Dziewczyny spotkały się w parku. Jagoda zaprosiła je na
wspólną jazdę na rolkach. Każda miała rolki, ale Minnou wzięła ze sobą piłkę do
nogi. Usiadły na ławce i zaczęły się kłócić.
- Miałyśmy do cholery jeździć na rolkach a nie grać w piłkę!!- rzekła wkurzona Jago.
- Ale rolki są nudne dattebane! Nożna jest lepsza!
- Popieram Kushinę! Na tych pieprzonych rolkach więcej razy się wyjebiesz niż grając w nogę!!- dodała swoje trzy grosze Minnou. Ania wstała z ławki i stanęła przed nimi.
- Zamknijcie się do pieprzonej cholery!!! Ja chce iść na te obiecane w tamtym tygodniu huśtawki!!!- krzyknęła wkurzona Ania. Dziewczyny obiecały jej to tydzień temu , ale tego dnia każda z nich spotkała chłopaka. Podrapały się po głowie. Wiedziały, że jak Ania zaczyna kłótnie to zawsze musi postawić na swoim.
- Ale….- zaczęły pozostałe , ale szarooka im przerwała.
-Żadnego „ ale” do jasnej cholery!!! Mamy jechać na ten pieprzony plac zabaw!!! Czy to kurwa jasne?!
- Tak.- odpowiedziały przestraszone. Ania wzięła uspokajający wdech i na powrót była sobą.
- No to możemy jechać do niego na rolkach, pohuśtamy się , a potem pogramy w nogę. Co wy na to?
- Mi to odpowiada.- powiedziała Jago wstając z ławki.
- Mi też.
- Jestem za dattebane. No to chodźcie. Kto ostatni to zgniłe jajo!- krzyknęła na odchody dziewczyną. Te szybko popędziły za nią. Po piętnasto minutowym wyścigu ostatnia była Ania na terenie, ale za to na huśtawce pierwsza. Dziewczyny zaśmiały się pod nosem. Kushina poszła za przykładem Anki i huśtała się obok niej, natomiast Jago i Mi naprzeciwko ich. Gdy na siebie spojrzały zaczęły się śmiać bez żadnego powodu. Tak po prostu. Huśtały się tak jeszcze piętnaście minut zanim nie zeskoczyły z nich i nie pognały na boisko do nogi. Na ich szczęście było ono puste. Podzieliły się na dwuosobowe drużyny. Kushina była z Jago, a Mi z Anią. I tak zaczęły grę w nogę…. W stronę placu zabaw szło całe Akatsuki. Tobi uparł się aby poszli się tam pobawić. Dla Hidana to była okazja na poderwanie kilku lasek, Kakuzu by jakimś smarkaczą sprzedał kilka papierochów. Gdy dotarli na miejsce usłyszeli krzyki kobiet. Poszli w stronę wydobywanego hałasu. Źródłem tego hałasu były cztery dziewczyny. Jedna blondynka, jedna czerwono-włosa i dwie brązowowłose choć różniły się odcieniami włosów. Nagato, Minato, Itachi i Sasori rozpoznali każdą z osobna. Mieli z jedną z nich do czynienia. Dziewczyny zawzięcie kłóciły się o to która para wygrała. Kushina zacisnęła dłonie w pięści a na jej czole pojawiła się niebezpieczna żyłka. Minnou poszła za jej przykładem. To te dwie tak zawzięcie się kłóciły.
- Ja z Jagodą wygrałyśmy dattebane!!!
- A właśnie , że kurwa nie! To ja i Anka wygrałyśmy!!- przeszywały się morderczymi spojrzeniami. Jagoda próbowała je rozdzielić a Ania załagodzić sytuacje. Nagle te odepchnęły je i oby dwie upadły na ziemie. Jagoda dała już sobie spokój, a Ania się na nie wkurzyła. Podniosła się z ziemi i trzepnęła każdą mocno w tył głowy. W ewidencji czego obydwie uderzyły się jeszcze w czoła. Upadły na cztery litery i spojrzały na wściekłą twarz Ani. Przestraszyły się nie nażarty.
- Macie się do jasnej cholery uspokoić!!!!!
- Ale….
- Kurwa żadnego „ ale”!! Mam dość tych waszych kłótni!!! Zachowujecie się jak małe dzieci!!!!
- Ale…
- Zamknąć się!!! Jeśli chcecie być traktowane jak małe dzieci to tak będziecie traktowane do pieprzonej cholery!!! Tak więc macie się w tej chwili guwniarki przeprosić bo jak nie to ty Mi nie dostaniesz najnowszej mangi, a ty Kush będziesz miała zakaz na jazdę na motorze!!! Jasne?!- krzyknęła wkurzona i nachyliła się nad dziewczynami przeszywając je spojrzeniem mówiąc, że ta osoba nie znosi sprzeciwu. Ze strachem wypisanym na twarzy odpowiedziały.
- Jak słońce! Przepraszam.- wydukały ,podniosły się z ziemi , przytuliły na zgodę i uśmiechnęły się do siebie. Ania dalej nie ochłonęła, więc dziewczyny odsunęły się od niej o kilka kroków. Kushina wzięła Anie za rękę i poprowadziła na huśtawki. Nie zauważyły Akatsuki za co byli im wdzięczni. Tobi pobiegł za nimi bo chciał zając ostatnią huśtawkę. Na nieszczęście dziewczyn udało mu się, a Ania naburmuszyła się jak pięciolatka. Odwróciła się od dziewczyn i ruszyła w stronę ławki. Nie patrzyła przed siebie i w ewidencji czego uderzyła w plecy zaskoczonego Nagato. Upadła na cztery litery i puściła śliczną wiązankę przekleństw. Jej kompanki zaniosły się głośnym śmiechem, ale szybko pobiegły do kumpeli i ją podniosły.
- Sorry.- powiedziała dalej złowrogim głosem. Jeszcze nie ochłonęła po tej kłótni. Wyrwała się dziewczyną i ruszyła w stronę boiska. Usiadła na trawie, wyjęła telefon, założyła słuchawki i pozwoliła aby muzyka leciała i zabierała z jej ciała całą negatywną energię.
- Przepraszamy za jej zachowanie dattebane.- rzekła z przepraszającym uśmiechem Kushina.
- Tak. Nie ochłonęła jeszcze po kłótni więc bardzo przepraszamy.- dodała speszona Minnou. Jagoda ich ominęła i usiadła obok dziewczyny. Ta otworzyła oczy i posłała kumpeli uśmiech. Odwzajemniła go i podniosły się z ziemi. Podeszły i Ania spojrzała na potrąconą osobę.
- Chyba masz do mnie pecha. Co nie Nagato?
- Pod jakim względem?
- Cały czas muszę coś ci zrobić. Przepraszam. Naprawę.- powiedziała z rumieńcem wstydu.
- Nic się nie stało.
- Na pewno?- dopytywała się dziewczyna. Ten kiwną głową na tak.- No to jak mogę ci się znowu za to zrewanżować?- dodała z uśmiechem.
- Dacie się zaprosić na karaoke?- zapytał chłopak patrząc najpierw na jej towarzyszki a potem przenosząc spojrzenie na nią.
- Wiesz….- zaczęły Jago i Kush.
- Jasne.- przerwały im Ania i Minnou.
- Super. No to chodźcie. Tobi idziemy!- krzyknął w stronę chłopaka. Ten zeskoczył z huśtawki i podbiegł do nich. Ruszyli w stronę karaoke a dziewczyny poznały bandę Akatsuki. Nagle Tobi skoczył na Anie i wywalił ją na ziemie. Ta przeturlała się w stronę boiska do nożnej. Kushina szybko się przy niej znalazła. Dziewczyna jak się okazało śmiała się. Kush odetchnęła z ulgą bo nic jej się nie stało a potem z mordem w oczach wróciła się w stronę przerośniętego dziecka. Złapała go za fraki i uniosła kilka centymetrów nad ziemią.
- Czy ty upadłeś na łeb dattebane?!
- Tobi to dobry chłopiec!- krzyknął przerażony. Ania podniosła się z ziemi i podbiegła do Uzumaki zatrzymując jej pięść tuż przed twarzą chłopaka. Ta spojrzała się na nią i złagodniała. Puściła go, a Tobi rzucił się swojej wybawczyni na szyję. Następnie podniósł ją i zaczął się z nią kręcić dziękując jej za to, że nie pozwoliła go uderzyć. Gdy dziewczyna miała stracić przytomność, Nagato wyrwał ją Tobiemu i postawił na ziemi.
- Tobi chce grać w piłkę!- krzyknął chłopak do bębenka Yahiko. Ten tylko westchnął.
- Czy chcecie zagrać?
- Jasne.- powiedziały wszystkie. Kush, Jago i Mi teraz dopiero zauważyły swoich znajomych. Poszli na boisko. Kapitanami byli Nagato i Kushina. Dziewczyna specjalnie nie wybierała Ani, aby ta mogła być ze swoim Romeo. W drużynie Nagato byli: Ania, Yahiko, Sasori, Minato, Itachi, Jagoda i Kakuzu. A w drużynie Kushiny: Minnou, Konan, Hidan, Zetsu, Kisame, Tobi i Deidara. I w takich składach zaczęła się gra. Kushina biegła z piłką. Szukała kogoś komu mogła by podać. Wolna była Minnou, więc do niej podała, ale piłkę przechwyciła Ania i biegła w stronę bramki przeciwnika. Dziewczyny ruszyły biegiem za nią. Zwinie omijała osoby torujące jej drogę. Pod bramką razem z Jagodą wykiwały Tobiego i strzeliły piękną bramkę. Przez chwilę było cicho. Kushina i Minnou spojrzały na siebie i w tej samej chwili krzyknęły:
- TO NIE FAIR!
- A właśnie, że fair- Ania pokazała im język i podeszła do Jagody przybić jej piątkę.- To co, idziemy na to karaoke?- zawróciła się do czerwonowłosego.
- Pewnie…
- Najpierw rewanż…
- Nie, bo zaraz zamkną- odpowiedziała jej Ania.
