-Czy wy wiecie coście zrobili?!- krzyk Miku spowodował opustoszenie całkiem dużej części centrum handlowego. Nie przeszkadzało to jednak wcześniej wspomnianej dziewczynie w przerwaniu kazania jakie aktualnie prawiła części płci brzydkiej grona przyjaciół.-A co jakby któraś z nas się przebierała? Hm? Pomyśleliście o tym?
-Przecież wiedzieliśmy, że żadna z was się nie przebiera!-zaczął bronić się Tobi- Przecież Hidan was podglądał przez dziurkę od klucza!-uśmiechnął się zadowolony ze swojej roboty
-Hidan...-uśmiechnęła się krzywo Ania- Życie ci nie miłe? A może chcesz szybciej zobaczyć swojego pieska?!-krzyknęła odstraszając wszystkie gołębie z dachu.
-Jeden, dwa, trzy, cztery..-zaczęła szeptać Akiko
-A-Ale-zaczął się jąkać szaro włosy
-Jeszcze jedno słowo-zagroziły wspólnie Miku i Ania
-Zamkniecie się do cholery jasnej!-krzyknęła wnerwiona Akiko- Nie widzicie, że ludzie się na nas patrzą?!
-A ty co taka niedopchana dzisiaj, hym?-spytał się przedmówczynie Deidara
-Bo w przeciwieństwie do ciebie nie robię tego zawodowo-syknęła do niego i zrzuciła z swojego ramienia jedną rękę. -Skoro już o tym mowa. Nagato, z łaski swojej schowałbyś prezerwatywę porządnie a nie tak, że ci ze spodni wisi. Serio, w sklepie się pieprzyć? Romantyczniejszego miejsca nie znalazłeś?Współczuję Anka, serio. Takiego chłopaka to pożałować jedynie-położyła rękę na barku koleżanki chyląc głowę. Dziewczyna zarumieniła się wspominając błogie chwile (fuck. Iga o czym ty piszesz xD), które spędziła przed chwilą z chłopakiem. On sam zaraz także jej dorównał, lecz aby nikt tego nie zauważył odwrócił się w inną stronę.-Mam nadzieje, że już po sprawie. A teraz z łaski swojej dajcie mi do końca przeczytać moją mangę.-powiedziała i poszła w stronę wyjścia ze sklepu. Zaraz potem podbiegły do niej dziewczyny zostawiając chłopaków w tyle.
-Tak właściwie.-zaczęła Miku.- Jagoda... Czemu też się zaczęłaś rumienić kiedy Akiko zaczęła mówić o prezerwatywie? Czy my o czymś nie wiemy...?-zapytała chyląc się nad przyjaciółką. Zaraz potem doszła Ania patrząc wyczekującym wzrokiem na niebieskooką.
-My... To znaczy ja!-poprawiła się natychmiastowo
-Nie mów, że ty też!-krzyknęła Akiko zamykając w pośpiechu swoją mangę.
-Ja? No coś ty hehehe- zaśmiała się nerwowo. Wiedziała, że ma przechlapane.
-To co z nimi robimy?-zapytała Miku
-Po pierwsze i najważniejsze! Co robicie w moim mieszkaniu?-spytała zdenerwowana Akiko- Nie możecie się gdzie indziej spotkać?
-Nie-zaprzeczyły patrząc na nią przeszywającym wzrokiem
-Co jest?-spytała trochę zbita z tropu
-Jutro.-odpowiedziała Miku
-No jutro. Niedziela. I co?
-Twoje urodziny!
-Yhym.
-Wiem co możemy wymyślić na karę!
-Co? Złożą mi życzenia urodzinowe? Już się boję.-wzruszyła ramionami
-Baka(to chyba każdy rozumie ne?)-walnęła ją w głowę Miku-Zrobią ci imprezę urodzinową!
-Za jakie grzechy?-spytała samą siebie Akiko.
-Ale to może być całkiem fajny pomysł-wzruszyła ramionami Jagoda-Przecież..
