zdążyła nic powiedzieć bo chłopak pocałował ją w usta. Nic nie zrobiła oprócz odwzajemnienia tej pieszczoty. Przycisnął ją bliżej siebie, kładąc pod sobą na podłodze. Od dawna marzył aby zobaczyć jej nagie ciało. Tak samo jak ona. Położył swoją lewą dłoń, na jej brzuchu, chowając ją pod jej bluzkę, głaszcząc miejsce przy kroczu. Zamruczała mu zmysłowo do ucha, co go zachęciło do dalszych działań. Powoli zaczął rozpinać jej koszulę swymi zębami, całując przy okazji zgrabny brzuch. Jego usta zatrzymały się na staniku, który mu od razu przeszkodził. Sięgnął drugą ręką do jej pleców, w celu pozbycia się „obcego ciała”. Po pozbyciu się niego, zaczął całować jej piersi, doprowadzając ją do euforii. Nie chciała być od niego gorsza, więc pozbyła się jego koszuli, jeżdżąc dłonią po jego klatce piersiowej. Zatrzymała dłoń na jego spodniach. Bez protestu, zdjęła mu spodnie, kładąc swą dłoń na jego przyrodzeniu, w tej chwili cholernie przeszkadzały jej, te pieprzone bokserki! Dlatego się ich zwinnym ruchem pozbyła, nakładając mu prezerwatywę, którą miała w kieszeni spodni. Chłopak widząc napalenie dziewczyny, pozbył się jej spódniczki, złapał za końcówkę majtek, zdejmując je swoimi zębami. Pieścił dłońmi jej piersi, ugniatał sutki, ona natomiast podniecała jego członka. Jeszcze chwilę igrali się ze sobą, lecz Hidan wolał ostrzejszą zabawę. Odwrócił ją do siebie plecami, wchodząc w nią bez ostrzeżenia. Dziewczyna krzyknęła, a chłopak, położył swoje dłonie na jej biodrach, jednocześnie poruszając się w niej coraz to szybciej. W całym domu było słychać jęki dziewczyny…. Tym czasem u Kakuzu coś się działo. Akimita siedziała z nim na podłodze w jego pokoju, rozmawiając na temat prezentacji.
- A może zrobić jakiś plakat?
- To nawet nie taki zły pomysł Kakuzu.- uśmiechnęła się do niego uwodzicielsko. Dziewczyna miała słabość do facetów z długimi włosami, lecz to on ją najbardziej pociągał. Kiwnął głową podnosząc się z podłogi. Wyciągnął w jej stronę dłoń, którą chwyciła. Ruszył do pracowni matki, która była artystką. Po chwili wrócił z wielkim płótnem, stelażem, farbami , pędzlami i kubkiem z wodą.
- Przecież mogłam ci pomóc.
- Nie. Bo nie wiesz co możesz użyć lub co zabrać.- odparł od razu. Ta pokazała mu język, jednak przyznała mu rację w myślach.
- Malowałaś już kiedyś na płótnie?
- No jasne, że tak! Myślisz, że nie?!- wrzasnęła na niego. Oczywiście kłamała, ale no sorry, facet na pewno nie potrafi lepiej malować od dziewczyny!
- Skoro tak mówisz.- wzruszył ramionami, podając jej pędzel. I zaczęli lecz jej to niezbyt wychodziło. Widząc to Kakuzu zamienił się z nią rysowaniem. On malował kobietę a ona mężczyznę. Ale też widział, że i to jej do końca nie wychodzi. Odłożył swój pędzel, stanął za nią, chwycił jej dłoń w swoją z delikatnością, po ciele Akimity przeszedł przyjemny prąd, zaczął delikatnie jeździć pędzlem po płótnie, ona tymczasem wdychała zapach jego perfum połączonych z zapachem jego ciała. Raptownie zatrzymała swoją dłoń i też jego. Spojrzał na nią pytająco, a ta tylko się uśmiechnęła zadziornie. Zdjął swą dłoń, odsunął się od niej, podszedł po pudełko z ciastkami, wrócił do niej z ciastkami.
- Chcesz?- spytał Kakuzu pokazując na ciastko. Kiwnęła głową, że owszem. Wtem chłopak, przyciągnął ją do siebie, wkładając pół łakocia do buzi. Wtedy do Akimity dotarło, że to ostatnie ciastko i nie może go stracić! Zatem przysunęła się bliżej, ugryzła ciastko i chciała już się odsunąć, lecz chciała jeszcze czegoś słodkiego. Połknęła szybko to co miała w buzi, jednocześnie wpinając się w wargi chłopaka. Odwzajemnił pocałunek, już bez ciastka, wkładając swoją dłoń do jej majtek, lecz po chwili ją wyjmując uważając, że to za szybko. Lecz nie dla dziewczyny. Ta pozbyła się szybko jego koszulki, wkładając dłonie w spodnie. Całował jej dekolt, po chwili pozbywając się jej garderoby. Podkoszulka wraz z spodniami dwójki upadła na ziemię a oni stali w samej bieliźnie na tle płótna. W tym samym momencie zdjęli sobie nawzajem bieliznę, dziewczyna pociągnęła go do łóżka, bawiąc się prezerwatywą. Schowała ją sobie do ust i nimi założyła mu go na penisa. Popchnął ją na materac, siadając na niej okrakiem. Chciał się z nią podroczyć, więc zaczął bawić się jej piersiami, jednak po chwili mu się to znudziło. Wszedł w nią ostrożnie i powoli się w niej poruszając, po chwili przyśpieszając tępa. Jęki dziewczyny świadczyły o tym, że było jej nieziemsko dobrze…. Sasori wraz z Kasumi siedzieli u niego. Babcia chłopaka wypytywała się o różne rzeczy dziewczyny do puki nie oświadczyła Skorpionowi, iż musi iść do jego kuzynów. Złapał dziewczynę za dłoń, ciągnąc w stronę swojego pokoju. Zamknął za nimi drzwi na klucz, usiedli na łóżku i zaczęli się uczyć…< teraz będzie część Zbuntowanej – dop. Akari> Patrzyli się głupi w swoje zeszyty od biologii. Siedzieli już nad tym od ponad godziny, niestety nadal nie mogli, wymyślić niczego sensownego. Nie, zaraz Sasori wspominał coś o zrobieniu jakiś lalek. W sumie to nie byłby taki zły pomysł, poza tym nie musiałaby wtedy nic robić. Chciała mu już przekazać, że się zgada, gdy zaburczało jej w brzuchu. Chyba tego nie usłyszał, bo nadal był zajęty mruczeniem pod nosem. A więc najpierw musi się nakarmić, potem formalności. Dlatego chwyciła go za dłoń, chcąc zabrać do kuchni. Niestety, jako, że był rudy chciał zabrać się z tym całym badziewiem (podręczniki, zeszyty, długopisy itp.) w jednej ręce. Jak można było się domyśleć było to zadanie nie do zrobienia, ale on tego nie rozumiał. Ale, że Kasumi z każdą chwilą, była coraz bardziej głodna, postanowiła się poświecić i wziąć jeden długopis. Gdy w końcu jakimś cudem udało się im dojść do kuchni, brunetka pobiegła szybko do lodówki i różnych szafek kuchennych z jedzeniem, przez co kompletnie zapomniała o wszystkim, by móc skupić się na robieniu tostów. Sasori usiadł przy stole patrząc się interesująco na rysunki w podręczniku.
- Ej, wiesz co to jest? - spytał, pokazując na postać mężczyzny.
- No, fiut. - powiedziała, odwracając się przez ramię w jego stronę. Chciała już wrócić do swojego zajęcia, gdy znowu jej przeszkodził.
- A to?
- Cipa. - odparła znudzona. Smarowała już trzecią kanapkę masłem, gdy poczuła ręce rudzielca na swoich biodrach. Przysunął się do niej bliżej, a jego usta znajdowały się kilka centymetrów od jej ucha.
- A wiesz co się stanie, gdy ten fiut z cipą się złączą. - powiedział, mrucząc ochoczo.
