Ania zachorowała i dostała od rodziców szlaban. Przez cały
ten czas myślała jak by się tu zemścić na Kushi i Minnou, za to co zrobiły. Gdy
po tygodniu dziewczyny z Akatsuki przyszły się spytać, czy jest już wolna drzwi
otworzył im młody chłopak w okularach.
- Co?
- Jest Ania?- spytała Kush.
- Nie.
- Nie kłam nam tu Patryk. Dobrze wiemy, że jest tu twoja siostra.
- Nie ma jej idiotki.- westchnął.
- Kurwa nie kłam nam tu w oczy!- krzyknęła Mi.
- Nie ma jej bo mama ją gdzieś wysłała. Nie wiem gdzie. A poza tym przed godziną dopiero wróciłem , więc chciałbym odpocząć.- nagle w drzwiach pojawiła się mama dziewczyny.
- Patryk idź do parku i pomóż siostrze.
- Dlaczego?
-Jest... już nie ważne.- rzekła i wyszła na podwórko wcześniej witając się z młodzieżą.- ANIA MASZ SIĘ NIE UBRUDZIĆ!!!- krzyknęła. Nagle Tobi zauważył pieska i jakąś dziewczynę w biało-czarnej sukience.
- Tobi chce pobawić się z pieskiem!- krzyknął do ucha Hidana.
- Zamknij się.- rzekł do chłopaka. Nagle pies zauważył samochód i zaczął go gonić. Dziewczyna ruszyła za nim, a jej koleżanki rozpoznały w niej Anie.
- Hej Anka!!! Ładna kiecka!- krzyknęła z chytrym uśmiechem Mi. Ta tylko zmroziła ją wzrokiem i dalej biegła za psiną.
- Kiara!!!! Kiara chodź tu!!!!! – Ania goniła za psem a Patryk tylko się zaśmiał i powrócił do swojego przerwanego zajęcia, a mianowicie granie na Xboxie. Minnou zrobiła facepalma , a Kushina ruszyła kumpeli na pomoc. Po piętnastu minutach pogoni Ania się wkurzyła. Pobiegła w stronę domu zamieniła baleriny na trampki, wzięła smakołyki psa i ruszyła pomóc Kushinie. Nagato i Jagoda poszli za nią.
- Kiarunia chodź do pańci. Zobacz co ja tu mam…. Mmm…. A czyje to smakołyki?- rzekła potrząsając torbą z łakociami suczki. Ta się zatrzymała, zamerdała ogonkiem i ruszyła biegiem w stronę pani. Chciała na nią skoczyć , ale Jago zabrała jej smakołyki i Kiara podbiegła do niej. Na nieszczęście Ani psinka ją popchnęła i leciała już do tyłu. Na szczęście w porę złapał ją Nagato. Posłała mu uśmiech i spłonęła rumieńcem. Chłopak postawił ją a ta szybko podbiegła do psa. Wzięła ją od Jago i szybko pobiegła do domu. Dała bratu psa a sama weszła do domu. Szybko zdjęła buty i pognała do łazienki umyć ręce i rozczesać włosy. Gdy to zrobiła weszła do salonu, w którym byli jej rodzice. Matka podniosła się z kanapy, wzięła torebkę i ruszyła w stronę drzwi wyjściowych. Jak się okazało Jago gadała z Patrykiem i głaskała Kiarę.
- Przykro mi moli mili , ale Ani nie będzie do jakieś 22.
- Acha…- rzekły zasmucone dziewczyny i Hidan. Ania z mamą weszły do samochodu i pojechały. Kushina podeszła do jej brata.
- A gdzie one pojechały dattebane? I dlaczego się tak wystroiła?
- Jadą po książki do szkoły, przecież niebawem koniec wakacji dla was. A po co się tak wystroiła to ja nie wiem.
- Patryk ja wychodzę. Zaprowadź Kiarę do budy i dobrze ją zamknij. Chyba nie chcesz aby Ania ci przywaliła tak jak było ostatnim razem?- spytał stając obok syna jego ojciec.
- Nie…- przerwała mu Kushina.
- Dzień dobry wujku.
- O hej młoda. Co tam?
- Nic ciekawego dattebane. Mam pytanie. Czy możemy poczekać tu na Anię?
- Jasne. Ale nie wiem ile to im zejdzie. Tylko nie wchodźcie, i ty wiesz młoda gdzie.
- Tak… tak… to pa wujku.- rzekła gdy mężczyzna siedział za kierownicą swojego samochodu. Cała paczka weszła do domu a Patryk zamknął psa w jej boksie. I tak czekali w jej pokoju aż wróci. Oczywiście Hidan chciał zabrać jakąś jej rzecz. Dziewczyna wróciła do domu o 18. Weszła na górę owalona kilkoma torbami w , których tylko jedna była z wszystkimi potrzebnymi do szkoły rzeczami. W pozostałych były ubrania bo jak rzekła jej kochana rodzicielka „ Ma za mało damskich ubrań”. Z wielką trudnością otworzyła drzwi i od razu wylądowała na podłodze. A osobą , która ją do niej przygwoździła był TOBI!
- Tobi zejdź ze mnie do cholery!- krzyknęła zła i zmęczona.
- Tobi to dobry chłopiec.- powiedział, ale z niej zszedł. Szybko pozbierała torby i zmroziła wszystkich obecnych wzrokiem.
- Twój tata nam pozwolił dattebane.- powiedziała Hanabero pokazując jej język. Ta tylko westchnęła zrezygnowana. Podniosła się z podłogi i zaniosła wszystko do garderoby. Ułożyła torby z ubraniami przy wieszakach, a z książkami przy biurku.
- Mogę wiedzieć dlaczego na mnie czekacie?
- Wiesz….- już miała powiedzieć Jago gdy przerwał jej Tobi przytulając się do dziewczyny.
- Tobi się stęsknić za Anią.
- Tobi! Postaw mnie na ziemi, ale to już!- rozkazała, a chłopak tak uczynił. Nagle w drzwiach stanął jej brat.
- Siora teraz ty dajesz mu jeść.
- Co?! Chyba cię posrało! Dawałam mu wczoraj! Teraz twoja kolej do jasnej cholery!
- Powiem mamie.- chciał ją szantażować.
- O to mów. Idź na drugi koniec miasta do przyjaciół rodziców. Na pewno się ucieszą z twojego widoku.
- Ale ja dziś przyjechałem, więc ty musisz mu dać.