-Kakuzu jest pełnoletni, to może kupić alkohol-przerwała jej Anka
-No! Sasori zrobi lalkę dla Deidary, żeby nie czuł się samotny-dodała Miku
-Może od razu dmuchaną-zaśmiała się pod nosem Akiko
-Widać, że jesteście z Mikinnou rodziną-stwierdziła Anka
-Ja ci dam Mikinnou-zaczęła jej grozić Minnou
-Dacie mi dojść do głosu?-burknęła Jagoda
-Nie powiedziałaś nam, że bzykałaś się z Itachim. Teraz cierp-odparła Miku
-Ale Ania też nie powiedziała, że jebała się z Nagato- stwierdziła Akiko biorąc jedno pocky do buzi.-Widzisz Miku. Jedyne jesteśmy dziewicami-westchnęła na co Minnou popatrzyła się na nią zdziwionym wzrokiem
-A co z Kushiną?-spytała nieco zawstydzona Jagoda
-Myślisz, że przegapili by taką okazję? Są sami, nikt im nie przeszkadza i nie są w sklepie-powiedziała Akiko naciskając na ostatnie słowo
-Długo będziesz nam to wypominać?
-Nie wiem-wzruszyła ramionami i sięgnęła po kolejnego paluszka
-Zgrubniesz- powiedziała Ania
-Kij z tym.-odpowiedziała i wzięła do ręki całą paczkę-Mój problem
-Ej, a tak właściwie to co ubierzecie?-spytała Jagoda. Jak widać od dłuższego czasu nurtowało ją to pytanie. Dziewczyny popatrzały się na nią zdziwionym wzrokiem.
-Gdzie Mariolko? (tak, mam takie przyzwyczajenie, żeby mówić do dziewczyn "Mariola" a do chłopaków "Marian". Raz pani z angielskiego dała się nabrać, że mój brat tak właśnie się nazywa xD)
-Mariolko? Chyba za dużo już zjadłaś-wyrwała paczuszkę z jej rąk Miku. Oczywiście do łatwych rzeczy to się nie zaliczało. Akiko dzielnie broniła swojej "strawy". Trwał zacięty bój ww którym niestety poniosła porażkę.
-Nie wierzę, że tak łatwo dałam się podejść-szepnęła załamana dziewczyna łapiąc się za swoje białe włosy- Jebane łaskotki-chwyciła się za brzuch i skuliła-Idę się pociąć mydłem-stwierdziła i skulała się z kanapy do łazienki-Chwila!-krzyknęła i rąbnęła głową o stół-Jaki zjeb postawił tu ten stół- burknęła masując głowę.-Nie ważne. Pocky ważniejsze.-powiedziała i zaczęła czołgać się do kredensu. Temu wszystkiemu z zażenowaniem i niedowierzaniem przyglądała się trójka dziewczyn. Co jakiś czas było słychać chichot którejś z dziewczyn lub sapanie Akiko. Kiedy wcześniej wspomniana dziewczyna doczołgała się do celu podróży, porwała się na równe nogi i otworzyła szafkę. Wyciągnęła z niej prostokątne pudełko-Misja wykonana-oznajmiła i po chwili dodała-Wybacz mydło. Jeszcze trochę poszczekasz. Wan wan(hau hau )-uśmiechnęła się zwycięsko i otworzyła paczkę.
-Tak właściwie dziewczyny... Chyba wypadałoby powiedzieć chłopakom, że robią Aki urodziny-zaproponowała Jagoda nadal zarumieniona na myśl o dzisiejszym wydarzeniu.
-Po co? Niech się domyślą-powiedziała Akiko wyjmując z regału książkę. Otwarła ją i zaczęła się śmiać.
-Ej gdzie jest mój telefon?!-spytała Mi obmacując sofę- Róbcie zdjęcia! Akiko czyta bez zmuszania! Cud się nadarzył!