- Ale ja chcę rewanżu!-krzyknęła na nią Min i zmroziła spojrzeniem. Do niej dołączyła się Kushina.
- To prawda, Ania- spojrzała na nią.- Nie graliście fair.
- Jak "nie graliście fair"?!- wrzasnęła na nią.
- TAK! OSZUKAŁAŚ NAS I ZABRAŁAŚ PIŁKĘ!- wydarła się na nią Mi. Dziewczyny patrzyły na siebie wrogo.
- Wygrałyśmy uczciwie.- powiedziała bardzo spokojnie Ania. Jagoda podeszła do Akatsuki i schowała się za Itachim. Dobrze wiedziało co się zaraz stanie. Będzie wielka awantura.
- A WŁAŚNIE, ŻE NIE!!!!- krzyknęły jej prosto w twarz. W Ani coś pękło. To co udało się zabrać muzyce powróciło ze zdwojoną siłą. Spojrzała im prosto w oczy , a te cofnęły się z dreszczami na plecach.
- Macie się w tej chwili zamknąć do cholery!!!! Albo wiecie co się stanie!- krzyknęła przeszywając przyjaciółki morderczym wzrokiem.
- Ale chcemy do jasnej kurwa cholery rewanżu!!!
W końcu ktoś musiał zainterweniować.
- Ej… Minnou…- czerwonowłosy dotknął jej ramienia. Ta podskoczyła i spojrzała na niego ze zdziwieniem.- Uspokój się…
- Mam się uspokoić?- odpowiedziała mu uśmiechnięta, lecz zaraz ta mina znikła.- KURWA, JA SIĘ NIE USPOKOJĘ SIĘ! Jeśli ci się to nie podoba, to spierdalaj!- warknęła na niego. Chłopak miał jej coś odpowiedzieć, lecz zrobił to za niego długowłosy blondyn.
- Jaka wygadana…- mruknął. Dziewczyna spojrzała na niego z ukosa i się skrzywiła.
- Ty się blondi nie odzywaj…- uśmiechnęła się szyderczo. Prawie sobie do gardeł doskoczyli, lecz Jagoda zainterweniowała.
- Może… Jutro będzie rewanż, a pójdźmy teraz na karaoke- zaproponowała. Przez chwilę wszyscy się na nią gapili. Dziewczyna mimowolnie się zarumieniła.
- Dobra- mruknęła blondynka.
- To gdzie idziemy?- dopytywała się Kush.
- Tobi wiedzieć!- uśmiechnął się nad zwyczaj promiennie pewien przerośnięty dzieciak.
- Miałyśmy do cholery jeździć na rolkach a nie grać w piłkę!!- rzekła wkurzona Jago.
- Ale rolki są nudne dattebane! Nożna jest lepsza!
- Popieram Kushinę! Na tych pieprzonych rolkach więcej razy się wyjebiesz niż grając w nogę!!- dodała swoje trzy grosze Minnou. Ania wstała z ławki i stanęła przed nimi.
- Zamknijcie się do pieprzonej cholery!!! Ja chce iść na te obiecane w tamtym tygodniu huśtawki!!!- krzyknęła wkurzona Ania. Dziewczyny obiecały jej to tydzień temu , ale tego dnia każda z nich spotkała chłopaka. Podrapały się po głowie. Wiedziały, że jak Ania zaczyna kłótnie to zawsze musi postawić na swoim.
- Ale….- zaczęły pozostałe , ale szarooka im przerwała.
-Żadnego „ ale” do jasnej cholery!!! Mamy jechać na ten pieprzony plac zabaw!!! Czy to kurwa jasne?!
- Tak.- odpowiedziały przestraszone. Ania wzięła uspokajający wdech i na powrót była sobą.
- No to możemy jechać do niego na rolkach, pohuśtamy się , a potem pogramy w nogę. Co wy na to?
- Mi to odpowiada.- powiedziała Jago wstając z ławki.
- Mi też.
- Jestem za dattebane. No to chodźcie. Kto ostatni to zgniłe jajo!- krzyknęła na odchody dziewczyną. Te szybko popędziły za nią. Po piętnasto minutowym wyścigu ostatnia była Ania na terenie, ale za to na huśtawce pierwsza. Dziewczyny zaśmiały się pod nosem. Kushina poszła za przykładem Anki i huśtała się obok niej, natomiast Jago i Mi naprzeciwko ich. Gdy na siebie spojrzały zaczęły się śmiać bez żadnego powodu. Tak po prostu. Huśtały się tak jeszcze piętnaście minut zanim nie zeskoczyły z nich i nie pognały na boisko do nogi. Na ich szczęście było ono puste. Podzieliły się na dwuosobowe drużyny. Kushina była z Jago, a Mi z Anią. I tak zaczęły grę w nogę…. W stronę placu zabaw szło całe Akatsuki. Tobi uparł się aby poszli się tam pobawić. Dla Hidana to była okazja na poderwanie kilku lasek, Kakuzu by jakimś smarkaczą sprzedał kilka papierochów. Gdy dotarli na miejsce usłyszeli krzyki kobiet. Poszli w stronę wydobywanego hałasu. Źródłem tego hałasu były cztery dziewczyny. Jedna blondynka, jedna czerwono-włosa i dwie brązowowłose choć różniły się odcieniami włosów. Nagato, Minato, Itachi i Sasori rozpoznali każdą z osobna. Mieli z jedną z nich do czynienia. Dziewczyny zawzięcie kłóciły się o to która para wygrała. Kushina zacisnęła dłonie w pięści a na jej czole pojawiła się niebezpieczna żyłka. Minnou poszła za jej przykładem. To te dwie tak zawzięcie się kłóciły.
- Ja z Jagodą wygrałyśmy dattebane!!!
- A właśnie , że kurwa nie! To ja i Anka wygrałyśmy!!- przeszywały się morderczymi spojrzeniami. Jagoda próbowała je rozdzielić a Ania załagodzić sytuacje. Nagle te odepchnęły je i oby dwie upadły na ziemie. Jagoda dała już sobie spokój, a Ania się na nie wkurzyła. Podniosła się z ziemi i trzepnęła każdą mocno w tył głowy. W ewidencji czego obydwie uderzyły się jeszcze w czoła. Upadły na cztery litery i spojrzały na wściekłą twarz Ani. Przestraszyły się nie nażarty.
- Macie się do jasnej cholery uspokoić!!!!!
- Ale….
- Kurwa żadnego „ ale”!! Mam dość tych waszych kłótni!!! Zachowujecie się jak małe dzieci!!!!
- Ale…
- Zamknąć się!!! Jeśli chcecie być traktowane jak małe dzieci to tak będziecie traktowane do pieprzonej cholery!!! Tak więc macie się w tej chwili guwniarki przeprosić bo jak nie to ty Mi nie dostaniesz najnowszej mangi, a ty Kush będziesz miała zakaz na jazdę na motorze!!! Jasne?!- krzyknęła wkurzona i nachyliła się nad dziewczynami przeszywając je spojrzeniem mówiąc, że ta osoba nie znosi sprzeciwu. Ze strachem wypisanym na twarzy odpowiedziały.
- Jak słońce! Przepraszam.- wydukały ,podniosły się z ziemi , przytuliły na zgodę i uśmiechnęły się do siebie. Ania dalej nie ochłonęła, więc dziewczyny odsunęły się od niej o kilka kroków. Kushina wzięła Anie za rękę i poprowadziła na huśtawki. Nie zauważyły Akatsuki za co byli im wdzięczni. Tobi pobiegł za nimi bo chciał zając ostatnią huśtawkę. Na nieszczęście dziewczyn udało mu się, a Ania naburmuszyła się jak pięciolatka. Odwróciła się od dziewczyn i ruszyła w stronę ławki. Nie patrzyła przed siebie i w ewidencji czego uderzyła w plecy zaskoczonego Nagato. Upadła na cztery litery i puściła śliczną wiązankę przekleństw. Jej kompanki zaniosły się głośnym śmiechem, ale szybko pobiegły do kumpeli i ją podniosły.
- Sorry.- powiedziała dalej złowrogim głosem. Jeszcze nie ochłonęła po tej kłótni. Wyrwała się dziewczyną i ruszyła w stronę boiska. Usiadła na trawie, wyjęła telefon, założyła słuchawki i pozwoliła aby muzyka leciała i zabierała z jej ciała całą negatywną energię.
- Przepraszamy za jej zachowanie dattebane.- rzekła z przepraszającym uśmiechem Kushina.
- Tak. Nie ochłonęła jeszcze po kłótni więc bardzo przepraszamy.- dodała speszona Minnou. Jagoda ich ominęła i usiadła obok dziewczyny. Ta otworzyła oczy i posłała kumpeli uśmiech. Odwzajemniła go i podniosły się z ziemi. Podeszły i Ania spojrzała na potrąconą osobę.
- Chyba masz do mnie pecha. Co nie Nagato?
- Pod jakim względem?
- Cały czas muszę coś ci zrobić. Przepraszam. Naprawę.- powiedziała z rumieńcem wstydu.
- Nic się nie stało.
- Na pewno?- dopytywała się dziewczyna. Ten kiwną głową na tak.- No to jak mogę ci się znowu za to zrewanżować?- dodała z uśmiechem.
- Dacie się zaprosić na karaoke?- zapytał chłopak patrząc najpierw na jej towarzyszki a potem przenosząc spojrzenie na nią.
- Wiesz….- zaczęły Jago i Kush.
- Jasne.- przerwały im Ania i Minnou.
- Super. No to chodźcie. Tobi idziemy!- krzyknął w stronę chłopaka. Ten zeskoczył z huśtawki i podbiegł do nich. Ruszyli w stronę karaoke a dziewczyny poznały bandę Akatsuki. Nagle Tobi skoczył na Anie i wywalił ją na ziemie. Ta przeturlała się w stronę boiska do nożnej. Kushina szybko się przy niej znalazła. Dziewczyna jak się okazało śmiała się. Kush odetchnęła z ulgą bo nic jej się nie stało a potem z mordem w oczach wróciła się w stronę przerośniętego dziecka. Złapała go za fraki i uniosła kilka centymetrów nad ziemią.