- No, dziecko. - mówiąc to, uwolniła się z jego objęć, wychodząc z kuchni. Patrzył się w ślad za nią, nie mogąc zrozumieć co takiego mógł zrobić źle. Już chciał pójść do Kasumi, gdy wróciła z magicznym przedmiotem w ręce. - Teraz dziecka nie będzie. - mówiąc to uśmiechnęła się szeroko. Po chwili złapała go za koszulę, przyciągając mocno do siebie, tym samym wpijając mu się w usta. Ręce Sasoriego powędrowały na jej jędrny tyłek, zaś jej wplątały się w jego rude włosy. Podniósł ją do góry, następnie posadził na segmencie, a jego wargi od ust brunetki schodziły coraz niżej aż po dekolt. Wsadził swoją rękę pod jej bluzkę, wspinając się do piersi Kas, którymi po chwili zaczął się bawić, mimo stanika. Ona nie pozostawała dłużna, rozpinając mu rozporek, w końcu trzeba było założyć tą prezerwatywę na jego członka... W pomieszczeniu robiło się coraz bardziej duszno, przez co szybko pozbyli się swojej garderoby: Na początku zdjął jej koszulkę i ten cholerny stanik, który przeszkadzał mu wcześniej w zabawie. Po chwili zaczął drażnić jej sutki aż nie stwardniały, podczas gdy ona próbowała pozbyć go jakimś cudem koszuli, w końcu spodni już nie miał... Gdy nareszcie oboje byli nadzy, Kasumi zeszła z segmentu, podchodząc do Sasoriego kuszącym krokiem... Przewrócili się na stertę swoich ubrań, następnie rudzielec ją pocałował, po chwili w nią wchodząc. Poruszał się w niej wolno, lecz z każdą chwilą zaczął przyśpieszacz tempo, przez co sprawiał jej ogromną rozkosz. Po całym domu słychać było ich jęki, ale nie przejmowali się tym zbytnio. Chata była pusta, a Jiraiya powinien być z nich dumny.... Akiko znudzona siedziała u siebie w domu wraz z chłopakiem. Jeszcze nie miała nic sensownego w głowie , w przeciwieństwie od niej Dei miał pomysł…
- Co sądzisz o tym, by zbudować takie wielkie ciało kobiety i mężczyzny i nagle... Katsu! - powiedział Deidara, skacząc, jak małpa. Białowłosa patrzyła na niego znudzona, nie mogąc zrozumieć, jak może z nim wytrzymywać już tyle czasu. Wstała powoli, podchodząc do niego z tajemniczą miną.
- Tylko, że jeżeli to zrobisz, z twoich orzeszków już nic nie zostanie. - powiedziała ze sztuczną miną, łapiąc go za ramie.
- Co?! Twierdzisz, że mam małego? - krzyknął oburzony, a z ręki wypadła mu linijka.
- No, wiesz... - zaczęła, robiąc minę niewiniątka.
- Zaraz ci udowodnię, że się mylisz. - mówiąc to, zaczął zdejmować spodnie.
- Ej, zaraz, zapomniałeś prezerwatywy! - krzyknęła, grzebiąc w kieszeni. Gdy znalazła rzecz, której szukała, podeszła do niego bliżej, nachylając się w stronę jego ucha. Jej ciepły oddech drażnił jego szyje, gdy mówiła.
- Na szczęście, mnie skleroza jeszcze nie dopadła. - uśmiechnęła się szatańsko, po chwili złączyli się w długim i namiętnym pocałunku. Złapała go za pasek od spodni, ciągnąc w stronę łóżka. Nadal się całując, usiadł na kanapie, a ją posadził sobie na kolanach. Szybkim ruchem Akiko pozbyła go koszulki, zaś on wolał się trochę dłużej pobawić, więc powoli wkładał swoje długie łapska pod jej bluzkę, by po chwili ją zdjąć. Następnie przeszedł do stanika z którym miał trochę kłopotu, lecz gdy w końcu i go się pozbył, popatrzył się przez dobrą chwile na jej jędrne cycki, i w końcu zaczął je pieścić. Czerwonooka włożyła swoją sprytną rączkę do jego rozpiętych spodni, schodząc coraz niżej... Kilka minut później pozbyli się swoich ubrań, a Deidara już z prezerwatywą w nią wszedł. Na początku wolno się w niej poruszał, lecz z każdym kolejnym jej jękiem przyśpieszał tempo. Nie da się ukryć, że nawet seks z transwestytą potrafi być zajebisty…. Itachi wraz z Michi siedzieli w domu Uchihy. Dziewczyna dalej mu nie wybaczyła, tego że pobiegł za byłą dziewczyną nie myśląc o tym co jej tym zrobił. Dlatego nie odzywała się do niego i nic nie robiła aby mu pomóc przy projekcie.
- Michi? Michi? Michi? Michi? Michi?- powtarzał do puki dziewczyna nie spojrzała na niego z mordem.
- Czego kurwo?!
- Wreszcie się do mnie odezwałaś. Postęp.- lekko się do niej uśmiechnął, lecz ta go olała, odwracając wzrok. Ten podniósł się z krzesełka, wychodząc z pokoju. Wszedł do łazienki czegoś znaleźć. A Michi korzystając z okazji, że go nie ma podeszła do biurka, zobaczyć co napisał. Nie chciała dostać złej oceny przez tego ćpuna!<nie mogłam się oprzeć- dop. Akari> Poczuła czyjąś dłoń na ramieniu, przez co pisnęła, uderzając przybysza w policzek. Okazał się nim Itachi. Nic sobie z tego nie zrobiła.
- Kurwa nie strasz mnie!- krzyknęła mu do ucha. Niech ma nauczkę. Dotknął swojego policzka.
- Musisz dostać karę za to.- mruknął pod nosem. Złapał ją w pasie, przewieszając ją sobie przez ramię. Protestowała, lecz nic sobie z tego nie robił. Ruszył pogwizdując do łazienki. Wszedł z nią do niej, zamknął drzwi na klucz. Gdy upewnił się, że nie sięgnie klucza, postawił ją na podłodze.
- Kurwa wypuść mnie dupku!
- Nie.- uśmiechnął się tajemniczo, podchodząc bliżej niej. Odsuwała się do puki nie natrafiła na ścianę. Wykorzystał okazję zatapiając swe usta w jej. Jednocześnie pozbywał się jej ubrań. Chciała mu się wyrwać, lecz nie mogła. Poddała się mu. Kiedy pozbył się jej ubrań, zaczął siebie rozbierać, lecz dziewczyna złapała go za ręce, kładąc je na swoich piersiach. Sama zaczęła go rozbierać, włożyła dłonie do jego kieszeni, wyjmując prezerwatywę, nie przejmując się, że nosi je przy sobie. Nałożyła mu ją na fiuta, zatapiając się w pocałunku. Odsunął ją od siebie na chwilę.
- Może masz ochotę na kąpiel?- uniósł delikatnie brwi, ta pokiwała głową. Wszedł pierwszy do wanny, a ona po nim, siadając na nim okrakiem. Nabijając się na jego przyrodzenie. Zaczęła poruszać się do góry i do dołu robiąc przyjemność sobie i jemu….
- Powinniśmy iść do mnie do pokoju.- stwierdził chłopak.
-Też tak uważam. Lubię uczyć się u ciebie na łóżku. Też chce takie!- Nagato się zaśmiał.
- To poczekaj chwilę.- usiadła z powrotem na fotelu, a chłopak zaniósł ich plecaki do siebie. Po chwili po nią wrócił. Chciała wstać, lecz ten ukucnął.
- Wskakuj na barana.
- Ale boje się, że coś ci zrobię.- nadal pamiętała jego wypadek, dlatego nie chciała aby się przemęczał.
- Uważasz, że jestem słaby?- spytał a ta od razu zaprzeczyła- W takim razie wskakuj.- pokręciła głową, lekko się śmiejąc, jednak oplotła go rękoma wokół szyi oraz nogami w pasie. Złapał ją pod kolanami, wyprostował się i ruszył na górę do siebie. Otworzył drzwi, wchodząc z nią. Zeskoczyła z niego, całując w szyję.
- Dziękuje mój koniku.- zaśmiała się z tego. Ten udał naburmuszonego, za co stanęła na palcach cmokając go w policzek.
- To chodź. Trzeba zabrać się za ten referat z biologii.
- Nie będę nic pisać.- założyła dłonie na piersiach.
