Na wstępie
wielkie GOMEN, że wgl dodałam rozdział. Cóż, mam zrąbaną psyche przez
nadużywanie książek i filmów o egzorcyzmach i zjawiskach paranormalnych xD
~*~
Rozbrzmiał
dzwonek. Ale nie oznaczał on przerwy czy końca lekcji. Oznajmiał, że czas do
klasy, na matematykę. Piątek, ostatnia lekcja i matematyka. Nie, nie pasuje.
Każdy dreptał wkurwiony do klasy, włócząc nogami niczym tonowymi klocami.
Jednak zawsze znajdzie się wyjątek.
- Nie rozumiem was. - powiedziała Kas
nieśmiało się uśmiechając. - Trochę matematyki wam nie zaszkodzi. Poza tym
rozkładanie pierwiastków poprzez odbieranie współczynników jest jednym z
prostszych zagadnień. - westchnęła patrząc na znajomych.
- Taa,
jasne. Bardzo. - sarknął Sasori siadając na swoim miejscu.
- Ty się nie
liczysz. - wzruszyła ramionami, po czym usiadła obok niego. Widząc jego
pytające spojrzenie odpowiedziała: - Jesteś rudy.
Spojrzał na
nią wilkiem, po czym odwrócił się od niej. Będzie ją ignorował, a jak?! Cały
czas się czepia jego włosów, to niech, kurwa mać, siedzi w ciszy. Przesiadłby
się, ale wolna jest tylko pierwsza ławka... Cóż, życie.
Tymczasem w drugim końcu sali odbywały się intensywne
rozmowy.
- Ale ty
jesteś głupi! - powiedziała Michi patrząc na pięknego chuja w zeszycie. Miał
takie duże kółeczka i wieeelką parówkę między nimi. (xD - dop. Kolorowej)
- A ty
brzydka. - odgryzł Itachi z zadziornym uśmieszkiem.
-Aby
wyłączyć czynniki bla, bla, bla, bla w ten sposób możemy bla, bla, bla, bla -
pieprzył nauczyciel. - Więc jaki to będzie wynik? - zaczął rozglądać się po
klasie. Każdy pod wpływem jego spojrzenia kulił się. Niczym sęp czyhał nad
uczniami.
-Spieprzaj!
- fuknęła Michi. Niestety jak to w życiu bywa, nauczyciel słyszy wszystko to,
co nie powinien.
-Ohira. -
wskazał na nią. Dziewczyna głośno przełknęła głośno ślinę. - Skoro masz tyle do
powiedzenia, proszę o wynik. - Zerknęła na łasice. Wpakował ją w to gówno, więc
niech jej teraz pomoże. Zamiast tego głupkowato się uśmiechnął. Takie życie.
-No, ja..
ten.. - zaczęła się jąkać. Rozejrzała się po klasie, szukając pomocy.
-
Pierwiastek z osiemdziesięciu dwóch. - szepnęła Kas, ratując ją z opresji.
-
Pierwiastek z osiemdziesięciu dwóch. - odparła dumnie. Kamień spadł jej z
serca, a przynajmniej chciała by tak było...
- Jedynka! -
wyparował nauczyciel.
-A-ale
dlaczego? - załamała się dziewczyna. No co? Przecież dobrze powiedziała. Kas
nigdy się nie myli... Jeśli chodzi o matematykę oczywiście.
-Jedynka,
ponieważ nie uważasz na lekcji. - powiedział groźnie na nią patrząc. Tak,
musiał mieć dzisiaj zły dzień, bo w końcu od kiedy stawia się pały za
nieuważanie? No heloł.
Michi
pochmurniała. No nie dość, że siedzi z 'Panem idealnym' to jeszcze to. No kurwa
pięknie.
Dalsza część
lekcji minęła w ciszy. Nikt nie chciał się narazić. Co nie oznaczało, że ktokolwiek
uważał. Deidara tworzył swoją sztukę. Podniecała go każda kreska jaką narysował
*.* Postanowił się pochwalić Akiko swoim arcydziełem. Podniósł rysunek i prawie
wsadził jej do oczu.
-Nic nie
widzę, patafianie. - burkneła i odsunęła kartkę, by się jej przyjrzeć. - Jaki
ładny... To kutas? - zapytała mrużąc oczy.