- Czy ty upadłeś na łeb dattebane?!
- Tobi to dobry chłopiec!- krzyknął przerażony. Ania podniosła się z ziemi i podbiegła do Uzumaki zatrzymując jej pięść tuż przed twarzą chłopaka. Ta spojrzała się na nią i złagodniała. Puściła go, a Tobi rzucił się swojej wybawczyni na szyję. Następnie podniósł ją i zaczął się z nią kręcić dziękując jej za to, że nie pozwoliła go uderzyć. Gdy dziewczyna miała stracić przytomność, Nagato wyrwał ją Tobiemu i postawił na ziemi.
- Tobi chce grać w piłkę!- krzyknął chłopak do bębenka Yahiko. Ten tylko westchnął.
- Czy chcecie zagrać?
- Jasne.- powiedziały wszystkie. Kush, Jago i Mi teraz dopiero zauważyły swoich znajomych. Poszli na boisko. Kapitanami byli Nagato i Kushina. Dziewczyna specjalnie nie wybierała Ani, aby ta mogła być ze swoim Romeo. W drużynie Nagato byli: Ania, Yahiko, Sasori, Minato, Itachi, Jagoda i Kakuzu. A w drużynie Kushiny: Minnou, Konan, Hidan, Zetsu, Kisame, Tobi i Deidara. I w takich składach zaczęła się gra. Kushina biegła z piłką. Szukała kogoś komu mogła by podać. Wolna była Minnou, więc do niej podała, ale piłkę przechwyciła Ania i biegła w stronę bramki przeciwnika. Dziewczyny ruszyły biegiem za nią. Zwinie omijała osoby torujące jej drogę. Pod bramką razem z Jagodą wykiwały Tobiego i strzeliły piękną bramkę. Przez chwilę było cicho. Kushina i Minnou spojrzały na siebie i w tej samej chwili krzyknęły:
- TO NIE FAIR!
- A właśnie, że fair- Ania pokazała im język i podeszła do Jagody przybić jej piątkę.- To co, idziemy na to karaoke?- zawróciła się do czerwonowłosego.
- Pewnie…
- Najpierw rewanż…
- Nie, bo zaraz zamkną- odpowiedziała jej Ania.
- Ale ja chcę rewanżu!-krzyknęła na nią Min i zmroziła spojrzeniem. Do niej dołączyła się Kushina.
- To prawda, Ania- spojrzała na nią.- Nie graliście fair.
- Jak "nie graliście fair"?!- wrzasnęła na nią.
- TAK! OSZUKAŁAŚ NAS I ZABRAŁAŚ PIŁKĘ!- wydarła się na nią Mi. Dziewczyny patrzyły na siebie wrogo.
- Wygrałyśmy uczciwie.- powiedziała bardzo spokojnie Ania. Jagoda podeszła do Akatsuki i schowała się za Itachim. Dobrze wiedziało co się zaraz stanie. Będzie wielka awantura.
- A WŁAŚNIE, ŻE NIE!!!!- krzyknęły jej prosto w twarz. W Ani coś pękło. To co udało się zabrać muzyce powróciło ze zdwojoną siłą. Spojrzała im prosto w oczy , a te cofnęły się z dreszczami na plecach.
- Macie się w tej chwili zamknąć do cholery!!!! Albo wiecie co się stanie!- krzyknęła przeszywając przyjaciółki morderczym wzrokiem.
- Ale chcemy do jasnej kurwa cholery rewanżu!!!
W końcu ktoś musiał zainterweniować.
- Ej… Minnou…- czerwonowłosy dotknął jej ramienia. Ta podskoczyła i spojrzała na niego ze zdziwieniem.- Uspokój się…
- Mam się uspokoić?- odpowiedziała mu uśmiechnięta, lecz zaraz ta mina znikła.- KURWA, JA SIĘ NIE USPOKOJĘ SIĘ! Jeśli ci się to nie podoba, to spierdalaj!- warknęła na niego. Chłopak miał jej coś odpowiedzieć, lecz zrobił to za niego długowłosy blondyn.
- Jaka wygadana…- mruknął. Dziewczyna spojrzała na niego z ukosa i się skrzywiła.
- Ty się blondi nie odzywaj…- uśmiechnęła się szyderczo. Prawie sobie do gardeł doskoczyli, lecz Jagoda zainterweniowała.
- Może… Jutro będzie rewanż, a pójdźmy teraz na karaoke- zaproponowała. Przez chwilę wszyscy się na nią gapili. Dziewczyna mimowolnie się zarumieniła.
- Dobra- mruknęła blondynka.
- To gdzie idziemy?- dopytywała się Kush.
- Tobi wiedzieć!- uśmiechnął się nad zwyczaj promiennie pewien przerośnięty dzieciak.
~~~
- Tobi, co to za dziura?- spytał Kisame. Chłopak zaprowadził
ich przed dom ćpunów. Aktualnie czarnowłosy studiował mapę, która jakimś cudem
była przewrócona do góry nogami.- A ty Kakuzu gdzie?- spojrzał na
zielonookiego. Tamten akurat wchodził do tego budynku. Co chyba najdziwniejsze,
wszyscy z stamtąd go znali i się z nim powitali.
- Idźcie. Dołączę do was- odpowiedział mu. Poszli. Nagle zatrzymał się Itachi.
- Cholera, a on wie gdzie idziemy?- zastanowił się.
- Sami tego nie wiemy- odpowiedziała mu Jago.
- Ma ktoś pieniądze?- zapytał Yahiko. Rękę podniósł Minato i pokazał pieniądze, które wygrał podczas wyścigów.
- A po co ci one?- zapytał go.
- To Kakuzu. Zwęszy każde pieniądze- odrzekł, a reszta przytaknęła.
W końcu znaleźli się w odpowiednim budynku. Czarna podłoga lśniła, a w plastikowych ścianach odbijały się postacie licealistów. Siedzieli na czerwonych skórzanych kanapach, a nad nimi wisiał żyrandol. Przed nimi stało urządzenie do wyboru piosenek, a koło niego mała scenka z mikrofonem.
Szarpali się i wrzeszczeli kto i co śpiewa. Znudzona tym wszystkim Minnou podeszła do odtwarzacza i puściła "Fucking Perfeckt" P!nk. Muzyka zaczęła iść, a ona nawet nie patrząc na słowa zaczęła je płynnie śpiewać. Śpiewała czysto, ale przeciętnie. Wczuwała się w słowa, które śpiewała, co chwilę zmieniając mimikę twarzy oraz gesty. W końcu skończyła. Zrobiło się cicho.
- Czemu poszłaś pierwsza?- spytała Ania.
- No właśnie!- dziewczyna przewróciła oczami. Miała nadzieję, że usłyszy jakieś pochwały, a tu… nic… Usiadła koło pierwszej lepszej osoby, którą okazał się być Sasori. Pochylił się nad nią i szepnął:
- Pięknie zaśpiewałaś…
- A-arigato…- zarumieniła się. Dopiero później przypomniała sobie, że on jej nie rozumie.- To znaczy… Dzięki!
- Nie ma za co…- uśmiechnął się i przyjrzał Hidanowi, który wyrywał się na ochotnika. W końcu go dopuścili, a on zaczął przeglądać listę przebojów.
- Zobaczycie, że zaśpiewam hit nad hitami…- mruknął.
Zaczęła lecieć muzyka. Wszyscy znali ten utwór… WEEKEND "Ona tańczy dla mnie". W jednej chwili wszyscy jęknęli i zakryli uszy. Hidan zaczął śpiewać, a do niego podeszła jedna z kelnerek. Zaczęła poruszać biodrami i kręcić na rurze, która dla pozostałych była tylko ozdobą. Dziewczyny wytrzeszczyły oczy spoglądając na chłopaków.
W końcu Hidan skończył śpiewać, a kobieta się do niego przytuliła. Nikt na niego nie patrzył. Wzrok przyjaciół przykuł Tobi.
- Tobi nie wiedzieć… O co wam chodzi…- zarumienił się.
- Czy byłeś już tu kiedyś?- dopytywała się Kush nie odrywając od niego wzroku. Chłopak zawiesił głowę i odpowiedział cicho:
- Tak…
- I nam o tym miejscu nie mówiłeś?!- oburzył się Yahiko. Nagle dziewczyna, którą obejmował zrobiła się sztywna. Wyswobodziła się z jego uścisku i usiadła koło Jago. Chłopak posłał jej pytające spojrzenie, a ona go po prostu zignorowała.
- To kto teraz śpiewa?- spytała Ania.
- Jak to kto… Yahiko!- uśmiechnęła się.
- A Tobi wybierać piosenkę- krzyknął przerośnięty dzieciak.
- Nie! Bo on wybierze jakieś Muminki, czy Smerfy!- zaprotestował rudzielec.
- Tobi może wybrać- odparła złotooka.
- Tobi wiedzieć, co Yahiko śpiewać!
- No to włączaj- uśmiechnęła się.
- GUMI BEAR- Gummi Miś- odpowiedział jej. Wszyscy zaczęli się śmiać, tylko rudzielec pozostał poważny.
- Serio...?
- Tak- odparła.
Zaczęła lecieć muzyka. Chłopak śpiewał nie patrząc na nich. Wiedział, że gdyby tego nie zrobił oberwałby od Kushiny, bądź Minnou. Ostatecznie od Ani. Śmiali się z niego, a Tobi zaczął to podśpiewywać. Kiedy skończył usiadł znów koło Konan. Traktowała go jak powietrze. Śpiewał Kisame "Follow Rivers" i Konan "Everytime". Teraz była kolej Jagody. Nie chciała wyjść na scenę sama i pociągnęła za sobą Itachiego. Śpiewali przebój P!nk "Just give me a rason . Dziewczyna śpiewała cicho, ale pięknie. Pod koniec Uchiha chwycił ją za rękę przez co się zarumieniła. Kiedy skończyli wszyscy bili brawa. Po nich na podest weszła Ania. Wybrała piosenkę Cascady "Bad Boy!". Zdecydowanie miała talent. Śpiewała spokojnie i melancholijnie, ale mocno. Kiedy skończyła odezwał się Nagato.