- Spoko. To ja napiszę.
- Źle mnie zrozumiałeś. Nie będę nic robić. To jest pogwałcenie praw osobistych.
- To co chcesz robić?- spytał spoglądając na nią z góry. Uniosła głowę, spoglądając w jego oczy.
- Chce zobaczyć jak robisz szablony.
- Serio?- spytał zdziwiony.
- No serio, serio.- złapała go za dłoń, ciągnąc do biurka. Usiadł na swoim krzesełku a ta na jego kolanach. Odpalił komputer, wpisał hasło i ukazała jej się jego tapeta…
- Co ja tu robię?- spojrzała to na niego, to na ekran komputera.
- Śpisz. Oraz jesteś moją tapetą. A co?
- Ale ja sobie nie przypominam….
- Bo to zdjęcie zrobiłem jak u mnie spałaś, od razu po moim powrocie ze szpitala.- wszedł jej w słowo.
- Usuń je.- odparła od razu.
- Nie.
- Ale masz mnie przecież prawie, że na co dzień. To po co ci jeszcze moje zdjęcia?
- Bo tak. Tajemnica. Dowiesz się w grudniu.- cmoknął ją w kark.- A ty co masz na tapecie?
- Gdzie? Jak na kompie, ciebie, na telefonie ciebie i kota, na lapku nas, i na tablecie śpiącego ciebie.- wyszczerzyła się do niego, ukazując szereg białych ząbków.
- I ty mi nie pozwalasz mieć twoich zdjęć?
- Oj tam, oj tam.- uśmiechnęła się do niego uroczo. Naglę ziewając. Zaśmiał się.
- Śpiąca co?
- Niom. Liecz dziewczynka, bez swojego misia nie miozie spiać.- udała małe dziecko. Zaśmiał się, lecz postanowił dalej to pociągnąć.
- A jak nazywa się twój miś malutka?
- Naguś.
- Hmm…. Chyba jest słoneczko na łóżeczku. Idź zobacz czy go tam nie ma.
- Bojie się siama isć.
- To pójdę z tobą.- zeszła z jego kolan, łapiąc go za dłoń. Pociągnął ją w stronę swojego łóżka, weszła pierwsza a on zza nią.- I gdzie twój miś?- uniósł brwi.
- Nie wiem. Może chce pan nim być?- wymruczała mu zmysłowo do ucha. Ugryzła go lekko w ucho, co go zaczęło bardziej kusić. Nachylił się nad swoją „ofiarą”< odbija mi po energetykach- dop. Akari>, całując jej czoło.
- Może jak nie będziesz dziewczynką, malutka.- chciał się z nią podroczyć.
- Czyli, że jestem jeszcze za malutka, aby pan został moim misiaczkiem?- zatrzepotała rzęsami.
- Tak malutka.- uśmiechnął się do niej. Ta zdjęła swoje okulary, kładąc na półeczce ze zdjęciami chłopaka. Zdjęła gumkę od włosów, przewieszając je sobie na jedną stronę szyi.
- A teraz?- złapała za kosmyk jego włosów, zakręcając go sobie na palcu.
- Jeszcze jesteś za młoda dziewczynko.- uśmiechnął się uwodzicielsko.
- Tak? Jaka szkoda. To będę musiała iść do domu, po swojego misia.- chciała już zejść, lecz chłopak zagroził jej drogę, przyciągając do materaca. Jego dłonie trzymały jej nadgarstki, po obu stronach głowy, przytrzymując przy łóżku.
- Ale nikt mi tego nie zabroni , spełnienia twojej prośby malutka.- uśmiechnął się do niej w ten czarujący sposób jak wtedy w kinie…. Nie chciała o tym myśleć. Chciała jego. Tu i teraz. Wyczytał to z jej oczu, więc nachylił się, składając na jej ustach delikatny pocałunek. Puścił jej dłonie, zjeżdżając po nich coraz niżej, aż nie zatrzymał się na jej spódniczce. Odpiął ją, zdejmując z niej. Wplotła mu palce we włosy, podnosząc się do siadu, aby ułatwić mu zdejmowanie jej rajstop. Złapał za koniec cienkiego materiału, zsuwając po woli, z jej pupy, następnie z gładkich ud, z nogi i na koniec ze stóp. Położył swoje dłonie, na jej pośladkach. Ania zaczęła zdejmować jego koszulę, badając każdy kawałek jego idealnego torsu, który znała na pamięć. Pozbyła się jego czarnej koszuli, zaczynając rozpinać rozporek i guzik jego spodni. Popchnęła go na plecy, samej kładąc się na nim brzuchem. Pozbyła się raz dwa jego spodni. Położył swoje dłonie na jej policzkach, przyciągając bliżej siebie. Zaczął całować jej dekolt, lecz dalszą drogę przeszkodziła mu górna garderoba czekoladowłosej. Więc, pozbył się czarnego sweterka, oraz koronkowego stanika. Dziewczyna zaczęła całować jego brzuch, zatrzymując się ustami przy jego kroczu, oboje jednocześnie pozbyli się sobie nawzajem resztek garderoby. Przygotowana szarooka wyjęła z kieszeni, spódnicy prezerwatywę o smaku arbuza, założyła mu ją. Tym razem przewrócił ją na plecy, znajdując się na niej. Spojrzeli sobie w oczy. Pragnęli tego całymi ciałami. Całując ją w usta wszedł w nią ostrożnie i powoli…. Amine i Tobi myśleli dużo nad tym jak zrobią własną prezentację. W końcu wpadło na seks! Naszykowali kamerę i zaczęli rozbierać….. lalki!< a co myśleliście, że siebie? Nie za dużo już macie hentai jak na jedną notkę?- dop. Akari> I zaczęli uprawiać lalkowy seks dodając, efekty dźwiękowe…. Akiko siedzi u siebie w domu, wraz z Deidarą. Gdy nagle słyszy pukanie do drzwi. Podnosi się w samej bieliźnie i szlafroku. Otwiera drzwi i doznaje szoku.
- Siema kuzyneczko! Wróciłam!- krzyknęła uradowana Mikinnou….
- Chwała Bogu! Siema!- krzyknęła uśmiechnięta, lecz po chwili się uciszyła. Była bowiem druga w nocy.
- Kurwa Anka! Wiesz która godzina?!- wydarły się obie! U Jagody była czwarta a u Mikinnou siódma.
- No jasne, że wiem! U mnie jest druga. Bez dusznicy z was. To ja nie śpię po nocach aby z wami pogadać a te będą się nade mną wyżywać.
- I tak wiemy, że ty lubisz nocne życie.- stwierdziła z rozbawieniem Miki.
- Tęsknie za wami idiotki.- stwierdziła Jago.
- Wiem…. Ale to nie przyczyna tej rozmowy. Otóż…. Kushina i Minato….-słowa utknęły jej w gardle.
- Co oni? Robili TO!?- obie od razu się ożyły i czekały na słowa szarookiej. Ta wzięła kilka wdechów.
- Oni…. Bo była operacja Kushi…. I Minato oddał jej swoje serce… i to się nie udało…. i….. i oboje nie żyją….- i znów zaczęła płakać, jak małe dziecko. Na twarzach Lee i Josei widniało zdziwienie, lecz gdy dotarł do nich sens słów, był szok a potem rozpacz. Po ich policzkach pociekły łzy…..
Z samego rana, a dokładniej o 8 w szkole odbywała się debata, w klasie 3c. Każdy chciał zaproponować co zrobią dla grona pedagogicznego. Ania , która zajęła biurko Jirayi zasypiała, a Sasori z Kakuzu też się z nimi kłócili. Nagle nie wytrzymała, weszła na biurko i krzyknęła na całe gardło. Każdego z obecnych bolały bębenki, ale ją to nie obchodziło bo ucichli.
- Wreszcie! Ludzie! Zachowujecie się jak stado nieogarniętego bydła! Chcecie się kłócić?! To idźcie do piaskownicy! A nie do ostatniej klasy liceum!- ucichła i usiadła na biurku. Odczekała chwilę by znów usłyszeć ich kłótnie.
- Czemu to ty dowodzisz tym wszystkim Jarosówna?!- krzyknęły trzy lalunie. Ta na nie spojrzała z chęcią mordu.