-T-nie!!
Gdzie ty tu go widzisz? - odwrócił kartkę i uważnie ją zlustrował. - Przecież
to wybuch! - oburzył się.
-Fajne masz
pojęcie o sztuce. :P - odpowiedziała. Widząc jego minę i chęć wygłoszenia
kazania pt. 'Czym-jest-moja-sztuka', ułożyła się na ławce i spróbowała zasnąć.
I tak minęło
piętnaście minut lekcji. Ostatnie chwilę w tym więzieniu. Wszyscy patrzyli w
skupieniu na zegarek. No ile może trwać pieprzona minuta?! Tik-tak, tik-tak...
-Dzyyyyń!! -
zbawczy dźwięk dzwonka rozbrzmiał w całej klasie. Wszyscy podnieśli się
gwałtownie. Jednak ich zapał zgasił nauczyciel.
-Przygotujcie
się na wtorek na sprawdzian powtórzeniową z całego zakresu materiału z
poprzednich klas. - na tą wiadomość posmutnieli. - To tyle. Do widzenia.
No to
weekend zepsuty. Wszyscy muszą się 'uczyć', a właściwie to napisać porządną
ściagę. No ale matematyka ma więcej praktyki niż teorii.
~w szatni~
- On zniszczył mi życie! - krzyknęła Mi
wtulając się w Judith. Próbowała ją uspokoić no ale nie wyszło jej to za
dobrze.
-Jedna
jedynka w tą czy w tą.. nie robi różnicy. - uśmiechnęła się Ania klepiąc ją po
ramieniu. I kiedy już miała się uśmiechnąć..
-Hehe,
ciota. - powiedział Itachi rozczochrując jej włosy. Była od niego niższa, ale
nie musiał jej zawsze o tym przypominać.
- Taa, to
super. - rzekła od niechcenia Akimita. - Starych nie ma w sobotę, a ja
zamierzam się "uczyć" w towarzystwie znajomych.. Czujcie się
zaproszeni. - uśmiechnęła się cwaniacko. - Śpieszę sie, nara! - pożegnała się,
po czym wybiegła z szatni.
-Będzie
rruchanko! - uśmiechnął się Hidan. Tak, miał plany. Potrzeba mu tylko duuużo
mocnej wódki, bo wiadomo że pijana lepiej robi. (Nie bij Jud >.< -dop.
Kolorowej)
Praktycznie
wszyscy opuścili szatnie. Została tylko Kasumi. Z tej to dopiero guzdrała.
Miesiąc prosiła o glany mamę, a teraz męczy się z wiązaniem.
~15 minut później~
- W końcu. - westchnęła z ulgą.
Nałożyła na
siebie granatowy płaszczyk, szyję obwiązała czarną chustką. Zabrawszy torbę
wyszła spokojnym krokiem na plac przed szkołą. Nigdy specjalnie nie spieszyło
jej się do domu. Uwielbiała spędzać czas na dworze, a pieszy powrót był dla
niej bardzo przyjemny. Wychodząc zza rogu dostrzegła znajomą postać.
-Sasori! -
krzyknęła podbiegając do chłopaka.
-No. -
odparł od niechcenia, opierając się o murek szkolny.
-To ja już
lecę..- zaczęła Kasumi. - Czekaj. - przerwał jej Sasor.
- Słuchaj,
bo.. ja.. ten, no.. - zaczął się jąkać.
- Hmm? -
zdziwiła się.
-Ech.. Nie
ważne. - powiedział i zaczął iść w stronę swojego domu.
-Mamy domy w
tą samą stronę.. Moje towarzystwo bardzo by ci przeszkadzało? - zapytała Kas.
-Wcale. -
uśmiechnął się do niej.
Szli razem,
co chwilę o czymś dyskutując. On pieprzył o swojej sztuce... Taa, fascynujące.
-Patrz! -
przerwała jego monolog, bo zobaczyła.. kota. Małego, rudego kota. Wzięła go na
ręce. Przyglądała mu się uważnie, a chłopak zmarszczył brwi. Jeszcze w niego
rzuci tym kociskiem. Kobiety są nieobliczalne.- Cycki... - powiedziała cicho.