- Nie.- rzekła stanowczo. Podszedł do niej i mierzyli się spojrzeniami. Prawie byli takiego samego wzrostu, ale chłopak był wyższy o dwa centymetry.
- Nie pyskuj mi tu smarkulo.- rzekł pstrykając ją w nos.
- Nie dotykaj mnie dupku! Mam to w dupie, że dziś przyjechałeś. Jest twoja pieprzona kolej i ty mu dasz jedzenie! Jasne?
- Nie.
- Tak chcesz grać dobra. Masz mu dać jedzenie, albo rodzice się dowiedzą o….- nie pozwolił jej dokończyć bo zakrył jej usta dłonią.
- Cicho bądź. Dobra zrobię to. Szantażystka.- rzekł na odchody.
- Dajcie mi chwilę.- powiedziała i zanurkowała w garderobie, zamykając drzwi na kluch przed Hidanem. Kushina rozłożyła się z Minnou i Jagodą na jej łóżku, a panowie siedzieli na kanapie, podłodze, fotelu lub krzesełku. Gdy wyszła miała na sobie różową podkoszulkę na ramiączka i czarne spodenki.
- Dobra. Możecie jeszcze tu siedzieć do 22. Bo chce iść potem spać.
- Spoko. To co porobimy?- spytała się Konan.
- Nie wiem.
- Chcecie zagrać na Xboxie lub obejrzeć jakiś film?- spytała się właścicielka pokoju.
- Xbox.- rzekli chórem. Ta tylko się zaśmiała i z brutalnością ściągnęła kumpele z jej wyrka. Zeszli na dół. Jej brata nie było więc zajęła konsole. Tobi dorwał się do gier i wybrał „ Disneyland”
- Twojej kuzynki?- spytała się Mi.
- Taa…
- Mam.- rzekła uradowana Kushina. włączyła grę taneczną.- Dobieramy się w pary i takich parach będą pojedynki.
- Dobra.- odpowiedzieli. Ania złapała za rękę Kisame. Nie chciała być z Nagato po tym pocałunku nie poukładała sobie nic jeszcze w głowie. Tobi podbiegł do Jagody, Kakuzu do Minnou, a Dei do Konan. Kushina jako jedyna była z Minato z kumpeli. Saso był z Nagato, Itachi z Zetsu, a Yahiko z Hidanem. I tak oto zaczęli między sobą rywalizować.
- Tobi ja wybieram piosenkę.- powiedziała dziewczyna odciągając go od maszyny. Wybrała „ Nicki Minaj : Starship” . Zaczęła lecieć piosenka a Ania i Kisame tańczyli jak były pokazywane ruchy. Obydwoje się śmiali przy tym, a Ania jeszcze śpiewała. Wygrała dziewczyna. Następni byli Saso z Nagato, tańczyli do „ Justin Bieber: Boyfriend”. Wygrał Nagato. Gdy mieli iść Minato z Kushiną, wszyscy oprócz Ani dostali wiadomości. Jak się okazało od rodziców. Mieli wracać do domów, albo tego pożałują. Prawie wszyscy wyszli oprócz Nagato. Nie musiał się śpieszyć bo miał od niej blisko do siebie. Dziewczyna wyłączyła sprzęt i się do niego odwróciła. Spłonęła rumieńcem , który ukryła za włosami. Chłopak miał dziwne uczucie, że go unika. Chciała zabrać jakieś talerze,, ale ją powstrzymał kładąc swoje dłonie na jej. Tym razem cała spłonęła rumieńcem. Zabrał to od niej i zaniósł do kuchni. Poszła za nim. Odłożył naczynie do zmywarki i spojrzał na nią. Ta odwróciła speszona wzrok. Zaczęła się wycofywać do salonu, ale napotkała ścianę na swej drodze. Upadła by gdyby nie Nagato. Wziął ją na ręce i zaniósł do jej pokoju. Położył ją na jej łóżku i się o coś potknął, przez co wylądował na niej. Obydwoje spłonęli czerwonym rumieńcem. Nagle zrobiła coś czego by się po sobie nie spodziewała, a mianowicie…. Pocałowała go w usta. Wplotła palce w jego włosy przyciągając go bliżej siebie. Odwzajemnił pocałunek. Tak samo jak ona wplótł swoje palce w jej włosy. Jej nogi oplotły się wokół niego. Trwali tak do puki nie przerwał im dźwięk telefonu chłopaka. Dzwonił do niego jego ojciec. Opanował oddech zanim nie odebrał.
- Halo?
-„ Gdzie ty jesteś?!”
- U koleżanki. A co?- spytał patrząc cały czas w oczy dziewczyny.
- „ Konan?”
- Nie.
- „ Dziewczyna?”- spytał z radością w głosie ojciec.
- Może.
- „ Nas z matką nie będzie zaraz w domu. Jedziemy do ciotki w Krakowie.”
- Dobra. To pa.- rzekł i się rozłączył. Schował telefon do kieszeni i złapał w palce kosmyk jej włosów , który opadał na twarz. Spłonęła rumieńcem. Chłopak oparł swoje czoło o jej. Pocałował ją lekko w usta, odwzajemniła pocałunek i by znowu się w nim zagłębili gdyby nie pukanie do drzwi. Odskoczyli od siebie jak oparzeni. Poprawili się.
- Czego?- spytała dziewczyna myśląc, że to jej brat. I miała rację, ale chłopak nie był sam. Miał ze sobą siedmioletnią dziewczynkę.
- Masz gościa.- rzekł z chytrym uśmiechem.
- Już mam gościa. Tak więc to ty masz gościa brachu.- pokazała mu język.
- Nie. Ja idę do kumpla, więc ty się nią zajmiesz do 23. Wtedy przyjedzie ciocia Agnieszka i ją zabierze tak samo jak Szymka.
- To jego też muszę niańczyć do cholery?- wymsknęło jej się.
- Nie. Szymek idzie ze mną. No Martynka idź pobawić się z Anią.- rzekł a dziewczyna wbiegła do pokoju i zaczęła skakać po dziewczynie. Patryk się ulotnił. Nagato zdjął małą z Ani.
- Kuso.- rzekła. Nauczyła się bluźnić po japońsku i mówić od Minnou.
- Co?
- Nie musisz wiedzieć Nagato.
- AAAA!!! Na pomoc!!!- krzyknęła siedmiolatka. Ania westchnęła.
- Puść ją Nagato.
- Dobra.- powiedział i puścił dziewczynkę. Ta zaczęła skakać znów po dziewczynie.