-Po pierwsze-przerwała jej radość dziewczyna- Udaję, że czytam aby w łagodny sposób powiedzieć, że najwyższy czas już pójść z mojego domu, i po drugie ta książka jest zajebista-stwierdziła
-Tak? A o czym-spytała Ania podchodząc do niej. Całkowicie zignorowała pierwszą część zdania jakie wygłosiła Akiko
-Nie wiem-wzruszyła ramionami. Ale posłuchajcie jak kochana jest ta siedmiolatka. "Twoja mama to głupia kurwa!" I kilka linijek dalej "Twoja matka to kupa gówna! Jest tak wredna, że z cipy wychodzą jej pająki!"( pierwszy rozdział książki "Frida" od Bárbary Mujica)-zaśmiała się lekko-Nawet ja wtedy nie przeklinałam- zdziwiła się-Chociaż nie. Brat powoli zaczynał mnie już uczyć.Ach to były piękne czasy-rozmarzyła się, ale zaraz wróciła na ziemię.- Ale serio wyjazd z chaty. Muszę się umyć
-I co to ma do rzeczy?
-Nie chcę żebyście grzebały mi w rzeczach.-mruknęła wyjmując z szafy ręcznik-Jeszcze byście dowiedziały się czegoś co może mi zaszkodzić.
-Co? Że śpisz misiem to ja wiem-uświadomiła ją Miku
-Nie oddam mojej księżniczki-krzyknęła i rzuciła się na łóżko łapiąc misia w locie
-Dobra, nie chcemy jej-uśmiechnęła się Jagoda wyciągając ręce przed siebie
-Ale mangi bardzo chętnie-krzyknęła Mi i złapała pierwszą lepszą mangę z półki- Uzumaki. Ania coś dla ciebie-rzuciła w jej stronę mangą. Zaciekawiona dziewczyna zgrabnie złapała mangę i otworzyła ją na pierwszej stronie. Przekartkowała kilka i uśmiechnęła się szatańsko na jednej.
-Dobra to wy sobie nie przeszkadzajcie a ja idę się umyć-powiedziała Akiko. Weszła do łazienki i zamknęła za sobą drzwi. Zaraz potem z impetem otworzyła je krzycząc "Ha!". Dziewczyny popatrzały na nią z politowaniem.
-Wiesz co Akiko.-powiedziała Ania podchodząc do niej-Może przestałabyś ćpać zieloną herbatę co?-uśmiechnęła się i położyła rękę na jej ramieniu
-Ha ha ha ha... Nie-burknęła i zamknęła się w łazience. Dziewczyny w tym czasie pochłonięte mangami nie usłyszały dzwonku telefonu od Jagody. Zaraz potem zadzwonił telefon Mi, jednak tego też nie raczył nikt odebrać. Jedynie dzwonek Ani, którym była piosenka Clock Strikes od One ok Rock, był na tyle głośny aby go Ania odebrała
-Czego Hidan?-warknęła-Chwila dam na głośno mówiący.
-No, to ten... Wymyśliłyście już dla nas karę?
-Jeszcze nie do końca... Ale od razu was uprzedzam. Na jutro macie zrobić imprezę urodzinową Dla Akiko.
-Ej. Mam pomysł.-powiedziała Jagoda.-Mi mnie natchnęła. Dziękujcie mojej muzie!-powiedziała uśmiechając się Jagoda
-Może powiesz nam jaki?-trochę zniecierpliwił się Hidan
-Jasne, jasne-zaczęła szeptać Ance na ucho.-I jak? Dobry pomysł
-Jasne!-uśmiechnęła się szatańsko Ania-Różowy nie?
-Co różowy?-spytała się Akiko wychodząc z łazienki
-Nic, nic-uśmiechnęły się dziewczyny-Dobra Hidan zajmiecie się imprezą my resztę zrobimy.-powiedziała Ania i rozłączyła się-Kto kupuje szampon?-spytała po chwili
-Jaki?-zapytała Miku
-Koloryzujący. Różowy najlepiej. I kilka.