Wpatrywała się w różowiutkie sutki zdobiące brzuszek kotki. Jakie to
ekscytujące! Sasori ledwo wyłapał ten wyraz, a na jego twarzy malował się
piekny WTF'ak. -No tak. - zwróciła się do kotka. - Ty mnie nie rozumiesz, bo
jesteś rudy.
Odłożyła
zwierzę, a to, patrzyło na nią jak na wariatkę, którą zresztą była. Podniosła
wzrok ja rudowłosego.
- Ty też nie
rozumiesz? - nie odpowiedział. - Ta choroba jest straszna. - powiedziała
bardziej do siebie, niż do niego.
No dobra, teraz to nie wie czy ma przywidzenia, czy po prostu
jest rudy.. Ej no, chwilunia! Od kiedy on się czepia własnych włosów?!
Przebywanie z tą wariatką wychodzi mu teraz bokiem, ale co on na to poradzi, że
ją polubił?! Zresztą co se będzie tym dupe zawracał, jeszcze mu zmarchy
wyrosną. Poza tym rude jest piękne. Przynajmniej w jego przypadku to się
sprawdzało. Ech, nie dość, że przystojny to jeszcze jaki skromny!
Dalsza część drogi minęła w ciszy. Ona nuciła jakąś melodię,
on szedł z rękami w kieszeniach wczuwając się w jej dźwięczny rytm. Zatrzymała
się przed swoim domem patrząc ślepo w furtkę. Nie chciała tam wchodzić. Nie
lubiła zamkniętych przestrzeni, a dom traktowała niczym więzienie.
- Kasumi?-
powiedział delikatnie ją szturchając. Dziewczyna drgnęła zaskoczona i
przeniosła wzrok na rudowłosego.
-Hmm? -
mruknęła. Lustrowała go uważnie, zastanawiając się, co się w jego rudej pale
kryje.
- Idziemy z
Anką i resztą do kina. Musimy ją uspokojać po ostatnim. - uśmiechnął się. -
Chce ci się?
- Spoko. -
odwzajemiła uśmiech. - Bayo! - powiedziała i wbiegła na podwórko po drodze mu
machając.
Ania, Judith i Hidan
poszli do domu Uzumaki, namówić ją na wspólne wyjście.
-Nie mogę,
dattebane. - westchnęła Kushina. Próbowała im wytłumaczyć, że muusi zaopiekować
się małą suką, no ale jakoś nie bardzo przyjmowali to do wiadomości.
- Chodź! Kto
powiedział, że nie możesz się wymknąć? -nalegała Jud.
- Nie! -
burknęła. No jakie pacany. - Poza tym zostanie ze mną Minato, dattebane.. -
lekko się zarumieniła.
-Trzeba było
tak od razu mówić. - powiedział Hidan, obejmując ją ramieniem. - Będziesz miała
inne rozrywki. - mówiąc to uśmiechnął się w ten swój zboczony sposób.
~pod kinem~
- Nienawidzę czekać. - burknął Sasori.
- Powtarzasz
się.. - westchnęła Kasumi.
- I co z
tego?! Ja przynajmniej się nie spóźniam, nie to co oni. - fuknął.
- Wiesz.. -
zaczęła brązowowłosa. - Mnie to wogóle nie interesuje.
- Nom.
Przynudzasz rudy. - uśmiechnęła się Michi.
- Dokładnie.
Uspokój się. - warknęła Akimita. Sasori spojrzał na nie wymownie. Fakt, że
czekał SAM z trzema paniami zupełnie go nie ruszał. W końcu on to nie Hidan..
- To na co
tak właściwie idziemy? - zapytała blondynka. - Na „Carrie”(film się wziął ni z
gruchy, ni z pietruchy :D - dop. Kolorowej) - odpowiedziała Kas podając jej
ulotkę.
- Masakra,
podobno to jest.. –
-Już są. -
przerwała jej Aki, patrząc w pokaźną grupkę, kierującą się w ich stronę.
Szczerze? Wyglądali jak bezdomne żule, no ale przecież im tego nie powiedzą.
-
Spóźniliście się. - powiedział Sasori do zbliżającego się towarzystwa.