- Martyna!! Przestań, albo Nagato znowu weźmie cię na ręce!- krzyknęła a małolatka przestała po niej skakać. Podniosła się do siadu i westchnęła. „ Jak tylko ten idiota wróci do domu to go zamorduje do pieprzonej cholery!!!” pomyślała szarooka.
- Chce się bawić!- krzyczała dziewczynka.
- A może coś obejrzysz? Jakąś bajkę?
- Nie! Ja chce się bawić!- Ania jęknęła.
- Chyba powinieneś już iść.
- Nigdzie mi się nie śpieszy. Z chęcią ci pomogę.
- Serio?
- No jasne.- odpowiedział z uśmiechem. Odwzajemnia go i zaczęli niańczenie Martynki…. Minnou została obudzona hałasami głośnej muzyki. Wkurzona zeszła w piżamie na dół. Wyłączyła radio z gniazdka.
- Kto nie mieszka w tym domu ma się w tej chwili do jasnej cholery wynieść!!- krzyknęła wkurzona blondynka. Gdy Patryk miał już wyjść Juve go zatrzymał.
- Ty chłopie zostajesz. Dawno się nie widzieliśmy i musimy dokończyć wiesz co.
- Jasne. Tylko powiadomię siostrę.
- Nie musisz.- powiedziała Mi.
- Dlaczego?- spytali jednocześnie.
- Bo zaraz tu będzie.- pokazała chłopakom język. Pognała do swojego pokoju się przebrać i go ogarnąć. Po dwudziestu minutach ktoś zapukał do drzwi. Zbiegła na dół , otworzyła drzwi i chciało jej się śmiać. Ania zasnęła na Nagato!! Nie potrafiła powstrzymać chichotu. Chłopak wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju blondynki.
- Co jej się stało?
- Inwazja. Jej młodsza kuzynka Martynka przyjechała, a brat ją wkopał w niańczenie jej. I jak dostała od ciebie wiadomość to spała.
- A ty skąd to wiesz co?
- Bo jej pomagałem zająć się tą małą.
- Acha….- rzekła z chytrym uśmiechem. Nagle ktoś znowu zadzwonił, więc musiała zejść na dół. W drzwiach stali pozostali. Weszli do domu, a gdy byli przed drzwiami od pokoju Mi, ta raptownie się zatrzymała i spojrzała na wszystkich.
- Bądźcie na razie cicho. Ania śpi.
- Ale co się niby stanie jak ją obudzimy un?- spytał Dei.
- Nie chcesz wiedzieć dattebane.- rzekła Kushina. Minnou ostrożnie otworzyła drzwi i weszła z kumpelami na paluszkach. Nagle Tobi znalazł się przy śpiącej i krzyknął jej do ucha. Ta odruchowo walnęła go w nos.
- Nie śpię proszę profesora!!!!- krzyknęła podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Ania nie jesteśmy na lekcji.- stwierdziła z rozbawieniem Jago.
- To gdzie ja jestem? I dla czego nie jestem w swoim łóżku do cholery?!
- Jesteś u mnie.
- Acha…. To ja idę dalej spać.- rzekła i położyła się na kolanach Nagato, zupełnie tego nie świadoma. Dziewczyny się chicho zaśmiały. Wyglądali uroczo i nie chciały niszczyć tego obrazka, więc Kushina zrobiła zdjęcie i podeszła obudzić czekoladowłosą.
- Anka wstawaj dattebane!!! Patryk dotyka twoje mangi!!
- Won!!!!!- krzyknęła i się podniosła. Rozejrzała się już trzeźwa po pokoju i zmroziła morderczym spojrzeniem Uzumaki.- Wiesz, że już nie żyjesz?
- Oj przestań dattebane. Nie będziesz spać na imprezie.
- A właśnie, że będę. Jestem do jasnej cholery zmęczona.
- Niby czym dattebane?
- Inwazją małego potwora!!!!- prawie wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Dobra. Ja wiem o co ci chodzi dattebane. Więc może zagramy w butelkę? A ty po tej grze pójdziesz do domu spać.
- Dobra.- powiedzieli wszyscy. Bracia Ani i Minnou byli w pokoju chłopaka i grali na kompie. Ania właśnie szła na górę ze zdobyczą. Gdy weszła do pokoju Hidan od razu otoczył ją ramieniem i posadził koło siebie. Chciała usiąść koło Jago, ale ta była obok Itachiego. Westchnęła i położyła butelkę przed nimi.
- To kto zaczyna?
- Ty- powiedziała Kushina.
- Dobra.- rzekła sennie i zaczęła kręcić butelką. wypadło na Minato.- Prawda, czy wyzwanie?
- Niech będzie wyzwanie.
- Dobra. a więc.... masz pocałować na naszych oczach Kushinę w usta i to przez piętnaście sekund!- rzekła z triumfalnym uśmiechem. Czerwonowłosa zmroziła ją spojrzeniem a ta tylko pokazała jej język.
- Nie zgadzam się dattebane!!!
- Ty nie masz nic do gadania kochana. To nie twoje zadanie tylko Minato.- powiedziała z chytrym uśmiechem Minnou.
- Zabije was dattebane.
- Co?
- Jest Ania?- spytała Kush.
- Nie.
- Nie kłam nam tu Patryk. Dobrze wiemy, że jest tu twoja siostra.
- Nie ma jej idiotki.- westchnął.
- Kurwa nie kłam nam tu w oczy!- krzyknęła Mi.
- Nie ma jej bo mama ją gdzieś wysłała. Nie wiem gdzie. A poza tym przed godziną dopiero wróciłem , więc chciałbym odpocząć.- nagle w drzwiach pojawiła się mama dziewczyny.
- Patryk idź do parku i pomóż siostrze.
- Dlaczego?
-Jest... już nie ważne.- rzekła i wyszła na podwórko wcześniej witając się z młodzieżą.- ANIA MASZ SIĘ NIE UBRUDZIĆ!!!- krzyknęła. Nagle Tobi zauważył pieska i jakąś dziewczynę w biało-czarnej sukience.
- Tobi chce pobawić się z pieskiem!- krzyknął do ucha Hidana.
- Zamknij się.- rzekł do chłopaka. Nagle pies zauważył samochód i zaczął go gonić. Dziewczyna ruszyła za nim, a jej koleżanki rozpoznały w niej Anie.
- Hej Anka!!! Ładna kiecka!- krzyknęła z chytrym uśmiechem Mi. Ta tylko zmroziła ją wzrokiem i dalej biegła za psiną.