- Mówiłem, że widziałem ją w X Factorze...- zwrócił się do kolegów. Ania zarumieniła się i usiadła obok niego.
- Skoro taki obeznany jesteś, to idź zaśpiewaj- postanowiła. Chłopak wzruszył ramionami. Po drodze pociągnął Sasoriego, który rozmawiał z Minnou. Chcieli zacząć wybierać piosenki, lecz ich towarzyszki były szybsze. Zaczęły chichotać przy jednym utworze, po czym coś kliknęły. Usiadły na fotelu ciągle się śmiejąc.
- O nie…- jęknęli, kiedy na wyświetlaczu pojawił się wykonawca i utwór. Justin Bieber "Babe"...
Sasori zaczął śpiewać posyłając mordercze spojrzenie czerwonowłosemu. Przy refrenie złożył dłonie w serce. Nagato się do niego dołączył i razem odśpiewali najgorszą część. W końcu zaczął się rap. Fioletowooki miał swoje pięćdziesiąt sekund.
Skończyli i zaczęli się kierować w stronę dziewczyn. Spojrzały na siebie i wybuchnęły śmiechem. Następny był Minato, którego zmusiła Kushina. On pociągnął za sobą Zetsu, który pociągnął Kakuzu, a tamten Tobiego. Tobi dobrał się jako pierwszy do tego "tajemniczego" urządzenia i wybrał piosenkę znaną na cały świat… Aqua- "Barbie Girl". Chłopaki spojrzeli na niego poirytowani. Co dziwniejsze, pierwszy nie śpiewał Tobiasz, a Minato. Później zaczęli śpiewać refren, przy którym zaczęli wywijać biodrami. Skończyli.
- No… Muszę powiedzieć, że świetnie się spisałeś, Minato- pochwaliła go Kushina.
- Czemu?- chłopak zmrużył oczy.
- Wiesz, jesteś blondynem- roześmiała się.
Zaciągnął ją do urządzenia i wprowadził na scenę. Tobi jak zawsze chciał wybrać piosenkę, lecz Kushina mu nie pozwoliła. Zabrzmiały pierwsze nuty P!nk- "Blow me (one lastkiss)". Dziewczyna śpiewała cudnie. Miała anielski głos..
Śpiewała mocno i zdecydowanie, ale z uczuciem. Skończyła. Wszyscy bili brawa, a po nich na scenę wyszły Ania i Minnou. Bez żadnych ustaleń wybrały piosenkę Will.i.am i Britney Spears "Scream & Shout!" . Dziewczyny zaczęły tańczyć w rytm hitu. Pierwsza zaczęła Minnou. Zaczęła udawać osobę o której śpiewała. Potem była Ania. I tak ciągle. Kiedy był czas na powiedzenie "Britney bitch!", wyrwała się Mi, krzyknęła "Minnou Bitch!" i wybuchnęła śmiechem. Potem znów śpiewały, czasami przerywając napadami śmiechu.
Zeszły ze sceny nadal chichocząc.
- Kto teraz?- spoważniała na chwilę Anka.
- MY!- oznajmiła Kush ciągnąć za sobą nieszczęsną Jagodę. Wybrały szybko piosenkę Amelii Lily "Shut up!". To była piękna mieszanka głosu mocnego i zdecydowanego Kushiny oraz spokojnego i pięknego Jago. Dziewczyny śpiewały na zmianę. Czasami nawet jedną linijkę razem. Skończyły, a reszta osób w tym pomieszczeniu patrzyła na nich tępo. Nawet Hidan oderwał się od kelnerki.
- Ja pierdolę... Nie wiedziałam, że potraficie tak śpiewać- otrzeźwiała szatynka szturchając oszołomioną blondynkę koło siebie.- Czy wszyscy już śpiewali?
- Jeszcze Dei…- zauważył Sasori.
- Jaki gej?- oprzytomniała Minnou.
- Co?
- Mówiłeś "Jeszcze gej…"- odpowiedziała mu.
- Mówiłem Dei- odrzekł czerwonowłosy.
- Aha… Spoko…- obróciła się do dziewczyn ignorując mordercze spojrzenie blondyna.
- Wiem, co zaśpiewam- odparł i podszedł do sceny. Przy okazji odtrącił Tobiego, który chciał znaleźć odpowiednią piosenkę dla niego.
Wszyscy usłyszeli pierwsze nuty "Call my maybe" Carly Rea Japsen. Chłopak zaczął śpiewać. Przy refrenie wyciągnął długopis i zaczął pisać dziewczynom po rękach. Kiedy skończył okazało się, że to jego numer. Nagle urwała się muzyka. Przy nim stali Nagato, Yahiko, Minato, Itachi i Sasori z groźnymi minami.
- Stary, spierdalaj od nich!- odezwał się Itachi zabierając za sobą Jagodę, która nieudolnie próbowała zmazać cyfry. Reszta chłopaków wzięła z niego przykład.
- Czemu? Przecież nie jesteście razem- zauważył.
- Ja jestem z Konan- odparł rudzielec nawet się nie odwracając. Szedł w kierunku Zetsu i Tobiego. Po chwili dodał jakby do siebie.- A myślałem, że to Hidan jest cholernym podrywaczem i zboczeńcem...
- Ej!- warknął siwowłosy zdejmując z kolan kelnerkę, która właśnie go obcałowywała.- Po prostu jestem mężczyzną i mam swe wymagania!
- Ale to nie znaczy, KURWA, że możesz każdą podrywać- wrzasnął mu prosto w twarz.
- Nie mówcie przy Tobiemu "KURWA", kurwa- dołączył się do kłótni czarnowłosy.- Tobi to dobry chłopiec, nic nie zrobił!
- A może by tak… Pójść do kina?- zaproponowała Jagoda łagodząc spór.
- Spoko, ale nie teraz.- stwierdził Hidan.
- Dlaczego?- spytała z niepewnością w głosie Ania. Hidan się do niej zbliżył, wziął za dłonie, podniósł z siedzenia i pociągnął na parkiet. Dziewczynie zrzedła mina. Nie miała zamiaru z nim tańczyć!!! A do tego do wolnej piosenki!! Leciała Celine Dion "My hear will goon”. Hidan objął ją w talii. Za jego przykładem poszli Dei, Zetsu, Kisame i Tobi. Dei wziął nic nie spodziewającą się Minnou. Zetsu Jagodę. Kisame Konan. A Tobi Kushinę. Z tą ostatnią był niewielki problem , ale Tobiemu się to udało. Zaczęli z nimi tańczyć, a gdy Hidan chciał położyć swoje tłuste dłonie na pośladkach Ani ta mu się wyrwała i usiadła z powrotem. Jej miejsce zajęła tamta kelnerka. Dziewczyna siedziała sama, gdy nie ujrzała przed sobą czyjejś dłoni. Podniosła wzrok i ujrzała tam Nagato.
- Można prosić?- spytał z uśmiechem.
- Nie.- rzekła pokazując mu język. Ten tylko się zaśmiał i wziął ją siłą na parkiet. Piosenka się zmieniła i leciała „ Cascada : Dream of Dreamer”. Weszli i zaczęli tańczyć. Za jego przykładem poszli Minato, Itachi, Sasori i Yahiko odbierając swoje „ partnerki”. Tym razem Kushi nie stawiała oporu i tańczyła z Minato. Gdy piosenka się skończyła zasiedli do stołu aby coś zjeść i się czegoś napić. Tobi chciał frytki i je dostał. Gdy nalewał sobie na nie keczupu ten, przez przypadek wylądował na twarzach Ani i Kushiny.
- Czy to krew?- zapytał podekscytowany Hidan.
- To ketchup, pacanie…- mruknęła Ania. Kushina miała ochotę kogoś udusić, ale się powstrzymała i zaczęła wycierać twarz. Ania poszła za jej przykładem, ale niestety trochę keczupu dostało się do włosów. Dziewczyny podniosły się i skierowały w stronę łazienki. Poszła jeszcze z nimi Konan. Obmyły twarze i włosy w miejscu gdzie był keczup. Na nieszczęście Ani wylądował na jej długiej grzywce i nie chciał zejść. Kushina miała więcej szczęścia i nic nie musi obcinać.
- Ma może któraś nożyczki?- zapytała z strachem Ania.
- Nie dattebane.
- Chwila pójdę się ich spytać.- rzekła na odchody Konan. Tobi zajadał się swoimi frykasami, a pozostali rozmawiali w najlepsze. Jago i Mi polubiły całą tę bandę cepów. Yahiko zauważył swoją dziewczynę.
- Co jest kochanie?
- Ma ktoś może nożyczki?
- A po co ci one?- zapytał się Kakuzu.
- Są potrzebne i już.
- Nie ma nic za darmo Konan.- rzekł ze swoim chytrym uśmieszkiem Kakuzu.
- Ile chcesz za pożyczenie ich?
- 20 zł.
- Chyba cię posrało. Nie ma ktoś inny ich?
- Sorry.- rzekli pozostali. Konan nie chciało się płacić 20 zł. za pożyczenie tylko na chwilę nożyczek. Podeszła więc do kasy.
- Przepraszam?
- Tak. W czym mogę ci służyć ślicznotko?- spytał się chłopak w jej wieku.
- Kuba opanuj się. Nie macie może nożyczek?
- Mamy. Proszę oto one.- podał jej proszony przedmiot.
- Dzięki. Zaraz oddam.- powiedziała i pognała do łazienki. Dziewczyny stały tak jak wychodziła. Niebieskowłosa podeszła z narzędziem do brązowowłosej.
- Trzymaj je ode mnie z daleka. Nie pozwolę ściąć sobie grzywki do cholery!- krzyknęła dziewczyna. Banda ich usłyszała i zmartwiona tymi krzykami poszła zobaczyć co się dzieje. Jagoda otworzyła drzwi na oścież i wszyscy ujrzeli jak Konan stoi z Kushiną przy Ani i chcą jej obciąć włosy.
- Co wy do jasnej cholery robicie?!- zapytał Nagato.
- Chcemy obciąć jej grzywkę nie widać dattebane.
- Ale po co?- dopytywał się fioletowooki.