- Chcecie się zamienić? To zapraszam, śmiało.- zeszła z biurka i udała się na korytarz. Wyjęła telefon, wsadziła słuchawki do uszu i puściła sobie głośną muzykę. Kinga, Natalka oraz Wiktoria zajęły jej miejsce. I gdy miały zacząć znów rozpoczęło się zamieszanie. Akiko znudzona tym wszystkim, usiadła na ławce zza Deidarą, wzięła jego włosy i zaczęła robić mu warkoczyki. Blondynowi się to podobało. Odwrócił się do niej i pocałował w usta, a ona odwzajemniła pocałunek. Akimi siedziała na parapecie i zawzięcie gadała z Jud o zrobieniu kolejnej imprezy, tym razem u niej w domu. Była idealna okazja. Jej rodzice znów wyjechali do Niemiec więc chata wolna. Itachi z Michi się całowali, tak samo jak… Kasumi z Sasorim! Tak oni razem! A inni siedzieli i zatykali sobie uszy. Trójca plastików nie wiedziały jak nad nimi zapanować. Wiktoria wyszła i poszła po Ankę.
- Aniu…- powiedziała jak dla siebie „miłym” głosem. Lecz ta nie reagowała. Kopnęła ją a ta jak oparzona, zdjęła słuchawki i spojrzała na nią z chęcią mordu.
- Czego?!
- Znudziło nam się twoje stanowisko.- i ruszyła dumnym krokiem do klasy.
- Nie wytrzymały nawet dziesięciu minut.- mruknęła pod nosem. Wcześniej pożyczyła wskaźnik od pana Tobiramy, wzięła jeszcze toporek pożarowy, założyła jedną słuchawkę i z kopniaka otworzyła drzwi. Każdy na chwilę ucichł i ją obserwował. Weszła na środek klasy i zaczęła machać toporkiem.
- Jeśli nie usiądziecie na swoich miejscach i nie przestaniecie gadać bez pozwolenia, wtedy odetnę wam tym toporkiem palce, albo wy dźgnę wam oczy tym wskaźnikiem. Więc zamknąć się i siadać na tyłkach!- w pośpiechu zajęli swoje miejsca.- Tak więc skoro jest cisza, możemy zacząć. Ktoś ma jakiś pomysł?- rozejrzała się po klasie, lecz nikt nie miał pomysłu.- Kurwa co z wami ludzie?! Jeszcze przed chwilą darliście się jak goryle! A teraz gdzie wasza odwaga?!- odczekała chwilę lecz nikt jej nie odpowiedział.- Czyli wszystko muszę sama zrobić?!- i znów cisza….. Czekały na nią na lotnisku. Po chwili wyłoniła się zza nimi sylwetka przyjaciółki, przytuliły się do siebie i udały na cmentarz…. W tym samym czasie w centrum handlowym pozostali świetnie się bawili.
- Nagato gdzie Ania?- spytał Sasori, który trzymał Kasumi za rękę.
- Chciała zostać w domu, bo chce wymyślić scenariusz, a mojej pomocy nie chce.
- Współczuje stary. Zapewne cię z kimś zdradza.- stwierdził ze śmiechem Hidan. Czerwonowłosy patrzył na niego z szokiem. Lecz się opanował, ale tylko na zewnątrz.
- Idziecie do księgarni? Chce kupić sobie mangę.- stwierdziła Jud. Przytaknęli jej i ruszyli, śmiejąc się. Mikinnou szukała swojej ulubionej mangi po wszystkich półkach. Jej włosy miały odcień fioletu z różowymi i niebieskimi pasemkami. Nagle jej dłoń dotknęła , czyjejś dłoni. Sasori spojrzał w stronę i doznał szoku tak samo jak dziewczyna.
- Mikinnou….
- Saso….- uśmiechnęła się- Co u ciebie mój rudzielcu? Znów chcesz mi kupić mangę?- ten patrzył na nią z szokiem. Chciał ją pocałować, ale uświadomił sobie, że jest z Kasumi. O wilku mowa! Dziewczyna skoczyła mu na plecy, pokazując książkę specjalnie dla niego. Josei spojrzała na nią z chęcią mordu. Posłała uśmiech Skorpionowi, po czym udała się na szukanie Jarosowej. Akasuna patrzył się za oddalającą jej sylwetką, po chwili patrząc na Kas.
- Co tam masz?
- Jak zrobić porno z marionetkami w roli głównej.- ten tylko się uśmiechnął, wziął mangę, którą trzymała Minnou i ruszył z Kasumi do kasy. Jagoda klęczała nad półką z płytami filmowymi. Szukała kolejnej serii „ Katastrofy w przestworzach” i gdy je dostrzegła załamała się. Były dla niej za wysoko. Nagle ktoś sięgnął po tą płytę a ta ze złością odwróciła się na pięcie, doznając szoku. Bez zastanowienia rzuciła się chłopakowi na szyję.
- Itaś!
- Jagoda?- spytał zdziwiony. Do jego nozdrzy doszedł jej zapach. Uświadomił sobie jak za nim tęsknił.- Co ty tu robisz?
- Ja…- przerwał jej krzyk Michi.
- Itachi! Co ty robisz?! Zdradzasz mnie?!
- Co? Nie no skąd. To moja przyjaciółka.
- Tak właśnie!- zawstydziła się, odchodząc od niego.- Dzięki Itachi za sięgniecie płyty.
- Nie ma za co.
- Pa!- i już jej nie było. Tak jak Josei szukała Anki. Długo nie musiała jej szukać. Jarosówna była przy książkach. Wzięła szukaną przez nią powieść, słuchając gadania Jago i Mi ruszyła do kasy. Zapłaciła za książkę i płytę Lee.
- A gdzie twoja manga Mikinnou?
- Nigdzie. Rozmyśliłam się. Idziemy?
- Jasne.- wzięła pieniądze, reklamówkę z zakupami i udały się do wyjścia. Przed samochodem Anki stała cała paczka.
- Co wy tu robicie?- spytała zaskoczona szarooka.
- To samo chcemy wiedzieć un.
- Byłam pierwsza blondi. Ale skoro chcecie wiedzieć, to Jagoda wraz z Mikinnou przyjechały do Minato i Kushiny.- warknęła na nich.
- Ale oni nie żyją.- rzekł bez pohamowania Zetsu. Oczy trójki dziewczyn zaszkliły, odwróciły się, upuściły zakupy i pognały z dala od nich. Nie chciały aby widzieli jak płaczą. Nagato pognał za ukochaną a Sasori z Itachim bez przemyślenia za swoimi byłymi dziewczynami. Kasumi jak i Michi krzyczały za nimi, ale oni ich nie słyszeli. Akiko patrzyła tępym wzrokiem przed siebie.
- Mi…. Jago…. Kurwa jak mogły!! Mnie nie powiadomić?!- zła oraz szczęśliwa ruszyła zza nimi biegiem, a że szpilki jej to utrudniały zdjęła je i rzuciła Deidarze, który jakimś cudem je złapał. Krzycząc na nie aby się zatrzymały. Pozostali patrzyli na nich ze zdziwieniem.
- Kto to?- spytała zła Michi.
- Jagoda i Mikinnou. Byłe Itachiego i Sasoriego.- odpowiedział bez uczuć Kisame…. Po spotkaniu z byłymi dziewczynami minęły dwa dni. Powrócili do szkoły. Oczywiście z wielkimi uśmiechami!<to był sarkazm- dop. Akari> A na ich czele uśmiechnięty od ucha do ucha Hidan< czyt. Uśmiechnięty do góry nogami dop. Akari> Zajęli swoje miejsca w klasie biologicznej i czekali na nauczyciela. Wszedł z ogromnym uśmiechem jak na siebie. Położył swoje rzeczy na biurku i spojrzał na każdą dziewczynę w klasie.
- Dobierzcie się w pary, a ja napiszę na tablicy temat waszego wypracowania na jutro.- odwrócił się pisząc coś na tablicy. Akiko nic nie musiała robić, bo Deidara sam się przy niej znalazł, kładąc dłoń na jej udzie i podchodząc coraz wyżej. Hidan z Judith na kolanach całował jej szyję a ta trzymała dłoń przy jego kroczu….