-Ja mogę kupić-zaproponowała Akiko-I tak nie mam co jutro robić. Dobra teraz do widzenia, dobranoc czy co tam chcecie, ale won z mojego mieszkania-wygoniła dziewczyny a sama poszła spać.
-Jak sądzicie, co będzie chciała na urodziny?-spytała Jagoda kiedy wyszły z klatki schodowej
-Nie wiem.-wzruszyła ramionami Mi- Nigdy mi nie mówiła czym się interesuje,
-Co z ciebie za kuzynka-westchnęła Ania
-Przynajmniej ja nie zapomniałam o urodzinach brata.-burknęła
-Tak? A kto zapomniał o urodzinach twojego bliźniaka-zaakcentowała ostatnie słowo
-Oj tam. To się nie liczy.
Tymczasem u płci brzydkiej trwała narada. Mimo iż wymyślenie zarysu imprezy nie należało do zadań ambitnych, jednak biorąc pod uwagę to jak bardzo są rozwinięte mózgi osób z konkretnego podgatunku człowieka, wspólne omówienie sprawy jest jak najbardziej wskazane. Omówienie... Chyba to określenie nie bardzo pasuje do atmosfery jaka była w tym pomieszczeniu. Krzyki można było już usłyszeć przed blokiem co nie bardzo pasowało przechodniom i mieszkańcom bloku.
-Mówię wam! Kucyki przecież kochają wszystkie dziewczyny-dla zaakcentowania słowa wszystkie Hidan rozłożył ręce.
-Misie są lepsze! Trzeba kilka misi koala wynająć, i niedźwiadka! Najlepiej polarnego! I trzeba zaprosić Kubusia Puchatka!-sprzeczał się Tobi
-Kto za to wszystko zapłaci?!- Kakuzu siedział w kącie ze swoim kalkulatorem bliski płaczu.
-Wam na łeb padło?! Przecież lalki są najlepsze!
-Kucyki!
-Misie!
-Lalki!-Ich spór trwałby pewnie w najlepsze do rana gdyby nie ręka Itachiego, która mocnym ciosem w łeb dała do zrozumienia chłopakom, że ich pomysły są delikatnie mówiąc do dupy.
-Czym się ona interesuje?-spytał Itachi
-Pewnie jak każda nastolatka One Direction albo wampirami-wzruszyła ramionami Nagato
-Nazywaniem mnie dziewczynom i transwestytom-odpowiedział Deidara
-No w tym niestety ma rację-zaśmiał się Yahiko
-Nie najlepiej kupić tort, dać prezenty i zaprosić jakąś dziwkę?-zaproponował Hidan
-Yyy Nie-odpowiedzieli chórem wyobrażając sobie co się później z nimi stanie
-To ma ktoś jakiś lepszy pomysł-burknął
-Ja mam!-krzyknął uradowany Tobi i zaczął omawiać szczegółowo swój plan. Mimo wielu głosów niezadowolenia uznali ten pomysł za najlepszy jaki do tej pory padł.
<
Jutro>
-Wszystko gotowe?-krzyknął któryś z chłopaków
-Tak! Teraz tylko trzeba się przebrać!-odpowiedział Yahiko
-Jesteście pewni, że t dobry pomysł?-zwątpił Deidara
-Tak!-odpowiedzieli m chórem-Jak już tam jesteś zadzwoń do dziewczyn żeby już przyszły-rozkazał Sasori i sam udał się do łazienki po strój.
-Macie szampony?-spytała Ania szukając przedmiotów
-Taa -mruknęła Akiko wystawiając przed siebie reklamówkę. Ania pospiesznie do niej zajrzała i uśmiechnęła się szatańsko
-Tak właściwie... To muszę iść na tą imprezę?-spytała z nadzieją Akiko
-Nom.-powiedziała Miku i przejechała tuszem po jej rzęsach
-A muszę ubierać te buty?
-Tak. Glany nie pasują.
-No ale..!