- Nie nasza
wina, że Deidara nie wiedział się w co ubrać! - sapnęła Akiko, trzepiąc go w
tył głowy.
- Moja wina,
że nie wiedziałem w co się ubrać?! - burknął obrażony, zarzucając blond grzywą
w tył.
-Niee,
wcale. - sarknęła Jud przybijając piątkę z Hidanem.
- Goń się,
cwelu! – zbulwersował się blondi chłopak.
-Dobra,
spokój! – krzyknęła Ania, rozdzielając chłopaków. W takich chwilach żałowała,
że nie ma z nią Kushiny.. Ona potrafiła ich przywrócić do porządku. – No więc
Kakuzu, idź kupić bilety.
-Nie. –
burknął. - Dlaczego zawsze ja, do kurwy
nędzy, mam was sponsorować?!
-Eee.. Bo my
tak mówimy? – zapytała Akiko, jak o oczywistą oczywistość.
-A jak nie,
to co? – zapytał niewzrószony tym, jakże mocnym argumentem.
-To
wpierdol. – skwitowała Akimita pchając go w stronę kas.
Czekając aż Aki i Kakuzo kupią bilety,
poszli w kierunku budki z przysmakami. No cóż, dziewczyny nie będą płacić ,
więc trzeba urobić chłopaków. Nie należą oni do wyginającej grupy dżentelmenów
więc trzeba im troche pomóc.
-Nagato, ja
chcę duży popkorn, colę (czyt, kolę xD) i paczkę misio żelków! :D – powiedziała
Anka, wpychając go w kolejkę. Nie sprzeciwiał się. Ciągle pamiętał epic-wkurw
Ani, wolał nie ryzykować.
Tymczasem
Deidara dokonał zakupu. Ledwo zmieścił wszystko w rękach. Oczywiście nie niósł
tylko dla siebie i Akiko. Praktycznie każdy, widząc jak zajebiście się sprawdza
w roli tragarza, dorzucali mu swoje rzeczy, masakra.. Nie żeby narzekał, w
końcu nie zamierza im oddawać. W końcu sam jest cholernie głodny. Najpierw
masa, później rzeźba..
Trochę im zajęło uporanie się z
takimi wybitnie trudnymi zadaniami jak zakup napoi, smakołyków i biletów. Mimo
wszystko zdążyli na seans. Usiedli na, moim skromnym zdaniem, najlepszych miejscach,
a mianowicie na środku ostatniego rzędu. Mimo, że niespecjalnie byli zachwyceni
rozkładem miejs jakie mieli zająć, byli zbyt głodni i zmęczeni by się kłócić i
po prostu usiedli na dupach.
Deidara koło
Akiko, Akiko obok Ani, Ania w towarzystwie Nagato, czerwonowłosy zajął miejce
obok Judith, a ta tuż koło Hidana, Itachi, później Michi, Kasumi, Sasori,
Kakuzo, a obok niego Akimita, która razem z nim liczyła koszty. W takim
rozmieszczeniu przystąpili do oglądania filmu.. Na ich nieszczęście był w 3D.
-Kiaaa! –
krzyknęła Ania, gdy nagle wyskoczyła przerażająca postać. Wtuliła się w Nagato,
a ten cieszył się jak głupi, że wybrał taki, a nie inny film. Praktycznie
wszystkie dziewczyny świadomie lub nie, złapały za ręce chłopaków.
-Ej, Sasori.
– szepnęła Kas patrząc na swoją rękę trzymaną przez rudego.– Nie mów, że się
boisz. – zakpiła.
-Nie! Ja
wcale się-O KURWA! – przerwał w kolejnym strasznym momencie filmu.
-Ciota –
pokazała mu język, czego nawet nie zauważył.
Tak,
straszne filmy zbliżają ludzi. Wszyscy byli zadowoleni, poza Kas, której Sasori
i Michi zgwałcili ręce.