- Słucham?!- krzyknęła nagle Anka.- Nie mam zamiaru robić o tym referatu!- uderzyła dłońmi o ławkę.- To pogwałcenie prywatności osobistej!
- Nie musisz robić. Ale wiedz, że i ty i twój partner oblejecie, a to jest liczone jako praca klasowa.- chciała zacząć się z nim kłócić, lecz spojrzenie Nagato ją powstrzymało. Naburmuszona usiadła obok chłopaka i siedziała do końca lekcji cicho i wkurwiona. Gdy zabrzmiał ostatni dzwonek wszyscy udali się ze swoją parą do danego domu. Hidan z Jud udali się do domu dziewczyny, Akimita z Kakuzu do domu chłopaka, Akiko z blondyneczką do domu dziewczyny<ale której?-dop. Akari>, Michi do Itachiego, Kasumi do Sasora, a Ania do Nagato… W domu Jud, para siedziała w pokoju dziewczyny. Książka od biologii oraz zeszyty leżały na podłodze obok nich. Dziewczyna siedziała oparta, plecami o klatkę piersiową stalowłosego.
- Nudne to jest.- westchnął przerywając dziewczynie w robieniu notatek.
- A co? Masz lepszy pomysł?- uniosła brwi. Ten po chwili pokiwał twierdząco głową.- To mów.
- Po co mówić, skoro można go pokazać.- nie zdążyła nic powiedzieć bo chłopak pocałował ją w usta. Nic nie zrobiła oprócz odwzajemnienia tej pieszczoty. Przycisnął ją bliżej siebie, kładąc pod sobą na podłodze. Od dawna marzył aby zobaczyć jej nagie ciało. Tak samo jak ona. Położył swoją lewą dłoń, na jej brzuchu, chowając ją pod jej bluzkę, głaszcząc miejsce przy kroczu. Zamruczała mu zmysłowo do ucha, co go zachęciło do dalszych działań. Powoli zaczął rozpinać jej koszulę swymi zębami, całując przy okazji zgrabny brzuch. Jego usta zatrzymały się na staniku, który mu od razu przeszkodził. Sięgnął drugą ręką do jej pleców, w celu pozbycia się „obcego ciała”. Po pozbyciu się niego, zaczął całować jej piersi, doprowadzając ją do euforii. Nie chciała być od niego gorsza, więc pozbyła się jego koszuli, jeżdżąc dłonią po jego klatce piersiowej. Zatrzymała dłoń na jego spodniach. Bez protestu, zdjęła mu spodnie, kładąc swą dłoń na jego przyrodzeniu, w tej chwili cholernie przeszkadzały jej, te pieprzone bokserki! Dlatego się ich zwinnym ruchem pozbyła, nakładając mu prezerwatywę, którą miała w kieszeni spodni. Chłopak widząc napalenie dziewczyny, pozbył się jej spódniczki, złapał za końcówkę majtek, zdejmując je swoimi zębami. Pieścił dłońmi jej piersi, ugniatał sutki, ona natomiast podniecała jego członka. Jeszcze chwilę igrali się ze sobą, lecz Hidan wolał ostrzejszą zabawę. Odwrócił ją do siebie plecami, wchodząc w nią bez ostrzeżenia. Dziewczyna krzyknęła, a chłopak, położył swoje dłonie na jej biodrach, jednocześnie poruszając się w niej coraz to szybciej. W całym domu było słychać jęki dziewczyny…. Tym czasem u Kakuzu coś się działo. Akimita siedziała z nim na podłodze w jego pokoju, rozmawiając na temat prezentacji.
- A może zrobić jakiś plakat?
- To nawet nie taki zły pomysł Kakuzu.- uśmiechnęła się do niego uwodzicielsko. Dziewczyna miała słabość do facetów z długimi włosami, lecz to on ją najbardziej pociągał. Kiwnął głową podnosząc się z podłogi. Wyciągnął w jej stronę dłoń, którą chwyciła. Ruszył do pracowni matki, która była artystką. Po chwili wrócił z wielkim płótnem, stelażem, farbami , pędzlami i kubkiem z wodą.
- Przecież mogłam ci pomóc.
- Nie. Bo nie wiesz co możesz użyć lub co zabrać.- odparł od razu. Ta pokazała mu język, jednak przyznała mu rację w myślach.
- Malowałaś już kiedyś na płótnie?
- No jasne, że tak! Myślisz, że nie?!- wrzasnęła na niego. Oczywiście kłamała, ale no sorry, facet na pewno nie potrafi lepiej malować od dziewczyny!
- Skoro tak mówisz.- wzruszył ramionami, podając jej pędzel. I zaczęli lecz jej to niezbyt wychodziło. Widząc to Kakuzu zamienił się z nią rysowaniem. On malował kobietę a ona mężczyznę. Ale też widział, że i to jej do końca nie wychodzi. Odłożył swój pędzel, stanął za nią, chwycił jej dłoń w swoją z delikatnością, po ciele Akimity przeszedł przyjemny prąd, zaczął delikatnie jeździć pędzlem po płótnie, ona tymczasem wdychała zapach jego perfum połączonych z zapachem jego ciała. Raptownie zatrzymała swoją dłoń i też jego. Spojrzał na nią pytająco, a ta tylko się uśmiechnęła zadziornie. Zdjął swą dłoń, odsunął się od niej, podszedł po pudełko z ciastkami, wrócił do niej z ciastkami.
- Chcesz?- spytał Kakuzu pokazując na ciastko. Kiwnęła głową, że owszem. Wtem chłopak, przyciągnął ją do siebie, wkładając pół łakocia do buzi. Wtedy do Akimity dotarło, że to ostatnie ciastko i nie może go stracić! Zatem przysunęła się bliżej, ugryzła ciastko i chciała już się odsunąć, lecz chciała jeszcze czegoś słodkiego. Połknęła szybko to co miała w buzi, jednocześnie wpinając się w wargi chłopaka. Odwzajemnił pocałunek, już bez ciastka, wkładając swoją dłoń do jej majtek, lecz po chwili ją wyjmując uważając, że to za szybko. Lecz nie dla dziewczyny. Ta pozbyła się szybko jego koszulki, wkładając dłonie w spodnie. Całował jej dekolt, po chwili pozbywając się jej garderoby. Podkoszulka wraz z spodniami dwójki upadła na ziemię a oni stali w samej bieliźnie na tle płótna. W tym samym momencie zdjęli sobie nawzajem bieliznę, dziewczyna pociągnęła go do łóżka, bawiąc się prezerwatywą. Schowała ją sobie do ust i nimi założyła mu go na penisa. Popchnął ją na materac, siadając na niej okrakiem. Chciał się z nią podroczyć, więc zaczął bawić się jej piersiami, jednak po chwili mu się to znudziło. Wszedł w nią ostrożnie i powoli się w niej poruszając, po chwili przyśpieszając tępa. Jęki dziewczyny świadczyły o tym, że było jej nieziemsko dobrze…. Sasori wraz z Kasumi siedzieli u niego. Babcia chłopaka wypytywała się o różne rzeczy dziewczyny do puki nie oświadczyła Skorpionowi, iż musi iść do jego kuzynów. Złapał dziewczynę za dłoń, ciągnąc w stronę swojego pokoju. Zamknął za nimi drzwi na klucz, usiedli na łóżku i zaczęli się uczyć…< teraz będzie część Zbuntowanej – dop. Akari> Patrzyli się głupi w swoje zeszyty od biologii. Siedzieli już nad tym od ponad godziny, niestety nadal nie mogli, wymyślić niczego sensownego. Nie, zaraz Sasori wspominał coś o zrobieniu jakiś lalek. W sumie to nie byłby taki zły pomysł, poza tym nie musiałaby wtedy nic robić. Chciała mu już przekazać, że się zgada, gdy zaburczało jej w brzuchu. Chyba tego nie usłyszał, bo nadal był zajęty mruczeniem pod nosem. A więc najpierw musi się nakarmić, potem formalności. Dlatego chwyciła go za dłoń, chcąc zabrać do kuchni. Niestety, jako, że był rudy chciał zabrać się z tym całym badziewiem (podręczniki, zeszyty, długopisy itp.) w jednej ręce. Jak można było się domyśleć było to zadanie nie do zrobienia, ale on tego nie rozumiał. Ale, że Kasumi z każdą chwilą, była coraz bardziej głodna, postanowiła się poświecić i wziąć jeden długopis. Gdy w końcu jakimś cudem udało się im dojść do kuchni, brunetka pobiegła szybko do lodówki i różnych szafek kuchennych z jedzeniem, przez co kompletnie zapomniała o wszystkim, by móc skupić się na robieniu tostów. Sasori usiadł przy stole patrząc się interesująco na rysunki w podręczniku.