-Cicho bądź. Chcesz ubrać sukienkę?!-zagroziła jej
-Nie-burknęła i założyła ręce pod biustem
-Dobra i gotowe. -szepnęła przygryzając wargę. Odeszła od niej na kilka kroków i zaczęła przyglądać się swojemu dziełu-Jestem niesamowita.
-Jaka skromność -szepnęła Akiko
-Ale wyglądasz zajebiście więc dobrze jest-powiedziała Ania rzucają się na Miku
-Ej, chłopaki dzwonią, że mamy już iść-powiedziała Jagoda łapiąc torebkę
-Niech ktoś pomoże mi wstać.-poprosiła Akiko
-Ciekawe jak tam dojdziesz-zaśmiały się dziewczyny
-Jak się połamię to wasza wina-mruknęła Akiko łapiąc klucze od domu-Wyłazić. Raz, raz.
-Taaa- powiedziały i wyszły gęsiego z mieszkania
-Za jakie grzechy?-szepnęła Akiko zamykając drzwi od domu-Ej, poczekajcie na mnie!-krzyknęła i pobiegła na złamanie nogi.-Co za debil wymyślił koturny?
-Dobra, dobra. To nie daleko.-Ta jakże, wzruszająca i pouczająca rozmowa po kilku minutach trwania, zakończyła się zostawiając po sobie niezręczną ciszę. Tak mniej więcej minęła im droga do lokalu.
W środku mimo wcześniejszego tłumu, teraz pusta sala czekała na solenizantkę i jej przyjaciółki. Kiedy weszły do pustej sali z najróżniejszych miejsc wyskoczyli chłopacy poprzebierani za służące wykrzykując "Niespodzianka". Oczywiście w żadnym przypadku nie było to zsynchronizowane
-Och, dziękuję! Nie spodziewałam się tego...-wzruszyła się Akiko- A tak serio mogę już iść?-odwróciła się w stronę Anki kiedy zobaczyła Deidare- Chcę pamiątkową fotkę!-zarządziła śmiejąc się. Przez chwile nie mogąc złapać oddechu, straciła przyczepność z podłożem i przewróciła się. Zaraz podszedł do niej Tobi ciągnąc za sobą dodatkowego gościa, którym był Kubuś Puchatek. Akiko kiedy go zobaczyła niewiele myśląc rzuciła się na maskotkę.-Ania, Nagato! Nie całujcie się! Nie widzicie, że Kubuś na was patrzy?!-rozkazała im mocniej przytulając misia, i zatykając jedną ręką, miejsce w którym powinny być oczy.
-Nie mów, że wierzysz w Kubusia Puchatka-zaczął się z niej naśmiewać Deidara
-Kubuś Puchatek żyje! Nie widzisz? Przecież go przytulam-powiedziała patrząc na niego. Ten ściągnął wielką głowę pokazując, że jest zwykłym człowiekiem. Ta się przeraziła i odskoczyła od niego, biegnąc zapłakana w stronę kąta. Zaraz podbiegł do niej Tobi i razem płakali cicho w kącie.
-Kubuś Puchatek żyje prawda Tobi? To tylko był debil, który się za niego przebrał. Prawda?-spytała wyczekująco
-Tak!-powiedział i zaczął jeszcze mocniej płakać. Zaraz do niego doszła Akiko
-Chodź zemścimy się na Deidarze- powiedziała Akiko- To pewnie przez niego nie przyszedł prawdziwy Kubuś Puchatek.
-T-Tak!-krzyknął Tobi i razem z Koneko rzucił się na Deidere z łaskotkami. Blondyn śmiał się w niebo głosy, przez przypadek pokazując swoje pantalony.
