piątek, 16 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 13

Oto Pan Mrówka. I nie. Blondyneczko, to nie jest mrówka. to biedronka. To było tak gdyby. Od dziś jest moim przyjacielem (bądź przyjaciółką. W zależności od płci, której nie znam.). Mieszka w wyremontowanym pudełku po butach. Dziś wieczorem ma parapetówę, a więc jak znacie jakieś fajne panie, lub panów biedronki, przywiezienie ich jest jak najbardziej wskazane. Najlepiej jeżeli są to również owady poszukujące swojej drugiej połówki. Kilka słów o panu Mrówce: Zapierdala w chuj szybko, więc trzeba uważać aby nie zwiał do innej biedronki. Tak a'propo- Wiecie czy w najbliższym czasie obywa się jakaś olimpiada dla biedronek? Ostatnio mam problemy z kasą więc..."- takim miłym akcentem została obudzona grupka przyjaciół. Dziękujmy za wynalezienie telefonów komórkowych, i za to, że mogą wysłać wiadomości, z bezpiecznej odległości. Nadawczyni tej wiadomości wolałaby teraz nie być za blisko swoich przyjaciół. Budzenie o ósmej, i to w weekend należało do rzeczy przeznaczonych tylko dla Tytanów, teraz znanymi pod pseudonimami "rodzice".
Białowłosa z zadziornym uśmieszkiem wgapiała się w ekran jej telefonu czekając na jakikolwiek odzew ze strony poszkodowanych. Minęła sekunda, dwie i można było usłyszeć denerwujący sygnał oznaczający przyjście wiadomości. Szybko przewinęła na najnowsze wieści i uśmiechnęła się. Wystukała szybko "Też was koffam <333 **" i wyłączyła telefon. Przeleciała wzrokiem po pokoju i zatrzymała się na żółtym pudełku. Wstała i... Znów usiadła.- Do trzech razy sztuka!-szepnęła dopingująco i znów ponowiła próbę wstania z łóżka. Za drugim razem już prawie jej się udało. No właśnie, prawie. Grawitacja jest taka niesprawiedliwa.-Nie panie Mrówko, ja wcale nie jestem gruba-popatrzyła się groźnie na biednego insekta.-Kogo ja chcę oszukać-spuściła głowę-Postanowione! Przechodzę na dietę-postanowiła i po wielu próbach wstała z łóżka. Przeszła kilka kroków w stronę kuchni i z zdegustowaniem stwierdziła, że jedynym co można zjeść w jej lodówce jest lód. Który nawiasem mówiąc ładnie błyszczał pod wpływem światełka lodówki. Zapatrzyła się chwilę na ten widok, i długo by jeszcze patrzyła gdyby nie ciche burknięcie brzucha. Westchnęła i powróciła do sypialni.-Idę do sklepu panie Mrówko. Wzięłabym cię ze sobą, ale nie mam jeszcze dla ciebie smyczy i jest za duża szansa, że mi gdzieś spierdzielisz.-powiedziała zakładając golf. Mimo wszystko, chociaż była już wiosna nadal było cholernie zimno. wzięła do rąk buta, w między czasie zakładając drugiego. Wzięła z wieszaczka klucze do domu i wyszła z domu wcześniej upominając insekta aby nie wpuszczał nikogo do domu, zwłaszcza jeżeli ta osoba jest strasznie wnerwiona. Nie wiadomo w jakim celu to zrobiła, przecież wiadomo, że biedronka aby jak najbardziej przypominać właścicielkę zignoruję dzwonek do drzwi i dalej będzie desperacko upijała się oranżadką w samotności.
Akiko przechodziła koło różnych domów, bloków i innych budynków mieszkalnych. Do sklepu od jej domu był całkiem duży kawałek drogi. Temperatura też do najwyższych nie należała. Gdzieniegdzie były jeszcze kawałki lodu, na których w ciągle się ślizgała. Mimo, że wiosna była jej ulubioną porą roku, pozostałości po zimie skrzętnie zajmowały jej całą radość.
Weszła do sklepu. Na jej szczęście nie było w nim tak zimno jak na dworze. Kolorowe opakowania produktów zachęcały do kupna jak najmniej potrzebnych rzeczy, zdesperowanych rodziców.
-Muszę załatwić sobie jakiegoś psa-mruknęła przechodząc koło działu z karmami dla zwierząt.-Albo nie. Ich ślina mnie obrzydza-burknęła niezadowolona, przypominając sobie nieprzyjemne strony psów-I zawsze budzą w nocy. Debilne stworzenia.-stwierdziła i wrzuciła do koszyka pudełko z płatkami. Złapała kolejne i zastanowiła się chwilę-Niby mam przejść na dietę... Ech, co mi tam. Od jutra będę się odchudzać.-wrzuciła do koszyka kolejne produkty. Zaczęła podśpiewywać sobie piosenkę z której śmiała się wczoraj. Taa jej gusta należą do dziwnych. Jednego dnia śmieje się z piosenki drugiego jest to jej dzwonek na telefon. Bardzo mądrze. Przechodziła koło działu z nabiałem kiedy zauważyła skrawek kurtki Jagody. Ze strachu aż podskoczyła skacząc na stopę Hidana. Odwróciła się w jego stronę z zamiarem przeproszenia- Prze... A nie to ty. To ty!-pisnęła i pobiegła w drugą stronę. Chcąc nie chcąc wpadła na rozzłoszczoną Ankę i znów zmieniła tor biegu. Potem coraz to kolejne osoby zagradzały jej drogę, aż zrezygnowany opadła w środku kółka jakie zrobili. Patrzała z przerażeniem na zbliżające się twarze przyjaciół. Skuliła się w kłębek i zaczęła się śmiać pod wpływem łaskotek. To był jej słaby punkt, o którym miała nadzieję aby nikt się nie dowiedział. Śmiała się w niebo głosy na środku sklepu, aż ochrona grzecznie wyprosiła ich z budynku. Akiko cichaczem chciała odejść i zjeść śniadanie na mieście jednak jej plan się nie powiódł. Dziewczyny złapały ją za nogi i zaczęły ciągnąć po chodniku. Zaraz potem ktoś się nad nią zlitował i wziął ją za ręce, aby nie musiała szurać głową po chodniku i wjeżdżać w psie kupy.
-To co z nią robimy? -spytał poważnie Sasori, który jeszcze najwyraźniej nie wybudził się ze swojego snu.
-Mam sugestie!-krzyknęła-Może mnie wypuścicie i pokażę wam pana Mrówkę?-zaproponowała
-Nie-odparli jednogłośnie
-To może byście przebrali pidżamy?-spytała śmiejąc się pod nosem.
-Oj, zamknij się. Taki nowy trend-westchnął Deidara zarzucając swoją grzywkę.
-Taa, blondyneczko.
-Sama jesteś blondyneczką.
-Nie daltonisto. Ja mam białe włosy, a ty blond.