- Keczup zlepił ze sobą włosy i nie można ich rozczepić.
- Daj mi no te nożyczki.- poprosił Nagato wchodząc do damskiej. Konan podała mu je , a ten podszedł do dziewczyny, złapał za ten fragment grzywki gdzie był keczup i ściął włosy. Zrobił to samo z drugą stroną. Ania patrzyła jak jej włosy upadają na podłogę. Chciało jej się płakać. Od trzeciej klasy podstawówki ich nie ścinała, a zwłaszcza grzywki. A teraz została ścięta. Patrzyła we swoje stopy powstrzymując łzy napływające do jej oczy. Zachowywała się jak małe dziecko, ale ją to nie obchodziło. Nagato oddał Konan nożyczki. Objął dziewczynę ramieniem i wyprowadził z łazienki. Usiedli przy osobnym stoliku. Chciał aby na niego spojrzała. Nie reagowała, więc złapał ją za podbródek i zmusił aby na niego spojrzała. Ujrzał łzy w kącikach jej oczy.
- Nie płacz.- powiedział posyłając jej uśmiech.- Ładnie ci w tej grzywce. Poza tym odrośnie ci.
- Na… naprawdę… ładnie wyglądam…- wydukała z rumieńcem.
- Oczywiście.- rzekł i starł jedną łzę , która spłynęła po jej policzku. Uśmiechnęła się do niego i podeszli do przyjaciół. Mieli już ruszać do kina, gdy nagle grupka jakiś dziewczyn podeszła do Kakuzu.
- Daj nam to co zwykle.- rzekła jedna z nich. Kakuzu wyciągnął z kieszeni bluzy trzy paczki fajek. Podał jej i dostał od niej 50 zł. Na chłopakach nie zrobiło to wielkiego wrażenia, ponieważ go już dobrze znali ale dziewczyny z wyjątkiem Konan trochę się zdziwiły. Jednak po chwili całą paczką kierowali się w stronę kina. Przez całą drogę rozmawiali, kłócili się i śmiali, najczęściej z wygłupów Tobiego. Kiedy doszli do kina Minnou i Sasori poszli w stronę kasy zapytać się na co są wolne miejsca.
- Więc mamy do wyboru trzy filmy horror „Klątwa”, katastroficzny „Titanic 2 „ oraz komedię „Kac Vegas 3” – powiedziała Minnou wracając do paczki.
- Ja oglądałam drugą część Titanica i nie polecam strasznie nudna.- odpowiedziała Jagoda.
- No to idziemy na horror – krzyknęła Minnou.
- O nie idziemy na komedie – odparła Kushina.
-Klątwa ! – zaczęła się kłócić Mi.
- Kac Vegas ! – odkrzyknęła Kushina
- Przestańcie się kłócić do cholery – niewytrzymała Ania
- Dobra laski luz – próbował załagodzić sprawę Hidan, ale tylko pogorszył sytuacje. Dziewczyny spojrzały na niego z chęcią mordu w oczach. – Ok już się zamykam – odpowiedział , po czym obrócił się na pięcie i podszedł do Kakuzu.
- Mam pomysł – wtrącił się Minato – niech Jagoda rzuci monetą. Jeśli wypadnie orzeł idziemy na horror a jeśli reszka oglądamy komedie.
- Co? Dlaczego akurat ja? – zapytała trochę przestraszona Jagoda, wiedziała, że lepiej jest się nie mieszać w kłótnie tej trójki.
- Bo to był twój pomysł, żeby tu przyjść- odpowiedział Minato stając koło dziewczyny - I na ciebie się chyba nie rzucą. – powiedział tak żeby tylko on to usłyszała.
- Dobra – odparła – Kto ma drobne? – zapytała i wszyscy zgodnie popatrzyli na Kakuzu.
- Łap ale masz mi ją potem oddać – rzekł rzucając dziewczynie złotówkę. Złapała ją i podrzuciła do góry, po czym znowu złapała. Niepewnie popatrzyła na swoją dłoń.
- Reszka – powiedziała.
- Kurwa – podsumowała cicho Minnou.
- Ja idę po bilety a wy załatwcie żarcie - powiedział Minato ciągnąc za sobą Kushinę. Nie chciał kolejnej kłótni między dziewczynami.
Po chwili wrócili z biletami, a reszta czekała na nich z wielkimi opakowaniami popcornu i butelkami z colą.
- Dobra jest drobny problem – zaczęła Kushina.
- Jedyne wolne miejsca były w kilku rzędach, bo cała reszta Sali była zarezerwowana. – dokończył Minato.
- Trzeba było wybrać „Klątwę” –odparła trochę obrażona Minnou.
- Ale tam już niebyło wolnych miejsc – odpowiedziała Kushina.
- Dobra skończcie temat. – rzekł Sasori
- Kontynuując mamy miejsca w rzędach 10, 11, 13 i 15 więc musimy się jakoś podzielić –powiedział spokojnie Minato.
- Ja za żadne skarby nie siedzę koło Hidana- szybko oświadczyła Ania.
- No to co wy na takie ustawnie Ania, Nagato, Konan i Yahiko w 15 rzędzie ; Jagoda, Itachi, Zetsu i Kisame w 13 ; Kushina, Minato, Deidara i Tobi w 11 ; Minnou, ja , Kakuzu i Hidan w 10 –zaproponował Sasori.
- Ok – wszyscy zgodnie przytaknęli. Na szczęście numery miejsc były takie same. Jednak wszystkich zdziwiła dziwna pustka na sali.
- Przecież wszystkie inne miejsca miały być zajęte – powiedział Dei
- One są zarezerwowane, a nie kupione – odparł Kakuzu siadając na swoim miejscu. Wszyscy rozsiedli się wygodnie na swoich miejscach i zaczęli rozmawiać co było dosyć łatwe gdyż nikogo poza nimi nie było. Film zaczął się o czasie już w początkowych minutach wszyscy pękali ze śmiechu. Później Deidara i Tobi zaczęli rzucać w siebie popcornem i tak wybuchła I Kinowa Wojna Popcornowa. Podobinie jak podczas I Wojny Światowej podzielili się na dwa fronty i strzelali w siebie prażoną kukurydzą z gumek recepturek. Nie obchodził ich już za bardzo film chodziło im tylko o to żeby trafić w przeciwnika, to że większość amunicji była zjadana to już inna sprawa.
- Ognia – krzyczała Kushina. Po czym wszyscy wycelowali w rząd 15, jednak większa część „pocisków” spadła na 13-stkę.
Ania nie pozostawała jej dłużna – Wszyscy celować w 11-stkę – krzyknęła przygotowując się do strzału. I tak zleciała im większość filmu, ponieważ pod koniec skończyła im się amunicja i musieli ogłosić rozejm. Potem skupili się na oglądaniu filmu. Niestety wojna skończyła się na napisach końcowych. Wyszli śmiejąc się z całego zajścia.
- To co chcecie robić?- spytał się Hidan otaczając Anie ramieniem i przyciągając do siebie. Gdy chciał ją pocałować odepchnęła jego twarz od swojej. Wyjęła telefon i spojrzała na czas. Była 18:50. Miała jeszcze czas.
- Na pewno nie pójście z tobą na randkę.- rzekła wyswabadzając się z jego objęć. Kush zachichotała.
- Wiem co możemy porobić.- powiedziała podchodząc do Ani i łapiąc ją pod ramię.
- Co?- spytali wszyscy oprócz szarookiej. Już wiedziała co się święci.
- Nie Kushi.
- Oj przestań. Będzie fajnie.
- Ale co?- chciał wiedzieć Kisame.
- Dla was to będzie niespodzianka dattebane.
- Ale nie dla mnie.
- No przestań Ania.
- Nie.- rzekła stanowczym głosem. Kushina przybliżyła swoje usta do jej ucha.
- Jeśli się nie zgodzisz to wiesz co powiem dattebane.- wyszeptała z chytrym uśmiechem.
- Szantażystka. Niech ci będzie.
- Jest! Jesteś kochana dattebane!- krzyczała uradowana Kush. Pociągnęła Anię za rękę a pozostali pognali za nimi. Po dwudziestominutowym biegu dotarli na super tor wyścigowy. Zeskoczyła przez poręcz i pognała w stronę garaży. Ania pognała za nią. Pozostali stali jak słupy soli. Kushina właśnie wyciągała swoją maszynkę , wzięła dwa kaski i wyszła. Jeden podała Ani.
- Nie.- rzekła przerażona.
- Oj nie przesadzaj dattebane. Obiecuję, że nie będę wariować.
- No ok, ale tylko raz.
- Jasne. No to chodź.- rzekła zakładając kask. Ania poszła za jej przykładem i usiadła za nią mocno jej się trzymając. Ruszyły z piskiem. Pozostali szybko się otrząsnęli i ruszyli w ich stronę. Gdy dziewczyny się zatrzymały Ania cała się trzęsła. Kushina pomogła jej zejść.
- To nie było wariacko dattebane.
- Ale się cholernie bałam!- krzyknęła nadal trzęsąc się dziewczyna. Kush zaśmiała się, zdjęła jej kask, położyła na trawie i kazała jej głęboko oddychać. Wyjęła jej telefon, założyła słuchawki i puściła piosenkę. Ania zamknęła oczy i słuchała się w dźwięk instrumentów.
- Ktoś chce się przejechać dattebane?- zapytała Kush odwracając ich uwagę od leżącej.
- Ja się z chęcią przejadę.- powiedział Minato podchodząc do maszyny Kushiny. Ta szybko zasłoniła mu drogę do jej cacka.
- O nie dattebane. Nikt. Ale to nikt nie będzie jeździł beze mnie na moim motorze dattebane.
- A może mały wyścig?- spytał pochylając się nad dziewczyną Minato. Uśmiechnęła się chytrze.
- Zgoda dattebane. Łap.- rzuciła w jego stronę kask. Poszedł za nią w stronę garażu i wyciągnął dla siebie maszynę. Podeszli do linii startu. Tobi ogłosił start i wystartowali z piskiem opon. Przyjaciele obserwowali zmagania Żółtego Błysku i Hanabero.