- Ej, wiesz co to jest? - spytał, pokazując na postać mężczyzny.
- No, fiut. - powiedziała, odwracając się przez ramię w jego stronę. Chciała już wrócić do swojego zajęcia, gdy znowu jej przeszkodził.
- A to?
- Cipa. - odparła znudzona. Smarowała już trzecią kanapkę masłem, gdy poczuła ręce rudzielca na swoich biodrach. Przysunął się do niej bliżej, a jego usta znajdowały się kilka centymetrów od jej ucha.
- A wiesz co się stanie, gdy ten fiut z cipą się złączą. - powiedział, mrucząc ochoczo.
- No, dziecko. - mówiąc to, uwolniła się z jego objęć, wychodząc z kuchni. Patrzył się w ślad za nią, nie mogąc zrozumieć co takiego mógł zrobić źle. Już chciał pójść do Kasumi, gdy wróciła z magicznym przedmiotem w ręce. - Teraz dziecka nie będzie. - mówiąc to uśmiechnęła się szeroko. Po chwili złapała go za koszulę, przyciągając mocno do siebie, tym samym wpijając mu się w usta. Ręce Sasoriego powędrowały na jej jędrny tyłek, zaś jej wplątały się w jego rude włosy. Podniósł ją do góry, następnie posadził na segmencie, a jego wargi od ust brunetki schodziły coraz niżej aż po dekolt. Wsadził swoją rękę pod jej bluzkę, wspinając się do piersi Kas, którymi po chwili zaczął się bawić, mimo stanika. Ona nie pozostawała dłużna, rozpinając mu rozporek, w końcu trzeba było założyć tą prezerwatywę na jego członka... W pomieszczeniu robiło się coraz bardziej duszno, przez co szybko pozbyli się swojej garderoby: Na początku zdjął jej koszulkę i ten cholerny stanik, który przeszkadzał mu wcześniej w zabawie. Po chwili zaczął drażnić jej sutki aż nie stwardniały, podczas gdy ona próbowała pozbyć go jakimś cudem koszuli, w końcu spodni już nie miał... Gdy nareszcie oboje byli nadzy, Kasumi zeszła z segmentu, podchodząc do Sasoriego kuszącym krokiem... Przewrócili się na stertę swoich ubrań, następnie rudzielec ją pocałował, po chwili w nią wchodząc. Poruszał się w niej wolno, lecz z każdą chwilą zaczął przyśpieszacz tempo, przez co sprawiał jej ogromną rozkosz. Po całym domu słychać było ich jęki, ale nie przejmowali się tym zbytnio. Chata była pusta, a Jiraiya powinien być z nich dumny.... Akiko znudzona siedziała u siebie w domu wraz z chłopakiem. Jeszcze nie miała nic sensownego w głowie , w przeciwieństwie od niej Dei miał pomysł…
- Co sądzisz o tym, by zbudować takie wielkie ciało kobiety i mężczyzny i nagle... Katsu! - powiedział Deidara, skacząc, jak małpa. Białowłosa patrzyła na niego znudzona, nie mogąc zrozumieć, jak może z nim wytrzymywać już tyle czasu. Wstała powoli, podchodząc do niego z tajemniczą miną.
- Tylko, że jeżeli to zrobisz, z twoich orzeszków już nic nie zostanie. - powiedziała ze sztuczną miną, łapiąc go za ramie.
- Co?! Twierdzisz, że mam małego? - krzyknął oburzony, a z ręki wypadła mu linijka.
- No, wiesz... - zaczęła, robiąc minę niewiniątka.
- Zaraz ci udowodnię, że się mylisz. - mówiąc to, zaczął zdejmować spodnie.
- Ej, zaraz, zapomniałeś prezerwatywy! - krzyknęła, grzebiąc w kieszeni. Gdy znalazła rzecz, której szukała, podeszła do niego bliżej, nachylając się w stronę jego ucha. Jej ciepły oddech drażnił jego szyje, gdy mówiła.
- Na szczęście, mnie skleroza jeszcze nie dopadła. - uśmiechnęła się szatańsko, po chwili złączyli się w długim i namiętnym pocałunku. Złapała go za pasek od spodni, ciągnąc w stronę łóżka. Nadal się całując, usiadł na kanapie, a ją posadził sobie na kolanach. Szybkim ruchem Akiko pozbyła go koszulki, zaś on wolał się trochę dłużej pobawić, więc powoli wkładał swoje długie łapska pod jej bluzkę, by po chwili ją zdjąć. Następnie przeszedł do stanika z którym miał trochę kłopotu, lecz gdy w końcu i go się pozbył, popatrzył się przez dobrą chwile na jej jędrne cycki, i w końcu zaczął je pieścić. Czerwonooka włożyła swoją sprytną rączkę do jego rozpiętych spodni, schodząc coraz niżej... Kilka minut później pozbyli się swoich ubrań, a Deidara już z prezerwatywą w nią wszedł. Na początku wolno się w niej poruszał, lecz z każdym kolejnym jej jękiem przyśpieszał tempo. Nie da się ukryć, że nawet seks z transwestytą potrafi być zajebisty…. Itachi wraz z Michi siedzieli w domu Uchihy. Dziewczyna dalej mu nie wybaczyła, tego że pobiegł za byłą dziewczyną nie myśląc o tym co jej tym zrobił. Dlatego nie odzywała się do niego i nic nie robiła aby mu pomóc przy projekcie.
- Michi? Michi? Michi? Michi? Michi?- powtarzał do puki dziewczyna nie spojrzała na niego z mordem.
- Czego kurwo?!
- Wreszcie się do mnie odezwałaś. Postęp.- lekko się do niej uśmiechnął, lecz ta go olała, odwracając wzrok. Ten podniósł się z krzesełka, wychodząc z pokoju. Wszedł do łazienki czegoś znaleźć. A Michi korzystając z okazji, że go nie ma podeszła do biurka, zobaczyć co napisał. Nie chciała dostać złej oceny przez tego ćpuna!<nie mogłam się oprzeć- dop. Akari> Poczuła czyjąś dłoń na ramieniu, przez co pisnęła, uderzając przybysza w policzek. Okazał się nim Itachi. Nic sobie z tego nie zrobiła.
- Kurwa nie strasz mnie!- krzyknęła mu do ucha. Niech ma nauczkę. Dotknął swojego policzka.
- Musisz dostać karę za to.- mruknął pod nosem. Złapał ją w pasie, przewieszając ją sobie przez ramię. Protestowała, lecz nic sobie z tego nie robił. Ruszył pogwizdując do łazienki. Wszedł z nią do niej, zamknął drzwi na klucz. Gdy upewnił się, że nie sięgnie klucza, postawił ją na podłodze.
- Kurwa wypuść mnie dupku!
- Nie.- uśmiechnął się tajemniczo, podchodząc bliżej niej. Odsuwała się do puki nie natrafiła na ścianę. Wykorzystał okazję zatapiając swe usta w jej. Jednocześnie pozbywał się jej ubrań. Chciała mu się wyrwać, lecz nie mogła. Poddała się mu. Kiedy pozbył się jej ubrań, zaczął siebie rozbierać, lecz dziewczyna złapała go za ręce, kładąc je na swoich piersiach. Sama zaczęła go rozbierać, włożyła dłonie do jego kieszeni, wyjmując prezerwatywę, nie przejmując się, że nosi je przy sobie. Nałożyła mu ją na fiuta, zatapiając się w pocałunku. Odsunął ją od siebie na chwilę.
- Może masz ochotę na kąpiel?- uniósł delikatnie brwi, ta pokiwała głową. Wszedł pierwszy do wanny, a ona po nim, siadając na nim okrakiem. Nabijając się na jego przyrodzenie. Zaczęła poruszać się do góry i do dołu robiąc przyjemność sobie i jemu….