-Było
zajebiście! – stwierdził Hidan. Cały seans Jud się do niego kleiła, a w pewnym
momencie usiadła mu na kolanach! No raj na ziemi, no! Inni też mieli tę
satysfakcję, bo dziewczyny się do nich tulą. A właściwie tylko w dwóch
przypadkach było na odwrót. Akiko i Kasumi nie piszczały, nie ściągały okularów
i nie zamykały oczu, a to co się działo w filmie ich całkowicie nie ruszało. Za
to blondyn i czerwono włosy byli przerażeni. Za to Aki i Kakuzo w ogóle nie
zwracali uwagi na film, tylko liczyli kasę jaka im została…
~*~
Przepraszam! >.<
Rozdział MUSIAŁAM dodać wcześniej, bo ponieważ jutro nie miałabym jak ;/
No ale i tak wyszedł mi chujowy, głupi i krótki. Nie pytajcie o co chodzi z tymi kutasami, cyckami czy innymi szaleństwami. Naczytałam się horrorów, a do tego przeczytałam dwie ksiązki o egzorcyzmach! >.<
No a film "Carrie" jest zajebisty, co prawda oglądałam tylko zwiastun, bo to dopiero wchodzi do kin, ale mi się spodobał :D
Przepraszam jeszcze raz i bayo ;*
Raczej koentarz krótki, bo pękami głowa i nie mam ochoty pisać...No i mam 39'C... ;/
OdpowiedzUsuńPowiem ci tak:zamieniasz się w Ankę! xD Trochę za dużo sb dałaś ;p Daj czasem innych,np. Kush, bo ostatnio w ogóle jej nie ma ;C
Rozdział fajny i ciekawy. KUTASY DO ATAKU!
Pozdrawiam ;p
Chora jesteś? Chociaż to raczej pytanie retoryczne, ale aky <3 xd
UsuńNIe! Dlaczego jak Anka? Ja nawet w połowie nie jestem tak ogarnięta jak ona xP Co widać xd
Masakra ;___; Dziecko, o czym ty myslisz!? Kutasy są dla starszych xd (więc sama nie powinnam się wypowiadać, ale cii..)
DZięki za komentarz ;)
~bayo ;*
Ech, błagam tylko nie mów, że trzymałam rękę Itasia? Mieliśmy być dla siebie wredni, wiesz??? No trudno... :*
OdpowiedzUsuńOmg, zgwałciłam ci rękę?! :P
Najbardziej rozwalały mnie teksty w stylu: 'Nie zrozumiesz, jesteś rudy.' Tylko nie wiem czemu, bo jest to dobrze znany mi tekst, ech moja logika jest nie do ogarnięcia.
Jako, że jestem leniwą osobą, a mam jeszcze dziś dużo do zrobienia, zakończę swój komentarz.
Pozdrowienia :)
Trzymałaś go za rekę, bo ponieważ była 1 w nocy, gdy kończyłam rozdział więc sama widzisz efekty xd
UsuńMasakra ;____; Kolejna osoba, która to przeczytała, ale dzięki za komentarz ;)
~bayo ;*
Dam, dam dam~~~ Oto ja przyszłam. Nie bijcie braw <3 Co prawda mam trochę obaw do pisania tego komentarza (ponieważ, gdyż kiedy pisałam komentarz do Judith mój zajebisty internet usunął mi go a to był najprawdopodobniej najdłuższy komentarz jaki w życiu napisała. . Po prostu zajebiście. ) Trochę dziwne, że ja nie wrzeszczałam jak opętana. Mój jak najbardziej normalny musk nie przyjmuje horrorów wszelakiej maści. Chyba, że anime. W końcu to tyko rysunki. Nie ma się czego bać ^^. =.= Doszłam do wniosku, że jesteś bardziej zboczona od Boczka :O Nie wiem jak do tego doszłam ale tyle kutasów i cycków w tym rozdziale, że się powstrzymać nie mogłam O.o I co mnie jeszcze dziwi to to jak bardzo znasz mój realny charakter O.o Czy ty mnie szpiegujesz?! A może umieściłaś kamerę w moim pokoju?! Już się boje w nim przebywać... xDDD Nigdy nie wiedziałam jak si gwałci ręce... I mówią, że internet nie uczy xD No nic. Pamiętaj. Nigdy. Przenigdy. Nie. Próbuj. Ogarnąć. Moich. Komentarzy. NIGDY!. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńhahahahah - dobra, tutaj się uśmiałam xd
UsuńHorrory. Nie. Są. Straszne! (Sinister się nie liczy >.<) Poza tym 'Carrie' jest zajebiste! (widziałam tylko zwiastun, ale cii.. >3<)
Wiesz, nigdy nie myslałam, że ktos może mnie posądzać o podglądanie xD Dla twojej pewności, nie, nie szpieguje cię XD
dobra kończę
~papa ;*
Hejka!