- Wygra Minato.- rzekł przekonany Kakuzu.
- A właśnie, że Kushina.- odparła Jago.
- Potwierdzam.- potwierdziła Mi.
- Sorry laski, ale wygra Minato.- powiedział Hidan. Dziewczyny zmroziły go wzrokiem. Okazało się, że wygrała Kushi. Jeździli jeszcze: Sasori, Nagato, Itachi i Minnou. Gdy miała być przejażdżka Jago z Itachim zaczął lać deszcz. Kushina i Minato schowali maszyny, a paczka schowała się do garażu.
- Ej a gdzie Ania?- spytała Konan. Dziewczyny zrobiły facepalma.
- Na dworze.- rzekła Minnou.
- No to zaraz wracam.- powiedział wychodząc Nagato. Kushi i Mi zachichotały.
- Ach czuje się tę miłość w powietrzu.- powiedziała ze złośliwym uśmiechem Minnou.
- Popieram. Już nie długo Nagi i Ania będą razem.- dopowiedziała jej złotooka. Chłopak biegł przez ulewę szukając dziewczyny. Leżała tam gdzie została położona. Uśmiechała się, miała zamknięte oczy. Zaśmiał się. Zdjął z siebie bluzę i ją zasłonił przed deszczem. Otworzyła oczy i jej uśmiech się poszerzył.
- Chodź bo się przeziębisz.
- Oj tam. Oj tam.
- No chodź.- nalegał. Z jękiem niezadowolenia podniosła się z ziemi i ruszyła z chłopakiem w stronę paczki. Nagle ktoś w nią kopnął piłką i upadła na Nagato a ich usta przez przypadek połączyły się w pocałunku. Kushina i Minnou przybiły sobie piątki.
- Niezły cel dattebane.
- Ach dzięki.- rzekła z uśmiechem blondynka….
- Idźcie. Dołączę do was- odpowiedział mu. Poszli. Nagle zatrzymał się Itachi.
- Cholera, a on wie gdzie idziemy?- zastanowił się.
- Sami tego nie wiemy- odpowiedziała mu Jago.
- Ma ktoś pieniądze?- zapytał Yahiko. Rękę podniósł Minato i pokazał pieniądze, które wygrał podczas wyścigów.
- A po co ci one?- zapytał go.
- To Kakuzu. Zwęszy każde pieniądze- odrzekł, a reszta przytaknęła.
W końcu znaleźli się w odpowiednim budynku. Czarna podłoga lśniła, a w plastikowych ścianach odbijały się postacie licealistów. Siedzieli na czerwonych skórzanych kanapach, a nad nimi wisiał żyrandol. Przed nimi stało urządzenie do wyboru piosenek, a koło niego mała scenka z mikrofonem.
Szarpali się i wrzeszczeli kto i co śpiewa. Znudzona tym wszystkim Minnou podeszła do odtwarzacza i puściła "Fucking Perfeckt" P!nk. Muzyka zaczęła iść, a ona nawet nie patrząc na słowa zaczęła je płynnie śpiewać. Śpiewała czysto, ale przeciętnie. Wczuwała się w słowa, które śpiewała, co chwilę zmieniając mimikę twarzy oraz gesty. W końcu skończyła. Zrobiło się cicho.
- Czemu poszłaś pierwsza?- spytała Ania.
- No właśnie!- dziewczyna przewróciła oczami. Miała nadzieję, że usłyszy jakieś pochwały, a tu… nic… Usiadła koło pierwszej lepszej osoby, którą okazał się być Sasori. Pochylił się nad nią i szepnął:
- Pięknie zaśpiewałaś…
- A-arigato…- zarumieniła się. Dopiero później przypomniała sobie, że on jej nie rozumie.- To znaczy… Dzięki!
- Nie ma za co…- uśmiechnął się i przyjrzał Hidanowi, który wyrywał się na ochotnika. W końcu go dopuścili, a on zaczął przeglądać listę przebojów.
- Zobaczycie, że zaśpiewam hit nad hitami…- mruknął.
Zaczęła lecieć muzyka. Wszyscy znali ten utwór… WEEKEND "Ona tańczy dla mnie". W jednej chwili wszyscy jęknęli i zakryli uszy. Hidan zaczął śpiewać, a do niego podeszła jedna z kelnerek. Zaczęła poruszać biodrami i kręcić na rurze, która dla pozostałych była tylko ozdobą. Dziewczyny wytrzeszczyły oczy spoglądając na chłopaków.
W końcu Hidan skończył śpiewać, a kobieta się do niego przytuliła. Nikt na niego nie patrzył. Wzrok przyjaciół przykuł Tobi.
- Tobi nie wiedzieć… O co wam chodzi…- zarumienił się.
- Czy byłeś już tu kiedyś?- dopytywała się Kush nie odrywając od niego wzroku. Chłopak zawiesił głowę i odpowiedział cicho:
- Tak…
- I nam o tym miejscu nie mówiłeś?!- oburzył się Yahiko. Nagle dziewczyna, którą obejmował zrobiła się sztywna. Wyswobodziła się z jego uścisku i usiadła koło Jago. Chłopak posłał jej pytające spojrzenie, a ona go po prostu zignorowała.
- To kto teraz śpiewa?- spytała Ania.
- Jak to kto… Yahiko!- uśmiechnęła się.
- A Tobi wybierać piosenkę- krzyknął przerośnięty dzieciak.
- Nie! Bo on wybierze jakieś Muminki, czy Smerfy!- zaprotestował rudzielec.
- Tobi może wybrać- odparła złotooka.
- Tobi wiedzieć, co Yahiko śpiewać!
- No to włączaj- uśmiechnęła się.
- GUMI BEAR- Gummi Miś- odpowiedział jej. Wszyscy zaczęli się śmiać, tylko rudzielec pozostał poważny.
- Serio...?
- Tak- odparła.
Zaczęła lecieć muzyka. Chłopak śpiewał nie patrząc na nich. Wiedział, że gdyby tego nie zrobił oberwałby od Kushiny, bądź Minnou. Ostatecznie od Ani. Śmiali się z niego, a Tobi zaczął to podśpiewywać. Kiedy skończył usiadł znów koło Konan. Traktowała go jak powietrze. Śpiewał Kisame "Follow Rivers" i Konan "Everytime". Teraz była kolej Jagody. Nie chciała wyjść na scenę sama i pociągnęła za sobą Itachiego. Śpiewali przebój P!nk "Just give me a rason . Dziewczyna śpiewała cicho, ale pięknie. Pod koniec Uchiha chwycił ją za rękę przez co się zarumieniła. Kiedy skończyli wszyscy bili brawa. Po nich na podest weszła Ania. Wybrała piosenkę Cascady "Bad Boy!". Zdecydowanie miała talent. Śpiewała spokojnie i melancholijnie, ale mocno. Kiedy skończyła odezwał się Nagato.
- Mówiłem, że widziałem ją w X Factorze...- zwrócił się do kolegów. Ania zarumieniła się i usiadła obok niego.
- Skoro taki obeznany jesteś, to idź zaśpiewaj- postanowiła. Chłopak wzruszył ramionami. Po drodze pociągnął Sasoriego, który rozmawiał z Minnou. Chcieli zacząć wybierać piosenki, lecz ich towarzyszki były szybsze. Zaczęły chichotać przy jednym utworze, po czym coś kliknęły. Usiadły na fotelu ciągle się śmiejąc.
- O nie…- jęknęli, kiedy na wyświetlaczu pojawił się wykonawca i utwór. Justin Bieber "Babe"...
Sasori zaczął śpiewać posyłając mordercze spojrzenie czerwonowłosemu. Przy refrenie złożył dłonie w serce. Nagato się do niego dołączył i razem odśpiewali najgorszą część. W końcu zaczął się rap. Fioletowooki miał swoje pięćdziesiąt sekund.
Skończyli i zaczęli się kierować w stronę dziewczyn. Spojrzały na siebie i wybuchnęły śmiechem. Następny był Minato, którego zmusiła Kushina. On pociągnął za sobą Zetsu, który pociągnął Kakuzu, a tamten Tobiego. Tobi dobrał się jako pierwszy do tego "tajemniczego" urządzenia i wybrał piosenkę znaną na cały świat… Aqua- "Barbie Girl". Chłopaki spojrzeli na niego poirytowani. Co dziwniejsze, pierwszy nie śpiewał Tobiasz, a Minato. Później zaczęli śpiewać refren, przy którym zaczęli wywijać biodrami. Skończyli.
- No… Muszę powiedzieć, że świetnie się spisałeś, Minato- pochwaliła go Kushina.
- Czemu?- chłopak zmrużył oczy.
- Wiesz, jesteś blondynem- roześmiała się.
Zaciągnął ją do urządzenia i wprowadził na scenę. Tobi jak zawsze chciał wybrać piosenkę, lecz Kushina mu nie pozwoliła. Zabrzmiały pierwsze nuty P!nk- "Blow me (one lastkiss)". Dziewczyna śpiewała cudnie. Miała anielski głos..
Śpiewała mocno i zdecydowanie, ale z uczuciem. Skończyła. Wszyscy bili brawa, a po nich na scenę wyszły Ania i Minnou. Bez żadnych ustaleń wybrały piosenkę Will.i.am i Britney Spears "Scream & Shout!" . Dziewczyny zaczęły tańczyć w rytm hitu. Pierwsza zaczęła Minnou. Zaczęła udawać osobę o której śpiewała. Potem była Ania. I tak ciągle. Kiedy był czas na powiedzenie "Britney bitch!", wyrwała się Mi, krzyknęła "Minnou Bitch!" i wybuchnęła śmiechem. Potem znów śpiewały, czasami przerywając napadami śmiechu.
Zeszły ze sceny nadal chichocząc.
- Kto teraz?- spoważniała na chwilę Anka.
- MY!- oznajmiła Kush ciągnąć za sobą nieszczęsną Jagodę. Wybrały szybko piosenkę Amelii Lily "Shut up!". To była piękna mieszanka głosu mocnego i zdecydowanego Kushiny oraz spokojnego i pięknego Jago. Dziewczyny śpiewały na zmianę. Czasami nawet jedną linijkę razem. Skończyły, a reszta osób w tym pomieszczeniu patrzyła na nich tępo. Nawet Hidan oderwał się od kelnerki.