-Cierp debilu! Zniszczyłeś nasze marzenia!-krzyknęła Akiko i kopnęła go obcasem, poniżej pasa. Potem poszła w stronę Kakuzu aby dał jej piwa. Ten niechętnie, ale dał jej jedną puszkę.-kiedy się mścimy-spytała Anki popijając jeden łyk napoju
-Możemy nawet teraz- uśmiechnęła się i wyjęła z reklamówki torebki z szamponem.-Egrhem!-chrząknęła zwracając na siebie uwagę-Jak dobrze wiecie, urządzenie przyjęcia było tylko połową kary. Teraz przystąpimy do wykonania jej drugiej części. Prosimy ustawić się gęsiego przy drzwiach do łazienki. Na pierwszy ogień idzie Hidan!-powiedziała i zeszła z krzesła na którym stała.
-Chodź Hidan- zachęciła go Miku-Przecież tak świetnie się bawiłeś nas podglądając-uśmiechnęła się i kopniakiem wepchnęła go do toalety. W środku pomieszczenia czekała już Ania z przygotowanym jednym szamponem. Zboczeniec, i nie tu nie chodzi o Miku lub Akiko, patrzał na swojego "kata" psimi oczami. Ta uśmiechnęła się szatańsko i nałożyła na dłoń zawartość saszetki
-Pochyl się nad zlewem i zamknij oczy-rozkazała i puściła wodę. Hidan opornie schylił głowę. Ania z obrzydzeniem ale zaczęła "myć" włosy.
-Całkiem przyjemne-uśmiechnął się-Mogłabyś mi myć włosy codziennie-powiedział po skończonym zabiegu. Potem Jagoda zawiązała mu oczy, aby czasem nie zobaczył finału przed premierą, i zaczęła suszyć mu włosy.
-Jak sądzicie co nam zrobią?-spytał przestraszony Sasori
-Wykastrują? Zabiją? Pobiją?-zaczął wyliczać Itachi
-Nie podsuwaj jej pomysłów-szepnął karcąco Zetsu wskazując na jeszcze trzeźwą Akiko
-Nie martwcie się. My nie zrobimy wam krzywdy. Tylko kilka pedałów z wami chce się zabawić-uśmiechnęła się zwycięsko i walnęła pięścią w drzwi-I jak?Hidana już przelecieli?
-Tak! Możesz wpuszczać następnego-krzyknęła Miku i uchyliła drzwi. Akiko podeszła z drwiącym uśmieszkiem do Deidary i wepchnęła go do łazienki
-To za zniszczenie marzeń!-krzyknęła kiedy drzwi zostały zamknięte. Oczywistym było, że chciała popatrzeć jak błaga dziewczyny o wybaczenie, ale... Właśnie ale! Niestety musiała przegrać w tak prostej grze jak "Papier, kamień, nożyce!". Wszyscy chłopaki już przed karą błagali o wybaczenie, więc to chyba można nazwać... Rekompensatą? Westchnęła i po raz setny dzisiejszego wieczoru upiła łyk piwa. Kolejna puszka alkoholu powoli zaczynała buzować w jej głowie, ale to nie było dla niej żadną przeszkodą aby dalej pić.
Po godzinie dziewczyny zadowolone wyszły z łazienki ciągnąc za sobą związanych chłopaków jak jeńców wojennych. Skoro o wojnie mowa
-Tą bitwę przegraliśmy! Ale wojnę zwyciężymy-krzyknął mocno już podpity Sasori. Jak widać nie każdy stosuje się do zasad higieny i pije w kiblu. Pewnie już stracił całą orientację (nie, nie chodzi o seksualną xD) w czym mu pomogła jeszcze bardziej szmata, którą miał związane oczy. W ogóle mu to nie przeszkadzało aby miziać się z Miku. Można powiedzieć, że dla niego było to ciekawym urozmaiceniem . Itachi i Nagato także nie szczędzili czułości swoim połówkom. Jedyna Akiko przyglądała się temu wszystkiemu z obrzydzeniem.
-Dobra papużki!-krzyknęła-Rozwiązujemy chłopaków i na trzy pozwalamy im zdjąć szmaty!-zarządziła i przystąpiła do rozwiązywania płci brzydkiej.
