sobota, 19 marca 2016

ROZDZIAŁ 3.

Pozwólcie, że się wyraże jak wyszedł mi rozdział… Durny, głupi, w ogóle nie śmieszny, bez najmniejszego sensu, monotonny…
    Mam wyjaśnienia? Mam. Jestem chora, mam gorączkę, wszystko mnie boli, brak weny. Przepraszam za to "coś"...
                                                                                                                                Minnou Josei
                                                              ~•~

Dziewczyny weszły do budynku, który już bardzo dobrze znały… Szkoła. Tym razem nie były nowicjuszkami. To druga liceum, trochę szacunku...
     Zostały przeniesione z IIa do c. Ponoć było za dużo osób. Nikogo tam nie znały, bo zadawały się tylko z ich klasą. Zajęły dwie ławki z tyłu. Minnou usiadła z Jagodą, a Kushina z Anią. 
      Dziewczyny były tak pogrążone w rozmowie, że nie zauwarzyły nowych przybyszów. Ci zresztą również. Zabrzmiał dzwonek, a do klasy wszedł nauczyciel. Miał białe włosy i koszulę w żaby. 

- Jak wiecie, nazywam się Jiraiya i uczę was biologii. Chyba wszystkich tu znam... Z tego, co wiem dyrektor Sarutobi Hiruzen przeniósł tu czwórkę dziewczyn- popatrzył po uczniach i w końcu ujrzał upragnione osoby. Skinął głową, a dziewczyny wyszły na środek. 
- Ale przepana... Przecież nas pan zna…- zaczęła Ania, lecz ten jej przerwał.
- Ja was znam, lecz oni nie… Ale droga Aniu, skoro się tak wyrywasz, to pójdziesz na pierwszy ogień- uśmiechnął się do niej szeroko. Dziewczyna przewróciła oczami.
- Nazywam się Anna Jaros i mam 17 lat. Lubię śpiewać i robić inne artystyczne rzeczy. Nienawidzę matmy i geografii, za to kocham chemię, fizykę i muzykę. Mam starszego brata, który jakimś cudem zdał studia...- oznajmiła i usiadłana swoim miejscu. Białowłosy spojrzał na stojącą obok niej blondynkę. 
- Pochodzę z Japoni i nazywam się Minnou Josei.  Lubię... Przepraszam, kocham Mangi i Anime*. Nienawidzę Geografii, Fizyki i Chemi. Inne przedmioty są mi obojętne. Lubię grać w piłkę i tańczyć- gdy skończyła swój monolog usiadła za ławką Ani. Białowłosy spojrzał na Kushinę. 
- Nazywam się Kushina, dattebane. Pochodzę z Anglii. Moim ulubionym przedmiotem jest WF, a wręcz znienawidzonym Historia. Moim hobby są motory i jazda na nich, dattebane. Trochę nadużywam słowa "dattebane", ale to szczegół.- gdy skończyła skierowała się do Ani.
- Nazywam się Jagoda. Mam kota Kocie. Chciałabym mieć psa. Lubię jeździć na rolakach oraz łyżwach. Uwielbiam WF, a wręcz przeciwnie historię- szybko trzmychnęła do ostatniej ławki. 
- Aha…- odparł Jiraiya. Gdy przestał się gapić w dekolt Ani popatrzył na klasę.- Zasady BHP chyba znacie, więc nie musimy ich pisać...
- Ale panie Profesorze- przerwał mu jakiś prymus z pierwszej ławki.- Zasady BHP obowiązują nauczyciela!
- Masz rację…- uśmiechnął się kwaśno; najwyraźniej nie pierwszy raz miał do czynienia z tym kujonem.- Otwórzcie zeszyty…- polecił.- Temat: Zasady BHP- Bezpieczeństwo i Higiena Pracy…- coś tam jeszcze mówił, ale prawie nikt go nie słuchał. 
     Kushina rysowała w zeszycie jakąś postać. Miała bladą cerę i czarne włosy przykryte woalką. Uzumaki sama nie wiedziała kto to jest… Nagle ktoś rzucił w nią papierkiem. Obrzuciła klasę gniewnym spojrzeniem szukając winowajcy. Nie znalazła go, więc wróciła do przerwanej wcześniej czynności. Znowu oberwała kawałkiem papieru. Tym razem postanowiła, że nie wybaczy. Przeleciała klasę spojrzeniem zatrzymując się na pewnym blondynie, który się do niej szczerzył. Gestykulował, aby otworzyła papierek. Zrobiła to. Było tam napisane:
Zrywamy się?