- Kiara!!!! Kiara chodź tu!!!!! – Ania goniła za psem a Patryk tylko się zaśmiał i powrócił do swojego przerwanego zajęcia, a mianowicie granie na Xboxie. Minnou zrobiła facepalma , a Kushina ruszyła kumpeli na pomoc. Po piętnastu minutach pogoni Ania się wkurzyła. Pobiegła w stronę domu zamieniła baleriny na trampki, wzięła smakołyki psa i ruszyła pomóc Kushinie. Nagato i Jagoda poszli za nią.
- Kiarunia chodź do pańci. Zobacz co ja tu mam…. Mmm…. A czyje to smakołyki?- rzekła potrząsając torbą z łakociami suczki. Ta się zatrzymała, zamerdała ogonkiem i ruszyła biegiem w stronę pani. Chciała na nią skoczyć , ale Jago zabrała jej smakołyki i Kiara podbiegła do niej. Na nieszczęście Ani psinka ją popchnęła i leciała już do tyłu. Na szczęście w porę złapał ją Nagato. Posłała mu uśmiech i spłonęła rumieńcem. Chłopak postawił ją a ta szybko podbiegła do psa. Wzięła ją od Jago i szybko pobiegła do domu. Dała bratu psa a sama weszła do domu. Szybko zdjęła buty i pognała do łazienki umyć ręce i rozczesać włosy. Gdy to zrobiła weszła do salonu, w którym byli jej rodzice. Matka podniosła się z kanapy, wzięła torebkę i ruszyła w stronę drzwi wyjściowych. Jak się okazało Jago gadała z Patrykiem i głaskała Kiarę.
- Przykro mi moli mili , ale Ani nie będzie do jakieś 22.
- Acha…- rzekły zasmucone dziewczyny i Hidan. Ania z mamą weszły do samochodu i pojechały. Kushina podeszła do jej brata.
- A gdzie one pojechały dattebane? I dlaczego się tak wystroiła?
- Jadą po książki do szkoły, przecież niebawem koniec wakacji dla was. A po co się tak wystroiła to ja nie wiem.
- Patryk ja wychodzę. Zaprowadź Kiarę do budy i dobrze ją zamknij. Chyba nie chcesz aby Ania ci przywaliła tak jak było ostatnim razem?- spytał stając obok syna jego ojciec.
- Nie…- przerwała mu Kushina.
- Dzień dobry wujku.
- O hej młoda. Co tam?
- Nic ciekawego dattebane. Mam pytanie. Czy możemy poczekać tu na Anię?
- Jasne. Ale nie wiem ile to im zejdzie. Tylko nie wchodźcie, i ty wiesz młoda gdzie.
- Tak… tak… to pa wujku.- rzekła gdy mężczyzna siedział za kierownicą swojego samochodu. Cała paczka weszła do domu a Patryk zamknął psa w jej boksie. I tak czekali w jej pokoju aż wróci. Oczywiście Hidan chciał zabrać jakąś jej rzecz. Dziewczyna wróciła do domu o 18. Weszła na górę owalona kilkoma torbami w , których tylko jedna była z wszystkimi potrzebnymi do szkoły rzeczami. W pozostałych były ubrania bo jak rzekła jej kochana rodzicielka „ Ma za mało damskich ubrań”. Z wielką trudnością otworzyła drzwi i od razu wylądowała na podłodze. A osobą , która ją do niej przygwoździła był TOBI!
- Tobi zejdź ze mnie do cholery!- krzyknęła zła i zmęczona.
- Tobi to dobry chłopiec.- powiedział, ale z niej zszedł. Szybko pozbierała torby i zmroziła wszystkich obecnych wzrokiem.
- Twój tata nam pozwolił dattebane.- powiedziała Hanabero pokazując jej język. Ta tylko westchnęła zrezygnowana. Podniosła się z podłogi i zaniosła wszystko do garderoby. Ułożyła torby z ubraniami przy wieszakach, a z książkami przy biurku.
- Mogę wiedzieć dlaczego na mnie czekacie?
- Wiesz….- już miała powiedzieć Jago gdy przerwał jej Tobi przytulając się do dziewczyny.
- Tobi się stęsknić za Anią.
- Tobi! Postaw mnie na ziemi, ale to już!- rozkazała, a chłopak tak uczynił. Nagle w drzwiach stanął jej brat.
- Siora teraz ty dajesz mu jeść.
- Co?! Chyba cię posrało! Dawałam mu wczoraj! Teraz twoja kolej do jasnej cholery!
- Powiem mamie.- chciał ją szantażować.
- O to mów. Idź na drugi koniec miasta do przyjaciół rodziców. Na pewno się ucieszą z twojego widoku.
- Ale ja dziś przyjechałem, więc ty musisz mu dać.
- Nie.- rzekła stanowczo. Podszedł do niej i mierzyli się spojrzeniami. Prawie byli takiego samego wzrostu, ale chłopak był wyższy o dwa centymetry.
- Nie pyskuj mi tu smarkulo.- rzekł pstrykając ją w nos.
- Nie dotykaj mnie dupku! Mam to w dupie, że dziś przyjechałeś. Jest twoja pieprzona kolej i ty mu dasz jedzenie! Jasne?
- Nie.
- Tak chcesz grać dobra. Masz mu dać jedzenie, albo rodzice się dowiedzą o….- nie pozwolił jej dokończyć bo zakrył jej usta dłonią.
- Cicho bądź. Dobra zrobię to. Szantażystka.- rzekł na odchody.
- Dajcie mi chwilę.- powiedziała i zanurkowała w garderobie, zamykając drzwi na kluch przed Hidanem. Kushina rozłożyła się z Minnou i Jagodą na jej łóżku, a panowie siedzieli na kanapie, podłodze, fotelu lub krzesełku. Gdy wyszła miała na sobie różową podkoszulkę na ramiączka i czarne spodenki.
- Dobra. Możecie jeszcze tu siedzieć do 22. Bo chce iść potem spać.
- Spoko. To co porobimy?- spytała się Konan.
- Nie wiem.
- Chcecie zagrać na Xboxie lub obejrzeć jakiś film?- spytała się właścicielka pokoju.
- Xbox.- rzekli chórem. Ta tylko się zaśmiała i z brutalnością ściągnęła kumpele z jej wyrka. Zeszli na dół. Jej brata nie było więc zajęła konsole. Tobi dorwał się do gier i wybrał „ Disneyland”
- Twojej kuzynki?- spytała się Mi.
- Taa…
- Mam.- rzekła uradowana Kushina. włączyła grę taneczną.- Dobieramy się w pary i takich parach będą pojedynki.