-Hmm-zaśmiał się zboczono Hidan-Akiko, jakbyś chciała mnie zobaczyć nago mogłabyś powiedzieć to wcześniej.-mruknął uwodząco
-Gadaj zdrów.-warknęła i walnęła go w pustą czaszkę -Dobra! Raz...Trzy!
-A gdzie dwa?-spytał Tobi- Nawet ja potrafię liczyć do pięciu!-powiedział pokazując cztery palce
-Hai, hai-westchnęła-Dobra jeszcze raz! Raz! Dwa! Trzy!-krzyknęła i chłopacy zaczęli rozwiązywać supły. Po chwili szmaty opadły na podłogę, a w pomieszczeniu rozległ się przeraźliwy pisk mężczyzn. Ich męskość podkreślały ich jakże, męskie (wiem powtórka ;_;), różowiutkie włosy. Jedyny Tobi ucieszony krzyczał
-Hurra! Jestem kucykiem Pony!-i zaczął podśpiewywać intro tej bajki (a'propos My Little Pony- wiecie jak męska jest ta bajka? Mój brat jest w tym zakochany xDD Chociaż... Wiecie in nosi zielone rurki -,-" Co jak co ale wolę kiedy chłopacy nie ubierają się na pedała.)-Ale senpai wygląda bardziej kucykowato! I ma jeszcze taką różową grzywę jak Fluttershy!-krzyknął podchodząc do zszokowanego Deidary
-I co kochana? Chyba wolałabyś żeby te pedały cię przeleciały? Ja pierdziele, walę rymy jak z maszyny-zaśmiała się Akiko- No nie smutaj. Napij się czego tam chcesz, zjedz coś... Ale nie pocky. Każdy kto tknie mojego pocky umrze- pierwsze przykazanie Biblii-powiedziała poważnie i pobiegła po przekąskę dla siebie. Przecież jak wiadomo- nie pije się na pusty żołądek. Zjadła jednego chipsa i stuknęła się kieliszkiem z telefonem Kakuzu. Jak widać, była już całkiem nachlana. Ale to dobrze. W końcu przecież trzeba być pijanym żeby się dobrze bawić. Bynajmniej taką zasadę wyznaje większość nastolatków. Większość wieczoru minęła im w dobrej atmosferze. Oczywiście jeżeli taką można nazwać pijańskie bójki Deidary i Sasoriego, kto jest bardziej męski. Ale, jak wiadomo wszystko co dobre, zawsze się kończy. Do Tobiego około północy zadzwoniła mama z wyrzutem, że ten debil nie powiedział jej gdzie jest. Chcąc nie chcąc musiał wracać do domu. Zaraz potem wszyscy doszli do wniosku, że jutro trzeba iść do szkoły i w ogóle. Nie wiem kogo chcieli tym okłamać. Przecież pewnym było, że jutro przez kaca mordercę nie będą w stanie dojść do siebie. Wszyscy powoli szli do siebie aż została tylko Akiko i Deidara-No to... Pa blondyneczko!-wymamrotała uśmiechając się krzywo Akiko. Wyszła z budynku wymachując butelką z piwem. Oczywiście potykała się o własne nogi śmiejąc się z tego.-Szła dziweeeeczkaaa! Do laseeeeczkaaa! Do zielongeo! A-a-a! Do zielonegho!-śpiewała wymachując butelką na wszystkie strony świata.-Skąd ja znam tą piosenkę?-zdziwiła się i wybuchła śmiechem-Nie ważne! Blondyneczka? A co ty tutaj robisz?-spytała kiedy zauważyła idącego koło niej chłopaka- Och, Boże! Zboczeniec! I do tego pedał! Pedał-pedofil! Ratujcie mnie ludzie!-krzyczała w niebo głosy
-Zamknij się!-rozkazał jej różowo-włosy-I przestań wymachiwać tą butelką. Zabijesz mnie.