-Czyli jesteś staruchą. To całkiem do ciebie podobne
- A ty jesteś kucykiem ponny. I nawet nosisz pidżamę ze swoim wizerunkiem
-Co? Byłem pewny, że dziś założyłem z księżniczkami. Eee to znaczy z autami.
-Za późno. Już wiemy, że masz pidżamę w księżniczki.
-Ej! Jeszcze nie zdecydowaliśmy co z nią robimy. Kara za budzenie nas w weekend musi być. I do tego surowa. Jakieś sugestie?
-Zabić pana Mrówkę!-krzyknął ktoś z małego tłumu. Akiko od razu zareagowała i z impetem rzuciła się na chodnik
-Nie! Tylko nie pana mrówkę! Zrobię wszystko tylko nie to!
-Wszystko powiadasz-uśmiechnęła się szatańsko Ania-Załóż przez tydzień kolorowe sukieneczki. W poniedziałek obowiązkowo różowa i masz mieć dwa kucyki z kokardkami. A! I niech te sukienki będą jak te u lolit.
-Przez tydzień?-spytała zszokowana- Różowe, kokardki, lolity-zaczęła wyliczać. -Nie przeżyję!
- Pech. Sama się na to zgodziłaś. Nie trzeba było nas a zwłaszcza mnie budzić tak wcześnie i do tego w WEEKEND!!- szarooka krzyknęła by po chwili ziewnąć.- A teraz was cepy przeproszę, bo szybko pognam do domu zanim ktoś się z rodzinki skapnie , że nie śpię.- rzuciła zanim nie zniknęła im z oczu. Nagle każdemu zaburczało w brzuchu. I w ten sposób wparowali do chaty Uzumaki, z czego nie była zadowolona, ale chuj z tym. Tak więc siedzieli całą paczką w jej salonie, gdy ktoś zadzwonił do jej drzwi. Podeszła otworzyć i ujrzała tam Ankę w kiece.
- Co ci się stało dattebane?
- Dziadkowie. Zjazd rodzinny. Wymknęłam się przez okno, ale nie zdążyłam się przebrać.- gdy tylko to powiedziała Uzumaki zaniosła się śmiechem. Weszła do jej mieszkania i chciała się u niej przebrać, lecz zobaczyła ją Akiko.
- Anka fajna kiecka!- krzyknęła z pełnymi ustami płatków śniadaniowych, które jakimś cudem nie wypadły jej z ust. Otóż szarooka miała na sobie rockową sukienkę.
- Dzięki.- Nagato wraz z Hidanem pożerali ją wzrokiem, za co od niej oberwali. Po skończonym posiłku udali się do salonu czerwonowłosej. Dziewczyny zajęły  kanapy, więc panowie musieli nacieszyć się fotelami i podłogą.
- Ty a pamiętacie urodziny Naruto?- spytała Jagoda.
- Nom. Wtedy poznałam Sasuke.- odpowiedziała Ak. Mi i An spojrzały na siebie z chytrymi uśmieszkami.- Co wy się tak uśmiechacie?
- A pamiętacie jak to było?- niebieskowłosa spojrzała na kumpelę.
- Oczywiście. Może sobie o tym przypomnimy?
- Spoko. To Kushi zaczynaj.
- Ech. No to było tak…. 10 września. Urodziny pewnego blondyna. Z wielkim uśmiechem wyszedł z łóżka i pognał do pokoju kuzynki. Skoczył na nią krzycząc.- Pobudka dattebayo!!
- Naruto!! Zejdź ze mnie.- gdy tylko się wyprostowała posłała mu uśmiech.- Wszystkiego naj kuzynku dattebane.- po czym dała mu całusa w policzek, ten go starł i opuścił jej pokój. Ta szybko się ubrała i zeszła na dół. Zaczęła robić śniadanie dla niej, kuzyna i ojca. Dla tamtych dwóch suk nic nie będzie robić. Gdy skończyła do kuchni weszli pozostali domownicy. Naruto i Tom zajadali się pysznymi francuskimi tostami, a Selin i Bella musiały SAME sobie coś zrobić. Po skończonym posiłku każdy zajął się sobą…. Pod wieczór w domu Uzumaki były cztery dziewczyny oprócz właścicielki. Siedziały na dole i oglądały film do puki nie wszedł jej kuzyn.
- Hej Naruto. Wszystkiego naj.- powiedziały i podeszły do niego dając mu prezenty. Nagle rozległo się pukanie do drzwi więc młody poszedł je otworzyć. Do domu wparowali przyjaciele chłopaka.
- Co się tu dzieje dattebane?
- Bella nie mówiła, że tu będę miał urodziny dattebayo?
- Nie. I macie…- usta zakryły jej Anka i Minnou, które dostrzegły młodego Uchihe. Nie mogły zmarnować takiej okazji do gnębienia go ot co!
- Tu zostać. Możemy z wami się bawić?- szarooka spojrzała na blondyna TYM spojrzeniem, na które każdy robił to co chciała.
- Oczywiście, że tak. Im więcej tym lepiej dattebayo! To idziemy do salonu.- i ruszyli do pokoju. Najpierw chłopak dostał prezenty i przy gościach je otwierał…..
- ktoś przerwał dziewczynie.
- Nie wierze , że masz takie spojrzenie un.
- A chcesz się przekonać?- spytała czekoladowłosa.
- Tak un. Niech Hidan da ci kluczyki do jego auta to ci uwierzę i jak zrobisz to swoje spojrzenie un.
- Spoko.- dziewczyna spojrzała na stalowłosego słodko.- Hidan dasz mi swoje kluczyki do samochodu?- zatrzepotała niewinnie rzęsami. Chłopak po chwili wahania dał jej kluczyki.- Widzisz blondi. A teraz ja powiem co się dalej działo.- wzięła głęboki wdech.- Potem…. Gdy zostały pokazane wszystkie prezenty zaczęły się zabawy. Minnou jako pierwsza dała nazwę.
- Ciuciubabka!! A nią będzie….SASUKE!!
- Zgadzam się z tobą. Kto jest za?- każdy przytaknął oprócz młodego Uchihy, ale mieli to głęboko w dupie. Kushina przyniosła z pokoju siostry jakąś chustę i zawiązała mu na oczach. Gdy miała zacząć kręcić jej miejsce zajęła Josei, tak więc Hanabero tylko mówiła a blondynka nim kręciła. Po chwili go puściła i podbiegła na palcach do Jarosowej. Sasuke szedł w stronę Karin, która szykowała dupę aby jej dotknął lecz dwie diablice miały inny pomysł. Josei zamieniła ją z Saiem swoim sąsiadem, którego nie darzy sympatią i  wzajemnością a  Jarosówna podstawiła gejowi nogę i ten upadł wprost na usta chłopaka. Oczywiście nagrały to i zrobiły zdjęcia. Potem zaniosły się śmiechem. Po tej grze przez cały wieczór go gnębiły, a jakże by inaczej. Pozostałe kumpele nic już nie robiły, bo po co? I tak nic nie wskórają…. Gdy impreza się skończyła musiały niestety posprzątać bo… bo Naruto im zasnął. Podczas sprzątania wygłupiały się a dwa diabełki naśmiewały się z filmików jakie tego wieczoru zrobiły….