Dziewczyna mu odpisała:
Ale... Wagary?

Chłopak pokiwał głową. Przez chwilę Kushina rozmyślała nad tą kuszącą propozycją. Pokiwała głową. Spakowali swoje rzeczy do plecaków i bardzo cicho wyszli.
      
     Następna była lekcja historii. Już od 30 minut trwała lekcja, a nauczyciela nadal nie było widać. Paczka postanowiła zagrać w Pokera. Rozbieranego…
     Na ten „genialny” pomysł wpadł Hidan. Miał on na sobie tylko koszulkę z napisem „Life is hard ... You have to die to kill himself ...” oraz majtki w misie. Właśnie ograł Jagodę. Dziewczyna była w podkoszulku oraz krótkich spodenkach.

- Hidan nie grał fair!- od razu zaczęła krzycześ.- Nie zdejmę nic…
- Jago… Co ja mam powiedzieć?- pokazała na siebie Ania, która nie miała bluzki. Siedziała tylko w czarnym staniku i short’ach.
- Albo ja…- odparła Mi, która miała bardzo podobną sytuację do Anki.
- I tak nie zdejmę…- mruknęła zawstydzona chowając swoją zarumienioną twarz w ramionach.
- Wszyscy musieli coś zdjać…- pocieszył ją Itachi. Dziewczyna spojrzała na niego z niedowierzaniem.
- On ma rację…- odparł Nagato. Trzymał się za nos, jakby mu miała krew z niego polecieć.
- Nie ma mowy!
- Czekamy…- odparł Deidara.
- A Tobi może pomóc!- oznajmił z uśmiechem chłopak z maską o wzorze dyni.
- Jak?- spytała z nadzieją Lee.
- Tobi może coś zdjąć- wyszczerzył zęby. Już miała się zgodzić, lecz zobaczyła, że jest on w samych majtkach…
- Poradzę sobie…- szybko odpowiedziała.
- Naprawdę?
- Tak…
- No dobrze…
- No, Jago, czekamy!- zauważyła Ania.
- Dobrze, już dobrze…- burknęła. Już miała zdejmować górną część jej ubioru, lecz nagle ktoś się za nią pojawił.
- Mogę się dowiedzieć czemu wszyscy są pół-nadzy?!- krzyknął Kakashi Hatake. Po chwili się uśmiechnął i dodał.- Rozumiem, że jest wam gorąco i w ogóle, ale… Czemu Tobi jest w majtkach w kropki?!
- Nie wiemy czemu wybrał właśnie ten wzór…- wzruszył bezradnie ramionami Yahiko. Dziewczyny z trudem powstrzymały chichot.
- Heh… Liczę do trzech i wszyscy mają być ubrani…- odwrócił się.- Raz…- dopiero teraz do nich dotarło, co powiedział. Szybko nakładali bluzki, spodnie i buty. Gdy Hatake skończył liczyć odwrócił się i ujrzał uczniów siedzących na swoich miejscach. Co dziwniejsze, wszyscy byli ubrani; nawet Tobi.
- No dobrze… Jak pewnie wiecie będę was uczył historii…- w pewnym momencie rozległ się dzwonek oznajmiający przerwę. Uczniowie wybiegli jak stado słoni (To one chodzą w stadach? xD- dop. Autorki).
 - Jaka teraz lekcja?- spytała ze znudzeniem Minnou.
- Geografia z Orochimaru- odparł Sasori, o którego się opierała.
- Że co?!-momentalnie zerwała się z miejsca i wybiegła z Sali.
- A jej co…?- spytał skołowany Akasuna.
- Nienawidzi go z całego serca. Z wzajemnością…- wyjaśniła Ania. Nagle do klasy wparował Minato z Kushiną.
- Cześć- przywitali się i usiedli na swoich miejscach. W rękach mieli lody na patyku.
- Gdzie wy byliście?- zapytała Jagoda.
- W kinie, sklepie i na lodach…- zaczęła wyliczać Kush.- A wy? Co robiliście?
- Graliśmy w Pokera rozbieranego…- odparł entuzjastycznie Hidan. Ania odsunęła się od niego, jak najdalej mogła.
- Hmm… A gdzie Mi?- zmrużył oczy Minato.
- Nie wiemy…- powiedziała Jagoda.
- Co robimy?- zpytał Zetsu, lecz w tej samej chwili do pomieszczenia wbiegła Min dysząc.
- O… Mój… Jashinie…- Hidan wytrzeszczył oczy. Wszyscy, łącznie z dziewczynami, gapili się na włosy dziewczyny. Chociaż nadal były tej samej długości, co wcześniej, kolor się minimalnie zmienił. Zamiast jasnych blond włosów, końcówki były… Jasno błękitne.
- Coś ty zrobiła z włosami?!- wrzasnęły na nią Ania, Kushina i Jagoda.
- Może to go wyprowadzi z równowagi- wyszczerzyła zęby.
- Ty na serio zrobisz wszystko, aby tylko się na nim zemścić?- spytała z niedowierzaniem Kush.
- Oczywiście- prychnęła. Chwilę po tym zadzwonił dzwonek sygnalizujący koniec przerwy. Do klasy wszedł Orochimaru i spojrzał na klasę. Zatrzymał wzrok na Josei i parsknął śmiechem.
- Byłem pewny, że nie zdałaś do kolejnej klasy, bo nie było cię w IIa…
- Niestety nie- uśmiechnęła się przerażająco słodko.- Chociaż to bardzo kusząca propozycja...
- Jesteś pewna? Zawsze możemy jeszcze to zmienić. 
- Nie, nie trzeba... Poradzę sobie- wymusiła uśmiech na twarzy. 
- To… Anna Jaros, do tablicy!- zarządził. 
- Ale przepana… Co ja zrobiłam?- spytała. 
- Ktoś musiał iść…- odparł.- Podaj mi stolicę… Maroko!
- Ja... Nie wiem, proszę pana…- odpowiedziała mu. 
- No dobrze… To Jagoda, pomóż koleżance!
- Casablanca- powiedziała bez zająknięcia. Przez chwilę czarnowłosy mierzył ją wzrokiem.
- Dobra odpowiedź. Wyciągamy kartki.
- Ale czemu?
- Kartkówka. 