OdpowiedzUsuńWedług mnie rozdział był boski!
I to z tym rudym...
ej, chwila...czy ja przeczytałam egzorcyzm?!
Mam zacząć się bać? Już widzę tego księdza z piłą łańcuchową...(jak się domyślam i tak nikt nie zrozumie o co chodzi XP )
Tylko mnie nie nawracaj!!
Fajnie, że dałaś wypad do kina Deidarze i Hidanowi musiało być przyjemnie. Szczerze to pod koniec zaczęłam się bać, czy przypadkiem nie wciśniesz, że boję się horrorów. Jedyne co mnie przeraża, to wyżej wspomniany ksiądz.
Jej, teraz moja kolej!! ^^ [Ma zaciesz ponieważ wie ko z kim będzie spał podczas "wspólnego uczenia się"]
*.* Właśnie wpadłam na genialny pomysł... (a dotyczy on Sasora!!)
No w każdym bądź razie dużo chakry!! ;*
Aki
Jak nie boję się większości horrorów, tak ty mnie przerażasz >.< Nie mów, że też chcesz zrobić hentaia ze mną! Masakra :/
UsuńKsiądz z piłą łańcuchowa? Eee... Ogarnij dupe xD
A teraz powiem coś czego nie powinnam xD gdybyś mieszkała w domu, w którym lampy same gasną i po nocach ktoś mi łazi pod oknem, to byś wiedziała co to znaczy się bać :P
Ale dzięki za komentarz :D
~bayo :*
Nie no, nie zrobię. Nie umiem hentaii pisać, no chyba że ktoś mi pomoże...
UsuńAle nie no, dla ciebie wymyśliłam coś gorszego ;)
Każdy ma swoje wyobrażenie mordercy, u mnie jest to ksiądz, którgo wymyśliłam razem z siostrą jadąc w niedzielę przez las. ^^ A ty nie masz kogoś takiego?
U mnie lampy nie gasną, ale słychać jakieś dziwne odgłosy... Mi też ktoś pod oknem łazi, ale to dlatego, że ocieplanie budynku mamy i ustawione rusztowania :P
Aki
Eee.. ja chyba dziewczynkę z ringu ;p
Usuńakatsuki-zartem.blogspot.com <- prawdopodobnie "źródło inspiracji" tego bloga. :P
OdpowiedzUsuńProszę nie usuwać mojego komenta! : )
Powiem ci drogi/droga, że się mylisz. akatsuki-zartem nie było źródłem inspiracji tego bloga. Wiem bo to ja wpadłam na pomysł o jego założeniu.
UsuńWięc proszę o nie porównywanie blogów. Bo się różnią!
No ja pierdole! W piątek komentarz pisałam i mi się usunął! Chamstwo!
OdpowiedzUsuńE CO?! Ja się nie boje horrorów! No po prostu dupa wołowa....
Dobra...dobra....
Nagato ma się z czego cieszyć< nie no żart>
Kushi z Minato sami w jej pokoju?
Ale ta wredna małpa jednak z nimi jest...
No cóż, kończę bo tamten kom był o wiele dłuższy i ciekawszy...
Więc papa
Heh, czyli nie tylko mi komentarze się usuwają! :D Nie, że coś, ale zawsze jakiś zaciesz, że nie tylko ja mam zrąbany telefon xD
UsuńCarrie to nie horror, a dałaś się żeby Nagato nie było smutno ;) Swojego anorektyka ( lol) nie przytulisz?! Nie no, żart :P
Kushi i Minato sami w pokoju xD Wiem co pomyślałas, oj wiem
~bayo :*
To nie jest anorektyk!! Ile mam wam to powtarzać!? Oczywiście, że go się przytuli i to z jaką wielką chęcią!
UsuńTaa, jasnee. A Sssori jest blondwłosym transwestytą ;P
Usuń