- Dobra.- odpowiedzieli. Ania złapała za rękę Kisame. Nie chciała być z Nagato po tym pocałunku nie poukładała sobie nic jeszcze w głowie. Tobi podbiegł do Jagody, Kakuzu do Minnou, a Dei do Konan. Kushina jako jedyna była z Minato z kumpeli. Saso był z Nagato, Itachi z Zetsu, a Yahiko z Hidanem. I tak oto zaczęli między sobą rywalizować.
- Tobi ja wybieram piosenkę.- powiedziała dziewczyna odciągając go od maszyny. Wybrała „ Nicki Minaj : Starship” . Zaczęła lecieć piosenka a Ania i Kisame tańczyli jak były pokazywane ruchy. Obydwoje się śmiali przy tym, a Ania jeszcze śpiewała. Wygrała dziewczyna. Następni byli Saso z Nagato, tańczyli do „ Justin Bieber: Boyfriend”. Wygrał Nagato. Gdy mieli iść Minato z Kushiną, wszyscy oprócz Ani dostali wiadomości. Jak się okazało od rodziców. Mieli wracać do domów, albo tego pożałują. Prawie wszyscy wyszli oprócz Nagato. Nie musiał się śpieszyć bo miał od niej blisko do siebie. Dziewczyna wyłączyła sprzęt i się do niego odwróciła. Spłonęła rumieńcem , który ukryła za włosami. Chłopak miał dziwne uczucie, że go unika. Chciała zabrać jakieś talerze,, ale ją powstrzymał kładąc swoje dłonie na jej. Tym razem cała spłonęła rumieńcem. Zabrał to od niej i zaniósł do kuchni. Poszła za nim. Odłożył naczynie do zmywarki i spojrzał na nią. Ta odwróciła speszona wzrok. Zaczęła się wycofywać do salonu, ale napotkała ścianę na swej drodze. Upadła by gdyby nie Nagato. Wziął ją na ręce i zaniósł do jej pokoju. Położył ją na jej łóżku i się o coś potknął, przez co wylądował na niej. Obydwoje spłonęli czerwonym rumieńcem. Nagle zrobiła coś czego by się po sobie nie spodziewała, a mianowicie…. Pocałowała go w usta. Wplotła palce w jego włosy przyciągając go bliżej siebie. Odwzajemnił pocałunek. Tak samo jak ona wplótł swoje palce w jej włosy. Jej nogi oplotły się wokół niego. Trwali tak do puki nie przerwał im dźwięk telefonu chłopaka. Dzwonił do niego jego ojciec. Opanował oddech zanim nie odebrał.
- Halo?
-„ Gdzie ty jesteś?!”
- U koleżanki. A co?- spytał patrząc cały czas w oczy dziewczyny.
- „ Konan?”
- Nie.
- „ Dziewczyna?”- spytał z radością w głosie ojciec.
- Może.
- „ Nas z matką nie będzie zaraz w domu. Jedziemy do ciotki w Krakowie.”
- Dobra. To pa.- rzekł i się rozłączył. Schował telefon do kieszeni i złapał w palce kosmyk jej włosów , który opadał na twarz. Spłonęła rumieńcem. Chłopak oparł swoje czoło o jej. Pocałował ją lekko w usta, odwzajemniła pocałunek i by znowu się w nim zagłębili gdyby nie pukanie do drzwi. Odskoczyli od siebie jak oparzeni. Poprawili się.
- Czego?- spytała dziewczyna myśląc, że to jej brat. I miała rację, ale chłopak nie był sam. Miał ze sobą siedmioletnią dziewczynkę.
- Masz gościa.- rzekł z chytrym uśmiechem.
- Już mam gościa. Tak więc to ty masz gościa brachu.- pokazała mu język.
- Nie. Ja idę do kumpla, więc ty się nią zajmiesz do 23. Wtedy przyjedzie ciocia Agnieszka i ją zabierze tak samo jak Szymka.
- To jego też muszę niańczyć do cholery?- wymsknęło jej się.
- Nie. Szymek idzie ze mną. No Martynka idź pobawić się z Anią.- rzekł a dziewczyna wbiegła do pokoju i zaczęła skakać po dziewczynie. Patryk się ulotnił. Nagato zdjął małą z Ani.
- Kuso.- rzekła. Nauczyła się bluźnić po japońsku i mówić od Minnou.
- Co?
- Nie musisz wiedzieć Nagato.
- AAAA!!! Na pomoc!!!- krzyknęła siedmiolatka. Ania westchnęła.
- Puść ją Nagato.
- Dobra.- powiedział i puścił dziewczynkę. Ta zaczęła skakać znów po dziewczynie.
- Martyna!! Przestań, albo Nagato znowu weźmie cię na ręce!- krzyknęła a małolatka przestała po niej skakać. Podniosła się do siadu i westchnęła. „ Jak tylko ten idiota wróci do domu to go zamorduje do pieprzonej cholery!!!” pomyślała szarooka.
- Chce się bawić!- krzyczała dziewczynka.
- A może coś obejrzysz? Jakąś bajkę?
- Nie! Ja chce się bawić!- Ania jęknęła.
- Chyba powinieneś już iść.
- Nigdzie mi się nie śpieszy. Z chęcią ci pomogę.
- Serio?
- No jasne.- odpowiedział z uśmiechem. Odwzajemnia go i zaczęli niańczenie Martynki…. Minnou została obudzona hałasami głośnej muzyki. Wkurzona zeszła w piżamie na dół. Wyłączyła radio z gniazdka.
- Kto nie mieszka w tym domu ma się w tej chwili do jasnej cholery wynieść!!- krzyknęła wkurzona blondynka. Gdy Patryk miał już wyjść Juve go zatrzymał.
- Ty chłopie zostajesz. Dawno się nie widzieliśmy i musimy dokończyć wiesz co.
- Jasne. Tylko powiadomię siostrę.
- Nie musisz.- powiedziała Mi.
- Dlaczego?- spytali jednocześnie.
- Bo zaraz tu będzie.- pokazała chłopakom język. Pognała do swojego pokoju się przebrać i go ogarnąć. Po dwudziestu minutach ktoś zapukał do drzwi. Zbiegła na dół , otworzyła drzwi i chciało jej się śmiać. Ania zasnęła na Nagato!! Nie potrafiła powstrzymać chichotu. Chłopak wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju blondynki.
- Co jej się stało?
- Inwazja. Jej młodsza kuzynka Martynka przyjechała, a brat ją wkopał w niańczenie jej. I jak dostała od ciebie wiadomość to spała.