Zadanie 1. Podaj współżedne geograficzne:
- góra McKinnley,
- Kraków, 
- Madryt, 
- góry Alpy.

Zadanie 2. Wymień wszystkie kontynenty oraz oceany. 

Zadanie 3. Wyjaśnij pojęcia:

- skamielina, 
- stalaktyt, 
- dinozaur, 
- glina. 

Klasa w milczeniu rozwiązywała ćwiczenia. Ten kto znał pana Orochimaru wiedział, że to nastąpi na pierwszej lekcji. Niektórzy (zaledwie jedna osoba) za wszelką cenę prubowali napisać to jak najgorzej się da. Zadzwonił dzwonek i oddali mu kartki. Zchował je z chytrym uśmiechem do teczki. 

- Co teraz?- dopytywał się Kisame. 
- WDŻ...- Konan mu odpowiedziała. 
- Co to jest WDŻ?- Kushi zmarszczyła brwi. 
- "Wychowanie do życia w rodzinie"- oznajmił Nagato, który szedł właśnie do kąta ciągnąć za sobą Anie. 
- To gdzie WR?
- Zgubiło się…- Ania wzruszyła ramionami. 
     Nagato przyparł Jarosówne (Haha xD-dop. Autorki) do ściany i zaczął ją namiętnie całować. Hidan przyglądał im się z zainteresowaniem, a Deidara zakrył Tobi'emu oczy ręką. Na szczęście chłopaka nie interesowało okazywanie uczuć wobec Nagato i Ani. Dostrzegł żelki na ławce Ani i zaczął je pałaszować. 