- Powinniśmy iść do mnie do pokoju.- stwierdził chłopak.
-Też tak uważam. Lubię uczyć się u ciebie na łóżku. Też chce takie!- Nagato się zaśmiał.
- To poczekaj chwilę.- usiadła z powrotem na fotelu, a chłopak zaniósł ich plecaki do siebie. Po chwili po nią wrócił. Chciała wstać, lecz ten ukucnął.
- Wskakuj na barana.
- Ale boje się, że coś ci zrobię.- nadal pamiętała jego wypadek, dlatego nie chciała aby się przemęczał.
- Uważasz, że jestem słaby?- spytał a ta od razu zaprzeczyła- W takim razie wskakuj.- pokręciła głową, lekko się śmiejąc, jednak oplotła go rękoma wokół szyi oraz nogami w pasie. Złapał ją pod kolanami, wyprostował się i ruszył na górę do siebie. Otworzył drzwi, wchodząc z nią. Zeskoczyła z niego, całując w szyję.
- Dziękuje mój koniku.- zaśmiała się z tego. Ten udał naburmuszonego, za co stanęła na palcach cmokając go w policzek.
- To chodź. Trzeba zabrać się za ten referat z biologii.
- Nie będę nic pisać.- założyła dłonie na piersiach.
- Spoko. To ja napiszę.
- Źle mnie zrozumiałeś. Nie będę nic robić. To jest pogwałcenie praw osobistych.
- To co chcesz robić?- spytał spoglądając na nią z góry. Uniosła głowę, spoglądając w jego oczy.
- Chce zobaczyć jak robisz szablony.
- Serio?- spytał zdziwiony.
- No serio, serio.- złapała go za dłoń, ciągnąc do biurka. Usiadł na swoim krzesełku a ta na jego kolanach. Odpalił komputer, wpisał hasło i ukazała jej się jego tapeta…
- Co ja tu robię?- spojrzała to na niego, to na ekran komputera.
- Śpisz. Oraz jesteś moją tapetą. A co?
- Ale ja sobie nie przypominam….
- Bo to zdjęcie zrobiłem jak u mnie spałaś, od razu po moim powrocie ze szpitala.- wszedł jej w słowo.
- Usuń je.- odparła od razu.
- Nie.
- Ale masz mnie przecież prawie, że na co dzień. To po co ci jeszcze moje zdjęcia?
- Bo tak. Tajemnica. Dowiesz się w grudniu.- cmoknął ją w kark.- A ty co masz na tapecie?
- Gdzie? Jak na kompie, ciebie, na telefonie ciebie i kota, na lapku nas, i na tablecie śpiącego ciebie.- wyszczerzyła się do niego, ukazując szereg białych ząbków.
- I ty mi nie pozwalasz mieć twoich zdjęć?
- Oj tam, oj tam.- uśmiechnęła się do niego uroczo. Naglę ziewając. Zaśmiał się.
- Śpiąca co?
- Niom. Liecz dziewczynka, bez swojego misia nie miozie spiać.- udała małe dziecko. Zaśmiał się, lecz postanowił dalej to pociągnąć.
- A jak nazywa się twój miś malutka?
- Naguś.
- Hmm…. Chyba jest słoneczko na łóżeczku. Idź zobacz czy go tam nie ma.
- Bojie się siama isć.
- To pójdę z tobą.- zeszła z jego kolan, łapiąc go za dłoń. Pociągnął ją w stronę swojego łóżka, weszła pierwsza a on zza nią.- I gdzie twój miś?- uniósł brwi.
- Nie wiem. Może chce pan nim być?- wymruczała mu zmysłowo do ucha. Ugryzła go lekko w ucho, co go zaczęło bardziej kusić. Nachylił się nad swoją „ofiarą”< odbija mi po energetykach- dop. Akari>, całując jej czoło.
- Może jak nie będziesz dziewczynką, malutka.- chciał się z nią podroczyć.
- Czyli, że jestem jeszcze za malutka, aby pan został moim misiaczkiem?- zatrzepotała rzęsami.
- Tak malutka.- uśmiechnął się do niej. Ta zdjęła swoje okulary, kładąc na półeczce ze zdjęciami chłopaka. Zdjęła gumkę od włosów, przewieszając je sobie na jedną stronę szyi.
- A teraz?- złapała za kosmyk jego włosów, zakręcając go sobie na palcu.
- Jeszcze jesteś za młoda dziewczynko.- uśmiechnął się uwodzicielsko.
- Tak? Jaka szkoda. To będę musiała iść do domu, po swojego misia.- chciała już zejść, lecz chłopak zagroził jej drogę, przyciągając do materaca. Jego dłonie trzymały jej nadgarstki, po obu stronach głowy, przytrzymując przy łóżku.
- Ale nikt mi tego nie zabroni , spełnienia twojej prośby malutka.- uśmiechnął się do niej w ten czarujący sposób jak wtedy w kinie…. Nie chciała o tym myśleć. Chciała jego. Tu i teraz. Wyczytał to z jej oczu, więc nachylił się, składając na jej ustach delikatny pocałunek. Puścił jej dłonie, zjeżdżając po nich coraz niżej, aż nie zatrzymał się na jej spódniczce. Odpiął ją, zdejmując z niej. Wplotła mu palce we włosy, podnosząc się do siadu, aby ułatwić mu zdejmowanie jej rajstop. Złapał za koniec cienkiego materiału, zsuwając po woli, z jej pupy, następnie z gładkich ud, z nogi i na koniec ze stóp. Położył swoje dłonie, na jej pośladkach. Ania zaczęła zdejmować jego koszulę, badając każdy kawałek jego idealnego torsu, który znała na pamięć. Pozbyła się jego czarnej koszuli, zaczynając rozpinać rozporek i guzik jego spodni. Popchnęła go na plecy, samej kładąc się na nim brzuchem. Pozbyła się raz dwa jego spodni. Położył swoje dłonie na jej policzkach, przyciągając bliżej siebie. Zaczął całować jej dekolt, lecz dalszą drogę przeszkodziła mu górna garderoba czekoladowłosej. Więc, pozbył się czarnego sweterka, oraz koronkowego stanika. Dziewczyna zaczęła całować jego brzuch, zatrzymując się ustami przy jego kroczu, oboje jednocześnie pozbyli się sobie nawzajem resztek garderoby. Przygotowana szarooka wyjęła z kieszeni, spódnicy prezerwatywę o smaku arbuza, założyła mu ją. Tym razem przewrócił ją na plecy, znajdując się na niej. Spojrzeli sobie w oczy. Pragnęli tego całymi ciałami. Całując ją w usta wszedł w nią ostrożnie i powoli…. Amine i Tobi myśleli dużo nad tym jak zrobią własną prezentację. W końcu wpadło na seks! Naszykowali kamerę i zaczęli rozbierać….. lalki!< a co myśleliście, że siebie? Nie za dużo już macie hentai jak na jedną notkę?- dop. Akari> I zaczęli uprawiać lalkowy seks dodając, efekty dźwiękowe…. Akiko siedzi u siebie w domu, wraz z Deidarą. Gdy nagle słyszy pukanie do drzwi. Podnosi się w samej bieliźnie i szlafroku. Otwiera drzwi i doznaje szoku.
- Siema kuzyneczko! Wróciłam!- krzyknęła uradowana Mikinnou….
~~~~~~
A więc... Witaj Mikinnou z powrotem!
To chyba moja najdłuższa notka, jaką napisałam w ciągu kilku godzin! A nie powinnam w ogóle na kompie być :D
Zbuntowana zmieniłam praktycznie cały hentai Kakuzu z Akimitą, bo był krótki i wiesz jeszcze czemu, ale jeszcze raz dziękuje ci za pomoc. Zapraszam do komentowania. Nie gryziemy <śmiech>
OdpowiedzUsuńTak, tak wróciłam! Tęskniłyście za mną < śmiech na sali>?
Yhm... Dużo hentaii *u* *u*
Taa... Mój ru... To znaczy, rudzielec Kolorowej xP Mój jest Kazuto Kirigaya (Kirito) <3333333333333333333333
Nie no, słodko ;) Duuużo aktów miłosnych- aj lajk it ^o^
Dziewczyna jest zła. Itaś, co trzeba zrobić? Seks! ........... =,=...........