- A ty skąd to wiesz co?
- Bo jej pomagałem zająć się tą małą.
- Acha….- rzekła z chytrym uśmiechem. Nagle ktoś znowu zadzwonił, więc musiała zejść na dół. W drzwiach stali pozostali. Weszli do domu, a gdy byli przed drzwiami od pokoju Mi, ta raptownie się zatrzymała i spojrzała na wszystkich.
- Bądźcie na razie cicho. Ania śpi.
- Ale co się niby stanie jak ją obudzimy un?- spytał Dei.
- Nie chcesz wiedzieć dattebane.- rzekła Kushina. Minnou ostrożnie otworzyła drzwi i weszła z kumpelami na paluszkach. Nagle Tobi znalazł się przy śpiącej i krzyknął jej do ucha. Ta odruchowo walnęła go w nos.
- Nie śpię proszę profesora!!!!- krzyknęła podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Ania nie jesteśmy na lekcji.- stwierdziła z rozbawieniem Jago.
- To gdzie ja jestem? I dla czego nie jestem w swoim łóżku do cholery?!
- Jesteś u mnie.
- Acha…. To ja idę dalej spać.- rzekła i położyła się na kolanach Nagato, zupełnie tego nie świadoma. Dziewczyny się chicho zaśmiały. Wyglądali uroczo i nie chciały niszczyć tego obrazka, więc Kushina zrobiła zdjęcie i podeszła obudzić czekoladowłosą.
- Anka wstawaj dattebane!!! Patryk dotyka twoje mangi!!
- Won!!!!!- krzyknęła i się podniosła. Rozejrzała się już trzeźwa po pokoju i zmroziła morderczym spojrzeniem Uzumaki.- Wiesz, że już nie żyjesz?
- Oj przestań dattebane. Nie będziesz spać na imprezie.
- A właśnie, że będę. Jestem do jasnej cholery zmęczona.
- Niby czym dattebane?
- Inwazją małego potwora!!!!- prawie wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Dobra. Ja wiem o co ci chodzi dattebane. Więc może zagramy w butelkę? A ty po tej grze pójdziesz do domu spać.
- Dobra.- powiedzieli wszyscy. Bracia Ani i Minnou byli w pokoju chłopaka i grali na kompie. Ania właśnie szła na górę ze zdobyczą. Gdy weszła do pokoju Hidan od razu otoczył ją ramieniem i posadził koło siebie. Chciała usiąść koło Jago, ale ta była obok Itachiego. Westchnęła i położyła butelkę przed nimi.
- To kto zaczyna?
- Ty- powiedziała Kushina.
- Dobra.- rzekła sennie i zaczęła kręcić butelką. wypadło na Minato.- Prawda, czy wyzwanie?
- Niech będzie wyzwanie.
- Dobra. a więc.... masz pocałować na naszych oczach Kushinę w usta i to przez piętnaście sekund!- rzekła z triumfalnym uśmiechem. Czerwonowłosa zmroziła ją spojrzeniem a ta tylko pokazała jej język.
- Nie zgadzam się dattebane!!!
- Ty nie masz nic do gadania kochana. To nie twoje zadanie tylko Minato.- powiedziała z chytrym uśmiechem Minnou.
- Zabije was dattebane.
- Dobra miejmy to z głowy.-
powiedział Minato odwracając do siebie twarz dziewczyny. Ta założyła
ręce na piersi i odsunęła się od niego. Ten tylko westchnął. Wziął ją na swoje
kolana. Siedziała twarzą do niego. Musiała go otoczyć dłońmi wokół szyi bo by
spadła. Położył swoje dłonie na jej twarzy i pocałował ją w usta. Ania liczyła
czas.
- Gorzko! Gorzko!!- krzyczała Minnou. Do niej dołączył się Hidan i Kisame.
- I koniec!- krzyknęła Ania. Odsunęli się od siebie i od razu spłonęli rumieńcem. Dziewczyna zakryła jeszcze twarz swoimi długimi włosami. Teraz kręcił Minato. Butelka zatrzymała się na Ani.
- No to będzie rewanż. Prawda czy wyzwanie?- spytał z błyskiem w oku.
- Niech będzie prawda.
- Dobra….- przybliżyła się do niego Kushina i coś wyszeptała na ucho.- Czy to prawda, że śpisz z misiem?
- Co do jasnej cholery?! Oczywiście, że nie. Kiedyś spałam , ale to jak byłam mała.
- Mówi prawdę.- powiadomiła Minato Minnou.
- A ty skąd to wiesz?
- Bo ludzie jak kłamią nie patrzą w oczy. Ania mnie tego nauczyła.
- Dobra no to znowu ja.- rzekła szarooka. Wypadło na Tobiego.- Prawda czy wyzwanie Tobi?
- Tobi chcieć wyzwanie!
- Dobra. Twoim zadaniem jest pójść do pokoju Juve i odłączyć im kompa. Dei pójdziesz i będziesz go pilnował?- spytała blondyna robiąc słodkie oczka.
- Tak un.
- Ok no to idźcie!- powiedziała a chłopcy wyszli z pokoju. Kierowali się do pokoju z napisem „ Wstęp zabroniony idiotom”. Tobi pociągnął po cichu za klamkę i ostrożnie otworzył drzwi. Światło na korytarzu i w pokoju było zgaszone więc Tobi zakradł się do listwy i wyłączył ją. Szybko wybiegł z pokoju a Deidara za nim. Zdyszani usiedli na swoich miejscach.
- Tobi wykonać!
- Super. Teraz Tobi kręci.- powiedziała z uśmiechem Ania. Nagle drzwi od pokoju się otworzyły i stali w nich bracia dziewczyn. Te podniosły się i do nich podeszły.
- Czego?- spytała właścicielka pokoju.
- Kto był taki mądry i odłączył nam kompa?- zapytał Juve.
- Ja.- powiedziała szarooka.
- No to w domu możesz się pożegnać z mangami.- powiedział Patryk.
- Już się boje. A ty jeśli je tkniesz to możesz się pożegnać z grami. Odpowiada ci?- rzekła pokazując mu język.
- Sio z mojego pokoju pacany!- krzyknęła Minnou i z Anią wypchnęły ich z pokoju. Zamknęły drzwi i usiadły na swoich miejscach. Tobi zakręcił i wypadło na Hidana.
- Prawda czy wyzwanie?- rzekł z uśmiechem chłopak.
- Wyzwanie.- odpowiedział szarowłosy.