- A właśnie! Anka masz te filmiki?
- No jasne!- przysunęły się do siebie, włączyły i już na samym początku było słychać ich głośnie śmiechy.
- Ale…to jest…z…klubu…- wybełkotała pomiędzy napadami śmiechy Miku.
- Z jakiego klubu?- spytał starszy Uchiha podchodząc do nich i zerkając na filmik. Jego młodszy brat tańczył w klubie ze striptizem w stroju baletnicy! I do tego w różowej prześwitującym kostiumie, a pod nim nie miał nic.- Coście mu zrobiły?!- wkurzony wyrwał im telefon.
- Ty Uchiha oddawaj mi tu w tej chwili telefon.
- Najpierw odpowiesz mi Jarosowa.- spojrzała na koleżankę i zaniosły się śmiechem.
- Ale my  nie miałyśmy z tym nic wspólnego.
- To co robiłyście w klubie ze striptizem Mikinnou?
- Byłyśmy tam z naszymi braćmi. No sorry , ale ktoś musi ich jakoś odciągnąć od gier. A twojego kochanego braciszka- obie chciały wymiotować.- spotkałyśmy przypadkiem pijanego i tańczącego na rurze.- rzekły jednocześnie.
- Bo wam uwierzę.
- Ale to prawda! dobra opowiem jak to było. A więc… „ To co z nimi zrobimy?”
- Nie wiem Anka. Ale nie chce aby cały czas siedział w domu! A do tego nie mogę poszperać w jego kompie.
- „ Znam twój ból. Ty a może wyciągniemy ich do klubu? Takim ze striptizem.”
- I ich potem tam zostawimy! Główka pracuje mały zboczuchu.
- „ Jak widać. Dobra to o siedemnastej przed klubem „ Dziki seks”. Wiesz, że nasz psor od biologii jest tam stałym klientem?”
- Ta? To może da jakieś porady naszym bracią.- obie zaniosły się śmiechem i rozłączyły. O godzinie siedemnastej rodzeństwo Jarosów jak i Josei spotkali się przed klubem. Siostry wciągnęły tam braci i usiedli przy tym samym stoliku blisko sceny. Po trzydziestu minutach miały już wychodzić, bo ich bracia już się zabawiali, gdy obie dostrzegły tego pierzonego geja Sasuke. Po chwili żądzy mordu w oczach miały łzy śmiechy. Wyjęły swoje telefony. Minnou robiła zdjęcia a Ania nagrywała to. Chłopak wszedł na scenę….
- przerwał im dźwięk telefonu obu diablic.
- My się zbieramy. Pa.- i uciekły….   