Jashinie... Kolorowa mnie przeraża O.o Ta... Kutas i cipa to bachor, ale dodając gumkę nie będzie dziecka! OMJ! T^T
A mnie zastanawia, kiedy Anka bd miała dziecko z Nagato xDDD Tyle Hentai, że ten... Boję się X.x
Pozdrawiam ^.^
No jak widać... Jasne, że tak!
UsuńNo bo to....wina Zbuntowanej!! Ona wpadła na ten pomysł!
Nie no żart. Ta tylko z SasoxKas...
No...Twój... nie jest rudy! Tylko Kolorowej.... Serio? Kiedy ślub?
Wiem, że lubisz te akty miłości... Ale to będzie wasza wina jak mi psychika do końca padnie!
A jak! Seks wszystko naprawi!
Jak widać...
Nie będzie..... był robiony test ciążowy i nie ma maluszka
:( Jakie tyle?! Raptem trzy! Lub cztery..........
Nareszcie rozdział! Zauważyłam że jest troche... jakby to tu... o! mam! Troche za dużo hentai (jeden, może dwa). Ale poza tym notka jest super, mi się podoba :D A co do pomysłów Jirajii to... brak mi słów! Ero-sennin! mógłbyś się troche opanować! Ale po co ja to mówie przeciesz i tak mnie nie słyszy... hehe :P MAsz racje rozdział wyszedł długi co jeszcze bardziej dodaje mu zajebistości! A przynajmniej ja tak uważam :P Następna Akiko, nie mogęsię doczekać :D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i Weny życze :D
Nom chwała mi!
UsuńSerio? Ostatnio było ich za mało!
To mnie cieszy :)
Ja się cieszę, że mi czegoś takiego nie dali...
Ale możesz do niego mówić Amine , ale i tak to do niego nie dotrze...
Ktoś to zauwarzył :D No widać :-)
Ja też nie mogę się doczekać!
Hejka!!
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, bogaty w hentaie...(Pioniążki wy moje)Dużo ich było @.@
Dzień w szkole dokładnie jak u mnie...Cholera... na wt mam referat... ;(
Hidan i Judith podobał mi się ten hentai, ale mógłby być troszeczkę dłuższy...
Cóż za trafne spostrzeżenie, że lubię facetów z długimi włosami ^^ (Kiedy jesteś piękny i młody, nie nie nie nie zapuszczaj wąsów ani brody tylko noś, noś, bracie długie włosy jak myyyyy!!-Nie słuchać jej!!)
To Kakuzu potrafi malować... to już wiem kto mi w remoncie pomoże!!
A co do "opisu stosunku seksualnego" zwanego hentai, w wykonaniu Kas i Sasora to muszę chyba przyznać, że to mój ulubiony. Jednak wydaje mi się jakbym gdzieś go już czytała... XP
Genialne były też dwa następne. Tyle że ja w Deia-Geja nie wierzę... Ja nie wiem, jak ty Michi mogłaś opierać się Itachiemu-PRZECIEŻ ON MA DŁUGIE WŁOSY!! (a co do przyrodzenia to już nie wiem...XD)
Ania...znalazłaś misia...?? Gdzie był??^^
Wgl to chyba się na cb wkurwię, bo nie napisałaś hentaia z lalkami!!
No i oczywiście bardzo się cieszę, że będę mogła nawiązać współpracę z tobą Mikinnou Hejka Miki!! ;D
Weny!! tzn Chakry!!
Aki
PS.Ania... napisałaś już tego hentaia z Czarną Wdową??
No to mnie cieszy (licz pieniądze Aki...)
UsuńDzień wzorowany na dniu u mnie w szkole..... Ja muszę na poniedziałek plakat zrobić!
Czy wy ludzie za wiele ode mnie nie oczekujecie?! Ja pisałam praktycznie całą notkę od 17 do 21 coś! Do tego ktoś musiał mi przerywać....
Jam jasnowic!
Dobra... nie wiem co brałaś ale nie wnikam ...
No a jak! I już masz tanią siłę roboczą...
Ach jakie ładne określenia.... Nie wiem gdzie go mogłaś czytać, bo pisała go Zbuntowana...
To mnie cieszy....
No mogła... Nagato też ma długie i słodkie włoski....
No znalazłam! Naguś go ukradł! Był pod jego poduszką!
Ej! Nie miałam czasu bo domagały się notki! Ale specjalnie dla ciebie napiszę tego hentaia i ci go wyśle na gg, Czy będziesz się cieszyć??
Zapomniałam! Ale postaram napisać go dziś...
Ohayo n00by :P
OdpowiedzUsuńZnowu po nocach rozdział czytałam! T^T Jak tak możesz?! Ogarnij się Ania ;___; Przez cb się nie wyspałam! Foch >~<
A tak wgl to zajebisty rozdział, ale co za dużo to świnia nie zje :D Tak że ten, za dużo wrażeń jak na 1 rozdział.
No i doszła.. Mikinnou. Ale rudego nie oddam, co to, to nie!
A to w końcu było dziecko, czy nie? No bo wiesz, w gumci się chędożyli :D
Piszę kom na kacu, a ciągle widzę i czuję placki!! <>
Więc życzę weny, ROZDZIAŁÓW NA CZAS (!!), pomysłów i dużo rudego ^3^
O! Judith, przez cb obejrzałam 3 razy Danganronpe! Mam obsesję >3< Naegi&Kirigiri!! <3333
No to bayo wam
Mogłaś w dzień czytać..... Nie kazałam ci! Sama się domagałaś notki!
UsuńI nie ogarnę się :P
Nie moja wina!
Dzięki...
Ale lepiej, że za dużo niż za mało....
No doszła... No on jest twój...
Nie nie było dziecka....
Spoko..
Ale rozdział był na czas! W piątek :P
Zauważyłam, że zmieniłaś cały hentai Kakuzu z Akimitą i wybaczam, zresztą i tak nie byłam z niego zadowolona w porównaniu z moim pierwszym o Sasori i Kasumi.
OdpowiedzUsuńNocia zajebista i naprawdę strasznie długa :D
Myślałam, że tylko Miki pojawi się w tej notce, a tu niespodzianka i jest Jagoda...
Tak się jeszcze zastawiam od kiedy jestem z Itachim w związku, najpierw całowanie na lekcji, potem jeszcze pytanie o zdradę...
Na tym zakończę, bo jestem zajęta.
Pozdro i weny :*
No musiałam. Bo mi nie pasował...
UsuńNom ten wyszedł ci super...
Pierwsza taka długa moja notka!...
A no nie. Bo Jaguś też musiała być!
Ciesz, się że z nim byłaś a nie jak kolorowa robiła seks z Saso nie będąc z nim.
Teraz nadszedł czas na gwiazdę programu~~~ (śmiech na sali). W każdym bądź razie. Jeżeli mój zajebisty komputer nie usunie mi komentarza jak to w innych przypadkach było będzie dobrze >///< A więc...Miki~~~ Oczywiście, że za tobą tęskniłam ヽ(*≧ω≦)ノ Jaki dłuuuugi... Rozdział oczywiście :D Lalki najlepsze! xDDD Ale z jakiej racji Miki wpierdzieliła się do mojego domu =.= Ech... Od dziś będę przytułkiem dla bezdomnych czy co? xD Referat Boczka genialny. Ale to co, ja nie uwierzę, że nie ma żadnych pornoli. Żeby biednych uczniów wykorzystywać. Do kuratorium to zgłoszę! Tak samo jak moją dyrektorkę! I panią z infy! Mówi nam, że będziemy mieli sprawdzian, a na informację o tym, że w ten sam dzień jest inny sprawdzian mówi, że to będzie bardziej karta pracy. Fuck logic. Whatever. Mówiłam wam, że mój brat jest geniuszem? Na francuskim nie wiedział kiedy ma urodziny i musiałam mu przypomnieć. I powiedzcie mi, że nie jestem kochaną siostrą. Tyle, że dostałam opierdziel od taty, że nazwałam go deklem ;_; Nie wolno okłamywać ludzi! Prawda zawsze wyjdzie na jaw! xDD Pozdrawiam :**
OdpowiedzUsuń