- Ja pierdolę... Nie wiedziałam, że potraficie tak śpiewać- otrzeźwiała szatynka szturchając oszołomioną blondynkę koło siebie.- Czy wszyscy już śpiewali?
- Jeszcze Dei…- zauważył Sasori.
- Jaki gej?- oprzytomniała Minnou.
- Co?
- Mówiłeś "Jeszcze gej…"- odpowiedziała mu.
- Mówiłem Dei- odrzekł czerwonowłosy.
- Aha… Spoko…- obróciła się do dziewczyn ignorując mordercze spojrzenie blondyna.
- Wiem, co zaśpiewam- odparł i podszedł do sceny. Przy okazji odtrącił Tobiego, który chciał znaleźć odpowiednią piosenkę dla niego.
Wszyscy usłyszeli pierwsze nuty "Call my maybe" Carly Rea Japsen. Chłopak zaczął śpiewać. Przy refrenie wyciągnął długopis i zaczął pisać dziewczynom po rękach. Kiedy skończył okazało się, że to jego numer. Nagle urwała się muzyka. Przy nim stali Nagato, Yahiko, Minato, Itachi i Sasori z groźnymi minami.
- Stary, spierdalaj od nich!- odezwał się Itachi zabierając za sobą Jagodę, która nieudolnie próbowała zmazać cyfry. Reszta chłopaków wzięła z niego przykład.
- Czemu? Przecież nie jesteście razem- zauważył.
- Ja jestem z Konan- odparł rudzielec nawet się nie odwracając. Szedł w kierunku Zetsu i Tobiego. Po chwili dodał jakby do siebie.- A myślałem, że to Hidan jest cholernym podrywaczem i zboczeńcem...
- Ej!- warknął siwowłosy zdejmując z kolan kelnerkę, która właśnie go obcałowywała.- Po prostu jestem mężczyzną i mam swe wymagania!
- Ale to nie znaczy, KURWA, że możesz każdą podrywać- wrzasnął mu prosto w twarz.
- Nie mówcie przy Tobiemu "KURWA", kurwa- dołączył się do kłótni czarnowłosy.- Tobi to dobry chłopiec, nic nie zrobił!
- A może by tak… Pójść do kina?- zaproponowała Jagoda łagodząc spór.
- Spoko, ale nie teraz.- stwierdził Hidan.
- Dlaczego?- spytała z niepewnością w głosie Ania. Hidan się do niej zbliżył, wziął za dłonie, podniósł z siedzenia i pociągnął na parkiet. Dziewczynie zrzedła mina. Nie miała zamiaru z nim tańczyć!!! A do tego do wolnej piosenki!! Leciała Celine Dion "My hear will goon”. Hidan objął ją w talii. Za jego przykładem poszli Dei, Zetsu, Kisame i Tobi. Dei wziął nic nie spodziewającą się Minnou. Zetsu Jagodę. Kisame Konan. A Tobi Kushinę. Z tą ostatnią był niewielki problem , ale Tobiemu się to udało. Zaczęli z nimi tańczyć, a gdy Hidan chciał położyć swoje tłuste dłonie na pośladkach Ani ta mu się wyrwała i usiadła z powrotem. Jej miejsce zajęła tamta kelnerka. Dziewczyna siedziała sama, gdy nie ujrzała przed sobą czyjejś dłoni. Podniosła wzrok i ujrzała tam Nagato.
- Można prosić?- spytał z uśmiechem.
- Nie.- rzekła pokazując mu język. Ten tylko się zaśmiał i wziął ją siłą na parkiet. Piosenka się zmieniła i leciała „ Cascada : Dream of Dreamer”. Weszli i zaczęli tańczyć. Za jego przykładem poszli Minato, Itachi, Sasori i Yahiko odbierając swoje „ partnerki”. Tym razem Kushi nie stawiała oporu i tańczyła z Minato. Gdy piosenka się skończyła zasiedli do stołu aby coś zjeść i się czegoś napić. Tobi chciał frytki i je dostał. Gdy nalewał sobie na nie keczupu ten, przez przypadek wylądował na twarzach Ani i Kushiny.
- Czy to krew?- zapytał podekscytowany Hidan.
- To ketchup, pacanie…- mruknęła Ania. Kushina miała ochotę kogoś udusić, ale się powstrzymała i zaczęła wycierać twarz. Ania poszła za jej przykładem, ale niestety trochę keczupu dostało się do włosów. Dziewczyny podniosły się i skierowały w stronę łazienki. Poszła jeszcze z nimi Konan. Obmyły twarze i włosy w miejscu gdzie był keczup. Na nieszczęście Ani wylądował na jej długiej grzywce i nie chciał zejść. Kushina miała więcej szczęścia i nic nie musi obcinać.
- Ma może któraś nożyczki?- zapytała z strachem Ania.
- Nie dattebane.
- Chwila pójdę się ich spytać.- rzekła na odchody Konan. Tobi zajadał się swoimi frykasami, a pozostali rozmawiali w najlepsze. Jago i Mi polubiły całą tę bandę cepów. Yahiko zauważył swoją dziewczynę.
- Co jest kochanie?
- Ma ktoś może nożyczki?
- A po co ci one?- zapytał się Kakuzu.
- Są potrzebne i już.
- Nie ma nic za darmo Konan.- rzekł ze swoim chytrym uśmieszkiem Kakuzu.
- Ile chcesz za pożyczenie ich?
- 20 zł.
- Chyba cię posrało. Nie ma ktoś inny ich?
- Sorry.- rzekli pozostali. Konan nie chciało się płacić 20 zł. za pożyczenie tylko na chwilę nożyczek. Podeszła więc do kasy.
- Przepraszam?
- Tak. W czym mogę ci służyć ślicznotko?- spytał się chłopak w jej wieku.
- Kuba opanuj się. Nie macie może nożyczek?
- Mamy. Proszę oto one.- podał jej proszony przedmiot.
- Dzięki. Zaraz oddam.- powiedziała i pognała do łazienki. Dziewczyny stały tak jak wychodziła. Niebieskowłosa podeszła z narzędziem do brązowowłosej.
- Trzymaj je ode mnie z daleka. Nie pozwolę ściąć sobie grzywki do cholery!- krzyknęła dziewczyna. Banda ich usłyszała i zmartwiona tymi krzykami poszła zobaczyć co się dzieje. Jagoda otworzyła drzwi na oścież i wszyscy ujrzeli jak Konan stoi z Kushiną przy Ani i chcą jej obciąć włosy.
- Co wy do jasnej cholery robicie?!- zapytał Nagato.
- Chcemy obciąć jej grzywkę nie widać dattebane.
- Ale po co?- dopytywał się fioletowooki.
- Keczup zlepił ze sobą włosy i nie można ich rozczepić.
- Daj mi no te nożyczki.- poprosił Nagato wchodząc do damskiej. Konan podała mu je , a ten podszedł do dziewczyny, złapał za ten fragment grzywki gdzie był keczup i ściął włosy. Zrobił to samo z drugą stroną. Ania patrzyła jak jej włosy upadają na podłogę. Chciało jej się płakać. Od trzeciej klasy podstawówki ich nie ścinała, a zwłaszcza grzywki. A teraz została ścięta. Patrzyła we swoje stopy powstrzymując łzy napływające do jej oczy. Zachowywała się jak małe dziecko, ale ją to nie obchodziło. Nagato oddał Konan nożyczki. Objął dziewczynę ramieniem i wyprowadził z łazienki. Usiedli przy osobnym stoliku. Chciał aby na niego spojrzała. Nie reagowała, więc złapał ją za podbródek i zmusił aby na niego spojrzała. Ujrzał łzy w kącikach jej oczy.
- Nie płacz.- powiedział posyłając jej uśmiech.- Ładnie ci w tej grzywce. Poza tym odrośnie ci.
- Na… naprawdę… ładnie wyglądam…- wydukała z rumieńcem.
- Oczywiście.- rzekł i starł jedną łzę , która spłynęła po jej policzku. Uśmiechnęła się do niego i podeszli do przyjaciół. Mieli już ruszać do kina, gdy nagle grupka jakiś dziewczyn podeszła do Kakuzu.
- Daj nam to co zwykle.- rzekła jedna z nich. Kakuzu wyciągnął z kieszeni bluzy trzy paczki fajek. Podał jej i dostał od niej 50 zł. Na chłopakach nie zrobiło to wielkiego wrażenia, ponieważ go już dobrze znali ale dziewczyny z wyjątkiem Konan trochę się zdziwiły. Jednak po chwili całą paczką kierowali się w stronę kina. Przez całą drogę rozmawiali, kłócili się i śmiali, najczęściej z wygłupów Tobiego. Kiedy doszli do kina Minnou i Sasori poszli w stronę kasy zapytać się na co są wolne miejsca.
- Więc mamy do wyboru trzy filmy horror „Klątwa”, katastroficzny „Titanic 2 „ oraz komedię „Kac Vegas 3” – powiedziała Minnou wracając do paczki.
- Ja oglądałam drugą część Titanica i nie polecam strasznie nudna.- odpowiedziała Jagoda.
- No to idziemy na horror – krzyknęła Minnou.
- O nie idziemy na komedie – odparła Kushina.
-Klątwa ! – zaczęła się kłócić Mi.
- Kac Vegas ! – odkrzyknęła Kushina
- Przestańcie się kłócić do cholery – niewytrzymała Ania
- Dobra laski luz – próbował załagodzić sprawę Hidan, ale tylko pogorszył sytuacje. Dziewczyny spojrzały na niego z chęcią mordu w oczach. – Ok już się zamykam – odpowiedział , po czym obrócił się na pięcie i podszedł do Kakuzu.
- Mam pomysł – wtrącił się Minato – niech Jagoda rzuci monetą. Jeśli wypadnie orzeł idziemy na horror a jeśli reszka oglądamy komedie.
- Co? Dlaczego akurat ja? – zapytała trochę przestraszona Jagoda, wiedziała, że lepiej jest się nie mieszać w kłótnie tej trójki.