****
Siemka ludzie! Rozdział miała napisać nasza kochana Akiko, lecz z znanych tylko mi i jej powodów nie mogła, a poza tym było tego mało więc jej pomogłam i od pewnego momentu już sama zaczęłam wymyślać.
Mam nadzieje, że długość wam odpowiada bo rozdział pisałam przez godzinkę :D
Z czego jestem dumnna
Dla Mikinnou aby się na mnie nie fochała...

14 komentarzy:

  1. JA TEŻ WIEDZIAŁAM! Kolejny powód, aby się fochać na Ankę…
    Ja zauważyłam kiedy zaczęła pisać Anka, bo tam roiło się od błędów i jej samej xD
    Ja chcę pana mrówkę! Albo nie! Ja mam panią biedronką! Może będzie mronka? XDDD
    Nie No… Lubię Sai'a, bo to Zboczeniec w 100%. Dlatego SasuSai zUUUUe…
    Sasuke jako striptizer? Aj lajk it. A Itacz jest nad opiekuńczy…

    Pozdrowienia dla Akiko, a Anka niech zdycha X_x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu kolejny? Ale tego co mi powiedziała to nie wiedziałaś :P
      Spadaj...
      Pana mrówkę ma Akiko.
      Ale ciebie nie było na gg więc odczep się :P
      Wiedziałam, że ci się spodoba.
      Wiesz co? FOCH NA CIEBIE!