-Jak weźmiesz mnie na ręce!-postawiła warunek stając przed nim próbując zachować powagę, lecz marnie jej to wychodziło. Zaraz potem roześmiała się i znów zaczęła śpiewać wcześniej przerwaną piosenkę
-Dobra.-burknął zawstydzony-Ale wyrzuć już ją
-Jasne-krzyknęła uradowana i wyrzuciła przedmiot w krzaki-bierz mnie na rączki księżniczko!
-Słyszałaś?-spytał zszokowany
-Co?-spytała zdziwiona myśląc chwile lecz zaraz potem znów się roześmiała
-Nic-burknął i wziął ją na ręce-zadowolona?
-Tak! Szybciej mój koniku!-rozkazała mu wskazując przed siebie
-Taa - powiedział patrząc ukradkiem na nią, lecz odwrócił wzrok kiedy zobaczył, że mu się przygląda
-Chyba zostanę lesbijką...-powiedziała przymrużając oczy
-Co?-westchnął
-Nic mój dzielny rumaku o bujnej różowej grzywie! Pędź dalej! Nie idź w stronę światła!-krzyknęła
-Co ty pierdzielisz?-zapytał zrezygnowany
-Nic, nic-uśmiechnęła się słodko-To tutaj-dodała po chwili
-Dobra. Dalej chyba sobie poradzisz-powiedział próbując postawić ją na ziemię
-Nie!-krzyknęła wymachując nogami-Masz mnie wnieść na górę!
-Co ja jestem?
-Pedafil!
-Cieszę się!-uśmiechnął się ironicznie-Który numer?
-Czego? Telefonu?
-Mieszkania cioto.
-Sam jesteś ciotą pedafilu!
-Jasne, jasne, które?
-7.
-Gdzie masz klucze?
-Co ja jestem na jakimś przesłuchaniu?! Ja nic nie zrobiłam! Jestem niewinna! Wypuśćcie mnie!
-Dobra sam sobie poradzę-powiedział wkładając rękę do jej torebki
-Złodziej! Czemu ja jestem w więzieniu a nie on?!
-Och, zamknij się!-powiedział otwierając drzwi-Już mogę sobie iść?
-Nie. A jak nie zasnę? Masz tu zostać aż nie pójdę lulu-zarządziła Akiko i wyjęła z szafy pidżamę. Nic nie myśląc zrzuciła z siebie bluzkę.
-Wiesz, że jeszcze tu jestem?-powiedział odwracając wzrok
-Jesteś pedałem. Widok dziewczyny w bieliźnie nie powinien cię podniecać-stwierdziła zakładając koszulę nocną -Dobranooooc- ziewnęła i wskoczyła pod kołdrę. Deidara wcześniej sprawdzając czy zasnęła poszedł do swojego mieszkania, zamykając przedtem jej.
~~~
Konnichiwa Minna-san! Nazywam się Iga i od teraz będę współautorką tego bloga. Mam nadzieję, że szybko się ze mną oswoicie :) Na początku uprzedzam- jestem specyficzną osobą a moje poczucie humoru odbiega od innych. Mnie samej to nie przeszkadza i mam nadzieję, że Wam też nie będzie. Ale dość o mnie. Co do rozdziału- mam nadzieję, że jako tako wyszedł. Miałam tu umieścić Kushinę, ale nie potrafiłam jej nigdzie wcisnąć. Proszę o wybaczenie xDD. Jak też można zauważyć w tej notce, chyba za bardzo skupiłam się na jednej osobie. Nie przywykłam jeszcze do pisania o sielankowym życiu gromadki przyjaciół, ponieważ sama prowadzę bloga o całkiem odmiennej tematyce. Trochę też się bałam, że trochę za bardzo przesadzę z charakterami dziewczyn i się na mnie obrażą ;_; Tak mam niestety bardzo często więc musicie się przyzwyczaić. A! I wiadomość do Miku! Wreszcie kupiłam sobie Doubta 4, ale jeszcze nie zaczęłam go czytać. Z tego co zauważyłam jest on trochę grubszy od poprzednich części^^. No nic! Pozdrawiam Was moje kochane miśki!