- Bo to był twój pomysł, żeby tu przyjść- odpowiedział Minato stając koło dziewczyny - I na ciebie się chyba nie rzucą. – powiedział tak żeby tylko on to usłyszała.
- Dobra – odparła – Kto ma drobne? – zapytała i wszyscy zgodnie popatrzyli na Kakuzu.
- Łap ale masz mi ją potem oddać – rzekł rzucając dziewczynie złotówkę. Złapała ją i podrzuciła do góry, po czym znowu złapała. Niepewnie popatrzyła na swoją dłoń.
- Reszka – powiedziała.
- Kurwa – podsumowała cicho Minnou.
- Ja idę po bilety a wy załatwcie żarcie - powiedział Minato ciągnąc za sobą Kushinę. Nie chciał kolejnej kłótni między dziewczynami.
Po chwili wrócili z biletami, a reszta czekała na nich z wielkimi opakowaniami popcornu i butelkami z colą.
- Dobra jest drobny problem – zaczęła Kushina.
- Jedyne wolne miejsca były w kilku rzędach, bo cała reszta Sali była zarezerwowana. – dokończył Minato.
- Trzeba było wybrać „Klątwę” –odparła trochę obrażona Minnou.
- Ale tam już niebyło wolnych miejsc – odpowiedziała Kushina.
- Dobra skończcie temat. – rzekł Sasori
- Kontynuując mamy miejsca w rzędach 10, 11, 13 i 15 więc musimy się jakoś podzielić –powiedział spokojnie Minato.
- Ja za żadne skarby nie siedzę koło Hidana- szybko oświadczyła Ania.
- No to co wy na takie ustawnie Ania, Nagato, Konan i Yahiko w 15 rzędzie ; Jagoda, Itachi, Zetsu i Kisame w 13 ; Kushina, Minato, Deidara i Tobi w 11 ; Minnou, ja , Kakuzu i Hidan w 10 –zaproponował Sasori.
- Ok – wszyscy zgodnie przytaknęli. Na szczęście numery miejsc były takie same. Jednak wszystkich zdziwiła dziwna pustka na sali.
- Przecież wszystkie inne miejsca miały być zajęte – powiedział Dei
- One są zarezerwowane, a nie kupione – odparł Kakuzu siadając na swoim miejscu. Wszyscy rozsiedli się wygodnie na swoich miejscach i zaczęli rozmawiać co było dosyć łatwe gdyż nikogo poza nimi nie było. Film zaczął się o czasie już w początkowych minutach wszyscy pękali ze śmiechu. Później Deidara i Tobi zaczęli rzucać w siebie popcornem i tak wybuchła I Kinowa Wojna Popcornowa. Podobinie jak podczas I Wojny Światowej podzielili się na dwa fronty i strzelali w siebie prażoną kukurydzą z gumek recepturek. Nie obchodził ich już za bardzo film chodziło im tylko o to żeby trafić w przeciwnika, to że większość amunicji była zjadana to już inna sprawa.
- Ognia – krzyczała Kushina. Po czym wszyscy wycelowali w rząd 15, jednak większa część „pocisków” spadła na 13-stkę.
Ania nie pozostawała jej dłużna – Wszyscy celować w 11-stkę – krzyknęła przygotowując się do strzału. I tak zleciała im większość filmu, ponieważ pod koniec skończyła im się amunicja i musieli ogłosić rozejm. Potem skupili się na oglądaniu filmu. Niestety wojna skończyła się na napisach końcowych. Wyszli śmiejąc się z całego zajścia.
- To co chcecie robić?- spytał się Hidan otaczając Anie ramieniem i przyciągając do siebie. Gdy chciał ją pocałować odepchnęła jego twarz od swojej. Wyjęła telefon i spojrzała na czas. Była 18:50. Miała jeszcze czas.
- Na pewno nie pójście z tobą na randkę.- rzekła wyswabadzając się z jego objęć. Kush zachichotała.
- Wiem co możemy porobić.- powiedziała podchodząc do Ani i łapiąc ją pod ramię.
- Co?- spytali wszyscy oprócz szarookiej. Już wiedziała co się święci.
- Nie Kushi.
- Oj przestań. Będzie fajnie.
- Ale co?- chciał wiedzieć Kisame.
- Dla was to będzie niespodzianka dattebane.
- Ale nie dla mnie.
- No przestań Ania.
- Nie.- rzekła stanowczym głosem. Kushina przybliżyła swoje usta do jej ucha.
- Jeśli się nie zgodzisz to wiesz co powiem dattebane.- wyszeptała z chytrym uśmiechem.
- Szantażystka. Niech ci będzie.
- Jest! Jesteś kochana dattebane!- krzyczała uradowana Kush. Pociągnęła Anię za rękę a pozostali pognali za nimi. Po dwudziestominutowym biegu dotarli na super tor wyścigowy. Zeskoczyła przez poręcz i pognała w stronę garaży. Ania pognała za nią. Pozostali stali jak słupy soli. Kushina właśnie wyciągała swoją maszynkę , wzięła dwa kaski i wyszła. Jeden podała Ani.
- Nie.- rzekła przerażona.
- Oj nie przesadzaj dattebane. Obiecuję, że nie będę wariować.
- No ok, ale tylko raz.
- Jasne. No to chodź.- rzekła zakładając kask. Ania poszła za jej przykładem i usiadła za nią mocno jej się trzymając. Ruszyły z piskiem. Pozostali szybko się otrząsnęli i ruszyli w ich stronę. Gdy dziewczyny się zatrzymały Ania cała się trzęsła. Kushina pomogła jej zejść.
- To nie było wariacko dattebane.
- Ale się cholernie bałam!- krzyknęła nadal trzęsąc się dziewczyna. Kush zaśmiała się, zdjęła jej kask, położyła na trawie i kazała jej głęboko oddychać. Wyjęła jej telefon, założyła słuchawki i puściła piosenkę. Ania zamknęła oczy i słuchała się w dźwięk instrumentów.
- Ktoś chce się przejechać dattebane?- zapytała Kush odwracając ich uwagę od leżącej.
- Ja się z chęcią przejadę.- powiedział Minato podchodząc do maszyny Kushiny. Ta szybko zasłoniła mu drogę do jej cacka.
- O nie dattebane. Nikt. Ale to nikt nie będzie jeździł beze mnie na moim motorze dattebane.
- A może mały wyścig?- spytał pochylając się nad dziewczyną Minato. Uśmiechnęła się chytrze.
- Zgoda dattebane. Łap.- rzuciła w jego stronę kask. Poszedł za nią w stronę garażu i wyciągnął dla siebie maszynę. Podeszli do linii startu. Tobi ogłosił start i wystartowali z piskiem opon. Przyjaciele obserwowali zmagania Żółtego Błysku i Hanabero.
- Wygra Minato.- rzekł przekonany Kakuzu.
- A właśnie, że Kushina.- odparła Jago.
- Potwierdzam.- potwierdziła Mi.
- Sorry laski, ale wygra Minato.- powiedział Hidan. Dziewczyny zmroziły go wzrokiem. Okazało się, że wygrała Kushi. Jeździli jeszcze: Sasori, Nagato, Itachi i Minnou. Gdy miała być przejażdżka Jago z Itachim zaczął lać deszcz. Kushina i Minato schowali maszyny, a paczka schowała się do garażu.
- Ej a gdzie Ania?- spytała Konan. Dziewczyny zrobiły facepalma.
- Na dworze.- rzekła Minnou.
- No to zaraz wracam.- powiedział wychodząc Nagato. Kushi i Mi zachichotały.
- Ach czuje się tę miłość w powietrzu.- powiedziała ze złośliwym uśmiechem Minnou.
- Popieram. Już nie długo Nagi i Ania będą razem.- dopowiedziała jej złotooka. Chłopak biegł przez ulewę szukając dziewczyny. Leżała tam gdzie została położona. Uśmiechała się, miała zamknięte oczy. Zaśmiał się. Zdjął z siebie bluzę i ją zasłonił przed deszczem. Otworzyła oczy i jej uśmiech się poszerzył.
- Chodź bo się przeziębisz.
- Oj tam. Oj tam.
- No chodź.- nalegał. Z jękiem niezadowolenia podniosła się z ziemi i ruszyła z chłopakiem w stronę paczki. Nagle ktoś w nią kopnął piłką i upadła na Nagato a ich usta przez przypadek połączyły się w pocałunku. Kushina i Minnou przybiły sobie piątki.
- Niezły cel dattebane.
- Ach dzięki.- rzekła z uśmiechem blondynka….
Po pierwsze śliczny szablon... Po drugie super dokończyłaś to moje co niestety dałam chyba najmniej i na ciebie zrzuciłam ten ciężar... no nic... kłutnia świetna dattebane!! ja już nawet mam pomysł i jak dorwę się do kompa brata, bo jemu rodzice pozwolili do Grecji zabrać dattebane... to wstawie.... tak więc jeszcze raz gomen i mam nadzieje, że moje ci się spodoba :D
OdpowiedzUsuńfajne... ciekawe... i mama się dowie o tym jak ślicznie przeklinasz siostro :P
OdpowiedzUsuńFajne bom bowe poprostu cud miód i paluszki nie mogę się doczekać ciągu dalszego pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDa faq? Byłam pewna, że już skomentowałam a t taki psikus... Nie wiem co mam tu napisać... Szczerze mówiąc już nie pamiętam za bardzo o czym był rozdział xDD pamięć nie jest moją mocną stroną... Pmiętam tylko najmniej istotne rzeczy np. że Tobi (^^) podbiegł przed dziewczynami do huśtawek... No a więc jak wiecie... Przepraszam i pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńJa prdl, ile błędów naliczyłam. Zapominacie często o przecinkach. W prologu była masakra, szczególnie w części o Jagodzie. Ogółem mam wrażenie, że nazbyt się wzorujecie akatsuki-zartem.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńEtto... Którzy chłopcy dają się tak bardzo zdominować dziewczynom, które znają jeden dzień? Nie róbcie z Akasiów ciot, plox. :/