      Usuń
  2. Hejka! Super biedronka!
    *znaczy się rozdział.
    Genialnie! Jeju pękałam ze śmiechu gdy to czytałam. (Moja siostra może potwierdzić :))
    Czekam na next!
    Chakry!
    Aki

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie wiesz ile czekałam na ten rozdział. *W*
    Podobało mi się, ale z początku nie wiedziałam o co cho z tą mrówka... Teraz kumam więc jest git.
    Rozdział jak najbardziej udany, wesoły, pełny Aka czyli to co lubię. Słowem boskie *V*
    Jednak szkoda Saia, smuteczek ;________;
    Do tego ubolewam nad długością notki, za szybko się czyta.

    Pozdrawiam, weny ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo przepraszam....Ale Akiko do mnie napisała trochę puźno i dała mi trochę więc na szybko pisałam...
      Sorreczka... No ale jest więc trzeba tańczyć :D

      Usuń
  4. Kocham cię <33 Dupę mi uratowałaś. Masz u mnie piwo. Tylko chyba jak skończę osiemnastkę xP. A do tego trochę czasu zostało. Nie wiem co ja mam z tym budzeniem ludzi. Dzisiaj przez TWÓJ rozdział cały czas jak go czytałam chichrałam się i obudziłam ciocię. Zadowolona?
    Ale serio, żeby saskłacz tańczył w klubie... Co on wam takiego zrobił? Ja nawet go trawię. Bez niego Naruto najprawdopodobniej byłby już z Sakurwą a tego nie chcemy. Oj, nie. Chociaż prawdę powiedziawszy kiedyś byłam za NaruSaku i SasuHina. Ale to jeszcze za dobrych czasów Jetix'a. Jak teraz zauważyłam chyba tylko ja chodzę spać o przyzwoitych godzinach. Ludzie co z wami jest? Jak już to wiele razy mówiłam JA jestem najnormalniejsza z tego grona. Ja i nikt inny. No nicz. Dzięki tobie składajmy, chwalmy Kamiego sama i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ciebie też <3 :* Wiem :D O.o Tak samo jak ja... U mnie też... Tak:P
      O tak! Zrobił nam to, że oddycha! Ale... no masz rację, ale gdyby ich zabić to byłby z Hinatką :D ... No chyba tak... Ale gdyby nie tak puźno to by noci nie było i o jakiej przyzwoitej porze ty mi tu gadasz co? Skończyłaś ze mną gadać po 22 coś więc ładna mi przyzwoita pora...
      No jeszcze jesteś. Po tobie jest Jago a ja , Kushi i Mi jesteśmy te walnięte :D
      No dzięki mnie :D
      Chołdy już zniesione

      Usuń
  5. Taaa... ludzie aż tak długo mnie nie było że powoli nie ogarniam. W sumie moja pierwsza reakcja to było: da fuk co to jest o.O
    Boże co wyście się tak na tego saska uwzieły, zabić go nie możecie bo co wtedy się stanie z Hinatką przecież Naruciak to cep i będzie się uganiał za Sakur(w)ą.
    Ogólnie jak to czytałam mama się na mnie dziwnie patrzyła, no co uśmiecham się do telefonu to nie jest w cale dziwne ;D. Ja chce mój komputer ;( smutecek.
    No cóż cza spiąć pośladki i jakoś to przetrwać :) pozdrawiam.
    Ps. Jak mi to mój kochany telefon skasuje to go wypier... przez okno bo pisze to drugi raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No aż tak długo ciebie nie było i trzeba cię pomęczyć < śmiech >
      A czemu nie? Ja już mam mnóstwo scenariuszy jego śmierci tak jak i tej różowej kurwy....
      Tak ja też chce abyś go odzyskała...
      No jakoś go nie rozwalisz i idź mi czytać rozdział na Narutoblog!!!!!

      Usuń
  6. O.o!!! Żeby o takiej godzinie ludzi budzić?! Ja do piero co się obudziłam bo w nocy na imprezie byłam....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do noci to super i z chęcią bym wam pomogła dattebane

      Usuń
    2. Nie potrzebnie się baluje :P Ty i pomogła w gnębieniu tego huja? Nie no zadziwiasz mnie kochana, zadziwiasz

      Usuń
  7. Z początku było WTF? O.o z tą mrówką, ale potem zaczęłam powoli ogarniać, więc chyba nie jest ze mną, aż tak źle XD Jak to robicie, że doprowadzacie mnie do ataku głupawki w biały dzień?! Śmiałam się jak głupia ^^ Mam teraz wielkiego pedofilskiego (lepiej nie wynikać, buhahaha!) banana na twarzy !
    Dobra nadal mi jebie, więc czekam na next'a i życzę dużo weny.
    Pozdro ;*

    OdpowiedzUsuń

LAYOUT BY CHERRY_CZAN