- Masz udawać małpę, która tańczy!- krzyknął uradowany Tobi. Wszyscy zaczęli się śmiać oprócz Hidana. Z niechęcią się podniósł i zaczął udawać małpę. Gdy skończył zakręcił butelką i wypadło na Minnou.
- Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Pocałuj Deidara w usta.
- CO?! Nie będę całowała tego geja w usta!!
- Trudno Mi. To twoje zadanie i masz je wykonać dattebane.
- Jesteś martwy Hidan.- powiedziała, ale pocałowała blondyna w usta. Szybko się od niego oderwała i zakręciła butelką. Wypadło na Itachiego.
- Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Masz wziąć Jago na ręce i wrzucić do wanny!
- Nie!!!!- krzyknęła przerażona Jago. Itachi podniósł się szybko z podłogi i wziął dziewczynę na ręce. Ania szybko pobiegła do łazienki i nalała trochę wody do wanny. Itachi zaniósł tam Jagodę i wrzucił do wanny. Ania to nagrała i pognała ciągnąc Itachiego za rękę do pokoju blondynki. Po chwili dołączyła do nich Jago cała mokra. Minnou podała jej suche ubrania , a ta weszła do garderoby i się w nie przebrała. Itachi zakręcił i wypadło na nieszczęsną Anię.
- Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie.- westchnęła.
- Dobra. Masz pocałować każdego chłopaka oprócz mnie w usta.- rzekł z uśmiechem. Ta tylko jęknęła i szybko pocałowała Hidana. Potem był Tobi, Sasori, Deidara, Kakuzu, Kisame, Zetsu, Minato, Yahiko a na koniec Nagato. Przy tym pocałunek był tylko trochę dłuższy. Wróciła na swoje miejsce i zakręciła butelką. Wypadło na Kushinę.
- Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie dattebane!
- Dobra. Masz przerzucić na drugą stronę Hidana, Kakuzu i Kisame.
- Spoko dattebane.- rzekła podnosząc się. Panowie uczynili to samo , a pozostali skoczyli na łóżko.
- Nie uda ci się.- rzekł Hidan.
- Zakład dattebane?
- O ile?- spytał zainteresowany Kakuzu.
- Jeśli wygram to każdy z was płaci mi 20 zł. a jak wy wygracie, to ja każdemu tyle płace dattebane.
- Zgoda!- rzekli chórem. Podali sobie dłonie i Konan je przecięła. Kushina złapała pierwszego Hidana i przerzuciła go na drugą stronę. Tak samo było z Kisame i Kakuzu.
- Wygrałam dattebane więc teraz mi płacicie.- powiedziała pokazując im język. Z niechęcią dali jej kasę i powrócili do gry. Tym razem wypadło na Sasoriego…. Była 2 w nocy. Koniec zabawy. Patryk dawno był w domu. Minnou odprowadzała znajomych do drzwi. Żegnała się. Ostatnią osobą, która została do pożegnania był Sasori.
- To pa.- rzekła i podała mu dłoń. Ten przyciągnął ją do siebie i namiętnie pocałował. Oddała mu pocałunek i chciała aby trwał wiecznie, ale chłopak się od niej odsunął. Posłał jej słodki uśmiech.
- Kolorowych snów Minnou.- wyszeptał jej do ucha. Minato odprowadzał Kushinę. Miał od niej niedaleko do domu. Szli obok siebie i rozmawiali o swoich maszynach. Gdy byli pod domem dziewczyny Minato został pocałowany przez czerwonowłosą w usta. Złapał ją w talii, przyciągając do siebie, wplotła palce w jego czuprynę i trwali tak do puki nie zaczęły spadać pierwsze krople deszczu.
- Dobranoc.- wyszeptali do siebie i pocałowali się szybko na do widzenia. Pognał szybko w stronę domu a dziewczyna odprowadziła go wzrokiem zanim nie weszła do swojego. Itachi stał pod domem Jagody i rozmawiali. Nagle dziewczyna ziewnęła. Zaśmiał się.
- Powinnaś iść spać. Dobranoc.- rzekł i pocałował ją namiętnie w usta. Jej policzki od razu się zaczerwieniły. Gdy się od niej oderwał pocałował ją jeszcze w policzek i ruszył w swoją stronę.
- Dobranoc Itachi.- wyszeptała zanim nie weszła do domu. Nagato niósł Anię na rękach bo zasypiała już na stojąco. Otworzył drzwi od jej domu i po cichu zaniósł ją do swojego pokoju. Na szczęście Kiara nie szczekała. Położył ją na łóżku i chciał już się wyprostować, ale dziewczyna złapała go za rękę i przyciągnęła do siebie.
- Kocham cię Nagato.- powiedziała zanim nie pocałowała go. Odwzajemnił pocałunek.
- Ja ciebie też kocham.- odpowiedział po pocałunku.- Kolorowych snów.- powiedział i złożył na jej czole pocałunek. Wyszedł z jej domu i wrócił do siebie. Każde z całej ósemki myślało o swojej drugiej połówce. I z takimi myślami zasnęli z uśmiechami na ustach i smakiem ust tej drugiej osoby….
- Gorzko! Gorzko!!- krzyczała Minnou. Do niej dołączył się Hidan i Kisame.
- I koniec!- krzyknęła Ania. Odsunęli się od siebie i od razu spłonęli rumieńcem. Dziewczyna zakryła jeszcze twarz swoimi długimi włosami. Teraz kręcił Minato. Butelka zatrzymała się na Ani.
- No to będzie rewanż. Prawda czy wyzwanie?- spytał z błyskiem w oku.
- Niech będzie prawda.
- Dobra….- przybliżyła się do niego Kushina i coś wyszeptała na ucho.- Czy to prawda, że śpisz z misiem?
- Co do jasnej cholery?! Oczywiście, że nie. Kiedyś spałam , ale to jak byłam mała.
- Mówi prawdę.- powiadomiła Minato Minnou.
- A ty skąd to wiesz?
- Bo ludzie jak kłamią nie patrzą w oczy. Ania mnie tego nauczyła.
- Dobra no to znowu ja.- rzekła szarooka. Wypadło na Tobiego.- Prawda czy wyzwanie Tobi?
- Tobi chcieć wyzwanie!
- Dobra. Twoim zadaniem jest pójść do pokoju Juve i odłączyć im kompa. Dei pójdziesz i będziesz go pilnował?- spytała blondyna robiąc słodkie oczka.
- Tak un.