- Tobi! Nie jedz tego!- warknęła na niego brązowowłosa momentalnie odrywając się od Uzumaki'ego.  Zakochani nawet nie usłyszeli dzwonka. Dzisiaj po raz drugi mieli przyjemność widzieć się z Jiraiyą. Ktoś ich szturchnął i pokazał na nauczyciela. Ci zmieszani powiedzieli szybkie "Dzień dobry". 
- Dzisiaj puszczę wam video. Ktoś umie obsługiwać ten... Sprzęt?- wskazał palcem na DVD za nim. Rękę podniósł Itachi. Podszedł do odtwarzacza i wziął płytę. Ukradkiem spojrzał na tytuł i przeczytał głośno:
- Tajemnice Rozmnażania- spojrzał krytycznie na białowłosego i włożył. Włączył "Play" i usiadł na swoim miejscu. 
     Oglądali kreskówkę opowiadającą o miłości oraz wielkim uczuciu, które rodzi się w nastolatkach. Pokazywano jak używać kondomu i "zanim narodzą się dzieci". 
       Hidan wpatrywał się w telewizor jak zaczarowany. Notował sobie w zeszycie różne informacje. 
        Na szczęście (lub nie) lekcja dobiegła końca. Uczniowie się spakowali i wyszli ze szkoły. Nasza "banda" skierowała się do pizzerii. 

- Weźmy Wiejską! Musimy!- wrzeszczał Yahiko .
- Nie, Margeritte!- postanowił Zetsu. 
- Tobi chce Salami!
- Popieram!
- Ja także!
- Nie, ma być Hawajska!- krzyknęła Konan. I tak minęło zamawianie pizzy. Pewna mądra osoba (Minato) zaproponowała, aby zrobić 15 różnych kawałków. Zgodzili się. Oczywiście, jak to w Akatsuki, wspólny wypad na żarcie MUSIAŁ skończyć się bitwą.
- Za Margeritte!- oznajmił rudy trzymając w prawej ręce nogę krzesła jako miecz, a pudełko po pizzy jako tarcze. Aktualnie dwóch rycerzy (Itachi i Sasori) na dwóch koniach (Tobi i Zetsu) walczyli o puszkę Coca-Coli. 
     Dopiero gdy wybiła 23, a pizzerię zamykano, zostali poproszeni o opuszczenie lokalu. Wyszli i się pożegnali. Rozeszli się w różne strony. 

I tak minął ich pierwszy dzień w II liceum…

8 komentarzy:

  1. Super... ale cie zabije za to, że Orochimaru mnie wybrał do odpowiedzi..... Ale rozdział supcio, boski i co jeszcze chcesz.... czekam teraz na jago... a dlaczego był ten poker!?ale wojna o pizze była boska:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hidan notował? Serio? >.< Ja Ci nie wierzę :) Ja też chcę mieć takiego konika! Sory, że tak krótko (uwierz mi nienawidzę pisać takich komentarzy), ale jestem cała obolała i w nawet najmniejszym stopniu nie chce mi się pisać komentarzy.. Notka super ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Super.... już pierwszego dnia na wagary z Minato.... kocham cię za to!!! na szczęście, że mnie ominął ten poker... pizza była supcio dattebane...

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super a najlepsi Orochimaru i Jirai ale dziewczyny też byłyście biste :D Jak na pierwszy dzię w szkole wagary, wyprowadzenie nauczyciela z równowagi i gra w rozbieranego to nie wykonalne :P Pozdrawiam i czekam z utęckniniem na następną nocie:***

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział super co ty od niego chcesz??? :D Ale z Kushiny wagarowiczka, razem z Minato uciekać z tak ważnych lekcji " To się wam przyda do matury" ( moja wychowawczyni bez przerwy tak gadała :D ) Ja i wiedza z geografii proszę cie ja na pierwsze zadanie na tej kartkówce nie wiedziała bym żadnego miejsca, ale do pojęć można by było dodać ten mój nieszczęsny fisz ( do tej pory nie wiem co to jest ) przez niego dostałam +3 ze sprawdzianu :P
    Ja jestem za pizzą pepperoni :D I mój rycerz ( Itachi ) walczy o cole :D Dora kończę ten mój bezsensowny komentarz :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    kochana już tak dużo czasu upłynęło a tutaj nic nawet jednej małej informacji... a tak fajnie się zapowiadało to opowiadanie...
    proszę choć daj znak że żyjesz...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    opowiadania są bardzo fantastyczne, wielka szkoda, że już nie piszesz, ale może kiedyś wrócisz jeszcze tutaj...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

LAYOUT BY CHERRY_CZAN