- Ok no to idźcie!- powiedziała a chłopcy wyszli z pokoju. Kierowali się do pokoju z napisem „ Wstęp zabroniony idiotom”. Tobi pociągnął po cichu za klamkę i ostrożnie otworzył drzwi. Światło na korytarzu i w pokoju było zgaszone więc Tobi zakradł się do listwy i wyłączył ją. Szybko wybiegł z pokoju a Deidara za nim. Zdyszani usiedli na swoich miejscach.
- Tobi wykonać!
- Super. Teraz Tobi kręci.- powiedziała z uśmiechem Ania. Nagle drzwi od pokoju się otworzyły i stali w nich bracia dziewczyn. Te podniosły się i do nich podeszły.
- Czego?- spytała właścicielka pokoju.
- Kto był taki mądry i odłączył nam kompa?- zapytał Juve.
- Ja.- powiedziała szarooka.
- No to w domu możesz się pożegnać z mangami.- powiedział Patryk.
- Już się boje. A ty jeśli je tkniesz to możesz się pożegnać z grami. Odpowiada ci?- rzekła pokazując mu język.
- Sio z mojego pokoju pacany!- krzyknęła Minnou i z Anią wypchnęły ich z pokoju. Zamknęły drzwi i usiadły na swoich miejscach. Tobi zakręcił i wypadło na Hidana.
- Prawda czy wyzwanie?- rzekł z uśmiechem chłopak.
- Wyzwanie.- odpowiedział szarowłosy.
- Masz udawać małpę, która tańczy!- krzyknął uradowany Tobi. Wszyscy zaczęli się śmiać oprócz Hidana. Z niechęcią się podniósł i zaczął udawać małpę. Gdy skończył zakręcił butelką i wypadło na Minnou.
- Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Pocałuj Deidara w usta.
- CO?! Nie będę całowała tego geja w usta!!
- Trudno Mi. To twoje zadanie i masz je wykonać dattebane.
- Jesteś martwy Hidan.- powiedziała, ale pocałowała blondyna w usta. Szybko się od niego oderwała i zakręciła butelką. Wypadło na Itachiego.
- Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Masz wziąć Jago na ręce i wrzucić do wanny!
- Nie!!!!- krzyknęła przerażona Jago. Itachi podniósł się szybko z podłogi i wziął dziewczynę na ręce. Ania szybko pobiegła do łazienki i nalała trochę wody do wanny. Itachi zaniósł tam Jagodę i wrzucił do wanny. Ania to nagrała i pognała ciągnąc Itachiego za rękę do pokoju blondynki. Po chwili dołączyła do nich Jago cała mokra. Minnou podała jej suche ubrania , a ta weszła do garderoby i się w nie przebrała. Itachi zakręcił i wypadło na nieszczęsną Anię.
- Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie.- westchnęła.
- Dobra. Masz pocałować każdego chłopaka oprócz mnie w usta.- rzekł z uśmiechem. Ta tylko jęknęła i szybko pocałowała Hidana. Potem był Tobi, Sasori, Deidara, Kakuzu, Kisame, Zetsu, Minato, Yahiko a na koniec Nagato. Przy tym pocałunek był tylko trochę dłuższy. Wróciła na swoje miejsce i zakręciła butelką. Wypadło na Kushinę.
- Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie dattebane!
- Dobra. Masz przerzucić na drugą stronę Hidana, Kakuzu i Kisame.
- Spoko dattebane.- rzekła podnosząc się. Panowie uczynili to samo , a pozostali skoczyli na łóżko.
- Nie uda ci się.- rzekł Hidan.
- Zakład dattebane?
- O ile?- spytał zainteresowany Kakuzu.
- Jeśli wygram to każdy z was płaci mi 20 zł. a jak wy wygracie, to ja każdemu tyle płace dattebane.
- Zgoda!- rzekli chórem. Podali sobie dłonie i Konan je przecięła. Kushina złapała pierwszego Hidana i przerzuciła go na drugą stronę. Tak samo było z Kisame i Kakuzu.
- Wygrałam dattebane więc teraz mi płacicie.- powiedziała pokazując im język. Z niechęcią dali jej kasę i powrócili do gry. Tym razem wypadło na Sasoriego…. Była 2 w nocy. Koniec zabawy. Patryk dawno był w domu. Minnou odprowadzała znajomych do drzwi. Żegnała się. Ostatnią osobą, która została do pożegnania był Sasori.
- To pa.- rzekła i podała mu dłoń. Ten przyciągnął ją do siebie i namiętnie pocałował. Oddała mu pocałunek i chciała aby trwał wiecznie, ale chłopak się od niej odsunął. Posłał jej słodki uśmiech.
- Kolorowych snów Minnou.- wyszeptał jej do ucha. Minato odprowadzał Kushinę. Miał od niej niedaleko do domu. Szli obok siebie i rozmawiali o swoich maszynach. Gdy byli pod domem dziewczyny Minato został pocałowany przez czerwonowłosą w usta. Złapał ją w talii, przyciągając do siebie, wplotła palce w jego czuprynę i trwali tak do puki nie zaczęły spadać pierwsze krople deszczu.
- Dobranoc.- wyszeptali do siebie i pocałowali się szybko na do widzenia. Pognał szybko w stronę domu a dziewczyna odprowadziła go wzrokiem zanim nie weszła do swojego. Itachi stał pod domem Jagody i rozmawiali. Nagle dziewczyna ziewnęła. Zaśmiał się.
- Powinnaś iść spać. Dobranoc.- rzekł i pocałował ją namiętnie w usta. Jej policzki od razu się zaczerwieniły. Gdy się od niej oderwał pocałował ją jeszcze w policzek i ruszył w swoją stronę.
- Dobranoc Itachi.- wyszeptała zanim nie weszła do domu. Nagato niósł Anię na rękach bo zasypiała już na stojąco. Otworzył drzwi od jej domu i po cichu zaniósł ją do swojego pokoju. Na szczęście Kiara nie szczekała. Położył ją na łóżku i chciał już się wyprostować, ale dziewczyna złapała go za rękę i przyciągnęła do siebie.
- Kocham cię Nagato.- powiedziała zanim nie pocałowała go. Odwzajemnił pocałunek.
- Ja ciebie też kocham.- odpowiedział po pocałunku.- Kolorowych snów.- powiedział i złożył na jej czole pocałunek. Wyszedł z jej domu i wrócił do siebie. Każde z całej ósemki myślało o swojej drugiej połówce. I z takimi myślami zasnęli z uśmiechami na ustach i smakiem ust tej drugiej osoby….